Skarb Kibica Ekstraklasy: Cracovia


Czy "Pasy" padną ofiarą klątwy europejskich pucharów?

Skarb Kibica Ekstraklasy wielkimi krokami zmierza do podsumowania wszystkich zespołów. Tym razem analizujemy sytuację w Cracovii, która zebrała solidne sierpowe od macedońskiej Szkendiji. Czy po takich ciosach piłkarze Jacka Zielińskiego szybko się podniosą? Czy puchary będą dla nich pocałunkiem śmierci?


Udostępnij na Udostępnij na

20 czerwca 2016 roku. Ten dzień wyjątkowo zaczął się dla kibica Cracovii mieszkającego na Prokocimiu. Zaspany, wstawszy z łóżka, kierował się powolnym krokiem ku kuchni w celu przygotowania sobie mocnej czarnej kawy. Jeszcze nie wiedział, jak bardzo będzie mu ona niepotrzebna już za chwilę. Kilka minut zajęło mu sprawne przejście do następnego punktu porządku dnia, porannego przeglądu internetu. Na jednym z z portali internetowych miłośnik „Pasów” natknął się na intrygujący tytuł, zapowiadający wywiad z prezesem Filipiakiem. Zaciekawiony, postanowił oddać się lekturze. Natychmiast zauważył słowa, które podniosły mu ciśnienie, likwidując potrzebę spożycia wcześniej przygotowanej kawy.

– Naszym celem jest faza grupowa Ligi Europy.

Przerażony kibic z wrażenia sięgnął do kieszeni swoich spodni, w której wciąż kryła się kupiona poprzedniego dnia paczka papierosów. Wypalając jednego z nich, rozmyślał. Wiedział, że takie słowa w ustach prezesa Filipiaka nie mogą zwiastować nic dobrego…

***

Z planów właściciela Cracovii wyszła, jakby to powiedział Janusz Wójcik, „du… z majonezem”. I nie ma co tutaj posługiwać się grzecznymi słówkami. Piłkarze Jacka Zielińskiego skompromitowali się na tyle, że chyba ich kibice nieprędko zatęsknią za kolejną przygodą w pucharach. Jakkolwiek absurdalnie by to zabrzmiało, zawodnicy z ulicy Kałuży zakończyli swój udział w tych rozgrywkach wcześniej niż jeszcze niektórzy kopacze sezon 2015/2016.

Optymiści powiedzą, że po prostu Jacek Zieliński i spółka postanowili uniknąć dalszych pucharów, które przecież muszą się odbić czkawką. Teraz będą mogli w pełni poświęcić się lidze.

Akurat – Liga postanowiła popukać się w czoło.

Faktem jest, że już kiedyś Zieliński, ponieważ grał z Lechem w pucharach, mocno oberwał w ekstraklasie. Siłą rzeczy więc teraz odpada mu jeden „problem”. Nie mamy jednak wątpliwości, że już teraz przed Cracovią dużo trudniejszy sezon. W końcu takie są realia naszej ligi. Po jednosezonowej hossie musi przyjść bessa. Przykładów nie trzeba daleko szukać (Jagiellonia, Śląsk etc.).

Przygotowania do sezonu

Zanim nadeszły „popisy” zawodników Jacka Zielińskiego, zmierzyli się oni z kilkoma rywalami w sparingach. I co ciekawe, wygrana z Piastem Żmigród (9:2), Ruchem Chorzów (3:1) oraz niewielka porażka z Żyliną (1:2) mogły względnie napawać optymizmem.  Nie będziemy jednak udawać wielce zaskoczonych, że tak naprawdę zamazały prawdziwy obraz zespołu przed walką z macedońskimi mocarzami. Jeśli piłkarze chociaż w skali mikro liczyli, że europejskie puchary będą dobrym przetarciem przed ligą, to niestety przyszło im testować swoje możliwości w starciu np. z Garbarnią Kraków.

Kilka tygodni temu sami, jako jedni z pierwszych, chwaliliśmy pierwsze ruchy Cracovii na rynku transferowym. Szczepaniak i Litauszki, te nazwiska naprawdę brzmiały sensownie, chociaż bardziej jako uzupełnienie. Szkoda, że za nimi nie poszły kolejne działania, które moglibyśmy bez żadnego zająknięcia określić mianem „wzmocnień”. Steblecki to fajny chłopak, rozumiemy, że miał niezły wynik w Turbokozaku i ogólnie kiedyś całkiem nieźle prezentował się w Krakowie. Szkoda tylko, że w Holandii tak naprawdę odbił się mocno od ściany, a i w Zabrzu niespecjalnie pomógł Górnikowi w walce o utrzymanie. Kolejne ruchy w postaci Rafała Dobrolińskiego, Milana Dimuna czy Radosława Kanacha traktujemy na razie jako ciekawe wzmianki.

W tym wszystkim największym sukcesem działaczy zdaje się tak naprawdę zatrzymanie wszystkich główny piłkarzy, a także wykupienie Tomasa Vestenickiego. Biorąc pod uwagę, ile ta drużyna straciła po wyjęciu Rakelsa, jesteśmy świadomi, ile mogłoby kosztować klub oddanie w cudze ręce kolejnego ważnego piłkarza pierwszego składu.

Kluczowy transfer

Z jednej strony, powiedzielibyśmy, że zatrzymanie kadry to wystarczające wzmocnienie. Jednakże spróbujemy kogoś wybrać, chociaż zadanie nie należy do najłatwiejszych.

Szczepaniak! Szczepaniak! Patrzcie ,jak grał w Podbeskidziu – podpowiada nam nasza pamięć. Niby ma rację, ale z drugiej strony Bielsko to chyba jeszcze nie miejsce, które mogłoby na dobre zweryfikować możliwości zawodnika.

Sami jesteśmy ciekawi zwłaszcza Węgra Litauszkiego, który po raz pierwszy będzie miał okazję spróbować gry poza swoim krajem. Zawsze z takimi transferami wiąże się pewne ryzyko, to prawda, ale z drugiej strony raczej Litauszki nie pogorszy już defensywy Cracovii. Być może nawet ją wzmocni? Charakteryzuje się możliwością gry na kilku pozycjach, a to zawsze się ceni.

Kluczowy piłkarz

Jeśli tylko Mateuszowi Cetnarskiemu uda się powtórzyć liczby z poprzedniego sezonu, będziemy mówić o naprawdę klasowym ligowcu. Poprzedni sezon to 13 goli i 12 asyst, statystyki mówią więc same za siebie. Z pewnością jednym z jego głównych atutów są koledzy z zespołu. Cetnarski może się w Krakowie czuć jak chłopak, który trafił do klasy 6A z profilem sportowym, a nie do klasy np. 4A o profilu szachistów, gdzie nie miałby nawet komu podać. W drugiej linii ma obok siebie wystarczająco dużo kolegów o ciekawym, piłkarskim profilu. Nie wiemy, czy jeszcze w tym sezonie będzie wśród nich Kapustka, ale nie zmienia to faktu, że oprócz reprezentanta Polski są jeszcze Covilo, Dąbrowski czy Budziński. Powtórzymy raz jeszcze, jeśli „Cetnar” przebije liczby sprzed roku, bezapelacyjnie mianujemy go kozakiem ekstraklasy.

Odkrycie sezonu

Zastanawia nas zatrzymanie w zespole wspomnianego już Vestenickiego. Mimo swojej pozycji, do której jest przewidziany, w 13 spotkaniach ekstraklasy popisał się tylko jednym golem. Jak na napastnika – słabo. Z drugiej strony, coś musi być w tym chłopaku, skoro Zieliński postanowił zatrzymać go w zespole.

Tak, spojrzał na metrykę, dostrzegł „20 lat” i pomyślał, że młody, to może jeszcze się rozwinie – sostrzegł niezawodny Cyniczny Kibic.

Proszę mnie do tego nie mieszać – odpowiedziała metryka

Ktokolwiek miałby rację, Vestenicky grał w sparingach, a nawet strzelał w nich gole. Cracovii zaś ewidentnie brakuje napastników. Wsparcie drugiej linii jest. Sytuacja dla Słowaka na wybicie się wygląda zatem na klarowną.

Cel zespołu

Dla czytelników o mocnych nerwach radzimy przewinąć ten fragment. Mimo swojej kompromitacji Cracovię stać znowu na europejskie puchary. Pamiętajmy jednak, że to nasza liga, w której po tak dobrym sezonie musi przyjść kryzys. Dlatego wejście do górnej ósemki będzie dla zespołu Jacka Zielińskiego sukcesem.

Jedenastka

Ocena bramkarzy – 4/6

Na tej pozycji trener Cracovii  nie powinien mieć większych problemów. Grzegorz Sandomierski może i miewa czasem słabsze dni, ale nie zdarza się to bardzo często. Należy on za to do tego grona zawodników, którzy potrafią wybronić mecz. W razie słabszej dyspozycji w obwodzie szkoleniowiec „Pasów” znajdzie jeszcze sprowadzonego z Katowic Rafała Dobrolińskiego.

Ocena obrońców – 3+/6

Oni już się popisali się w meczu ze Szkendiją, w którym momentami wyglądali jak pachołki. Czego jednak się spodziewać po takiej defensywie? Jeszcze zanim na dobre nie zaczęły się przygotowania, Zielińskiemu z powodu kontuzji wypadł Jaroszyński. Polczak i Wołąkiewicz nigdy nie wyglądali na wielkich liderów obrony. Szanujemy Deleu i Wójcickiego, ale zawsze mieliśmy wrażenie, że więcej wnoszą oni (zwłaszcza ten drugi) do ofensywy. OK, jeśli mają zamiar grać ofensywnie, może to wyglądać naprawdę solidnie. Z tyłu głowy jednak dalej chodzą za nami obawy o tyły… A dwumecz z Macedończykami tylko nas w nich utwierdziły.

Ocena pomocy – 5/6

Co Cracovia traci w obronie, tam zyskuje w pomocy zbudowanej z wielu wyróżniających się piłkarzy na skalę ligową. Covilo zapowiedział ponoć, że chce w Krakowie zakończyć karierę. Budziński w każdej chwili może odpalić petardę. O Cetnarskim już sporo powiedzieliśmy. Nie zapominajmy jeszcze o Kapustce, choć akurat tutaj wszystko może się wydarzyć. Część z nas sądzi, że jego miejsce może zająć Mateusz Wdowiak. Kolejną opcję dla Zielińskiego oczywiście stanowi Steblecki. To wystarczająco dużo, by poważnie traktować drugą linię w zespole z Krakowa.

Ocena napastników – 4+/6

I tutaj nie możemy się oprzeć uczuciom niedosytu. Erik Jendrisek jest? No tak, ale przydałby mu się partner. Może będzie nim Mateusz Szczepaniak? Niewykluczone, tylko że widzimy dla niego miejsce nieco z tyłu, nawet w drugiej linii. Wracamy więc do wcześniejszego punktu. Vestenicky, tak, on może na tym wiele skorzystać. W sparingach w ataku próbowany był również Marcin Budziński.

Nasza prognoza: trochę już się na tej lidze znamy, dlatego Cracovii życzymy solidności. Czeka ją naszym zdaniem trudna walka o górną ósemkę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze