JS Saint-Pierroise jest pierwszym klubem z wyspy Reunion, który zagra w 1/16 finału Pucharu Francji. Piłkarze z francuskiego terytorium zależnego dostali więc swoje pięć minut, tym razem nie jako drużyna będąca jedynie przystankiem w karierze znanych zawodników.
Zawodnicy JS Saint-Pierroise na razie wyeliminowali czwartoligowe Jura Sud Foot, piątoligowe ES Thaon oraz drugoligowe Chamois Niortais. Zespół z Niort w ostatnim czasie znajduje się w dużym kryzysie, stąd zajmuje trzecie miejsce od końca Ligue 2, a przed wczorajszym meczem zanotował cztery ligowe porażki z rzędu. Mimo to zawodnicy z Reunion sprawili sporą sensację, wzbudzając zainteresowanie mediów z całego świata.
La JS Saint-Pierroise (R1, La Réunion) a créé la première surprise en éliminant Niort (L2) https://t.co/HUqDGzxxFW
— Coupe de France (@coupedefrance) January 4, 2020
Na końcu świata
Oczywiście nie można jednak dezawuować sukcesu piłkarzy z Reunion, którzy na co dzień występują w rozgrywkach o dużo mniejszej randze niż francuska druga liga. Wyspa posiada bowiem swoją własną ligę, czyli istniejącą od 1950 roku Reunion Premier League. Oficjalnie jej organizatorem jest Francuski Związek Piłki Nożnej (FFF), który w ligowej hierarchii uznaje rozgrywki francuskich terytoriów zależnych za szósty poziom rozgrywkowy. Mistrz Reunion bierze jednakże udział w eliminacjach do fazy grupowej Afrykańskiej Ligi Mistrzów.
W samym Pucharze Francji występują dwie drużyny z Reunion. Obie awansowały do tych rozgrywek dzięki specjalnym eliminacjom, które rozgrywane są niezależnie od Pucharu Reunion. Drugi z tegorocznych uczestników Pucharu Francji, US Sainte-Marienne, poradził sobie jednak znacznie gorzej i odpadł już po pierwszym meczu, uznając wyższość występującego w piątej lidze FC Versailles 78.
Piłkarze popularnych „Bocianów” sprawili niespodziankę nie tylko z powodu pozycji terytoriów zależnych we francuskim futbolu. Przede wszystkim nie odbiła się na nich daleka podróż do Niort. Reunion znajduje się bowiem blisko 700 kilometrów od wschodnich wybrzeży Madagaskaru. Piłkarze musieli więc odbyć trwający blisko jedenaście i pół godziny lot do Paryża, a następnie jechali pięć godzin z francuskiej stolicy do miasta leżącego w zachodniej części kraju.
Amatorzy
Na tym poziomie piłkarskim trudno oczekiwać, aby można było mówić o jakichkolwiek gwiazdach. Najbardziej znanym zawodnikiem JS Saint-Pierroise jest Elliot Grandin. Były reprezentant francuskich reprezentacji młodzieżowych nigdy nie zrobił jednak oszałamiającej kariery. 32-letni dziś pomocnik bezpośrednio przed przyjazdem na Reunion występował w czwartoligowym Etoile Frejus Saint-Raphael, a ponadto w swoim piłkarskim CV może pochwalić się między innymi SM Caen, Olympique Marsylia oraz angielskimi Crystal Palace i Blackpool.
Drugą najważniejszą postacią w klubie jest jego trener, Christian Dafreville. Jako piłkarz rozegrał on jednak tylko siedem spotkań w Ligue 1 w barwach AS Saint-Etienne, natomiast jako szkoleniowiec pracował tylko na Reunion. To obecnie jego drugie podejście do JS Saint-Pierroise, poza tym trenował zaś dwukrotnie lokalnego rywala, Saint-Pauloise FC, a także przez rok reprezentację tego terytorium.
Dafreville przed spotkaniem z Niort starał się nie pudrować rzeczywistości. Wprost oznajmił, że jego piłkarze mają świadomość, iż sam występ w Pucharze Francji jest dla nich dużym osiągnięciem. Szkoleniowiec klubu z Reunion zwracał uwagę na brak podobnej infrastruktury w lidze Reunion, stąd jego zawodnicy mieli też cieszyć się z samej możliwości gry na stadionie i murawie z prawdziwego zdarzenia. Ostatecznie mogli oni poczuć dodatkowo radość z triumfu, którym żyła zresztą cała wyspa.
Były też gwiazdy
Jednocześnie JS Saint-Pierroise nie jest całkowicie anonimowym zespołem na szeroko pojętej piłkarskiej mapie Francji. Występ w 1/16 finału Pucharu Francji jest oczywiście jej jedynym dużym osiągnięciem, lecz na Reunion występowali zawodnicy, którzy zapisali się w historii europejskiego futbolu lub wciąż to robią.
Do tej drugiej grupy należy z pewnością Dimitri Payet. Reprezentant Francji i zawodnik Marsylii urodził się właśnie w Saint-Pierroise, a w barwach „Bocianów” występował w latach 1998-1999, zanim przeniósł się do Le Havre. Payet traktowany jest zresztą na wyspie jako bohater narodowy, a wszystko przez jego doskonały występ w meczu otwarcia mistrzostw Europy we Francji w 2016 roku.
Ponadto w JS Saint-Pierroise występowały także inne znane nazwiska. W 2001 roku swoją karierę po dwóch latach gry na Reunion kończył w tym klubie Jean-Pierre Papin, na mistrzostwach świata w 1990 roku jego reprezentantem był Roger Milla, a przez miesiąc występował w nim Djibril Cisse. Przed startem obecnego sezonu buty na kołku zawiesił z kolei Florent Sinama Pongolle, mający na swoim koncie jeden występ w reprezentacji Francji oraz Puchar Anglii z Liverpoolem i Puchar Rosji z Rostowem.
Trener „Bocianów” po wyeliminowaniu Niort nie mógł uwierzyć w sukces swojego zespołu, podkreślając jego amatorski charakter. Dafreville musi jednak szybko zejść na ziemię, bo już za dwa tygodnie jego drużyna rozegra mecz w kolejnej rundzie Pucharu Francji. Jutro JS Saint-Pierroise pozna z kolei swojego kolejnego rywala.