Schalke w kryzysie. Co dalej z Domenico Tedesco?


Po niezwykle udanym poprzednim sezonie nad klubem z Gelsenkirchen zbierają się obecnie czarne chmury

2 marca 2019 Schalke w kryzysie. Co dalej z Domenico Tedesco?

Gdy Christian Heidel w lipcu 2017 roku zdecydował o zatrudnieniu na stanowisku szkoleniowca pierwszego zespołu niedoświadczonego Domenico Tedesco, wielu pukało się w głowę i zastanawiało nad sensem tego posunięcia. Jak pokazał czas, decyzja ta okazała się jednak strzałem w dziesiątkę, a urodzony we włoskim Rossano trener poprowadził drużynę do wicemistrzostwa kraju. Co stało się zatem z Schalke w obecnej kampanii? O ewentualne przyczyny takiego stanu rzeczy zapytaliśmy dziennikarza "Przeglądu Sportowego" oraz portalu Onet.pl, Michała Trelę.


Udostępnij na Udostępnij na

Historia piłki nożnej zna wiele przykładów, gdzie w klubie o małym budżecie i z piłkarzami o dość przeciętnych umiejętnościach osiągano wyniki ponad wszelkie oczekiwania. Zwykle była to zasługa znakomitych trenerów, lecz zdarzało się także, iż za sukcesem stał ktoś jeszcze. Takiego człowieka posiadał również klub z Gelsenkirchen i to dzięki jego odwadze ubiegły sezon był najlepszym dla zespołu z Zagłębia Ruhry od blisko dziewięciu lat.

Stawiam na młodość

Początek marca 2001 roku. Juergen Klopp trzy dni po rozegraniu swojego ostatniego meczu w barwach FSV Mainz jako piłkarz staje się jego trenerem. Spotkanie z Chemnitzer FC kończy się wygraną świeżo upieczonego szkoleniowca w stosunku 3:1. Przygoda z klubem z Moguncji trwa jeszcze siedem lat, po których Klopp decyduje się odejść do Borussii Dortmund już jako uznana marka w trenerskim świecie.

Decyzja o powierzeniu klubu osobie o zerowym doświadczeniu trenerskim wymagała nie lada odwagi. Stać było na nią tylko kogoś pokroju Christiana Heidela. Człowiek, któremu leżało na sercu dobro klubu z rodzinnego miasta, sprawił, iż z drugoligowego średniaka popularni „Die Nullfünfer” stali się pełnoprawnymi członkami Bundesligi na długie lata. Podczas jego rządów w ekipie Mainz na szerokie wody wypłynął także Thomas Tuchel, który to prowadził drużynę w latach 2009–2014.

Gdy w 2016 roku Heidel zdecydował o zmianie miejsca pracy i podjęciu posady dyrektora sportowego w Gelsenkirchen, jasne było, iż klub, podobnie jak miało to miejsce w Moguncji, trafi w ręce kogoś mało doświadczonego, lecz z wielkim zapałem do pracy. Co zatem zadecydowało o tym, iż Heidel postawił na trenera z zaplecza Bundesligi?

Zadecydowała o tym bardzo dobra runda, jaką Tedesco miał w Erzgebirge Aue. Przejął ten klub w bardzo trudnej sytuacji, gdy był blisko spadku do 2. Bundesligi. Błyskawicznie poukładał zespół tak, że szybko go utrzymał. Ponadto zrobił ponoć bardzo dobre wrażenie na rozmowie z Heidelem. Szło za nim także doświadczenie z juniorów Hoffenheim, a w tym klubie zwykle mają bardzo dobrą kadrę trenerską. Poza tym Heidel miał doświadczenie w dawaniu szansy nieoczywistym trenerom, jak było w FSV Mainz z Kloppem czy Tuchelem.Michał Trela

Rodzinna atmosfera

Do nowego klubu Tedesco wszedł z tzw. „przytupem”. Odbierając już na starcie opaskę kapitańską Benediktowi Hoewedesowi, dał jasno do zrozumienia, iż w jego zespole nie ma „świętych krów” i każdy będzie traktowany tak samo. Starał się jednocześnie utrzymywać w drużynie atmosferę wzajemnego szacunku i jedności. Zaledwie tydzień po mianowaniu go trenerem Aue zaprosił wszystkich graczy na wspólną kolację, aby lepiej poznać nowych podopiecznych i oderwać ich od niełatwej sytuacji w klubie.

Zarówno w trakcie pobytu w Aue, jak i obecnie podczas pracy w Schalke jego współpracownicy bywają zdumieni, jak wiele informacji potrafi wyłapać z analiz wideo. Właśnie podczas owych analiz buduje silne więzi z zawodnikami, także tymi, którzy akurat nie mieszczą się w pierwszym składzie. Podczas dialogów z piłkarzami stara się opisać mocne i słabe strony przeciwników oraz uargumentować swój wybór wyjściowej jedenastki. Po jednym z wygranych meczów z RB Lipsk w sezonie 2017/2018 tak komplementował swojego trenera wtedy jeszcze zawodnik klubu z Gelsenkirchen, Leon Goretzka:

Domenico jest nie tylko mistrzem taktycznym, ale posiada także zaawansowane umiejętności społeczne. Sprawia, że ​​każdy gracz czuje się członkiem drużyny, tworząc jedną wielką rodzinę.

Jak widzimy, Domenico Tedesco wiele zawdzięcza cudom techniki, reprezentując nowe, bardziej skomputeryzowane pokolenie trenerskie. Czy ta młoda krew może w niedalekiej przyszłości wygryźć ze stołków tak zwane „stare wygi”?

Z jednej strony trenerzy muszą cały czas być innowacyjni i na czasie. Z drugiej nie da się wymyślić futbolu na nowo i wiele rzeczy, które dziś są uznawane za nowoczesne, funkcjonowało już także w poprzednich dekadach, tylko na jakiś czas wychodziło z mody. To, jak radzi sobie w tym sezonie Fortuna Duesseldorf 65-letniego Friedhelma Funkela, to, jak radził sobie 72-letni Jupp Heynckes po czterech latach na emeryturze, pokazuje, że w futbolu jest miejsce zarówno dla doświadczonych, jak i młodych trenerów. Poza tym myślę, że jeszcze ważniejsze niż nowe technologie są kompetencje w relacjach międzyludzkich.Michał Trela

Trener klubu z Gelsenkirchen posiada więc wiele cech, które są pożądane u dobrego szkoleniowca. Czy jednak tak dobry sezon 2017/2018 to efekt jego bogatego warsztatu trenerskiego czy może przyczyna takiego stanu rzeczy leży zupełnie gdzie indziej?

Istota sukcesu

Drugie miejsce, które klub z Gelsenkirchen zajął w ubiegłej kampanii, było niebywałym sukcesem siedmiokrotnych mistrzów Niemiec. Tak dobra lokata była jednak pokłosiem kilku innych ważnych czynników, które złożone w całość dały taki rezultat końcowy. Gdzie więc tkwiła tajemnica tego sukcesu?

W słabości konkurencji. Jakkolwiek to brzmi. Dortmund przeżywał zapaść, Bayer był nierówny, Gladbach i Lipsk miały znacznie słabszy sezon. Hoffenheim przez pół roku nie mogło pogodzić ligi z pucharami. Schalke to wykorzystało, ale trzeba pamiętać, że punktowo było najsłabszym wicemistrzem w historii. Tedesco poukładał obronę, miał dużo szczęścia, dobrze wypracował stałe fragmenty gry i to wystarczyło. Wtedy Schalke punktowało trochę ponad stan, często bardzo szczęśliwie. W tym roku się to wywróciło w drugą stronę.Michał Trela

Jak wiemy, w obecnym sezonie nie jest już jednak kolorowo. Runda jesienna była najgorsza w wykonaniu „Die Königsblauen” od blisko ćwierć wieku. Co zatem dalej z trenerem Tedesco?

Bolesna strata

Z funkcją dyrektora sportowego Schalke przed kilkoma dniami pożegnał się Christian Heidel. Czy wobec straty swojego „anioła stróża” i zapowiadanych gruntownych zmian w klubie o swoją posadę powinien obawiać się także 33-letni szkoleniowiec?

Po tym, jak z pracy zrezygnował Heidel, posada Tedesco też wisi na włosku. Klub znów przejdzie spore zmiany w dziale sportowym, a to może oznaczać kłopoty dla trenera. Jeśli zespół nie zacznie wkrótce notować lepszych wyników, jeśli styl się nie poprawi, nie będę zdziwiony zwolnieniem Tedesco. A wręcz będę zdziwiony, jeśli do niego nie dojdzie.Michał Trela

Sytuacja jest więc rozwojowa. Wraz z nowym dyrektorem sportowym przyjść może świeża wizja budowy klubu oraz roszada na stanowisku szkoleniowca pierwszego zespołu. Jaką decyzję podejmą włodarze zespołu z Zagłębia Ruhry, dowiemy się pewnie w najbliższych tygodniach. W dzisiejszych czasach bardzo trudno o odrobinę cierpliwości we władzach piłkarskich klubów, a także o zaufanie mimo słabszych wyników. Miejmy jednak nadzieję, że na takie zaufanie zasłużył sobie trener Tedesco i uda mu się dokończyć swój drugi rok pracy w Gelsenkirchen.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze