Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Motor Lublin – nie będzie chłopcem do bicia


Po 32 latach znowu chce namieszać w elicie. Czy Motor Lublin Mateusza Stolarskiego zaskoczy sceptyków?

16 lipca 2024 Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Motor Lublin – nie będzie chłopcem do bicia
Piotr Matusewicz / PressFocus

Ekstraklasa wróciła do Lublina po 32 latach rozłąki. Spośród beniaminków w ostatnich dziesięciu latach, nie licząc debiutantów, dłużej na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej czekali tylko w Radomiu. Zespół z Lubelszczyzny za wszelką cenę będzie chciał teraz udowodnić, że awans nie był dziełem przypadku. U jego sterów najmłodszy szkoleniowiec na tym szczeblu. Czy Motor Lublin może być czarnym koniem rozgrywek w sezonie 2024/2025?


Udostępnij na Udostępnij na

Niespełna dwa lata temu Motor Lublin po jedenastu rozegranych kolejkach zajmował ostatnie miejsce w tabeli 2. ligi. Postawiono na Goncalo Feio, debiutanta na stanowisku pierwszego trenera w seniorskiej piłce, a jednocześnie silną osobowość… momentami nawet zbyt silną.

Dziś jednak zarówno Motor, jak i portugalski szkoleniowiec, choć nie razem, to są w ekstraklasie. To, co zbudował w Lublinie Feio, na wyższy szczebel wprowadził jego asystent, Mateusz Stolarski. Głośne zapowiedzi prezesa Jakubasa o ekstraklasie dla Motoru do 2025 roku nieoczekiwanie stały się rzeczywistością. Rzeczywistością, w której zespół z województwa lubelskiego nie zamierza być chłopcem do bicia.

Motor Lublin i przygotowania do sezonu

Piłkarze Motoru Lublin do treningów wrócili już w połowie czerwca. W trakcie letnich przygotowań rozegrali pięć spotkań kontrolnych (dwa zwycięstwa, dwa remisy i jedna porażka) oraz odbyli kilkudniowe zgrupowanie w Sochocinie.

Jeśli chodzi o przygotowania i sparingi, to oceniłbym je pozytywnie. Motor grał z trzema rywalami z ekstraklasy i nie przegrał (jedna wygrana i dwa remisy). Jeśli mam wskazać, co najbardziej wyszło na plus, to moim zdaniem intensywność, organizacja, kultura gry.

Z ligowymi przeciwnikami Motor nie odstawał, a długimi fragmentami był nawet lepszy. Na minus przede wszystkim to, że na pięć sparingów tylko raz udało się zachować czyste konto – mówi nam Tomasz Pluta, ekspert w temacie beniaminka z Lubelszczyzny.

Transfery

Na ten moment (16 lipca 2024) szeregi Motoru Lublin zasiliło pięciu nowych zawodników (ponadto z wypożyczeń powrócili Romanowski, Kosior, Kisiel i Bartnik).

Środek pola ekipy Mateusza Stolarskiego wzmocnił Krzysztof Kubica, były piłkarz Górnika Zabrze, a ostatnio włoskiego Benevento. – Musi się odbudować. Motor pokazał już, że potrafi odbudowywać zawodników, np. Mraza i Scaleta. Ma zwiększyć możliwości na pozycji nr 8, gdzie w zeszłym sezonie brakowało kogoś, kto weźmie to na swoje barki obok Wolskiego. Świetne warunki fizyczne, gra głową, mobilność, wybieganie, uderzenie z dystansu, również kreatywność – wylicza Pluta.

Nowym liderem defensywy ma być natomiast Marek Bartoš, sprowadzony ze Słowacji. – To wyróżniający się stoper z tamtejszej ligi. Świetne warunki fizyczne, gra głową, dobre prowadzenie. Konieczne było ściągnięcie środkowego obrońcy, który może realnie rywalizować o wyjściową jedenastkę.

Ciekawym wzmocnieniem wydaje się też Senegalczyk Christopher Simon. Tak opisuje go Tomasz Pluta: – Simon to kreatywna „szóstka”–„ósemka”, piłka mu nie przeszkadza, ma dobrą technikę i wizję gry. Musi jednak popracować nad decyzyjnością bliżej bramki rywala.

Jak zwykł pisać dyrektor Wlaźlik: mądrze, spokojnie, skutecznie. Mądrze, bo są to transfery przemyślane, konkretnie sprofilowane pod Motor, także nazwiska nieoczywiste. Bez rzucania się tylko na CV, robienia kominów płacowych. Spokojnie… aż za spokojnie. Najważniejsze potrzeby zostały zaspokojone, ale transfery dopięto dość późno. A Motor opiera się na organizacji gry, jest dużo zasad, które zawodnik musi poznać, nauczyć się realizować, żeby pokazać najlepszą wersję siebie. Czy skutecznie? To zweryfikuje boisko – podsumowuje ekspert z Lublina.

Aktualizacja: już po zamknięciu klub ogłosił pozyskanie 24-letniego Kaana Caliskanera z Eintrachtu Brunszwik (ostatnio na wypożyczeniu w Jagiellonii).

Przewidywana jedenastka – stare metody na nowe realia

Rewolucji w składzie Motoru na nadchodzący sezon zdecydowanie nie będzie. W bramce numerem jeden na początku będzie najprawdopodobniej Kacper Rosa, który nie tak dawno wprowadził zespół z Lublina do finału baraży o ekstraklasę, broniąc decydującą „jedenastkę” piłkarza Górnika Łęczna. O miejsce między słupkami będzie on rywalizował ze sprowadzonym z Neftchi Baku Ivanem Brkiciem.

Na bokach obrony Luberecki (młodzieżowiec) i Wójcik, choć realną opcją pozostaje też doświadczony Stolarski. Dalej Bartoš i Kruk, przynajmniej dopóki nie wróci Najemski. W środku pola Kubica, Scalet i Wolski. A w ataku Ceglarz, Mraz oraz ktoś z dwójki: Ndiaye, Michał Król.

Taktyka się nie zmieni, bo to, jak grał Motor do tej pory, zaprowadziło drużynę do sukcesów, to jest jej ID. Bazuje na wysokiej intensywności, dobrej organizacji gry, kulturze, wysokim pressingu i chęci jak najszybszego przedostania się pod bramkę przeciwnika. Wachlarz jest szeroki, nie ogranicza się do jednego pomysłu. Czasem będzie to krótka gra od bramki, innym razem dłuższymi podaniami za linię obrony. To zależy od pomysłu na dany mecz – tłumaczy Tomek Pluta.

Motor Lublin w liczbach

Piłkarze z obecnej kadry Motoru rozegrali 570 spotkań w ekstraklasie. To drugi wynik wśród beniaminków (GKS Katowice – 965; Lechia Gdańsk – 258). Najwięcej występów (168) na tym szczeblu uzbierał Paweł Stolarski.

Nadchodzący sezon będzie dla klubu z Lubelszczyzny dziesiątym na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Najlepszy wynik? 9. miejsce w sezonie 1984/1985.

32 lata trwała rozłąka Motoru z ekstraklasą. 31 lat i 201 dni – to natomiast wiek trenera Stolarskiego w dniu rozpoczęcia kampanii 2024/2025 (nie było go więc jeszcze na świecie, gdy klub po raz ostatni grał na tym szczeblu).

Po raz pierwszy od 16 lat Motor Lublin zagra na wyższym szczeblu rozgrywkowym niż Górnik Łęczna, derbowy rywal z Lubelszczyzny.

Według wyliczeń bukmacherów ryzyko spadku z ekstraklasy „Żółto-biało-niebieskich” w tym sezonie wynosi aż 56%. Dla porównania rok temu w przypadku Puszczy Niepołomice ryzyko to sięgało prawie 70%. W tym samym rachunku Motor ma 0,5% szans na miejsce w top 3 i 0,1% szans na mistrzostwo Polski.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze