Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Raków Częstochowa – wrócić na właściwe tory


Po rozczarowującym sezonie na ławkę trenerską Rakowa Częstochowa wraca Marek Papszun. Przed nim jednak niełatwe zadanie poskładania zespołu praktycznie od nowa

18 lipca 2024 Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Raków Częstochowa – wrócić na właściwe tory
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Raków Częstochowa poprzedni sezon zakończył na 7. miejscu. „Medaliki” notowały występy poniżej wszelkich oczekiwań, w szczególności podczas rundy wiosennej. Cel na lato jest prosty – trochę posprzątać i przypomnieć sobie, na czym polegał projekt Marka Papszuna, który po roku absencji wraca do klubu spod Jasnej Góry. Są ambicje, by powrócić do ścisłej czołówki i ponownie podjąć próbę walki o tytuł mistrza Polski.


Udostępnij na Udostępnij na

Kibice Rakowa Częstochowa po mistrzowskim sezonie mogli naocznie doświadczyć wielkiego postępu, jaki na przestrzeni lat dokonał się w klubie. Z sezonu na sezon wszystko wyglądało coraz lepiej. Potwierdzały to osiągane wyniki, liczby, ale i włączając spotkania „Medalików”, było widać, że pomysł na zespół jest. Wydawało się, że tej maszyny nie powstrzyma już nic. Ekstraklasowa elita mogła się bać.

Główny sternik opuścił jednak pokład w poszukiwaniu nowych wyzwań. Separacja Rakowa i Papszuna nie wyszła jednak na dobre. Okazało się, że 49-letni szkoleniowiec i częstochowski klub są sobie pisani.

Choć Dawid Szwarga wyglądał na pierwszy rzut oka na naturalnego spadkobiercę trenerskiego dorobku swojego mentora, Raków go przerósł. Misja Europa udała się po części – z jednej strony Raków Częstochowa dokonał historycznego awansu do Ligi Europy. Punkcik ze Sportingiem Lizbona, trzy oczka wywalczone w konfrontacji ze Sturmem Graz – na papierze wynik całkiem przyzwoity.

Rozbrat z Ligą Europy nie byłby taki straszny, gdyby nie wszystko, co zaszło później. Runda wiosenna w wykonaniu Rakowa była, nie oszukujmy się, fatalna. Mistrzowi Polski nie wypada przegrywać z Wartą Poznań, Radomiakiem Radom, Cracovią czy Zagłębiem Lubin. Do tamtej pory wzorcowy projekt zmierzał w złym kierunku. Na szczęście dla „Medalików” Marek Papszun nowego pracodawcy na miarę swoich ambicji nie znalazł, więc wrócił posprzątać i przywrócić częstochowski klub na właściwe tory.

Transfery

Zmiany widać już w samym transferowym bilansie. Raków Częstochowa wkroczył na nieujarzmione przez polskie kluby rejony rynku transferowego. Ekstraklasowi dyrektorzy raczej rzadko sięgają po nowe nabytki do Grecji, raczej niespotykane jest sprowadzanie brazylijskich nowych talentów czy kontraktowanie bramkarzy z Championship.

Raków Częstochowa sprowadził 22-letniego Adriano z Coimbry, Kristoffera Kleassona z Leeds United, Lazarosa Lamprou z Excelsior, Vasiliosa Sourliosa z Asteros Aktor i Patryka Makucha, jednego z ważniejszych piłkarzy Cracovii w poprzednim sezonie.

Niemało piłkarzy powróciło także z wypożyczeni. Wśród nich znajdują się Kacper Trelowski, Jakub Rajczykowski, Deian Sorescu, Filip Czyż, Sonny Kittel oraz Filip Walczak. To oczywiście doskonała szansa, by udowodnić nowemu-staremu trenerowi, że okres spędzony poza klubem nie poszedł na marne. Nie jest tajemnicą, że Papszun ma szczególne zamiłowanie do naprawdę ciężko pracujących piłkarzy.

Z Częstochową pożegnali się Vladan Kovacevic, który trafił do Sportingu Lizbona za 4,8 milionów euro, Giannis Papanikolau – ten udał się do Caykur Rizespor za pół miliona euro – i Xavier Dziekoński, który wzmocnił bramkarską obsadę Korony Kielce za 130 tysięcy euro. Klub opuścił także Łukasz Zwoliński, król strzelców PKO Ekstraklasy w sezonie 2022/2023, który w końcowym rozrachunku okazał się niewypałem transferowym. Jego nowym pracodawcą będzie Wisła Kraków. Bez klubu wciąż pozostają Adrian Gryszkiewicz oraz Daniel Szelągowski.

Okres przygotowawczy

Raków nie podróżował daleko, by przygotować się do wyzwań czyhających w nadchodzącym sezonie. Podopieczni Marka Papszuna okres przygotowawczy spędzili bowiem w Arłamowie. Pierwszy mecz kontrolny w wykonaniu Rakowa – na duży plus. Przekonujące zwycięstwo nad Rakowem 5:1, absolutna dominacja i perfekcyjna realizacja wcześniej wytyczonego zadania.

Nieco większe wątpliwości mogły pojawić się przy remisach 1:1 z Puszczą Niepołomice i Odrą Opole. Swoje szanse dostali wówczas piłkarze z głębokiego zaplecza, więc na takie wyniki należy lekko przymknąć oko. „Medaliki” bezbramkowo zremisowały z Maccabi Tel-Awiw, a serię sparingów zakończyły optymistycznym akcentem – bez większych trudności pokonały Omonię Nikozja 2:0.

Na podstawie sparingów można wyciągnąć następujące wnioski: Patryk Walczak może namieszać. Młody napastnik, który poprzednią kampanię rozegrał w Pogoni Siedlce, łącznie nastrzelał trzy bramki, grał bardzo pewnie i dojrzale.

Ofensywna formacja wydaje się także gotowa do nadchodzących wyzwań. Bramki Patryka Makucha i Ante Crnaca w meczu z Omonią Nikozja to pozytywny prognostyk dla ofensywnej formacji Rakowa, która za czasów Dawida Szwargi, ujmując eufemistycznie, spisywała się dużo gorzej niż w mistrzowskim sezonie.

O co powalczy Raków Częstochowa?

Hurraoptymiści powiedzą, że w ekipie zmontowanej przez Samuela Cardenasa w kooperacji z Markiem Papszunem nie brakuje niczego do walki o mistrzostwo kraju. Jest dobrze zapowiadająca się młodzież, piłkarze z ciekawym CV, całkiem szeroka kadra i trochę materiału, który już raz częstochowian do mistrzostwa doprowadził.

Są jednak też tacy, co twierdzą, że szklanka jest do połowy pusta – i niestety dla fanów Rakowa, te obawy są jak najbardziej słuszne. Jeżeli ekipę „Medalików” można by określić tytułem jednego filmu, bez wątpienia byłoby to oscarowe „Wszystko, wszędzie, na raz”. W zespole stworzonym przez piłkarzy z tak zróżnicowanych piłkarskich światów trudno odnaleźć pewną spójność, która w boju o mistrzostwo może być bardzo ważna. Tu trochę graczy z doświadczeniem w PKO Ekstraklasie, troszkę młodzieży, rumuńska enklawa, trochę nabytków z Bałkanów, Grecji, a do tego jeszcze Brazylijczyk.

Ułożyć strategię, posiadając taką bazę, łatwo nie jest. Szczególnie mając na uwadze specyfikę pracy z trenerem Markiem Papszunem, ceniącym sobie bardzo dyscyplinę, która – kto wie – może okazać się kluczem do opanowania kulturowego mixu, który uformował się w Częstochowie.

Realnym celem dla Rakowa Częstochowa jest zajęcie miejsca gwarantującego udział w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy. Walka o mistrzostwo to oczywiście nie jest coś niemożliwego – zresztą w tej lidze nawet najbardziej abstrakcyjny scenariusz może lada chwila okazać się rzeczywistością. Patrząc jednak na kadrę i to, w jakiej sytuacji Raków znajdował się jeszcze parę miesięcy temu, zdrowy rozsądek podpowiada, że na takie marzenia jeszcze za wcześnie.

W poprzednim sezonie król strzelców kampanii 2022/2023 Ivi Lopez na boisku pojawiał się zaledwie cztery razy – z pewnością miało to niebagatelny wpływ na całą postawę zespołu. Hiszpana zastąpić się nie udało.

Raków Częstochowa w liczbach 

Według portalu Ekstrastats Raków Częstochowa mógł pochwalić się 74 wypracowanymi akcjami bramkowymi. Zaledwie 33,78% z tych szans kończyło się golem. „Medaliki” lubiły także strzelać bramki po stałych fragmentach gry. Ta sztuka udawała się aż 54 razy. W tej statystyce lepsi byli tylko Pogoń Szczecin i Jagiellonia Białystok. W kadrze Rakowa Częstochowa na nadchodzący sezon znajduje się aż pięciu bramkarzy. Wśród nich – Kacper Trelowski, Jakub Rajczykowski, Dusan Kuciak, Kristoffer Kleasson oraz Muhamed Sahinović.

Przewidywana jedenastka 

Kadra Rakowa Częstochowa jest na tyle szeroka, że niełatwo wytypować tę najlepszą jedenastkę. Patrząc przez pryzmat gry w poprzednim sezonie, sporym atutem może okazać się Erick Otieno, jego dynamika, umiejętność pojawiania się wszędzie, gdzie jest potrzebny.

Kluczem do sukcesu formacji defensywnej raczej w dalszym ciągu pozostanie Stratos Svarnas, na którego szczególnie narzekać nie można.

W ofensywie raczej swoje szanse otrzyma Patryk Makuch, który obronił się świetną postawą podczas okresu przygotowawczego, a także bardzo solidnym poprzednim sezonem w barwach Cracovii. Na szpicy najpewniej pozostanie Ante Crnac, 20-letni Chorwat niekiedy miewa problemy ze skutecznością, ale zdecydowanie wyróżnia się na tle formacji ofensywnej, choć w tym sezonie ma nieco mocniejszych konkurentów – zarówno Adriano, jak i wcześniej przywoływany Tomasz Walczak w meczach towarzyskich również prezentowali niezły poziom.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze