Po kompletnym zdominowaniu w poprzedniej kampanii wszystkich rozgrywek w Anglii Manchester City ma ochotę na jeszcze. „The Citizens“ w bieżącym sezonie już zdobyli jedno trofeum, a na Etihad Stadium wierzą, że to dopiero początek. Zaledwie udany wstęp do kampanii, w której podopieczni Pepa Guardioli ponownie zapiszą się w historii angielskiego futbolu. Wygrywając wszystko, co tylko jest możliwe.
Mimo przeciętnego występu (jak na zespół Pepa Guardioli) przeciwko Liverpoolowi Manchester City zdołał zwyciężyć w starciu otwierającym sezon, tym samym kolejny raz zdobywając Tarczę Wspólnoty. Rok temu to właśnie po wygranej na inaugurację kampanii rozpoczął się zwycięski marsz „The Citizens“ po wszystko, co w można w Anglii wygrać. Czy w obecnym sezonie będzie podobnie?
Trzy rzeczy, których spodziewamy się po Manchesterze City
w nadchodzącym sezonie:
1) Walki o mistrzostwo
Po dwukrotnym zwycięstwie w Premier League z rzędu trudno wyobrazić sobie, aby „The Citizens“ nie włączyli się do rywalizacji o tytuł. Ba, nie nadawali tempa wyścigowi o mistrzostwo Anglii. Nawet mimo marzeń o triumfie w Lidze Mistrzów nikt na Etihad Stadium nie dopuszcza myśli o braku trofeum za zwycięstwo w Premier League.
2) Przynajmniej dwudziestu bramek Sergio Agüero
Począwszy od sezonu 2014/2015, argentyński snajper w każdej kampanii angielskiej ekstraklasy trafiał do siatki rywali co najmniej dwudziestokrotnie. W nadchodzących rozgrywkach nie będzie inaczej. Tym bardziej że Sergio Agüero ma pewne miejsce w jedenastce Pepa Guardioli, a „The Citizens“ słyną z ofensywnej gry.
3) Około stu zdobytych punktów w sezonie
Manchester City jako pierwszy zespół w historii był w stanie zdobyć zawrotną liczbę stu „oczek” w trakcie jednej kampanii, zmuszając rywali marzących o tytule do podobnego perfekcjonizmu. W poprzednim sezonie podopieczni Pepa Guardioli zanotowali wynik tylko o trzy punkty gorszy. Rezultat w okolicach przynajmniej dziewięćdziesięciu pięciu „oczek” zebranych przez „The Citizens“ w nadchodzącej kampanii wydaje się więc bardzo prawdopodobny.
Transfery
W letnim oknie transferowym Manchester City nie oszczędzał, kupując graczy, którzy docelowo powinni uzupełnić kadrowe luki. Najdroższy nabytek – Rodri – będzie stanowił alternatywę dla Fernandinho. Kontuzja Brazylijczyka w zeszłej kampanii kosztowała „The Citizens“ kilka straconych punktów. Pozyskanie rosłego Hiszpana teoretycznie niweluje ryzyko powtórki. Ponadto podniesie także rywalizację na dotąd słabiej od pozostałych obsadzonej pozycji.
Transfer João Cancelo należy rozpatrywać natomiast w ramach wzmocnienia prawej strony defensywy. Tyle tylko, że przede wszystkim w sferze ataku. Pozyskanie Portugalczyka sprawia, że zespół Pepa Guardioli będzie jeszcze groźniejszy dla przeciwników. João Cancelo jest bardziej ofensywnie usposobionym graczem niż Kyle Walker, więc w przypadku zmasowanej defensywy rywali Pep Guardiola zapewne postawi na byłego gracza Juventusu.
We’ve got our man! 🙌
Welcome to the Champions, João Cancelo!
🔵 #mancity
— Manchester City (@ManCity) August 7, 2019
O miejsce na drugiej flance obrony powalczyć natomiast powinien Angeliño. Hiszpan ma jednak spore szanse na grę, tym bardziej że Benjamina Mendy’ego stale nękają urazy, a Oleksandr Zinchenko prezentuje nierówną dyspozycję. Ponadto z Etihad Stadium odeszło także kilku graczy, lecz poza Fabianem Delphem oraz Vincentem Kompanym nie odgrywali większych ról w zespole Pepa Guardioli.
Podstawowa jedenastka
W porównaniu z poprzednią kampanią styl gry Manchesteru City nie ulegnie większej zmianie. „The Citizens“ nadal będą opierać się w swoich atakach na szybkości Raheema Sterlinga lub Leroya Sane (obecnie kontuzjowany) oraz kreatywności i bajecznej technice Kevina De Bruyne’a oraz Bernardo Silvy. W ofensywie nieocenione będzie także wsparcie Davida Silvy, który jednak będzie również obarczony założeniami defensywnymi.
Jednak podobnie jak w zeszłym sezonie olbrzymią pracę w grze obronnej wykona Fernandinho, zabezpieczając wolne strefy przy kolejnych atakach pozycyjnych zespołu na wypadek potencjalnego kontrataku a także zbierając piłki wybijane przez rywali oraz zaczynając nowe akcje zaczepne „The Citizens”. W nadchodzącej kampanii większe role w atakach Manchesteru City powinni odegrać boczni defensorzy – Oleksandr Zinchenko i João Cancelo, poruszając się wzdłuż linii bocznych boiska i włączając do większości akcji ofensywnych.
Gwiazda zespołu
Zdecydowanie bardzo trudny wybór. Z racji niezwykłej regularności postawimy jednak na Sergio Agüero. Argentyńczyk to prawdziwa maszyna do strzelania bramek i gwarancja przynajmniej dwudziestu goli w Premier League. Snajper „The Citizens” jest niesamowicie niebezpieczny szczególnie w polu karnym rywali, gdyż doskonale potrafi wykorzystać nawet małe przestrzenie pozostawione przez defensorów przeciwnika. Dodatkowo posiada niezwykły instynkt strzelecki oraz umiejętnie czyta grę.
https://www.youtube.com/watch?v=eCktyWlh3yI
Podczas ponad ośmiu lat spędzonych na Etihad Stadium Sergio Agüero zdobył wszystko, co w angielskiej piłce było możliwe. W Premier League triumfował nawet czterokrotnie. Do kolekcji brakuje triumfu w Lidze Mistrzów. Przygoda Argentyńczyka z „The Citizens” zbliża się do końca wielkimi krokami. Nadchodzący sezon będzie więc dla zawodnika najprawdopodobniej ostatnim, by skreślić wygranie Ligi Mistrzów z listy rzeczy do zrobienia.
Najbardziej niedoceniany
W plejadzie klasowych graczy w poprzednim sezonie na boczny tor zeszły dokonania Edersona. Brazylijski golkiper, choć nie zachował najwięcej czystych kont w lidze, to był fundamentem zespołu Pepa Guardioli. W końcowej fazie kampanii, gdy „The Citizens” wygrywali często różnicą zaledwie jednej bramki, Ederson bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach. Tak jak w meczu przeciwko Tottenhamowi Hotspur, w którym mimo kilku świetnych okazji strzeleckich Son Heung-mina golkiper nie dał się pokonać Koreańczykowi z Południa. Tym samym utrzymał Manchester City na pierwszej lokacie w tabeli.
Ederson to prawdziwa ostatnia linia obrony Manchesteru City. Jednak przede wszystkim skuteczna. Brazylijczyk przez zdecydowaną większość spotkań pozostaje bezrobotny, lecz w decydujących momentach wykazuje się pewnymi interwencjami. Prawdziwy skarb między słupkami bramki „The Citizens” .
Trener
Pep Guardiola – ostatni brakujący element, by sen właścicieli Manchesteru City o świetności mógł się ziścić. Wraz z zakontraktowaniem hiszpańskiego szkoleniowca na Etihad Stadium na dobre zagościł pierwiastek trenerskiego geniuszu. Pep Guardiola, wspomagany sporym budżetem transferowym, szybko poukładał klocki według własnej wizji i dokupił nowe. Zbudował jeden z najlepszych zespołów w Europie, który w poprzedniej kampanii w Anglii zdobył wszystko, co tylko było możliwe. Grający przy tym pięknie, widowiskowo i niezwykle skutecznie.
Laury na Wyspach przestają jednak powoli wystarczać nadal głodnym właścicielom klubu z Etihad Stadium. Od paru lat głównym celem jest zwycięstwo w Lidze Mistrzów, które nie chce jednak nadejść. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, kto wie, czy Manchester City nie zacznie rozglądać się za następcą Pepa Guardioli. Na razie jednak hiszpański szkoleniowiec świeci pełnym blaskiem, będąc twarzą zwycięskiego Manchesteru City oraz całej Premier League.
Pytania do eksperta
O „The Citizens” porozmawialiśmy z Tomaszem Czekałą z fanpage’a Manchester City Polska.
Piłkarz, którego Manchester City powinien sprzedać, to…
Tych, których moim zdaniem klub powinien się pozbyć, właśnie wytransferowano do Evertonu (Fabian Delph) oraz Juventusu (Danilo).
Dlaczego ten sezon będzie inny?
Moim zdaniem sezon raczej będzie podobny do poprzedniego. City i Liverpool są w chwili obecnej poza zasięgiem pozostałych klubów. Ciekawie wyglądają transfery Evertonu i może to ta drużyna w tym sezonie zamiesza w górnej części tabeli?
Nadchodzący sezon może popsuć…
Tylko kontuzje! Jeśli te będą omijały podopiecznych Pepa Guardioli, to nic innego nie powinno zepsuć tego sezonu.
Za co trzeba cenić trenera Pepa Guardiolę?
Za wszystko. To menedżer, który jest dla piłkarzy autorytetem, a to jest bardzo ważne. Piłkarze o pracy pod okiem Guardioli wypowiadają się w samych komplementach… a wyniki prowadzonych przez niego drużyn mówią same za siebie.
Piłkarz sfery marzeń, który pasowałby do Manchesteru City, to…
Zdecydowanie Leo Messi, ale wątpię, aby Argentyńczyk kiedykolwiek zmienił barwy klubowe. Ale taki Kylian Mbappé byłby w zasięgu City, a przecież już niebawem szeregi „The Citizens” będzie opuszczał Sergio Aguero. Ktoś będzie musiał go zastąpić i moim zdaniem Francuz byłby idealnym kandydatem na miejsce Argentyńczyka.
Cel zespołu
Może być tylko jeden – mistrzostwo Anglii. Każda inna pozycja na koniec sezonu będzie odebrana jako porażka. Nawet gdyby „The Citizens“ zdobyli ponad sto punktów.
Ciekawostka
W sezonie 1969/1970 Manchester City zdobył jedyny w historii klubu Puchar Zdobywców Pucharów. W decydującym o trofeum spotkaniu pokonał Górnika Zabrze, który do finału po nierozstrzygniętej dogrywce awansował dzięki korzystnemu rzutowi monetą.