Skarb kibica Bundesligi: VfB Stuttgart


„Die Roten” pragną powtórzyć wyniki z poprzedniego sezonu

24 sierpnia 2018 Skarb kibica Bundesligi: VfB Stuttgart

Wiele się mówi o tym, że dla beniaminków drugi sezon w elicie bywa najgorszy. Właśnie tak jest w przypadku Stuttgartu, który w minionych rozgrywkach zajął wysokie siódme miejsce i niewiele brakowało, a zespół awansowałby do europejskich pucharów.


Udostępnij na Udostępnij na

Trzy rzeczy, które wydarzą się w tym sezonie

1) Brak klasowego snajpera

Niejednokrotnie w meczach Bundesligi przekonamy się, że Stuttgartowi będzie brakowało napastnika z prawdziwego zdarzenia. Jest oczywiście Mario Gomez, który co prawda zjadł zęby na niemieckich boiskach, ale wydaje nam się, że w najbliższych rozgrywkach może mieć problemy ze strzelaniem. Do tego dochodzi sprzedaż Daniela Ginczka i naprawdę mogą być kłopoty w tym aspekcie.

2) Żelazna defensywa i jednobramkowe zwycięstwa

Na piętnaście ligowych zwycięstw w poprzednim sezonie drużyna prowadzona przez Tayfuna Korkuta wygrała aż jedenaście potyczek różnicą jednej bramki. Aż siedmiokrotnie rywalizacja kończyła się rezultatem 1:0 na korzyść „Die Roten”. W najbliższych miesiącach wyniki Stuttgartu powinny wyglądać podobnie, a to przede wszystkim dzięki szczelnej defensywie oraz Ronowi-Robertowi Zielerowi, który z pewnością zaliczy wiele efektownych parad.

3) Ostatni sezon Benjamina Pavarda

Co do tego nikt nie ma większych wątpliwości. 22-letni Francuz swoim występem na mistrzostwach świata zasłużył na transfer do klubu ze ścisłego europejskiego topu, jednak najbliższe dziesięć miesięcy spędzi w zespole, który poprzedni sezon zakończył na siódmym miejscu.

Transfery

Kibiców klubu może cieszyć to, że trzon zespołu pozostanie ten sam. Za czternaście milionów euro do Wolfsburga odszedł Daniel Ginczek, poza tym w Stuttgarcie w nowym sezonie nie zagrają: Jerome Onguene, Jean Zimmer, Julian Green czy Carlos Mane, któremu zakończyło się wypożyczenie ze Sportingu CP.

Podobnie jak w poprzednim sezonie znacznie więcej pieniędzy przeznaczono na transfery do klubu. Znowu sprowadzono zdolną młodzież, a mowa tu między innymi o Pablo Maffeo, 20-latku ściągniętym z młodzieżowego zespołu Manchesteru City, Nicolasie Gonzalezie z Argentinos czy Bornie Sosie z Dinamo Zagrzeb. Na te trzy transfery przeznaczono ponad dwadzieścia milionów euro, a należy również dołożyć pozyskania bardziej doświadczonych piłkarzy jak Gonzalo Castro z Borussii Dortmund czy Daniela Didaviego z Wolfsburga.

Gwiazda drużyny

Benjamin Pavard. W poprzednim sezonie był jedną z najjaśniejszych postaci szczelnej defensywy Stuttgartu, a świetny występ na mistrzostwach świata sprawił, że jest zawodnikiem, na którego zapatrują się najlepsze kluby w Europie. Jeśli 22-latek utrzyma wysoką dyspozycję w najbliższych miesiącach, jego obecna drużyna zrobi się dla niego zdecydowanie za mała i nieuniknione będzie jego odejście.

Kogo warto śledzić?

Pablo Maffeo. 21-letni Hiszpan to nowy nabytek Stuttgartu, który swoje pierwsze kroki w piłce stawiał w Espanyolu. Stamtąd przeniósł się do Manchesteru City, w którym głównie występował w młodzieżowych drużynach aktualnego mistrza Anglii. Był również wypożyczany do Girony, w barwach której zagrał w ponad 60 spotkaniach. I to właśnie w tym zespole prezentował się najlepiej i najbardziej zapracował na zapamiętanie swojego nazwiska. Teraz nadszedł czas na pokazanie się niemieckim kibicom.

Cel na nowy sezon

Celem będzie środek tabeli, jednak z tyłu głowy z pewnością pojawi się chęć wywalczenia awansu do europejskich pucharów. Trzeba jednak pamiętać o jednym – drugi sezon dla zespołów, które powróciły do elity, jest najtrudniejszy. Dlatego Stuttgart przede wszystkim będzie chciał pewnego utrzymania, a w dalszej kolejności bonusów, jakimi są europejskie puchary.

Ciekawostka

Stuttgart nie przegrał w 2017 roku żadnego z czternastu meczów przed własną publicznością.

Polski wątek

Marcin Kamiński najprawdopodobniej opuści szeregi Stuttgartu i przejdzie na zasadzie wypożyczenia do beniaminka Bundesligi, Fortuny Düsseldorf. Dlatego też w klubie zostanie jeden Polak, a mianowicie David Kopacz, sprowadzony bez sumy odstępnego z młodzieżowej drużyny Borussii Dortmund. Nie jest jednak pewne, czy 19-latek będzie regularnie pojawiał się na boiskach niemieckiej ekstraklasy, nawet zbierając tak zwane ogony.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze