Saga transferowa ze Scottem Sinclairem w roli głównej oficjalnie zakończona. Dzisiaj Anglik został zawodnikiem Manchesteru City, a debiut może zaliczyć już w jutrzejszym meczu z QPR.
– Jestem po prostu zadowolony, że wszystko jest już załatwione i teraz jestem piłkarzem City. Był taki czas, gdy myślałem, że do tego nie dojdzie, więc ulżyło mi, że tutaj jestem i już nie mogę się doczekać debiutu. Gra obok najlepszych piłkarzy na świecie jest ekscytująca, a kiedy widzisz na horyzoncie dwa mecze z Realem Madryt w Lidze Mistrzów, to też coś wspaniałego.
Pochodzący z Bath zawodnik grać w piłkę uczył się w Bristol Rovers. W 2005 roku przeszedł do Chelsea, ale Stamford Bridge nie podbił. Miał dość ciągłych wypożyczeń, dlatego w 2010 roku zasilił szeregi Swansea City. Przez dwa lata był podstawowym zawodnikiem „Łabędzi” i najpierw swoimi 19 golami wydatnie przyczyniając się do awansu do Premier League, a później do tego, że „Swans” byli rewelacją sezonu.
Świetnymi występami w poprzednich rozgrywkach przykuł uwagę większych klubów, a o jego przejściu do City mówiło się już od jakiegoś czasu. Anglik nie jest prawdopodobnie ostatnim transferem mistrzów Anglii. Roberto Mancini zapowiedział bowiem, że na Etihad Stadium trafi dzisiaj aż pięciu nowych graczy!