Schalke odpada z pucharu, Freiburg ogrywa trzecioligowca


Zakończyły się już dwa z czterech zaplanowanych na dziś spotkań w ramach 1/8 finału Pucharu Niemiec. Wynik jednego z nich może być zaskoczeniem.


Udostępnij na Udostępnij na

Do Gelsenkirchen przyjechało Mainz. W tym meczu Schalke wcale nie było faworytem. Gospodarze są ostatnio w dołku, a z posady trenera został zwolniony Huub Stevens. Nie poskutkowało to jednak widocznymi zmianami. Podopieczni Jensa Kellera zaczęli ostrożnie, ale już po pół godzinie przegrywali. Szalai znalazł się w nietypowej dla siebie roli dogrywającego, a bardzo ładnym strzałem Hildebranda pokonał Caligiuri. „Die Knappen” po raz kolejny mieli problemy z tworzeniem akcji ofensywnych. Wyróżnić można jedynie Draxlera i Farfana, ale strzały z dystansu tego pierwszego i Barnetty oraz dwa uderzenia głową Mariki to zdecydowanie za mało jak na ten zespół.

Od 66. minuty goście musieli sobie radzić bez swojego trenera. Thomas Tuchel zbyt ostro zareagował na atak znanego z agresywnej gry Jonesa, który nie oszczędził Caligiuriego. W dodatku na kwadrans przed końcem Schalke doprowadziło do remisu. Holtby zagrał do Mariki, ten przeprowadził ładną akcję w polu karnym i wyłożył piłkę Huntelaarowi. Holender z pięciu metrów przeważnie się nie myli i tak było tym razem. Mainz ukazało jednak całą słabość Schalke i w 83. minucie zdobyło decydującą bramkę. Kirchoff podał piłkę na mniej więcej 50. metr, zza obrońców wybiegł Müller, który pięknie przyjął sobie futbolówkę i uderzył obok wychodzącego Hildebranda. Nowa miotła nie pomogła i Schalke odpadło z Pucharu Niemiec.

Schalke 04 Gelsenkirchen 1:2 1. FSV Mainz
Huntelaar 75. – Caligiuri 30, Müller 83.

W drugim spotkaniu rozgrywanym od godziny 19:00 faworyt był tylko jeden. Freiburg musiał wgrać z trzecioligowym Karlsruher SC. Założenia zostały wypełnione bardzo szybko, bo już w 2. minucie Rosenthal podał do Schmida, ten wbiegł w pole karne i z ostrego kąta pokonał bramkarza. Trzeba jednak podkreślić, że spory błąd popełnił golkiper gospodarzy, ponieważ piłka przeleciała pomiędzy jego nogami. Okazało się jednak, że Karlsruher postawiło twarde warunki wyżej notowanym rywalom. Kilka razy kibicom gości zdarzyło się głośno odetchnąć z ulgą. Najbliżej zdobycia gola był Hennings, ale nie potrafił wykorzystać fatalnego błędu obrony Freiburga.

Również na początku drugiej połowy gospodarze mocno przycisnęli rywali. Zarówno Peitz, jak i Hennings nie potrafili skierować piłki do siatki w dogodnych sytuacjach. Od około 60. minuty Freiburg kontrolował już mecz. Wymęczone, jednobramkowe zwycięstwo na pewno nie robi wrażenia, ale dla piłkarzy z Fryburga najważniejszy jest awans. W końcówce spotkania, podobnie jak Tomas Tuchel, na trybuny został odesłany Christian Streich.

Karlsruher SC 0:1 SC Freiburg
Schmid 2.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze