Skarb kibica: Górnik Zabrze – pozostać w ekstraklasie


Zabrzanie nie znajdują się w najlepszym położeniu. Czy mimo słabszej dyspozycji w rundzie jesiennej Górnik Zabrze zdoła się utrzymać w ekstraklasie?

3 lutego 2020 Skarb kibica: Górnik Zabrze – pozostać w ekstraklasie

Rok temu w styczniu drużyna Górnika znajdowała się w katastrofalnej sytuacji. 17 punktów i przedostatnie miejsce wskazywały na to, że zabrzanie muszą wziąć się w garść albo pożegnają się z ekstraklasą. Kilka dobrych ruchów sprawiło, że Górnik ostatecznie zdołał utrzymać się wśród elity polskiej piłki. Czy podobnie będzie i w tym roku?


Udostępnij na Udostępnij na

Fakt – 12. miejsce i dwa punkty przewagi to o wiele lepsza sytuacja niż ta, która spotkała Górnika zeszłej wiosny. Wciąż nie można jednak powiedzieć, że jest dobrze, bo obecna pozycja Górnika optymizmem nie napawa. Fani mogą być pełni konsternacji – zabrzanie nie szaleli na rynku transferowym, chociaż w klubie wciąż brakuje (prawego) skrzydłowego na poziomie. Szczęściem można jednak nazwać to, że inne drużyny, pokroju Wisły, Korony czy ŁKS-u, także zmagają się z poważnymi problemami. Wszystko to sprawia, że Górnik wciąż nie jest najpoważniejszym kandydatem do spadku – choć wciąż znajduje się w szerokim składzie zagrożonych.

Przygotowania do rundy

Po bożonarodzeniowej fecie i odpoczynku nadszedł czas na spalenie zaległych kalorii i porządne przygotowanie się do rundy. Do treningów gracze „Trójkolorowych” powrócili 8 stycznia, więc dokładnie na miesiąc przed startem rozgrywek. Pierwszy sparing Górnik rozegrał przeciwko Banikowi Ostrawa, czyli siódmej drużynie czeskiej ekstraklasy. Zabrzanie odnieśli zwycięstwo, a bramki strzelali Adam Ryczkowski oraz Michał Koj. Ryczkowski musiał niestety opuścić zgrupowanie w trakcie.

Potem ekipa Górnika wyleciała na obóz przygotowawczy do cypryjskiego Ayia Napa. Tam zabrzanie spędzili dziesięć dni i rozegrali aż pięć meczów towarzyskich. Rywalami zespołu Marcina Brosza byli Diosgyori VTK (Węgry), AS Trencin (Słowacja), Teplice (Czechy) i Csikszereda (Rumunia).

Górnik wygrał trzy mecze kontrolne, zremisował i przegrał jeden – oba przeciwko drużynie Diosgyori (odbyły się dwa spotkania przeciwko węgierskiej ekipie). Ostatni sparing zabrzanie rozegrali w Salzburgu z potęgą austriackiej Bundesligi, uczestnikiem tegorocznej edycji Ligi Mistrzów oraz Ligi Europy – ekipą Red Bull Salzburg.

Trudno było spodziewać się dobrego wyniku, mimo tego, że górnicy wyszli na ten pojedynek optymalnym składem. Dla Austriaków był to także ostatni mecz przed rozpoczęciem rundy wiosennej, więc wysłali oni na murawę praktycznie podstawową jedenastkę. Transmisję z tego spotkania można było obejrzeć na oficjalnej stronie telewizji drużyny z Austrii, grzechem więc było nie skorzystać z okazji.

Niestety Górnik zaprezentował się bardzo słabo. W pierwszej połowie piłkarze polskiej drużyny grali niezwykle statycznie, prezentowali bardzo niskie tempo, co znalazło swoje odzwierciedlenie w wyniku. 3:0 do przerwy. Zawodnicy Salzburga stosowali wysoki pressing, na który zabrzanie ewidentnie nie byli gotowi. Presja powodowała wiele niedokładności i paniki w grze Górnika. Druga część spotkania zakończyła się wynikiem 0:0, ale oprócz kilku przebłysków, m.in. wprowadzonego w przerwie Manneha czy Igora Angulo, trudno dopatrywać się jakichkolwiek pozytywów przed startem ligi.

Co warto odnotować? Dla drużyny Górnika bramki strzelało aż jedenastu zawodników. Sprawdzanych było wielu graczy, także ci odesłani jesienią do rezerw. Górnicy w meczach sparingowych na Cyprze strzelili dużo bramek po rzutach rożnych, co może wskazywać na to, że w końcu znów zaczną stwarzać zagrożenie ze stałych fragmentów. W roli ich wykonawcy dobrze odnajdywał się Daniel Ściślak.

Transfery

W porównaniu do lata czy choćby poprzedniej zimy górnicy nie zaszaleli na rynku transferowym. Do klubu przyszło zaledwie dwóch zawodników, a w trakcie rundy jesiennej na ławkę trafił Bartosz Neugebauer. Młody bramkarz, grający wcześniej w rezerwach, jest wielkim talentem i nadzieją Górnika na solidnego wychowanka.

Z transferów do klubu trafił Erik Jirka – Słowak, gracz Crveny zvezdy, wcześniej na pół roku wypożyczony do serbskiego FK Radnicki Nis. Liczby mogą się podobać – w serbskiej ekstraklasie cztery bramki oraz cztery asysty to przyzwoity wynik jak na skrzydłowego. Nic więc dziwnego, że młodzieżowy reprezentant Słowacji trafił do Zabrza jedynie na zasadzie wypożyczenia. Crvena zvezda mogłaby zażądać kwoty około miliona euro, gdyby Górnik wyraził zainteresowanie kupnem zawodnika.

Drugim graczem, który wzmocnił zabrzan, jest Roman Prochazka. Słowak trafił do Zabrza na zasadzie wolnego transferu. Defensywny pomocnik wcześniej reprezentował barwy Viktorii Pilzno, gdzie do tej pory grał w miarę regularnie. Zmiana trenera w drużynie z Pilzna sprawiła jednak, że wypadł z łask i musiał rozglądać się za nowym klubem. Padło na Górnika, którego wzmacnia bardzo solidny zawodnik z doświadczeniem europejskim. Prochazka razem z Viktorią Pilzno występował w rozgrywkach Ligi Europy.

Roman Prochazka – kim jest nowy nabytek Górnika Zabrze?

Górnik pożegnał także dwóch zawodników, którzy do klubu powrócą latem. 20-letni Karol Jaksik przez kolejne pół roku będzie miał okazję ograć się w drugoligowej Pogoni Siedlce – obecnie 14. lokata w tabeli. Broniący się przed spadkiem klub może nie być dla niego najlepszym wyborem, ale być może to m.in on sprawi, że Pogoni uda się utrzymać w lidze.

Na wypożyczenie trafił także dobrze znany kibicom Górnika Tomasz Loska. Młodzieżowy reprezentant Polski już jakiś czas temu zgubił formę, a tej jesieni stracił nawet pozycję bramkarza numer dwa. W celu ratowania własnej kariery przez kolejne pół roku będzie mógł się wykazać w Termalice Bruk-Bet Nieciecza. Drużyna z Niecieczy ma nawet szansę powalczyć o baraże, dzięki którym może awansować do ekstraklasy. Jest zatem o co walczyć.

Górnik wrócił do ekstraklasy w 2017 roku. Sprawdziliśmy, jak bardzo aktywny był Górnik podczas kilku ostatnich okienek transferowych. Ilu zawodników przybyło do klubu? A ilu sprzedano? (Poniższy wykres nie uwzględnia wypożyczeń z klubu)

Łatwo zauważyć, że w minionym okienku Górnik był mało aktywny – ostatni raz podobna sytuacja miała miejsce zimą 2018 roku, kiedy zabrzanie na wiosnę wywalczyli europejskie puchary. Przy okazji warto także spojrzeć na ilość pieniędzy, jakie Górnik zarobił przez ostatnie trzy lata:

Jest to pierwszy taki przypadek od dawna, kiedy Górnik wyszedł na całkowite zero. Nawet w sezonie 2017/2018 zabrzanie sprowadzali do siebie zawodników za gotówkę. Tym razem do „Trójkolorowych” dołączyło dwóch graczy, za których nie trzeba było zapłacić żadnemu innemu klubowi. Górnik wstrzymał się także ze sprzedażą, chociaż wiemy, że klub otrzymał oferty za m.in. Pawła Bochniewicza.

Atut

Największym atutem w zespole Marcina Brosza może się okazać Jesus Jimenez. W sparingach przed rundą wiosenną strzelił dwie bramki, notował asysty. Chociaż jesienią nie zachwycał, wydawało się, że szkoleniowiec Górnika na kilka kolejek przed końcem znalazł na niego plan. Hiszpan prezentuje się ostatnio najlepiej spośród wszystkich zawodników swojej drużyny. Dojrzał także do tego, aby wziąć odpowiedzialność na swoje barki, stał się bramkostrzelnym piłkarzem. Dlatego wiosną możemy oglądać takiego Jimeneza, jakiego jeszcze nie widzieliśmy.

Niewiadoma

Roman Prochazka. Okres przygotowawczy spędził w Viktorii Pilzno, w sparingu przeciwko Red Bull Salzburg nie pokazał się z najlepszej strony. Na boisku nie był szczególnie widoczny – trudno jednak oceniać zawodnika po zaledwie jednym spotkaniu. Dlatego właśnie Słowak jest największą niewiadomą w drużynie Górnika Zabrze – okaże się zawodnikiem pokroju Gvilii rok temu czy jednak nie załata dziury w środku pola.

Trzy rzeczy, które wydarzą się w rundzie wiosennej

1. Jesus Jimenez wyprzedzi Igora Angulo w klasyfikacji strzelców

Być może jest to ryzykowna teoria, ale właśnie na tym polegają przewidywania, w tym przypadku przed rundą wiosenną. Na ten moment (czyli przed startem rundy) Angulo ma na swoim koncie 9 bramek, a Jimenez 8. Trzeba jednak pamiętać o tym, że Jesus miał pod koniec rundy jesiennej niezwykłego pecha, kiedy np. obijał obramowanie, a jego strzały dobijał właśnie Angulo.Wiosną może się to jednak zmienić.

2. Górnik zapewni sobie utrzymanie na kilka kolejek przed końcem

Kolejna nieco ryzykowna teza, ale poparta argumentami. W dole naszej ligi znajdują się zespoły, które trapią ogromne problemy. Nad Wisłą Kraków wciąż wiszą czarne chmury, ŁKS jesienią pokazał, że chyba jeszcze nie jest gotowy na ekstraklasę. Korona Kielce wydaje się murowanym kandydatem do spadku. Wszystko rozstrzygnie rywalizacja Arki, Korony i Górnika, ale my stawiamy na to, że zabrzanie o utrzymanie nie będą walczyć do samego końca.

3. Szymon Matuszek straci miejsce w składzie

Matuszek, nomen omen kapitan zabrzańskiego Górnika, już jesienią nie był pierwszym wyborem Marcina Brosza. Choć szkoleniowiec Górnika często rotuje składem (szczególnie środkowymi pomocnikami), nadejście Prochazki może oznaczać, że Matuszek całkowicie wypadnie z łask trenera. Zawodnik jest ostatnio często krytykowany, obniżył loty względem ostatnich lat, a do tego jego kontrakt wygasa w czerwcu tego roku. Do tej pory nie otrzymał jeszcze oferty z klubu.

Ciekawostka

Górnik to jeden z trzech polskich zespołów, który w ramach przygotowań do rundy wiosennej zagrał z przeciwnikiem biorącym udział w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Drugim zespołem z ekstraklasy był Lech Poznań, który zmierzył się z Szachtarem Donieck, a trzecim Arka Gdynia, która zagrała z Crveną zvezdą Belgrad.

Przewidywana jedenastka

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze