Sevilla zaczyna drogę po kolejne trofeum w Lidze Europy


Po zajęciu trzeciego miejsce w grupie Ligi Mistrzów Sevilla zagra w Lidze Europy. Ostatnie lata to pasmo jej sukcesów w tych rozgrywkach

17 lutego 2022 Sevilla zaczyna drogę po kolejne trofeum w Lidze Europy
https://sevillafc.es/

Rozgrywki Ligi Europy nosiły wcześniej nazwę Pucharu UEFA. Sevilla zwyciężała w nich aż sześć razy. Również sześciokrotnie zespół ten występował w finale. Ten rok może być wyjątkową okazją na siódmy triumf. Spotkanie finałowe odbędzie się właśnie w stolicy Andaluzji.


Udostępnij na Udostępnij na

Przewaga własnego boiska w tak istotnym spotkaniu może odegrać decydującą rolę. Świętowanie pucharu wraz z własnymi kibicami musi być wielką motywacją dla piłkarzy. Sevilla solidnie prezentuje się w lidze, co daje nadzieję na to, że forma zespołu pozwoli na walkę o mistrzostwo.

Dominacja w Lidze Europy

Pierwsze zwycięstwo tego hiszpańskiego zespołu w Pucharze UEFA to sezon 2005/2006, drugim finalistą było angielskie Middlesbrough. Lista wygranych finałów Sevilli jest naprawdę imponująca:

  • 2005/2006 – Sevilla 4:0 Middlesbrough
  • 2006/2007 – Sevilla 2:2 Espanyol k. 3:1
  • 2013/2014 – Sevilla 0:0 Benfica k. 4:2
  • 2014/2015 – Sevilla 3:2 Dnipro
  • 2015/2016 – Sevila 3:1 Liverpool
  • 2019/2020 – Sevilla 3:2 Inter

Niesamowitą skuteczność w spotkaniach finałowych ma ta drużyna. Niektóre zespoły traktują Ligę Europy lekceważąco, ponieważ liczy się dla nich tylko Liga Mistrzów. Sevilla pisze jednak swoją unikalną i piękną historię w tych mniej prestiżowych europejskich rozgrywkach.

W tym roku „Los Nervionenses” występowali w Champions League. Trafili do wyrównanej grupy wraz z VfL Wolfsburg, Lille oraz Salzburgiem. Z dorobkiem sześciu punktów zajęli trzecie miejsce i dlatego wiosną czekają ich występy w Lidze Europy.

Świetna postawa w lidze

Można wysnuć wniosek, że gdyby nie dobre wyniki ligowe Sevilli, już dziś znalibyśmy mistrza Hiszpanii. Byłby nim Real Madryt. Zespół ze stolicy Andaluzji traci do „Królewskich” cztery oczka. Trzeci w tabeli Real Betis ma już 11 punktów straty. Wszystko wskazuje na to, że kwestię mistrzostwa rozstrzygną między sobą Real i Sevilla.

Kluczem do tak dobrej dyspozycji piłkarzy Julena Lopeteguiego jest bez wątpienia postawa zespołu w defensywie. Drużyna straciła zaledwie 16 goli w 24 spotkaniach. To najlepszy wynik w całej lidze. Prym w obronie wiodą przede wszystkim Diego Carlos i Jules Kounde. Francuski środkowy obrońca jest bardzo łakomym kąskiem dla wielu bogatszych klubów.

Środek pola należy do Juana Jordana oraz Fernando. Dość dużo minut dostaje również Ivan Rakitić. Na skrzydle bryluje Lucas Ocampos, który zdobył już siedem goli i zaliczył cztery asysty. Do klubu dołączył niedawno także Anthony Martial. Najlepszym strzelcem jest z kolei Rafa Mir. Kadra zespołu robi wrażenie i sprawia, że Sevilla jest jednym z faworytów Ligi Europy.

Konkurencja nie śpi

O siódmy triumf na europejskiej arenie nie będzie łatwo. Chętnych do końcowego zwycięstwa z pewnością nie zabraknie. Liga Europy oprócz prestiżu i nagrody finansowej daje także przepustkę do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Wśród faworytów z pewnością wymienić można Barcelonę, Napoli, West Ham, RB Lipsk, Borussię Dortmund oraz Atalantę. Jednak część z tych drużyn nie może być pewna, że wywalczy awans do Champions League w krajowych rozgrywkach. Nie mogą sobie pozwolić na lekceważące podejście do Ligi Europy.

Pierwszą przeszkodą na drodze Sevilli będzie Dinamo Zagrzeb. Odpadnięcie zawodników z Ramon Sanchez Pizjuan byłoby sporą niespodzianką. Mają oni po swojej stronie wszystkie atuty. Grają w mocniejszej lidze i posiadają w składzie lepszych piłkarzy. Poważne granie powinno się dla nich zacząć w kolejnej fazie.

Trener po przejściach

Szkoleniowcem Sevilli jest bohater jednej z największych afer z trenerem w roli głównej. Julen Lopetegui był selekcjonerem reprezentacji Hiszpanii, która przygotowywała się do mistrzostw świata w Rosji. Trzy dni przed rozpoczęciem turnieju piłkarski świat obiegła informacja o podpisaniu przez trenera kontraktu z Realem Madryt.

Władze hiszpańskiej federacji potraktowały to jak zdradę i zdecydowały o zwolnieniu szkoleniowca. Zastąpił go Fernando Hierro, ale mistrzostwa okazały się kompletnym rozczarowaniem dla „La Furia Roja”. Podobnie zresztą jak pobyt Lopeteguiego w Realu Madryt. Na stanowisku trenera „Los Blancos” pracował on zaledwie 139 dni. Czarę goryczy przelała wysoka porażka z Barceloną.

Być może kariera 55-latka znalazłaby się na bardzo poważnym zakręcie, ale pomocną dłoń wyciągnęła Sevilla. Tego ruchu nie ma prawa żałować żadna ze stron. Szkoleniowiec zyskał szansę od odbudowę swojej reputacji, a klub czerpie z tej współpracy pełnymi garściami. Od początku pracy w klubie chwalił, z wzajemnością zresztą, legendarnego dyrektora sportowego Sevilli – Monchiego:

Przybycie tutaj było dla mnie atrakcyjne, ponieważ teraz często używa się słowa „projekt”, ale to się rzadko zdarza w nowoczesnym futbolu. Nie ma na to czasu. Jednak Monchi miał ideę, kupił mnie swoją wizją.

Monchi z kolei komplementował trenera na łamach dzienika „Marca”:

Gdy widzę kogoś takiego jak on, od razu jestem szczęśliwy. Cieszę się, że mogę pracować z Julenem. On posiada trzy zalety, które powinny cechować każdego trenera: pracowitość, konkurencyjność i zdolność zarządzania grupą.

Sevilla ma szansę na historyczny sezon. W dalszym ciągu jest w grze o mistrzostwo, a historia pokazała, że Liga Europy to rozgrywki wręcz stworzone dla „Sevillistas”. W maju przekonamy się, czy gablota klubu po raz kolejny się zapełni.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze