Skarb kibica I ligi: GKS Tychy – chłopcy Tarasiewicza w kolejnej odsłonie pogoni za ekstraklasą


Nie jest źle, ale nie jest też rewelacyjnie. Tyszanie stają do bardzo trudnej walki – być może o awans

25 lutego 2020 Skarb kibica I ligi: GKS Tychy – chłopcy Tarasiewicza w kolejnej odsłonie pogoni za ekstraklasą

GKS Tychy – przed początkiem każdego nowego sezonu zespół ten przez wiele osób wskazywany jest na czarnego konia rozgrywek o awans do ekstraklasy. Zwykle oczekiwania te pozostają jedynie oczekiwaniami, a tyszanie prezentują się tylko solidnie. Po rundzie jesiennej podopieczni Ryszarda Tarasiewicza zajmują ósmą lokatę w tabeli, a szanse na awans, przynajmniej po barażach, nadal są spore. Ale czy tyszanie są w końcu gotowi na powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej?


Udostępnij na Udostępnij na

GKS Tychy w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej spędził łącznie pięć sezonów, jednak ostatni miał miejsce już ponad dwadzieścia lat temu. W ostatnich latach drużyna stabilnie prezentuje się na zapleczu ekstraklasy, ale tylko raz kończyła sezon w czołowej piątce. Tyscy kibice liczą, że teraz będzie inaczej, ponieważ awansować można także po barażach.

Przygotowania do rundy

Tyszanie przygotowania rozpoczęli w połowie stycznia, a ich pierwsze dwa dni stały pod znakiem testów medycznych i pierwszych treningów z piłką. Już po ponad tygodniu podopiecznym Ryszarda Tarasiewicza przyszło rozegrać pierwszy zimowy sparing. Ich rywalem był czeski SFC Opava. Po dość zaciętym pojedynku lepszy okazał się zespół ze Śląska, dla którego bramki strzelali Michał Staniucha oraz Dawid Kasprzyk.

Na drugi mecz kontrolny z udziałem GKS-u nie trzeba było długo czekać, ponieważ 29 stycznia zmierzyli się oni z ligowym rywalem, GKS-em Bełchatów. Tym razem już tak kolorowo nie było i spotkanie zakończyło się remisem. Tyscy piłkarze dość szybko sobie ten remis odbili, zwyciężając skromnie z Podbeskidziem.

Na podobny rezultat liczono kilka dni później, gdy „Trójkolorowi” stanęli na przeciwko Ruchu Chorzów w miejscowości Kamień. Tyszanie w rywalizacji tej naprawdę pokazali siłę i zanotowali trzecie zwycięstwo w przygotowaniach. Jednego z goli strzelił Łukasz Grzeszczyk, który wiosną będzie jedną z kluczowych postaci w układance trenera Tarasiewicza.

Musiał jednak nadejść czas na pierwszą porażkę. Tej zawodnicy ze Śląska doznali w starciu z MSK Zilina, który zajmuje drugie miejsce w tabeli najwyższej słowackiej klasy rozgrywkowej. Następnie GKS Tychy udał się na zgrupowanie do Grodziska Wielkopolskiego, gdzie czekało ich kilka kolejnych spotkań sparingowych.

Pierwszym rywalem był KKS Kalisz, który na co dzień występuje na czwartym poziomie rozgrywkowym w naszym kraju. Mimo że podopieczni Ryszarda Tarasiewicza byli wyraźnym faworytem, to spotkanie zakończyło się remisem. Ich następnymi przeciwnikami było Zagłębie II Lubin oraz Górnik Łęczna. Oba te sparingi zostały przez tyszan wygrane, a obrona mogła pochwalić się dwoma czystymi kontami.

– W większości powielaliśmy to, co mieliśmy w naturze czy zaprogramowane wcześniej. Myślę, że doszedł jeden lub dwa aspekty taktyczne, które mogą nam pomóc ustabilizować grę całego zespołu, kontrolować bardziej przeciwnika, ale też, co za tym idzie, być bardziej niebezpiecznym, jeśli chodzi o naszą ofensywę – mówił Ryszard Tarasiewicz w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu.

Transfery

Trzeba sobie jasno zaznaczyć, że zimą w Tychach pod względem transferów zbyt wiele się nie wydarzyło. Klub dokonał zaledwie jednego transferu przychodzącego, na mocy którego nowym piłkarzem GKS-u został Wilson Kamavuaka. Kongijczyk przez ostatnie pół roku pozostawał wolnym zawodnikiem, natomiast wcześniej reprezentował on barwy niemieckiego SV Darmstadt.

Defensywny pomocnik, urodzony w Düren, rozegrał łącznie 59 spotkań (trzy bramki i dwie asysty) na boiskach 2.Bundesligi i 13 (zero goli i jedna asysta) na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Niemczech. Ponadto zaliczał on przygody w lidze austriackiej oraz belgijskiej. Na papierze transfer Kamavuaki wygląda bardzo obiecująco. Z drugiej strony chyba wszyscy dobrze wiemy, jak czasem bywa z transferami obcokrajowców na zaplecze ekstraklasy.

Jeśli mowa o nieudanych transferach zagranicznych piłkarzy do polskich klubów, to warto wspomnieć o Carlosie Peni, który ostatnio podpisał kontrakt z meksykańskim Correcaminos. Do niedawna uczestnik mistrzostw świata z 2014 roku reprezentował barwy GKS-u Tychy, a raczej tylko był jego piłkarzem na papierze. Z pewnych powodów nie udało mu się jednak zaliczyć debiutu na polskich boiskach.

Niewiadoma

Sporym problemem drużyny z województwa śląskiego jest brak dominującego strzelca, czyli zawodnika, który swoją liczbą bramek znacznie wyróżnia się tle kolegów. Na ten moment najlepszym dorobkiem bramkowym wśród tyszan pochwalić się może Łukasz Grzeszczyk. 32-latek jesienią na listę strzelców wpisywał się sześciokrotnie.

Atut

Wspomnieliśmy o problemie, jakim jest brak czołowego strzelca. Nie ma jednak tego złego, ponieważ liczba zdobytych bramek przez GKS Tychy w rundzie jesiennej rozkłada się na wielu piłkarzy, co w pewnym stopniu można nazwać atutem. Zespół nie jest bowiem uzależniony od dyspozycji jednego gracza.

Trzy rzeczy, które wydarzą się w rundzie wiosennej

1. Bardzo dużo goli

W rundzie jesiennej GKS Tychy piłkę w bramce rywali umieszczał aż 40 razy, co jest najlepszym wynikiem w całej lidze. Co ciekawe, podopieczni Ryszarda Tarasiewicza także często tracą bramki – 29 w minionej rundzie. W czołowej dziesiątce tabeli gorszy wynik ma jedynie Olimpia Grudziądz (30) oraz Zagłębie Sosnowiec (31).

Oznacza to, że w spotkaniach z udziałem tyszan pada bardzo dużo goli, co jest całkiem dobrą zachętą dla kibiców, którzy lubią oglądać sporą liczbę bramek.

2. Aklimatyzacja Kamavuaki (nie) potrwa długo

Wspomnieliśmy już, że transfer Wilsona Kamavuaki do GKS-u Tychy jest dość zagadkowy. Kongijczyk przez ostatnie pół roku był wolnym zawodnikiem, co oznacza, że może on nie być w rytmie meczowym. Jego aklimatyzacja w tyskim zespole może więc jakiś czas potrwać.

3. Problemy z młodzieżowcami

Nie chodzi tutaj o to, że GKS Tychy nie posiada w swojej kadrze utalentowanych młodzieżowców, a o liczbę doświadczonych zawodników, którzy rzeczywiście mogą wnieść coś do gry. Konkurencja jest ogromna, a w grę muszą wchodzić jeszcze młodzieżowcy, do których wystawiania w składzie obliguje przepis.

Na ten moment wydaje się, że wśród młodzieżowców najbliżej gry jest 20-letni Dominik Połap, ale na swoich plecach niewątpliwie może czuć on oddech kilku konkurentów.

Ciekawostka

Mówi się, że doświadczenie to klucz do sukcesy. Najwidoczniej podobnego zdania są w Tychach, dlatego że GKS posiada jedną z najstarszych kadr w lidze. Obecnie jej średnia wieku wynosi nieco ponad 26 lat. Większą średnią mogą pochwalić się jedynie Sandecja Nowy Sącz, Chojniczanka Chojnice oraz Warta Poznań.

Przewidywana jedenastka

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze