Silna ławka Legii


„Wojskowym” w zdobyciu trzech punktów w spotkaniu z Koroną wydatnie pomogli gracze wprowadzeni w drugiej części meczu przez Jana Urbana. Silna ławka to bardzo istotny argument przemawiający w tych rozgrywkach za piłkarzami z Łazienkowskiej.


Udostępnij na Udostępnij na


O istocie posiadania w swej kadrze wartościowych zmienników przekonała się już niejedna drużyna ligowa. Według wielu futbolowych fachowców to właśnie brak odpowiednich zmienników przyczynił się w poprzednim sezonie do niepowodzenia poznańskiego Lecha. „Kolejorz” posiadał najmocniejszą wyjściową jedenastkę spośród wszystkich szesnastu drużyn, ale w decydującym momencie sezonu trenerowi Franciszkowi Smudzie zabrakło zmian i Lech musiał odłożyć marzenia o tytule mistrzowskim.

Krótka ławka rezerwowych to zresztą bolączka bardzo wielu ligowych szkoleniowców. Możliwość pozostawienia poza wyjściowym składem dobrego piłkarza to przywilej nielicznych. W tym gronie jest jednak opiekun warszawskiej Legii – Jan Urban. O sile rezerwowych stołecznej drużyny przekonała się ostatnio Korona Kielce. Wprowadzeni w drugiej części spotkania Marcin Mięciel, Sebastian Szałachowski i Marcin Smoliński przesądzili o sukcesie gospodarzy. Dwóch pierwszych zagrało 45 minut, a popularny „Smoła” jedynie kwadrans. To jednak wystarczyło, żeby odmienić sposób gry warszawiaków i zdobyć aż cztery z pięciu goli. Inna sprawa, że kielczanie grali przez wiele minut w osłabieniu po czerwonych kartkach, które arbiter pokazał Krzysztofowi Gajtkowskiemu i Vukoviciowi.

Pod względem wartościowych rezerwowych zespołowi Jana Urbana nie ustępuje w Ekstraklasie jedynie Wisła Kraków i mając na uwadze ten czynnik, już dziś można stwierdzić, że pozostałym ekipom będzie bardzo trudno sprostać walce ze wspomnianą dwójką, choć widoczne to będzie przede wszystkim w rundzie wiosennej. Dotyczy to także Lecha Poznań, który kolejny sezon rozgrywa bez silnej ławki. Smoliński, czy Szałachowski z Legii to na dzień dzisiejszy zawodnicy mogący wnieść więcej do gry zespołu niż Jan Zapotoka z Lecha i z tym muszą się liczyć fani poznańskiej lokomotywy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze