W Krakowie wszyscy fani drużyny z ulicy Kałuży ostrzą sobie zęby na wyjątkową rundę wiosenną. Ciężko szukać bowiem tych, którzy pamiętają tak udaną jesień w wykonaniu Cracovii. Ekipa Michała Probierza może nie we wszystkich meczach zachwycała, jednak skuteczności z pewnością nie można im odmówić. Aż do 15 kolejki PKO BP Ekstraklasy drużyna zdobyła w meczu chociaż jedną bramkę. Wraz z Pogonią Szczecin, straciła też najmniej bramek w całej rundzie jesiennej. Efektem tych dwóch składowych, ale też dobrej organizacji gry, jest druga pozycja w ligowej stawce.
Na początku sezonu pisaliśmy, że tym razem podopieczni Michała Probierza wystartują znacznie lepiej. W poprzednich rozgrywkach zaliczali falstart przez co zazwyczaj nie mogli liczyć na walkę o coś więcej niż uplasowanie się w górnej ósemce lub europejskie puchary. W poprzednim sezonie, gdyby nie słaby początek, to Cracovia z pewnością powalczyłaby o najważniejszy cel.
Teraz wydaje się, że wszystko jest w rękach krakowian. Jeśli nadal będą regularnie punktować, to prawdopodobnie będą do końca sezonu liczyli się w walce o mistrzostwo Polski. Jednakże należy pamiętać, że ekstraklasa jest ligą nieprzewidywalną. I tak naprawdę nikt nie wie czy ekipa „Pasów” wytrzyma presje walki o najwyższy cel. A ta już od samego początku rundy wiosennej jest nieunikniona…
Okres przygotowawczy
Cracovia do nadchodzącego startu rundy wiosennej przygotowywała się w tureckim Belek. Jednakże zanim wicelider tabeli ekstraklasy wyleciał do Turcji, to jeszcze nad Wisłą zdążył rozegrać jeden sparing. Bowiem w 17 stycznia podopieczni Michała Probierza zmierzyli się z pierwszoligowym Podbeskidziem Bielsko-Biała. Niespodziewanie drużyna z zaplecza ekstraklasy pokonała wicelidera najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce 2:3. Bramki dla „Pasów” zdobyli Sergiu Hanca oraz Filip Piszczek.
Następnie już w tureckim kurorcie krakowianie rozegrali cztery sparingi. Najpierw ich rywalami był solidny Partizan Belgrad. Mecz ten zakończył się remisem 1:1, a jedyną bramkę dla Cracovii zdobył Tomas Vestenicky. W kolejnym spotkaniu towarzyskim „Pasy” pokonały 3:2 austriacką drużynę TSV Hartberg. Gole zdobyli kolejno Ołeksij Dytiatjew oraz Sergiu Hanca i Mateusz Wdowiak. W przedostatnim sparingu krakowianie zremisowali bezbramkowo z drużyną z Soczi, a w meczu kończącym przygotowania do rundy wiosennej ulegli 1:2 słowackiej ekipie MFK Ruzemberok. Jedyne trafienie zaliczył nowy nabytek – Thiago.
Pow, pow, pow! 🔫😎 #Iltreneiro pic.twitter.com/IOktbriL7R
— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) January 30, 2020
Podopieczni Michała Probierza wrócili do Polski 2 lutego i ostatni tydzień również ostro pracowali. – Mieliśmy bardzo dobre warunki podczas zgrupowania, co jest niezwykle istotne – ocenił przygotowania Michał Probierz. – Nie było poważniejszych urazów, jedynie drobne, przez które Michal Siplak i Kamil Pestka nie zagrali w ostatnim sparingu. Jednak to, co chcieliśmy wykonać, zrealizowaliśmy. (…) Będziemy (po przylocie do Polski – przyp. red.) pracować nad wszystkimi elementami, które musimy poprawić. Wiemy, czego nam jeszcze brakuje, bo mieliśmy dobre sparingi i mogliśmy się odpowiednio przygotować do ligi – tłumaczył szkoleniowiec.
Transfery
Cracovia – delikatnie mówiąc – nie grzeszyła na rynku transferowym podczas przygotowań do rundy wiosennej. Jednakże mimo niezbyt okazałej liczby transferów, trzeba przyznać, że wicelider tabeli wiedział, co czyni. Koszulkę Pasów będą mieli okazję założyć całkiem ciekawe nazwiska, o których niektórzy mówią, że mogą stać się gwiazdami ligi. Takim piłkarzem jest choćby sprowadzony z Belgii Ivan Fiolić, który do niedawna reprezentował barwy KRC Genk, a którego sam Michał Probierz obserwował już podczas gry w Dinamie Zagrzeb. Obok Filicia przy Kałuży zameldował się również Brazylijczyk Thiago, który odszedł z Sandecji Nowy Sącz. – Liga wszystko zweryfikuje. Można dużo mówić, a i tak wszystko okaże się w rozgrywkach. Oglądaliśmy tę dwójkę dłużej i uważam, że to są wzmocnienia – uważa szkoleniowiec „Pasów”. Trzecim wzmocnieniem kadry Cracovii jest Florian Loshaj, który został kupiony za 300 tysięcy euro z FC Poli Iasi.
