Sezon 2006/2007 był przedziwny. Zamiast etatowych faworytów w walce o mistrzostwo liczyło się prowincjonalne Zagłębie Lubin i GKS BOT Bełchatów. Koniec końców ci pierwsi zdobyli tytuł, przechodząc do historii jako najbardziej niespodziewany mistrz Polski w XXI wieku. Trenerowi zespołu, Czesławowi Michniewiczowi, nadano tytuł „polskiego Mourinho”, a ówczesną ekipę „Miedziowych” wspomina się do dziś. Jak potoczyły się późniejsze losy piłkarzy tworzących tamten sukces?
Zagłębie Lubin uchodziło w tamtych czasach za średniaka, który przy dobrych wiatrach może skończyć, co najwyższej, w czołowej piątce ligi. W sezonie 2005/2006 podwaliny pod późniejszy sukces zbudował Franciszek Smuda, doprowadzając „Miedziowych” na najniższy stopień podium. „Franz” jednak odszedł do Lecha, a drużynę przejął Edward Klejdinst. Były pewne wzmocnienia i ambitne plany na nadchodzący sezon. Po dziewięciu kolejkach zespół, który zamierzał walczyć o europejskie puchary, miał na swoim koncie zaledwie 13 punktów. Podjęto więc decyzję o zwolnieniu szkoleniowca. – Zbyt pochopne zwolnienie. Może to się jeszcze im odpłacić – mówiono wtedy o tym ruchu Roberta Pietryszyna, ówczesnego prezesa lubinian. I odpłaciło się…
W jego miejsce przyszedł On – Czesław Michniewicz – i odmienił drużynę. W 21 spotkaniach przegrał zaledwie dwa razy i zdobył 49 punktów. Robi wrażenie, prawda? Przez większą część sezonu Zagłębie grało pod sporą presją. Każde potknięcie kosztowałoby utratę szansy na mistrzowski tytuł. Korespondencyjny pojedynek pomiędzy nim a GKS-em Bełchatów przeszedł do historii jako jeden z najbardziej emocjonujących w ostatnich latach. Lubinianie dopadli rywali dopiero w 29. kolejce i lidera już nie oddali.
Później z Zagłębiem było różnie. Mimo wzmocnień klub przegrał walkę o fazę grupową Ligi Mistrzów z łatwą, wydawałoby się, Steauą Bukareszt. W październiku 2007 roku zwolniono architekta mistrzowskiego tytułu, Czesława Michniewicza, a kluczowi zawodnicy rozpierzchli się po wszystkich stronach polski. A gdzie są obecnie, prawie dziewięć lat po tamtym sukcesie?
Michal Vaclavik (bilans spotkań w sezonie 2006/2007: 20/0) Obecny klub: koniec kariery
Vaclavik trafił do Zagłębia przed rozpoczęciem mistrzowskiego sezonu z FC Brno. W Czechach miał zbudowaną renomę i do Lubina przychodził, by z miejsca wejść do podstawowego składu. U Michniewicza grał regularnie, będąc pewnym punktem zespołu. W późniejszych latach był między innymi w Górniku Zabrze, ale ze Śląska szybko uciekł do Czech. W niewielkim FC Hlucin kończył karierę w wieku 35 lat.
Mariusz Liberda (10/0) Obecny klub: koniec kariery
Doświadczony ligowiec. Przez lata bronił w Polonii Warszawa i Groclinie Grodzisk Wlkp. Być może dlatego nie pasowała mu rola zmiennika w Zagłębiu, z którego odszedł latem 2007 roku do szkockiego Livingston FC. Karierę kończył rok później w drugoligowej Polonii. Od kilku lat z powodzeniem jest trenerem bramkarzy.
Manuel Arboleda (25/4) Obecny klub: koniec kariery
Kluczowy zawodnik w ekipie Czesława Michniewicza. To on zdobył gola w najistotniejszym spotkaniu z Legią Warszawa. Jak wszyscy wiemy, później występował w Lechu, w którym przeszedł drogę od bohatera do zera. Były wspaniałe pojedynki w europejskich pucharach i mistrzostwo kraju, a skończyło się na gwizdach. Obecnie jako człowiek wielu talentów jest biznesmenem i założył agencję menedżerską.
Manuel Arboleda kiedyś i dziś (fot. Legionisci.com/Instagram.com)
Vidas Alunderis (23/0) Obecny klub: koniec kariery
Jeden z nielicznych dobrych piłkarzy z zaciągu Litwinów grających w tamtych latach w polskiej ekstraklasie. Pewny punkt mistrzowskiego zespołu. Po odejściu z Zagłębia w 2008 roku próbował szukać szczęścia na Ukrainie (Tawrija), w Azerbejdżanie (Simurq Zaqatala), Rosji (Sibir Nowosybirsk, Bałtika) i Austrii (Linzer ASK). Wiodło mu się tam różnie. Karierę zakończył w rodzinnej Kłajpedzie.
Filipe (10/0) Obecny klub: Brandenburger SC Süd 05
No był taki zawodnik, chociaż nie każdy o nim pamięta. Ekstraklasowe Zagłębie to dla niego za wysokie progi. Patrząc na jego karierę, można sądzić, że nie był piłkarzem, ale parodystą, bo w Polsce kończył w III-ligowej Swornicy Czarnowąsy. Teraz gra w niemieckiej Oberlidze (V poziom rozgrywek).
Grzegorz Bartczak (24/1) Obecny klub: Miedź Legnica
Kiedy zdobywał mistrzostwo z Zagłębiem, miał dopiero 22 lata. Wydawało się, że Bartczak, podstawowy obrońca tej ekipy, zajdzie o wiele dalej. Przeszkodziły mu kontuzje i zarzuty korupcyjne. Od lat gra na drugim poziomie rozgrywek. Najpierw w mającej mocarstwowe plany Warcie Poznań, a od 2013 roku w Miedzi Legnica.
Łukasz Mierzejewski (16/1) Obecny klub: Górnik Łęczna
Po odejściu z Lubina przeszedł długa drogę, by znaleźć się w Górniku Łęcznej. Grał w: Widzewie, Podbeskidziu, Cracovii, zaliczył krótkie epizody w Grecji (AO Kavala) i Chorwacji (HNK Rijeka), miał półroczną przerwę i wyrok za udział w aferze korupcyjnej. Od wiosny 2013 roku gra w Górniku Łęczna, z którym awansował do ekstraklasy. Kto ogląda naszą ligę regularnie, ten wie, że „Mierzej” jest bardzo ważnym zawodnikiem w lubelskim klubie.
Łukasz Piszczek (30/11) Obecny klub: Borussia Dortmund
Kto by pomyślał, że ten niepozorny wtedy i wychudzony chłopak zrobi taką karierę. O tym, jak odległymi dziejami jest opisywane dzisiaj mistrzostwo dla Zagłębia Lubin, świadczą losy Piszczka. Od tamtego sukcesu nasz reprezentant zdążył przekwalifikować się z napastnika na prawego obrońcę, spędzić trzy lata w Hercie Berlin, stał się najlepszym defensorem Bundesligi, a zarazem jedną z legend Borussii. No cóż można więcej powiedzieć?
Michał Stasiak (28/4) Obecny klub: Miedź Legnica
Solidny ligowiec, który nie wykorzystał swojego potencjału. Był czołowym obrońcą ligi w tamtych latach, a zamiast grać w Lechu czy 2. Bundeslidze, skończył niemal na samym krańcu Polski we Flocie Świnoujście. Obecnie jest podstawowym zawodnikiem I-ligowej Miedzi Legnica.
Tomislav Visević (10/0) Obecny klub: koniec kariery
Odegrał niewielką rolę w zdobyciu mistrzostwa przez lubinian. U Michniewicza zagrał zaledwie dwa mecze. Po odejściu z Polski z niezłym skutkiem grał w chorwackim NK Osijeku. Karierę zakończył w 2010 roku.
Mateusz Bartczak (23/1) Obecny klub: koniec kariery
Przez lata miał przypiętą łatkę „solidny ligowiec” i dzięki do bólu porządnej grze doszedł do dwóch mistrzostw kraju i prawie 300 meczów na poziomie ekstraklasy. Sporo, prawda? Był jednym z tych zawodników, którzy zostali w Zagłębiu na dłużej po zdobytym mistrzostwie. Ostatnim klubem w karierze urodzonego w Legnicy piłkarza była Chojnowianka Chojnów.
Maciej Iwański (29/6) Obecny klub: Ruch Chorzów
Mimo że Iwański grał już kilka lat wcześniej w ekstraklasie w barwach Szczakowianki Jaworzno, to jego gwiazda na dobre rozbłysła dopiero w Zagłębiu Lubin. „Pączek” jawił się wtedy jako rozgrywający godny reprezentacji Polski. Miał przede wszystkim bardzo dobre osiągnięcia statystyczne. W 2008 roku za 650 tys. euro przeszedł do Legii, w której grał… różnie. W dalszych latach nieudanie próbował podbić Turcję, a obecnie popadł w ligową szarzyznę, grając w Ruchu Chorzów
Dariusz Jackiewicz (19/1) Obecny klub: koniec kariery
Kolejny przeciętny zawodnik, który spędził w lidze prawie całe lata 90. i początek kolejnej dekady. W Zagłębiu pomocnik zbliżał się do końca kariery i nie zawsze pojawiał się w pierwszym składzie. Co ciekawe, w piłkę grał aż do 41. roku życia, kończąc karierę w Bzurze Chodaków. Z występami na poziomie ekstraklasy pożegnał się w sezonie 2009/2010.
Robert Kolendowicz (9/1) Obecny klub: Mewa Resko
Do Lubina trafił wiosną 2007 roku, więc do tytułu przyczynił się w mniejszym stopniu niż reszta opisywanych zawodników. W zespole Michniewicza wchodził często na końcówki spotkań, by dobić podmęczonych rywali. W Zagłębiu występował później przez kilka dobrych lat. Nigdy właściwie nie przebił się na dobre do ekstraklasy. W sezonie 2013/2014 trafił do Floty Świnoujście. Obecnie gra w lidze okręgowej w Mewie Resko, łącząc to z pracą asystenta rezerw Pogoni Szczecin.
Wojciech Łobodziński (30/3) Obecny klub: Miedź Legnica
Jeden z trzech kluczowych zawodników mistrzowskiej drużyny. Z niesamowitą regularnością ogrywał bocznych obrońców rywali i wrzucał na nos do Michała Chałubińskiego. W 2008 roku trafił do Wisły Kraków, w której miał zrobić spory krok w stronę pierwszej jedenastki kadry Beenhakkera i wyjazdu za granicę. W zespole „Białej Gwiazdy” niby grał, ale nie na miarę oczekiwań. Potem przyplątały mu się problemy z półrocznym zawieszeniem za grzechy związane z aferą korupcyjną. Pomocną dłoń wyciągnął do niego Andrzej Dadełło, prezes Miedzi Legnica, w której gra do dziś.
Marcin Pietroń (11/4) Obecny klub: Fram Larvik
Urodzony w Zielonej Górze pomocnik dopiero wchodził do wielkiej piłki i trzeba przyznać, że robił to z przytupem. Kilka bramek po wejściu z ławki rezerwowej, które zapewniły Zagłębiu parę punktów na wagę mistrzostwa. Później jednak nie rozwinął się na miarę potencjału. Zamiast lawirowania pomiędzy I-ligowymi klubami wybrał wyjazd do Norwegii. Jak widać, jest tam szczęśliwy, bo od 2013 roku gra we Framie Larvik. Kto by się tego spodziewał?
Rui Miguel (13/3) Obecny klub: Zimbru Kiszyniów
W tamtych czasach transfer Portugalczyka do Polski był szokiem. Okazało się jednak, że ofensywny pomocnik potrafił grać w piłkę. W rundzie wiosennej sezonu 2006/2007 pomógł lubinianom w kilku spotkaniach. W późniejszych czasach grał zresztą z powodzeniem w Vitorii Guimaraes czy Pacos de Ferriera. Obecnie występuje w mołdawskim Zimbru Kiszyniów.
Andrzej Szczypkowski (24/0) Obecny klub: koniec kariery
Weteran. Mistrzostwo dla Zagłębia było dla niego zwieńczeniem kariery solidnego ligowca. Niczym się nie wyróżniał i nigdy też nie wyszedł poza Lubin, w którym grał z drobnymi przerwami od 1995 roku. Karierę zaczynał w Pogoni Oleśnica jeszcze w poprzednim ustroju. Tam też zakończył swoją przygodę z piłką w sezonie 2012/2013.
Dawid Banaczek (10/1) Obecny klub: koniec kariery
Napastnik z tych, którzy nie potrafili strzelać bramek. Przed trafieniem do Zagłębia grał między innymi w amatorskiej drużynie Bayernu Monachium, FC Vaduz czy w szwedzkim IFK Norrkoing. Świat zwiedził, to pewne, ale nigdzie na dłużej nie zagrzał miejsca ani nie porwał kibiców swoją grą. W 2007 roku odszedł do Sigmy Ołomuniec, w której nie przebił się do składu. Na koniec kariery powrócił w rodzinne strony do Orkanu Rumii. Obecnie jest trenerem Lechii Gdańsk w Centralnej Lidze Juniorów.
Michał Chałbiński (25/12) Obecny klub: koniec kariery
Sztuką jest strzelanie goli na poziomie ekstraklasy, nie mając zbyt wielkich umiejętności. Tę cechę posiadał Chałbiński, który w najwyższej klasie rozgrywkowej trafił 75 razy do bramki rywali. Tamten sezon był dla niego właściwie ostatnim udanym. Próbował swoich sił w Polonii Warszawa i Piaście Gliwice, ale zakończyło się to zerowym dorobkiem bramkowym i szyderą ze strony trybun. W 2011 roku został skazany za udział w aferze korupcyjnej.
Zbigniew Grzybowski (7/0) Obecny klub: koniec kariery
Czuł się dobrze i strzela jedynie w Lubinie. Jego udział w mistrzostwie dla Zagłębia był raczej marginalny, ale w annałach klubu zapisał się na stałe jako członek tamtej drużyny. Swego czasu w latach 2003–2004 występował na poziomie 2. Bundesligi w Wacker Burghausen, ale w Niemczech poznano się na nim i bez żalu pożegnano. Po sezonie 2006/2007 odszedł z drużyny „Miedziowych” i z powodzeniem grał na drugoligowym froncie w Górniku Polkowice. Karierę skończył stosunkowo niedawno w sezonie 2014/2015.
Trener: Czesław Michniewicz
O tym, jak dawno to wszystko się wydarzyło, niech świadczy fakt, że od 2007 roku główny architekt tego sukcesu, Czesław Michniewicz, zdążył trenować sześć klubów, pewnie ze dwa razy powstać zmartwych wg mediów i zostać w nich tyle samo razy pogrzebany. Po tamtym mistrzostwie szkoleniowcowi wróżono wielką karierę. Michniewicz miał być „polskim Mourinho”, symbolem młodej siły wśród trenerów. Tym drugim może i był, ale od tamtego tytułu nie udało mu się powtórzyć tak spektakularnego sukcesu. Wynika to z tego, że trafia na bardzo niepewne grunty. Wytrzymać w: Polonii Warszawa, Widzewie czy Podbeskidziu Bielsko-Biała (tam utrzymał skazany na spadek zespół) dłużej niż kilka miesięcy nie sposób. Obecnie prowadzi Pogoń Szczecin i kto wie, czy to nie początek projektu na miarę Zagłębia Lubin.
W kadrze Zagłębia Lubin byli również: Szymon Pawłowski (4/0), Dawid Plizga (0/0 – grałby regularnie, gdyby nie kontuzja), Patryk Klofik (3/0), Mateusz Bukowiec (0/0), Anderson (3/0), Mateusz Żytko (1/0), ale ich udział w grze zespołu był tak niewielki, że zdecydowaliśmy się pominąć ich w szerszym opisie. Dopiero w późniejszych latach i w zupełnie innych klubach udało się im, bądź nie udało, wypłynąć na szersze wody.
Poprzednio opisywaliśmy zespół Jagiellonii Białystok, który zdobył Puchar Polski