Skarb Kibica Fortuna 1. Ligi: Resovia Rzeszów – celem szybkie wywalczenie utrzymania


Czwarty sezon na zapleczu ekstraklasy może być tym najtrudniejszym dla „Sovii”

14 lipca 2023 Skarb Kibica Fortuna 1. Ligi: Resovia Rzeszów – celem szybkie wywalczenie utrzymania
Piotr Matusewicz / PressFocus

Resovia Rzeszów rozpocznie swój czwarty sezon w Fortunie 1. Lidze i po raz czwarty stanie przed tymi samymi problemami. Kadra zawodnicza uległa dużej wymianie, wciąż „Sovia” nie gra na swoim stadionie, a do tego znowu eksperci zaliczają ją do grona potencjalnych spadkowiczów z ligi. Rzeszowianie i tym razem będą chcieli udowodnić, że zasługują na grę na zapleczu ekstraklasy. Nad biało-czerwoną częścią stolicy województwa podkarpackiego pojawiają się pomyślne wiatry, ale do ustabilizowania się na tym poziomie trzeba jeszcze dużo pracy.


Udostępnij na Udostępnij na

Nikt nie ma wątpliwości, że Resovia Rzeszów będzie bić się przede wszystkim o utrzymanie w Fortunie 1. Lidze. Sezon 2023/2024 zapowiada się niezwykle ciekawie, bo dawno nie było tylu tak znanych i mocnych zespołów na zapleczu ekstraklasy. Dlatego wielu ekspertom łatwo było wskazywać na „Sovię” jako tę ekipę, która będzie bić się o ligowy byt. Zwłaszcza że rzeszowianie znowu stracili ważnych zawodników, którzy odeszli z zespołu. Konieczna jest przebudowa kadrowa, ale najmocniejszy transfer zdarzył się w biało-czerwonym gabinecie.

Ten sezon zapowiada się na bardziej wymagający. Naszym celem krótkoterminowym jest dokończenie budowy takiego zespołu, który pozwoli na utrzymanie się w 1. lidze. To, co musimy zrobić, to musimy w tej lidze być do czasu, aż otrzymamy nowy stadion. Wtedy można z czystym sumieniem mówić o czymś dalej.Leszek Bartnicki, prezes Resovii Rzeszów podczas pierwszej konferencji prasowej

Nowym prezesem Resovii został Leszek Bartnicki, co może zwiastować pozytywne zmiany w zespole. Sam nowy prezes ma świadomość tego, w jakim obecnie położeniu jest klub i jakich transferów jeszcze trzeba do spokojnego utrzymania w lidze. Nowy impuls może pomóc rzeszowskiemu klubowi w gabinetach klubowych i może wreszcie niedługo będzie coś więcej wiadomo na temat nowego stadionu dla „Sovii”. Ale to już temat na osobny artykuł. Wróćmy do spraw czysto piłkarskich.

Resovia Rzeszów – przygotowania do rundy jesiennej

Piłkarze wrócili do treningów 22 czerwca i tradycyjnie wszystko zaczęło się od badań medycznych w klubie. Na pierwszych zajęciach trener Mirosław Hajdo miał naprawdę pokaźny piłkarski zasób ludzki. Do pierwszych zajęć stawiło się aż 37 zawodników, choć trzeba do nich wliczać młodych piłkarzy z drużyn młodzieżowych oraz pierwszych testowanych zawodników. Resovia Rzeszów do nowego sezonu przygotowywała się głównie na swoich obiektach.

Start przygotowań „Sovii” zaplanowany był na zaledwie miesiąc przed początkiem sezonu w Fortunie 1. Lidze. Dlatego zaplanowano tylko cztery mecze towarzyskie. Pierwszy odbył się w Woli Chorzelowskiej, a rywalem rzeszowian był Widzew Łódź. Skończył się on bezbramkowym remisem. W kolejnym sparingu Resovia Rzeszów zagrała w Lublinie z Zorią Ługańsk i przegrała 2:4. Następnie w Arłamowie rzeszowiacy przegrali 0:1 z Zagłębiem Lubin. Po wydaniu naszego Skarbu kibica resoviaków czekało jeszcze ostatnie spotkanie kontrolne ze Stalą Stalowa Wola.

Patrząc na same wyniki, to kibice mogą być nieco zmartwieni. Resovia zremisowała jeden mecz, a w dwóch poniosła porażkę. Do tego bilans bramkowy jest oczywiście negatywny, bo w sumie „Sovia” zdobyła dwa gole, a straciła pięć. Na usprawiedliwienie trzeba wspomnieć o wielu odejściach z klubu, o których więcej poniżej. Do tego jeszcze rzeszowianie nie skompletowali pełnej kadry. W ostatnim meczu ze Stalą Stalowa Wola może uda się wygrać i nieco poprawić nastroje przed startem spotkań o punkty.

Transfery

Pod tym względem znowu dużo się działo. Przede wszystkim ubyło wielu zawodników, którzy grali w pierwszym składzie lub ocierali się o niego. Pożegnano się z wieloma wypożyczonymi piłkarzami: Ruben Hoogenhout, Mehdi Lehaire i Bruno Garcia wrócili do Miedzi Legnica, Łukasz Seweryn do Stali Mielec, Pedro Vieira do Rakowa Częstochowa, a Nikodem Niski do Legii Warszawa. Ze składu ubyli jeszcze Paweł Łakota, Jakub Sylvestr i Paweł Wojciechowski – całej trójce wygasły kontrakty. Z wypożyczeń do Resovii wróciło sześciu piłkarzy, ale nikt z nich nie otrzymał szans w sparingach.

Dwie kluczowe straty

Zanim powiemy o transferach przychodzących, to najpierw musimy wspomnieć o poważnych stratach. Resovia Rzeszów straciła Marka Mroza i Kamila Antonika. Pierwszy z nich był najlepszym piłkarzem rzeszowian w zeszłym sezonie, w którym zdobył dziesięć goli i zanotował asystę. 24-letnim ofensywnym pomocnikiem zainteresowało się Zagłębie Lubin, które pozyskało go na zasadzie wolnego transferu.

Kamil Antonik już raz w przeszłości opuszczał Resovię. Na boiskach drugoligowych na tyle się wybił, że zahaczył o ówcześnie ekstraklasową Arkę Gdynia. Tam nie udało mu się wywalczyć miejsca w składzie i wrócił on do dawnego zespołu. W Rzeszowie udało mu się odbudować, a teraz będzie reprezentował Miedź Legnica. Do strat trzeba jeszcze doliczyć odejście Miłosza Kałahura do Lechii Gdańsk, który był podstawowym lewym obrońcą. Na wiosnę w pierwszym składzie grywał Aleksander Komor, który w nowym sezonie będzie grał dla GKS-u Katowice. Ostatni zawodnik, który odszedł, to Klaudiusz Krysa (GKS Bełchatów). Akurat on od dłuższego czasu nie był w planach Mirosława Hajdy.

Powolne ruchy na rynku transferowym

W czerwcu oraz pierwszych dniach po oficjalnym otwarciu okienka transferowego Resovia Rzeszów dość powolnie poruszała się w kierunku wzmocnień. Zapewne w klubie najpierw chciano zakończyć zmiany w gabinetach. Teraz już można lepiej skupić się na okienku transferowym. Do tej pory do stolicy województwa podkarpackiego przywędrowało czterech zawodników.

„Sovia” wyciągnęła z Chojniczanki Chojnice dwóch piłkarzy. Pierwszy to Hlib Buchał, który jest środkowym obrońcą. Od początku okresu przygotowawczego można było go zauważyć przy sparingach. 27-latek w poprzednim zespole grał od stycznia, a po spadku był łatwym celem do wyjęcia. Ukrainiec grał przyzwoicie i teraz próbuje udowodnić trenerowi, że zasługuje na miejsce w wyjściowym składzie. Podobne nadzieje ma Kamil Mazek, który może występować na kilku pozycjach w drugiej linii.

Pomoc wzmocni jeszcze Marcin Urynowicz pozyskany z GKS Katowice. 27-latek poprzedni sezon miał średnio udany i teraz liczy, że w Rzeszowie udowodni jeszcze swoją przydatność na boiskach pierwszoligowych. Na razie w sparingach zbyt wiele nie pograł, ale może jeszcze w tym ostatnim zobaczymy go w grze.

Jak do tej pory najciekawszym wzmocnieniem Resovii wydaje się być Kornel Osyra. 30-latek cały poprzedni sezon spędził w Bułgarii i był podstawowym zawodnikiem Hebaru Pazardzhika. Miejsce stracił dopiero pod koniec sezonu, kiedy jego zespół grał w grupie spadkowej bułgarskiej ekstraklasy. Nowy stoper „Sovii” nieźle prezentował się w sparingach i może on zacząć grać w wyjściowym składzie rzeszowskiej ekipy.

To na pewno jeszcze nie koniec transferów. Cały czas Resovia Rzeszów testuje nowych bocznych obrońców, sprawdzany jest jeszcze jeden zawodnik do drugiej linii oraz jeden napastnik. Prawdopodobnie w ciągu najbliższego tygodnia powinniśmy poznać jakieś nowe nazwiska, które wzmocnią zespół z Podkarpacia.

Resovia Rzeszów w liczbach

Ostatni sezon pod względem defensywny nie był udany. Nie bez powodu teraz Resovia Rzeszów stara się kompletnie przebudować linię obrony, wymieniając większość piłkarzy z tej formacji – poza bramkarzem. „Sovia” w minionej kampanii straciła 51 goli, a w całej Fortunie 1. Lidze tylko cztery zespoły traciły więcej bramek. Z tego dwóch nie ma już w gronie pierwszoligowców.

Jeżeli spojrzymy na poczynania ofensywne, to tylko jeden zespół w drugiej części tabeli zdobywał więcej goli od rzeszowian. Sami zanotowali 43 trafienia, ale na pewno trener Mirosław Hajdo i kibice liczyli na lepszy bilans bramkowy. Jeżeli spojrzymy statystycznie na Resovię, to jeszcze jedna rzecz rzuca się w oczy. „Sovia” spotkania domowe musi rozgrywać na Stadionie Miejskim, który na co dzień jest domem Stali. To odbija się w zdobyczach punktowych, bo resoviacy lepiej punktują na wyjazdach.

Jeżeli chodzi o punktowanie przez zwycięstwa, to w całym sezonie Resovia wygrała tylko dziewięć spotkań (z czego sześć na wiosnę!). Od rzeszowian pod tym względem gorzej wyglądały tylko dwa zespoły, które oczywiście spadły z ligi. „Sovia” wywalczyła aż 11 remisów, ale aby mieć bezpieczniejszą kampanię 2023/2024, to musi ona lepiej punktować.

Na co mogą liczyć w tym sezonie?

Celem Resovii Rzeszów jest utrzymanie w Fortunie 1. Lidze. Sezon 2023/2024 zapowiada się niezwykle ciekawie, a masa mocnych rywali sprawia, że na rzeszowian patrzy się w roli jednego z kandydatów do spadku. Pod tym względem od czterech lat niewiele się zmienia, ale zawsze resoviacy potrafili znaleźć sposób na to, aby zagrać wbrew negatywnym prognozom. Trudno jest powiedzieć, jak „Sovia” wystartuje, bo cały czas jej kadra piłkarska nie jest zamknięta. Również nie wiadomo czy będzie poszukiwanie większej liczby nowych zawodników w stosunku do tego, którzy są jeszcze testowani.

Nowy prezes Leszek Bartnicki podkreślił, że celem Resovii jest jak najszybsze zdobycie 35 punktów, co gwarantuje utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Na ten moment trudno liczyć na coś więcej, ale nowy sternik „Sovii” jest optymistą. Sam podkreślił na swojej pierwszej konferencji prasowej, że z zawodnikami rozmawiano także odnośnie premii za wyższe miejsca w Fortunie 1. Lidze. Rzeszowian oczywiście stać na niespodzianki, ale trudno sobie ich wyobrazić w roli ekipy, która wstrząśnie ligą. Choć przecież przed rokiem nie było takich, którzy wskazywaliby Puszczę Niepołomice jako zespół walczący o awans do PKO Ekstraklasy.

Na korzyść Resovii działa jeszcze terminarz, bo w pierwszych pięciu kolejkach zmierzą się oni z trzema drużynami, które również łączy się ze spadkiem z 1. ligi. Już od początku będą ważne mecze dla rzeszowian, ale zarazem powinni to być rywale w zasięgu.

Resovia Rzeszów – przewidywana jedenastka

Do zamknięcia tego wydania Skarbu kibica trudno jest wytypować, kto znajdzie się w wyjściowym składzie rzeszowian na mecz ze Zniczem Pruszków. Wiemy, że testowanych jest jeszcze kilku zawodników, w tym dwóch potencjalnych pierwszoskładowych bocznych obrońców. Mimo wszystko spróbujemy się zmierzyć z tym wyzwaniem.

Jedno czego jesteśmy pewni, to na 100% w bramce Resovii zobaczymy Branislava Pindrocha. Słowacki bramkarz ma pewne miejsce w składzie, ale ma też coś do udowodnienia na boiskach Fortuny 1. Ligi. Jego poprzedni sezon nie był najlepszy, a na pewno było go stać na lepszą grę. W obronie zapewne będą inaczej wyglądać boki. Rafał Mikulec częściej będzie widziany w drugiej linii, choć i na pozycji prawego defensora czuje się nieźle. Radosław Adamski pewnie powalczy o miejsce w wyjściowym składzie, ale w sparingach częściej pojawiał się z ławki rezerwowych.

Na środku obrony zapewne zobaczymy nowe twarze w postaci Kornela Osyry i Hliba Buchała. Tutaj o grę na środku jeszcze powalczyć może Karol Chuchro, który już w zeszłym sezonie dostawał wiele okazji do gry. Rolę rezerwowego będzie pełnił Mateusz Bondarenko i być może Resovia pozyska jeszcze jednego zawodnika na środek obrony.

W drugiej linii nie powinno zabraknąć Bartłomieja Wasiluka, choć w sparingach na razie był oszczędzany. Obok niego może grać 18-letni Radosław Bąk, który już w zeszłym sezonie pokazywał się na zapleczu ekstraklasy. Ewentualnie tutaj jeszcze opcją jest wystawienie Radosława Kanacha, który może wejść za Bąka lub zagrać obok niego. Już w zeszłym roku widzieliśmy wyżej ustawionego Wasiluka. Jest jeszcze świeżo pozyskany Marcin Urynowicz, który też powalczy o miejsce w składzie.

Jeżeli chodzi o trójkę bardziej ofensywną, to jedynie bardziej pewni jesteśmy gry na lewym skrzydle Bartłomieja Eizencharta, choć Resovia Rzeszów może jeszcze pozyskać kogoś na jego pozycję. Kamil Mazek w Chojniczance często grywał jako prawy pomocnik, choć sam też dobrze czuje się w środku pola. W sparingach był ustawiany i na boku, i w środku, choć my na razie zostawiamy go po prawej. Niewykluczone, że z nim o pozycję powalczy Rafał Mikulec.

Na środkowego ofensywnego pomocnika ustawiliśmy Dawida Pieniążka. 17-latek już pod koniec zeszłego sezonu debiutował w Fortunie 1. Lidze, ale teraz błyszczał w meczach kontrolnych. Zrobił wrażenie na wszystkich w klubie. Nie zdziwi nas obecność tego zawodnika w wyjściowym składzie Resovii na początek nowego sezonu. Co do ostatniej pozycji – napastnika – to na ten moment jest to miejsce dla Macieja Górskiego. Choć wydaje się, że „Sovia” jeszcze poszuka nowych opcji na szpice. 33-latek jeszcze w Rzeszowie nie odpalił tak, jak oczekiwano. A przydałaby się jeszcze dobra opcja awaryjna.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze