Drużyna z Dolnego Śląska z przytupem wchodzi do piłkarskiej elity. Deklasacja pierwszej ligi oraz transfery niczym z Football Managera sprawiają, że Miedź Legnica jest jednym z najciekawszych zespołów na kilka dni przed rozpoczęciem ligowych zmagań. Każdy kij, jak wiadomo, ma dwa końce – beniaminek jest wielką niewiadomą. Oby nie okazało się, że ten projekt okaże się kolosem na glinianych nogach.
23 zwycięstwa, osiem remisów i tylko trzy porażki (w tym dwie ze zdegradowanym Stomilem Olsztyn). 77 punktów, 15 „oczek” przewagi nad drugim Widzewem, aż 30 nad siódmą Sandecją Nowy Sącz. Takiej dominacji w Fortuna 1. Lidze nie było dawno. Apetyty rosną w miarę jedzenia i legniccy kibice nawet nie biorą pod uwagę opcji z 2019 roku – wówczas Miedź w swoim premierowym sezonie w ekstraklasie grała miłą dla oka piłkę, lecz wielu punktów to nie dawało. Wnioski w Legnicy zostały jednakże wyciągnięte.
Przygotowania do sezonu
„Miedzianka” do treningów wróciła 13 czerwca. – Jak przed rozpoczęciem każdego okresu przygotowawczego dokonaliśmy pomiarów grubości fałdów skórno-tłuszczowych w celu oceny zawartości tkanki tłuszczowej podskórnej. Jest to pomocne w monitorowaniu otłuszczenia zawodników. Będzie to służyć analizowaniu zmian zachodzących pod wpływem obciążeń wysiłkowych, które sztab szkoleniowy zastosuje w okresie przygotowawczym – mówiła dla klubowych mediów klubowa dietetyk, dr inż. Anna Książek.
W następnej kolejności odbyły się testy motoryczne, a 24 czerwca legniczanie rozegrali pierwszy sparing, wygrywając z Zagłębiem w Lubinie 2:0. Kolejny test miał miejsce 2 lipca w Grodzisku Wielkopolskim, a rywalem Miedzi była Warta Poznań. „Zielono-biali” wygrali 1:0 za sprawą trafienia 18-letniego Szymona Sarbinowskiego.
Dwa dni później zespół udał się na tygodniowy obóz przygotowawczy w niedalekim Wałbrzychu. Wyjazd zakończony był sparingiem z ciekawym rywalem – ósmym zespołem czeskiej ekstraklasy, Slovanem Liberec. Bardziej doświadczony zespół udowodnił na własnym boisku swoją jakość, wygrywając z Miedzią aż 3:0.
Koniec meczu ⚽️
— MKS Miedź Legnica (@MiedzLegnica) July 9, 2022
To był dobry sprawdzian, trzecią bramkę tracimy tuż przed końcem 👍 Dzięki @FCSlovanLiberec 👏
—
Slovan Liberec 3⃣:0⃣ Miedź Legnica#SLOMIE#mecztowarzyski pic.twitter.com/01fafdXgY9
Transfery do klubu
Legniczanie podczas okienka transferowego nie próżnowali. Trzeba przyznać, że na papierze transfery Miedzi wyglądają, jak na polskie standardy, powalająco. Pierwszym wzmocnieniem jest Hubert Matynia. 26-letni lewy obrońca miał w ostatnim czasie problemy z grą w Pogoni Szczecin. Z legnickim zespołem podpisał dwuletni kontrakt. Pierwszym hitem transferowym jest natomiast Angelo Henriquez. Chilijczyk sprowadzony został z myślą zastąpienia Patryka Makucha. W przeszłości był zawodnikiem m.in. Dinama Zagrzeb czy nawet Manchesteru United. W ostatnim czasie grał z kolei w Brazylii. Ma również na koncie 13 występów w reprezentacji, z którą wygrał w 2015 roku Copa America.
Nie jest to jedyne ciekawe wzmocnienie w linii ofensywnej. Do Legnicy przybył również bowiem Koldo Obieta, który poprzedni sezon spędził w drugiej lidze hiszpańskiej. Miedź tym samym kolejny raz udowadnia, że na rynku hiszpańskim czuje się jak ryba w wodzie. Do drużyny dołączył także 18-letni prawy obrońca Michael Kostka, występujący wcześniej w młodzieżowej drużynie RB Lipsk, a także stoper, Levent Gülen. Szwajcar występował wcześniej w Grecji, Turcji oraz w szwajcarskiej Super League.
Kolejny transfer to następna bomba transferowa. Mowa o Jerónimo Cacciabue sprowadzonym z Newell’s Old Boys. Defensywnym pomocnikiem w 2020 roku zainteresowanie wyrażał Real Betis, a także Genoa. Z tych plotek ostatecznie nic nie wyszło, natomiast 24-latek bardzo chce spróbować swoich sił w Europie. Jest on wyceniany przez portal Transfermarkt na kwotę 2,10 mln euro. Ostatnim wzmocnieniem beniaminka jest Olaf Kobacki. Wydawało się, że Śląsk Wrocław jest bliski pozyskania młodzieżowego reprezentanta Polski. Stało się jednak inaczej i skrzydłowy przeszedł z Arki Gdynia właśnie do Miedzi.
💣 Bomba transferowa z Argentyny 💣
— MKS Miedź Legnica (@MiedzLegnica) July 4, 2022
💥 24-letni środkowy pomocnik Jerónimo Cacciabue wzmacnia Miedź ‼️ Do naszej drużyny trafia na zasadzie rocznego wypożyczenia z Club Atlético Newell’s Old Boys ⚽️
Jerónimo, witamy w Legnicy i życzymy powodzenia w barwach Miedzi 💚💙❤️ pic.twitter.com/RLFXswWCHp
Transfery z klubu
„Miedzianka” pożegnała się z kolei z pięcioma zawodnikami. Pierwsi z nich to łotewski bramkarz Rudolfs Oskars Soloha oraz Krzysztof Drzazga. Umowy obu piłkarzy wygasły, a klub postanowił ich nie przedłużać. Sporym ciosem dla kibiców jest natomiast pożegnanie Patryka Makucha. Fundamentalna postać poprzedniego zespołu postanowiła spróbować swoich sił w Cracovii. Łącznie w Miedzi rozegrał on 81 meczów i strzelił 18 bramek, z czego 14 z nich było w niedawno zakończonych rozgrywkach Fortuna 1. Ligi.
Z Miedzią pożegnał się również Piotr Azikiewicz. Nie był on jednakże czołową postacią w Legnicy – na przestrzeni dwóch sezonów rozegrał 17 spotkań, z czego większość wchodząc z ławki. Jego nowym klubem została drugoligowa Wisła Puławy.
Dodatkowo dwóch zawodników udało się na wypożyczenie. 19-letni pomocnik Szymon Stróżyński zasilił Chojniczankę Chojnice, natomiast holenderski obrońca Ruben Hoogenhout spędzi najbliższy sezon w Apklan Resovii.
Na co stać Miedź?
Legniczanie w nadchodzącym sezonie będą jedną z największych niewiadomych. Transfery teoretycznie robią wrażenie. Nie ma jednak pewności, jak beniaminek będzie wyglądać na boisku. Wydaje się jednak, że wnioski z sezonu 2018/2019 zostały wyciągnięte. Trudno wyobrazić sobie, że Miedź spadnie po jednym sezonie z ekstraklasy. Nie ma co natomiast pompować balonika i wieszczyć jej od razu zakończenia sezonu na miejscach pucharowych. Przewidujemy więc, że legniczanie skończą sezon w okolicach połowy stawki.
Kluczowa postać
Trudno nie odnieść wrażenia, że najważniejszym elementem tej układanki jest Wojciech Łobodziński. Awansował z Miedzią do ekstraklasy jako piłkarz, a cztery lata później powtórzył to jako trener. Człowiek związany z tym klubem już dziesięć lat. Powierzenie mu funkcji trenera pierwszego zespołu z bardzo małym doświadczeniem było sporym ryzykiem ze strony właściciela klubu, Andrzeja Dadełły. Efektu końcowego z kolei nie spodziewał się sam Łobodziński.
🔵 Mistrz I ligi 2018 jako piłkarz 🏆
— Kibice Miedzi (@KibiceMiedzi) May 16, 2022
🔵 Mistrz I ligi 2022 jako trener 🏆
Wojciech Łobodziński piękna sprawa👏👏 pic.twitter.com/G1IK7fTUIe
Na boisku z kolei legniccy kibice mocno liczą na Maxime Domingueza. Szwajcar hiszpańskiego pochodzenia przyszedł do klubu przed początkiem zeszłego sezonu i z marszu stał się jednym z najlepszych zawodników całej ligi. Strzelił ostatecznie sześć bramek i zanotował osiem asyst. Teraz przed nim znacznie trudniejszy sprawdzian.
Przewidywana jedenastka
Na chwilę obecną skład Miedzi wygląda niezwykle interesująco. Konkurencja jest na praktycznie każdej pozycji, zaczynając od bramkarza. Cały poprzedni sezon to Paweł Lenarcik był numerem jeden, lecz Mateusz Abramowicz otrzymał swoją szansę w ostatnich kolejkach poprzedniego sezonu i z całą pewnością jej nie zmarnował.
Duet stoperów Mijusković – Aurtenetxe zdał w poprzednim sezonie egzamin i nic nie wskazuje na to, aby ci zawodnicy byli rozdzielani. Istnieje jednakże możliwość, że trener Łobodziński sięgnie po formację z trzema stoperami. Świadczy o tym sprowadzenie Gülena. Szymon Matuszek także może zejść do środka obrony. Boki z kolei obsadzone są dzięki Jensowi Martinowi Gammelby’emu oraz Jurichowi Carolinie. W składzie jest również Hubert Matynia oraz Carlos Julio Martínez, reprezentant Dominikany. Obaj zawodnicy z całą pewnością dostaną swoje minuty.
W środku pomocy pewniakiem wydaje się być nowy nabytek, Jerónimo Cacciabue. Obok niego najpewniej zobaczylibyśmy Damiana Tronta, który jednakże leczy kontuzję. Istnieje możliwość, że do pierwszego składu na dłużej wróci Szymon Matuszek. W poprzednim sezonie miał problem z regularnym graniem, lecz jest on ważną częścią drużyny.
Za kreowanie akcji ofensywnych odpowiedzialny będzie Maxime Dominguez. Na bokach najprawdopodobniej zobaczymy młodzieżowców – Maciej Śliwa ma za sobą bardzo dobry sezon, a Olaf Kobacki dysponuje sporym potencjałem. Napastnikiem numer jeden będzie Ángelo Henríquez, aczkolwiek nie można zapominać o Kamilu Zapolniku oraz Koldo Obiecie. Na boiskach ekstraklasy z całą pewnością ujrzymy również m.in. Chucę, a może również Marcina Garucha, który jest zasłużoną postacią legnickiej drużyny.