Skarb Kibica Fortuna 1. Ligi: Resovia Rzeszów – sezon pod znakiem utrzymania


„Sovia” przed rokiem poradziła sobie w roli beniaminka 1. ligi i wywalczyła utrzymanie. Kolejny sezon również będzie pod znakiem walki o byt

23 lipca 2021 Skarb Kibica Fortuna 1. Ligi: Resovia Rzeszów – sezon pod znakiem utrzymania

Resovia Rzeszów w poprzednim sezonie była beniaminkiem i jej cel stanowiło wywalczenie utrzymania w lidze. To się udało wykonać, ale nadchodzące rozgrywki będą takie same dla rzeszowiaków. Przede wszystkim trzeba będzie walczyć o byt. „Sovia” ma jeden z najmniejszych budżetów na zapleczu ekstraklasy i raczej na cud w postaci walki o awans nikt nie liczy. Zapowiada się kolejny trudny rok dla ekipy ze stolicy województwa podkarpackiego.


Udostępnij na Udostępnij na

Na początku 2021 roku Resovia Rzeszów zajmowała ostatnie miejsce w tabeli Fortuny 1. Ligi. Przez wiosnę udało się poprawić swój los i zająć 16. miejsce. Kolejny sezon będzie znacznie trudniejszy. Z ligi tym razem spadnie więcej niż jeden zespół. Dla „Sovii” cel się nie zmieni. Pozostanie nim utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. O to łatwo nie będzie. Dlatego wykonano lekkie przemeblowanie składu.

Przygotowanie do sezonu

Wakacje były krótkie. Zaledwie dwa tygodnie i Resovia Rzeszów wróciła do treningów, które rozpoczęły się 28 czerwca. Tradycyjnie zaczęło się od badań wytrzymałościowych i pierwszego rozruchu. W planach rzeszowiacy mieli do 7 lipca korzystać z przyległej infrastruktury, a później wyjechali na obóz przygotowawczy do Sanoka. Zanim udali się na południe, to zagrali dwa sparingi. Pierwszy w Kielcach z Hapoelem Beer Sheva, a drugi w Rzeszowie z Siarką Tarnobrzeg. Bezpośrednio po nich wyjechano na obóz.

  • Hapoel Beer Sheva 2:1,
  • Siarka Tarnobrzeg 3:1,
  • FC Kosice 3:1,
  • Wisła Kraków 2:1,
  • Hutnik Kraków 2:1.

Radosław Mroczkowski może być zadowolony. Jego zespół rozegrał pięć sparingów i w każdym wygrywał. Na obozie przygotowawczym Resovia testowała kilku zawodników, którzy ostatecznie zostali w zespole z Rzeszowa. Szczególnie może cieszyć zwycięstwo w Arłamowie z Wisłą, które pokazało gotowość „Sovii” do nadchodzącego sezonu. Zanim jednak wrócimy do ligowej rywalizacji, to rzeszowiaków czeka jeszcze towarzyski mecz w Krakowie z Wieczystą. Zostanie on rozegrany 24 lipca.

Transfery

Na rundę wiosenną Resovia Rzeszów musiała w trybie pilnym wzmocnić drużynę, aby móc uratować swój byt w 1. lidze. Po sezonie wcale nie było spokojniej i znowu trzeba było porozglądać się za wzmocnieniami. Ale zanim o nich, to trzeba zacząć od strat. Z klubu odszedł bramkarz, Karol Dybowski, który trafił do Chrobrego Głogów. Stolicę województwa podkarpackiego opuścił jeszcze Kamil Słaby, przechodząc do Sandecji Nowy Sącz. Do Pogoni Siedlce trafił Cezary Demaniuk, który początkowo przygotowywał się z „Sovią” do gry w nowym sezonie.

Drużynę opuścili jeszcze Kamil Radulj i Jakub Perska. Obaj zasilili szeregi Stali Stalowa Wola, ale ten drugi na zasadzie wypożyczenia. Nie przedłużono kontraktów z czwórką graczy. Nemanja Marković, Wojciech Daniel, Szymon Feret i Mateusz Geniec są wolnymi zawodnikami, ale wciąż nie znaleźli nowego domu.

Dołączyli do zespołu

Jakub Wróbel był wypożyczony na rundę wiosenną zeszłego sezonu ze Stali Mielec. Latem udało się dojść do porozumienia z napastnikiem i został on oficjalnie piłkarzem Resovii. Umowę podpisano do końca nadchodzącego sezonu. Przed rozpoczęciem treningów do Rzeszowa trafili jeszcze Branislav Pindroch z Rakowa, Bojan Gvozdenović z Bijelo Brdo, Aleksander Komor z GKS-u Jastrzębie i Sebastian Strózik z Cracovii (wypożyczenie). Wszyscy zdążyli się już zaprezentować z dobrej strony w sparingach.