Dzień zamykamy dopełnieniem ważnej wiadomości, która go otworzyła. ⚪️ 🔴 Pierwsza rozmowa z naszym nowym nabytkiem już dostępna – Ivan, raz jeszcze witamy! 👋
📺: https://t.co/DFfpJHdEPp pic.twitter.com/U352hER661
— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) February 5, 2020
Przyszło trzech i tyle samo odeszło. Bowiem z Cracovią rozstali się Filip Piszczek, który został wypożyczony do włoskiego Trapani Calcio, a także Bojan Cecarić, którego w rundzie wiosennej zobaczymy w barwach Korony Kielce. Z Cracovii odszedł również 19-letni Matheus Santos, który do tej pory rozegrał 18 spotkań w Centralnej Lidze Juniorów…
Atut
Największym atutem drużyny wydaje się być… kolektyw. Paradoksalnie brak większych ruchów transferowych może okazać się zbawienne dla Cracovii. Projekt, który od dłuższego czasu buduje Michał Probierz przynosi oczekiwany efekt. Jest to możliwe dzięki dobremu zgraniu zespołu i, co równie ważne, stabilizacji. Wszystko jest tutaj robione z głową. To rzadkość na obecnej scenie ekstraklasowej. Trzon wicelidera ekstraklasy został zachowany.
Niewiadoma
Gra w ofensywie. Mimo iż drużyna posiada w swoich szeregach skutecznych zawodników, potrafiących zrobić przysłowiowe „coś z niczego”, często zawodzi ostatnie podanie. Do tego drużynie brakuje przewodnika w drodze po kolejne bramki – snajpera, który gwarantowałby minimum 15 bramek na sezon. Pelle van Amersfoor, Rafael Lopes czy Tomas Vestenicky nie są typowymi „dziewiątkami”. Odszedł waleczny, perspektywiczny Filip Piszczek. Gole zdobywane przez drużynę w rundzie jesiennej rozkładały się na wielu zawodników. Tak będzie pewnie i w dalszej części sezonu.
Czy to dobrze, czy też źle – okaże się już niedługo. Może i Cracovia nie prezentuje stylu skupiającego całą swoją grę ofensywną wyłącznie na jednym zawodniku, lecz z pewnością przydałby się w ekipie Probierza człowiek, który strzelałby gole na zawołanie. Pozostaje zaufać trenerowi i wierzyć, że taki człowiek nie jest konieczny do walki o najwyższe cele.
Trzy rzeczy, które wydarzą się w rundzie wiosennej
1. Defensywa Cracovii najlepszą obroną w polskiej ekstraklasie
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują Cracovią jako faworyta do końcowego triumfu w liczbie najmniej straconych bramek PKO BP Ekstraklasy. Defensywa stanowi tutaj bazę, którą nie warto ruszać. Z takiego założenia zdaje się wychodzić trener, który konsekwentnie stawia na grę czwórką „z tyłu”. Główny kandydat Pasów w walce o to zaszczytne miano – Pogoń Szczecin – coraz mocniej eksperymentuje z ustawieniem, chcąc wzmocnić poczynania ofensywne. Jeśli coś chce się podeprzeć, odbywa się do często kosztem czegoś innego. Jeśli zaś do solidnej gry defensywnej drużyny z Krakowa dołożymy jeszcze trwałość i równowagę, linia obrony będzie się znała jak przysłowiowe „łyse konie”, a co za tym idzie, będzie popełniać jeszcze mniej gaf. Wiadomo, czym jest futbol – grą błędów. Kto popełni ich najmniej – wygra.
2. Mistrz Polski – Cracovia
No właśnie – i tu płynie przechodzimy do punktu numer 2. Dlaczego bowiem Cracovia miałaby w tym roku nie pokusić się o mistrzostwo?! Bardzo odważna teza ma tu swoje przesłanki. Legia Warszawa raczej osłabia, niż wzmacnia swoje szeregi. W poprzednim sezonie również była murowanym kandydatem do mistrzostwa. Co się wydarzyło, każdy kibic w Polsce pamięta. Poza tym, na drużynie ze stolicy ciąży ogromna presja. Nie ma jej zaś w Krakowie. Janusz Filipiak nie odetnie dopływu gotówki do klubu, nie zwolni też Probierza jeśli sztuka zdobycia tryumfu w rozgrywkach się nie uda. Wszystko co Pasy ugrają powyżej europejskich pucharów będzie ogromną gratyfikacją. Nic tylko cieszyć się zwycięstwami i grać na luzie. Sukces sam przyjdzie.
3. Styl Cracovii milszy dla oka
Choć Cracovia słynęła zwykle z efektownej gry (często odbywało się to kosztem efektywności), jesień poprzedniego roku miała często odwrotne proporcje. Zwycięstwa przychodziły bez większych fajerwerków. Szczególnie miały one miejsce na własnym terenie. Ktoś mógłby stwierdzić, że zwycięzców się nie osądza. Biorąc jednak pod uwagę, że drużyny Probierza zazwyczaj imponowały futbolem miłym dla oka, można od wiceliderów wymagać więcej. Jeśli do większego spokoju i pewności siebie całej drużyny dorzucimy młodzieńczy polot Loshaja, bądź nieszablonową grę Thiago, można domniemać atrakcyjniejszej gry.
Ciekawostka
Janusz Gol został wybrany „Ligowcem Roku” w plebiscycie tygodnika „Piłka Nożna”. To spore wyróżnienie, biorąc pod uwagę choćby grono innych, wyróżnionych zawodników. W tym zacnym składzie znaleźli się m.in. Robert Lewandowski (Piłkarz Roku) czy też reprezentacja Polski (Drużyna Roku). Czyżby wyłonił się nam główny kandydat do miana najlepszego zawodnika PKO BP Ekstraklasy sezonu 2019/2020?
To możemy już oficjalnie. 😉
JANUSZ GOL LIGOWCEM ROKU 2019 W PLEBISCYCIE TYGODNIKA @PilkaNozna_pl. Kapitanie, gratulujemy! ⚪️🔴👏 pic.twitter.com/pFhqCPNfAV
— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) February 2, 2020
Przewidywana jedenastka