Mało kto w to wierzył, ale udowodniła, że niemożliwe nie istnieje. Przetrzebiona licznymi ubytkami drużyna Marcina Węglewskiego zdołała utrzymać się na zapleczu ekstraklasy. I choć wydaje się, że to utrzymanie było rzeczą niezwykłą, trzeba przyznać, iż ten sam wyczyn w sezonie 2020/2021 będzie znacznie trudniejszy do zrealizowania…
Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że przed bełchatowską ekipą stoi niezwykle trudne zadanie. Utrzymanie jest celem numer jeden i już chwilę po zakończeniu minionych rozgrywek szkoleniowiec „Brunatnych” wiedział doskonale, co czeka jego podopiecznych w nadchodzącym sezonie. – Czytałem już w prasie, na portalach internetowych, że GKS Bełchatów jest głównym kandydatem do spadku w przyszłym sezonie. Tak że już mamy postawiony cel na nowy sezon – mówił pod koniec lipca w rozmowie z nami Marcin Węglewski.
O ile sytuacja kadrowa w ostatnich dniach powoli się klarowała, o tyle ta finansowa wciąż pozostaje niewiadomą. Wszyscy doskonale wiedzą, że odkąd od bełchatowskiej drużyny odwrócił się główny sponsor – PGE, w klubie panują duże problemy. Jeszcze niecałe dwa miesiące temu istniało ryzyko, że GKS nie dostanie licencji na grę na zapleczu ekstraklasy. I pierwotnie tak też się stało. Jednak włodarze klubu skutecznie odwołali się od pierwotnej decyzji i tym samym zarówno oni sami, jak i kibice mogli odetchnąć z ulgą.
Przygotowania do sezonu
„Brunatni” swoje przygotowania zaczęli dopiero 6 sierpnia. Jednak wówczas przez cztery dni realizowali treningi indywidualne. 10 sierpnia odbyli pierwszy przed nadchodzącym sezonem trening grupowy. Był to jednocześnie mikrocykl przed ich pierwszym oficjalnym meczem w nadchodzących rozgrywkach. Przypomnijmy, że 14 sierpnia GKS zmierzył się z Legią Warszawa w ramach Fortuna Pucharu Polski. O tym meczu można przeczytać, klikając TUTAJ.
Plan przygotowań był nieco inny niż w poprzednich rozgrywkach. Ba, jak można zauważyć, przed meczem z Legią odbyto raptem kilka jednostek treningowych, nie rozgrywając wcześniej żadnych sparingów. Nieco pogmatwany kalendarz dla bełchatowian wynikał poniekąd ze zmian spowodowanych pandemią koronawirusa.
– Trzeba się przyzwyczaić do nowych realiów. Nie tylko u nas taka sytuacja istnieje, w innych klubach jest podobnie. Nie mogę też skrócić urlopów, by te przygotowania zacząć nieco wcześniej, a to ze względu na wysiłek mentalny, jakiemu poddani byli piłkarze podczas niedawno zakończonego sezonu. Chłopaki muszą chwilę odpocząć. Byłbym nie fair, gdybym ich nagle pościągał z urlopów tylko dlatego, że jest taki, a nie inny termin Pucharu Polski. Nie ma co narzekać – tłumaczył na łamach naszego wortalu trener GKS-u.
Dopiero dzień po pierwszym oficjalnym meczu podopieczni Marcina Węglewskiego odbyli pierwszy sparing przed nadchodzącym sezonem Fortuna 1. Ligi. Ich rywalem były rezerwy Śląska Wrocław. Mecz zakończył się rezultatem 1:1, a jedyną bramkę dla „Brunatnych” zdobył Damian Warnecki.
Trzy dni później odbyły się przedsezonowe testy. Piłkarze byli poddani między innymi testom szybkościowym oraz wydolnościowym. 22 sierpnia bełchatowianie rozegrali dwa sparingi. Najpierw ich rywalem była drugoligowa Skra Częstochowa, z którą zremisowali 1:1, a jedynego gola zdobył Dawid Flaszka. W drugim tego dnia sparingu przeciwko beniaminkowi II ligi – KKS Kalisz – podopieczni Marcina Węglewskiego zremisowali bezbramkowo, choć sytuacji do objęcia prowadzenia nie brakowało.
W ostatnim tygodniu przed inauguracją Fortuna 1. Ligi „Biało-zielono-czarni” odbędą łącznie cztery sesje treningowe. A w piątek wyjadą do Łęcznej, gdzie dzień później z miejscowym Górnikiem rozegrają premierowe spotkanie w lidze.
Transfery
Na rynku transferowym z udziałem bełchatowskiego klubu działo się naprawdę sporo. Najpierw z uwagi na wiele odejść, a niedługo potem dość liczne i ciekawe wzmocnienia. Tutaj warto wspomnieć, że już chwilę po zakończeniu minionego sezonu kibice GKS-u mieli prawo się troszkę niepokoić. Z ich ukochanej drużyny masowo odchodzili najlepsi piłkarze. Z kolei brak było przesłanek, jakoby do Bełchatowa mieli zawitać nowi równie dobrzy zawodnicy. Jednak po pewnym czasie sympatycy GKS-u nieco odetchnęli z ulgą.
Przypomnijmy, że z Bełchatowa niedługo po zakończeniu sezonu odeszło sześciu czołowych piłkarzy: Bartosz Biel, Krzysztof Wołkowicz (obaj do GKS Tychy), Paweł Czajkowski, Adrian Golański (obaj do Chojniczanki), Emil Thiakane (do Korony Kielce), a także Michał Kołodziejski (do GKS-u Katowice). Dołączając do tego liczne grono piłkarzy, którzy odeszli jeszcze podczas trwania sezonu – to z ekipą GKS-u rozstało się w niedługim czasie łącznie 13 zawodników. Więcej o odejściach z bełchatowskiej drużyny można przeczytać, klikając TUTAJ.
GKS Bełchatów i pierwsze ruchy transferowe. Kadra „Brunatnych” powoli się klaruje
Były masowe odejścia, ale trzeba też wspomnieć o przyjściach. Najciekawszym wzmocnieniem GKS-u wydaje się powrót na stare śmieci Łukasza Wrońskiego, który zamienił katowicką „GieKSę” na bełchatowską. W ekipie Marcina Węglewskiego mamy również powrót z Chojniczanki Seweryna Michalskiego. Z Chrobrego Głogów do „Brunatnych” na co najmniej rok zawitał obrońca Michał Pawlik, a skład zasilił także Arkadiusz Najemski, który ostatnio występował w Wigrach Suwałki.
„Brunatni” zdecydowali się na liczne wypożyczenia. Po raz kolejny do końca sezonu wypożyczony z Wisły Kraków będzie Przemysław Zdybowicz, a oprócz niego tymczasowo do klubu trafi czterech innych graczy – Piotr Skrobosiński (Polonia Środa Wielkopolska), Szymon Łapiński (Jagiellonia Białystok), Damian Hilbrycht (Podbeskidzie Bielsko-Biała) oraz Bartłomiej Eizenchart (Puszcza Niepołomice).
Atut
Atutem GKS-u Bełchatów zdecydowanie jest Marcin Węglewski. Szkoleniowiec doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że niezwykle trudno będzie utrzymać drużynę na zapleczu ekstraklasy, ale jednocześnie wiedział, że wszystko jest możliwe. Szczególnie że w drużynie – mimo problemów – panowała bardzo dobra atmosfera, która również powinna być atutem „Brunatnych”.
Marcin Węglewski przedłużył kontrakt z GKS Bełchatów na sezon 2020/21. Z pierwszym trenerem "Brunatnych" dalej współpracować będą Patryk Rachwał i Sebastian Łukiewicz.
🔗 https://t.co/JwCgzZqqK2 pic.twitter.com/kEuSHVlE4g
— GKS Bełchatów (@GKSBelchatow_) August 13, 2020
Niewiadoma
Tutaj warto pochylić się nad zawodnikami wypożyczonymi. Prawdopodobnie będą oni odgrywać w układance Marcina Węglewskiego znaczące rolę. Wszyscy są wypożyczeni do końca sezonu, dlatego powinni dawać z siebie wszystko, by pokazać się macierzystym klubom z jak najlepszej strony. Jednakże nie wiadomo, czy będą na tyle zaangażowani, by dać z siebie 100% tak jak gracze z poprzedniego sezonu. Tutaj duża rola szkoleniowca, by „utożsamić” nowoprzybyłych piłkarzy z historią klubu i by ci chcieli oddawać serce na boisku za GKS Bełchatów!
Trzy rzeczy, które wydarzą się w tym sezonie
1. Trudna walka o utrzymanie
Nie będziemy się na ten temat już zbytnio rozpisywać. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że bełchatowianie ponownie będą musieli bić się o pozostanie w lidze. Czas pokaże czy do samego końca, czy może uda im się przedwcześnie uratować ligowy byt…
2. Młodzież na pierwszym planie
– Jeśli chodzi o młodzieżowców, jesteśmy zabezpieczeni. Mamy Lisowskiego, Warneckiego, Michalaka, do tego dochodzi Matuszewski, który wraca z trzecioligowego wypożyczenia. Także na razie jest czwórka, ale docelowo myślę, że będzie to ośmiu piłkarzy poniżej 21. roku życia – mówił pod koniec lipca specjalnie dla iGola Marcin Węglewski. Naszym zdaniem bełchatowska młodzież powinna grać tam pierwsze skrzypce!
Co jak co, ale miło usłyszeć wreszcie żywy doping. Mimo tego, że dochodzi on zza stadionu… #BEŁZAG
— Wojciech Bąkowicz (@WBakowicz) June 13, 2020
3. Kibice mogą pomóc piłkarzom
Niesamowitym dopingiem niesieni byli piłkarze GKS-u podczas pucharowego starcia z Legią Warszawa. Mimo sromotnej klęski 1:6 sympatycy „Brunatnych” od pierwszej do ostatniej minuty żywo dopingowali swoich ulubieńców. Zresztą nie od dziś wiadomo, że piłkarzom zdecydowanie łatwiej się gra, kiedy są napędzeni niesamowitą atmosferą na trybunach. Pierwsze zwycięstwo w 2020 roku bełchatowianie odnieśli w meczu z Zagłębiem Sosnowiec, w którym ze względu na pandemię koronawirusa kibice nie mogli wziąć udziału, ale mimo to zjawili się za bramą główną stadionu. I kto wie – być może dzięki temu bełchatowianie byli w stanie odwrócić losy spotkania.
Ciekawostka
Średnia wieku kadry GKS-u wynosi 21,73 lat!
Przed inauguracją pierwszej ligi spojrzałem na kadrę @GKSBelchatow_ (dane z serwisu Statscore):
▶️13 zawodników U-21, w tym:
– Pięciu 17-latków
– Czterech 19-latków
▶️Najstarszy zawodnik – Mariusz Magiera (36)
▶️Średnia wieku kadry – 21,73🤯🤯🤯
— Antoni Majewski (@to_amajewski) August 25, 2020
Zróbcie ogólną analizę rozgrywek 1 ligi przed rozpoczęciem sezonu 2020/2021 - jakie druzyny beda walczyc o awans a jakie o utrzymanie.