Podczas okresu przygotowawczego Radosław Mroczkowski powoli kompletował drużynę. Z Resovią podpisali kontrakty Bartłomiej Eizenchart z Górnika Zabrze (wypożyczenie), Damian Hilbrycht z Podbeskidzia i Marek Mróz z GKS-u Jastrzębie. Zapewne początek sezonu da odpowiedź na to, czy „Sovia” będzie jeszcze potrzebowała wzmocnień. Na ten moment wydaje się, że kadra zespołu została zamknięta.

O co powalczą?

Mówi się, że dla beniaminków najtrudniejszy jest ten drugi rok. Tak też będzie w przypadku rzeszowiaków. Resovia Rzeszów będzie w gronie zespołów walczących o utrzymanie w Fortunie 1. Lidze. Poprzedni sezon pokazał, że „Sovię” stać na zabieranie punktów drużynom teoretycznie mocniejszym. Ważne będą też punkty zdobywane na własnym terenie, co pokazała runda wiosenna. Wtedy to Resovia mogła dopiero rozgrywać większość meczów na swoim terenie. W rundzie jesiennej przekładała wiele meczów na wyjazdowe ze względu na prace trwające na obu stadionach w Rzeszowie.

Rzeszowscy kibice na pewno pamiętają, jak Resovia awansowała z 3. ligi do 2. ligi. Wtedy nikt nie typował jej na kandydata do awansu. Podobnie było na drugim poziomie, na którym wystarczyły dwa sezony do wywalczenia promocji. Nikt raczej nie wierzy w to, że udałoby się taką historię powtórzyć na zapleczu ekstraklasy. Ale to nie znaczy, że można rzeszowiaków lekceważyć.

Ciekawostka

Kibiców Resovii na pewno cieszy to, że ich zespół na mecze domowe nie będzie musiał opuszczać Rzeszowa. To groziło tej drużynie przed rokiem, kiedy to jej domowy stadion przy ul. Wyspiańskiego nie spełniał pierwszoligowych wymogów. Podobnie było ze Stadionem Miejskim, który na co dzień jest domem Stali Rzeszów. Już na tym obiekcie „Sovia” grała przez pierwszy sezon występów na poziomie 2. ligi.

W nadchodzącej kampanii Resovia będzie mogła zagrać na Stadionie Miejskim. Wcześniej na tym obiekcie nie było dostosowanej odpowiedniej murawy z funkcją ogrzewania i zraszania oraz konieczna była wymiana oświetlenia. Szczególnie kwestia tego drugiego problemu przeciągała się dość długo, bo była konieczność wymiany masztów.

„Sovia” chciałaby zagrać w Fortunie 1. Lidze na swoim stadionie, ale na ten moment nie jest to możliwe. Od kilku lat władze klubu walczą o odpowiednią modernizację terenów podlegających pod klub, ale będących własnością miasta. Powstały już piękne wizualizacje, ale dopiero w czerwcu pojawiły się konkrety. Ma być przekazane dofinansowanie z ministerstwa na budowę Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego. Prawdopodobnie roboty ruszą najszybciej z początkiem 2022 roku. Czyli cały obecny sezon rzeszowiacy będą grać na Stadionie Miejskim.

Przewidywany skład

Radosław Mroczkowski ma jeszcze kilka rzeczy do rozgryzienia. W sparingach równe szanse otrzymywali bramkarze, czyli Paweł Łakota i Branislav Pindroch. Wydaje się, że rywalizację powinien wygrać Słowak, ale młody Polak nie stoi na przegranej pozycji. W linii obrony raczej nie będzie większych zmian i powinna ona wyglądać tak, jak ją przedstawiamy na grafice. Może się jeszcze się okazać, że trener wybierze Bartosza Jarocha w miejsce Bojana Gvozdenovicia.

Zostaje jeszcze kilka opcji w drugiej linii. Nie do ruszenia wydaje się kapitan, Josip Soljić. W środku obok niego zagra Bartłomiej Wasiluk lub Marek Mróz, a na ten moment wydaje się, że ten pierwszy jest bliżej wyjściowego składu na mecz 1. kolejki z GKS-em Katowice. Na skrzydłach walka o wyjściowy skład ciągle trwa, choć wydaje się niemal pewne ustawienie po lewej stronie Radosława Adamskiego.

W ataku powinna pojawić się para Jakub Wróbel – Maksymilian Hebel, ale w sparingach z dobrej strony pokazywali się Kamil Antonik i Sebastian Strózik. Tego pierwszego można jeszcze ustawić na skrzydle. Dużo odpowiedzi co do taktyki i personaliów może dać ostatni sparing z Wieczystą.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze