Za każdym razem, gdy Podbeskidzie Bielsko-Biała występuje na zapleczu PKO BP Ekstraklasy, wymienia się je w gronie kandydatów do awansu. Nic w tym dziwnego, zespół ten na papierze zawsze aspiruje bowiem do awansu. Jednak w ostatnich pięciu latach zaledwie raz oglądaliśmy „Górali” w ekstraklasie. Czy nowy trener i kadrowa rewolucja pomogą zrealizować cel?
Dariusz Żuraw nie był długo trenerem Podbeskidzia. Po nieudanym sezonie, bo tak należy rozpatrywać 7. miejsce, postawiono na zmianę na stanowisku szkoleniowca. Nowym opiekunem „Górali” został Grzegorz Mokry, który we wrześniu był asystentem Żurawia. 38-latek ostatnio prowadził Miedź Legnica, której nie uratował przed spadkiem z PKO BP Ekstraklasy. Młody trener wraz z prezesem TSP Bogdanem Kłysem przeprowadzili rewolucję w klubie, która ma pomóc w nawiązaniu do największych sukcesów klubu z południa Polski.
Przygotowania do sezonu
Pod wodzą nowego trenera „Górale” wybiegli na murawę po raz pierwszy 26 czerwca, kiedy to zainaugurowali przygotowania do nowego sezonu. Już dwa dni później rozegrano pierwszy mecz sparingowy, w którym Podbeskidzie przegrało z Wisłą Płock 1:2. Również dwa inne sparingi nie poszły po myśli Grzegorza Mokrego i jego sztabu. Bielszczanie ulegli Odrze Opole (0:1) oraz Puszczy Niepołomice (1:3). Dopiero ostatni mecz sparingowy okazał się wygrany. Podbeskidzie pokonało czeską MFK Karviná (3:2). Przy tak ogromnej przebudowie zespołu słabsza dyspozycja w meczach towarzyskich nie powinna dziwić. Kibice „Górali” mogą mieć jedynie nadzieję, że zespół zdąży z optymalną dyspozycją na pierwszą kolejkę nowego sezonu
Kadrowa rewolucja
Brak awansu i zmiana trenera wywołały również szereg zmian w kadrze Podbeskidzia. Z klubem pożegnało się kilkunastu piłkarzy, a wielu z nich stanowiło ważne ogniwa w ubiegłych latach. Do ligowych rywali sprzedano między innymi Goku Romána, Jakuba Bierońskiego czy Krzysztofa Drzazgę. Natomiast z doświadczonym napastnikiem Kamilem Bilińskim, bramkarzem Matvei Igonenem czy Ezequielem Bonifacio nie przedłużono kontraktów. Największą stratą wydaje się odejście do Wisły Kraków Goku. W trakcie dwuletniej przygody z TSP Hiszpan zdobył 22 gole i siedemnastokrotnie asystował swoim kolegom.
No cóż😪Nadszedł ten dzień kiedy muszę się oficjalnie z wami pożegnać😶Bardzo dziękuje @TSP_SA za te wspólne 3,5 roku,pełne radości,a także tych gorszych chwil!Dziekuje wszystkim pracownikom,trenerom,kolegom z szatni i oczywiście wam drodzy kibice🔥… pic.twitter.com/NKsUrUVFVj
— Kamil Biliński (@BilinskiKamil) July 1, 2023
Po tym gdy przez szatnię Podbeskidzia przeszło tornado, rozpoczęto pozyskiwanie zawodników, którzy mają przywrócić Bielsku-Białej grę w ekstraklasie. Za zdobywanie bramek ma odpowiadać Bartosz Bida, którego kariera w ostatnich latach jednak wyhamowała. W 1. lidze będzie chciał się odbudować i godnie zastąpić Kamila Bilińskiego. Ciekawie wygląda także transfer braci Mateusza i Michała Stryjewskich. W poprzednim sezonie w barwach trzecioligowej Mławianki Mława zdobyli odpowiednio 21 oraz 17 bramek, dokładając do tego po 14 i 19 asyst. W barwach TSP zobaczymy również Jaka Kolenca czy Maksymiliana Banaszewskiego, którzy w ostatnich latach występowali u ligowych rywali Podbeskidzia. Pod Klimczok wraca również doświadczony, 35-letni obrońca Piotr Tomasik.
Podbeskidzie Bielsko-Biała w liczbach
Podbeskidzie Bielsko-Biała należało w ubiegłym sezonie do jednych z najczęściej remisujących drużyn w lidze. Biorąc pod uwagę fakt, że do gry w barażach zabrakło zaledwie dwóch punktów, niemożność rozstrzygania spotkań na swoją korzyść może być jedną z licznych przyczyn niepowodzeń zespołu Dariusza Żurawia. „Górale” należeli również do jednej z najczęściej strzelających ekip, lecz ich obrona nie należało do najszczelniejszych. 47 straconych goli sprawiło, że w klasyfikacji straconych bramek zajęli dopiero 11. lokatę.
O co powalczą?
Aspiracje w Bielsku-Białej z pewnością są spore. Utarło się stwierdzenie, że miejsce klubów z nowoczesnymi obiektami jest w ekstraklasie. Jednak z rozwojem infrastrukturalnym w parze powinien iść także ten sportowy. Z nim jednak w ostatnich latach Podbeskidzie ma problem. Zaledwie jeden sezon w ekstraklasie to udowadnia. W tegorocznej Fortuna 1. Lidze zobaczymy wielu kandydatów do awansu – zarówno pośród spadkowiczów, stałych bywalców ligi, jak i beniaminków – i trudno jest rozpatrywać ich w gronie ścisłych faworytów. Za „Góralami” nie przemawia także kadrowa rewolucja, jaka nastąpiła pod Klimczokiem. Pośród nowych zawodników nie widać bowiem godnych zastępców m.in. Goku czy Igonena. Ponadto postać Grzegorza Mokrego w roli pierwszego szkoleniowca również stanowi zagadkę. Wraz z Miedzią Legnica wypracował średnią 0,77 punktu na mecz. Czy z Podbeskidziem będzie punktować lepiej?
Przewidywana jedenastka
W wyjściowym składzie na mecz z Wisłą Płock na próżno doszukiwać się liderów ubiegłosezonowego Podbeskidzia. W bramce stawiamy na nowy nabytek klubu, 28-letniego Słowaka Patrika Lukáča. Tuż przed nim w w linii obrony widzimy miejsce dla doświadczonego Piotra Tomasika, Martina Chlumeckiego oraz Daniela Mikołajewskiego. Na pozycjach wahadłowych powinniśmy zobaczyć Maksymiliana Sitka oraz Litwina Titasa Milašiusa. W środku pola bez zmian – Marcel Misztal i Michał Janota mają za sobą bramki w meczach przedsezonowych i zapewne to oni wystąpią od pierwszej minuty. Natomiast w formacji ofensywnej po odejściu Goku czy Bilińskiego trener Mokry musi odnaleźć nowych liderów. My stawiamy na trio Michał Stryjewski, Maksymilian Banaszewski oraz Bartosz Bida.
Podbeskidzie Bielsko-Biała czeka trudny sezon, w którym Grzegorz Mokry i jego piłkarze będą mieć wiele do udowodnienia. Czy rewolucja, która nastąpiła pod Klimczokiem, przyniesie pozytywne efekty? Przekonamy się w najbliższych tygodniach.