Sassuolo i Empoli – mali wychowawcy wielkich piłkarzy


19 lutego 2016 Sassuolo i Empoli – mali wychowawcy wielkich piłkarzy

Kilka lat temu spotkanie Empoli z Sassuolo było meczem dwóch klubów głęboko zakopanych w czeluściach Serie B. Teraz obie drużyny, mimo niewielkich tradycji, zadziwiają swoją grą wszystkich fanów calcio i są pozytywnym zaskoczeniem tego sezonu. Jednak tym, co najbardziej je łączy, jest promowanie młodych piłkarzy.


Udostępnij na Udostępnij na

Życie ponad stan większości klubów Serie A na początku XXI wieku spowodowało, że do dziś włoski futbol musi wychodzić z kryzysu, w jakim znajdował się w ostatnich latach. Drużyny nie są już tak bogate, nie kontraktują przeciętnych piłkarzy za niebotyczne pieniądze. Mimo zupełnie innych realiów prezesi i kibice wielu zespołów wciąż z utęsknieniem wspominają dawne czasy. Jednak takowe nie powrócą i im szybciej wszyscy pogodzą się z zupełnie inną rzeczywistością, tym lepiej dla nich samych. Obecnie za wzory gospodarności we włoskiej Serie A uznaje się dwie niewielkie drużyny z północnej Italii, które stały się swoistym fenomenem. Chodzi rzecz jasna o Empoli i Sassuolo. Ta dwójka od kilku sezonów regularnie pozbywa się najlepszych piłkarzy za całkiem spore pieniądze. Co ciekawe, w ich miejsce znajdują nowych, często lepszych zmienników. W mediach powoli zaczyna określać się ich mianem kuźni talentów, a potentaci Serie A zabijają się o ich najlepszych zawodników.

Sarri – reformator

Empoli w ostatnich latach przeżywało spory kryzys. Drużyna, której zdarzyło się nawet wystąpić w Pucharze UEFA, musiała drżeć o ligowy byt na drugoligowym froncie. Wtedy jednak na Stadio Carlo Castelani zjawił się on – Maurizio Sarri. Doświadczony włoski szkoleniowiec jawi się jako zbawiciel klubu z Toskanii. Nie dość, że wprowadził Empoli do Serie A i utrzymał zespół w elicie, to zrobił z niego idealne miejsce do wychowywania zdolnych piłkarzy.

Trudno powiedzieć, na czym polega fenomen drużyny. Nie posiada wcale wybitnego zaplecza treningowego ani siatki skautingowej. Być może pozytywnie na młodych zawodników wpływa atmosfera wokół klubu i miasta. Empoli to malownicze 44-tysięczne miasteczko, sąsiadujące z Florencją. Można powiedzieć o nim wiele, ale na pewno nie to, że piłkarze grający dla lokalnej drużyny spotykają się z niesamowitą presją. Takie cieplarniane warunki sprzyjają rozwojowi. Podobnie jak to, że trafiają pod skrzydła trenerów pasjonatów (najpierw Maurizio Sarri, a teraz Marco Giampaolo) i reformatorów, którzy potrafią przelać zamiłowanie do ciężkiej pracy na swoich podopiecznych.

W poprzednim sezonie Empoli bardzo często wystawiało bardzo młodą pierwszą jedenastkę (średnią wieku zawyżał nieśmiertelny Massimo Maccarone), złożoną z zawodników wypożyczonych z silniejszych klubów. Obecnie większość z nich odgrywa bardzo ważne role w nowych zespołach, a wszystko za sprawą oszlifowania ich talentów w Toskanii.

http://i67.tinypic.com/skvvoj.jpg

Na czerwono zaznaczeni zawodnicy, którzy już odeszli. Na niebiesko piłkarze, którzy potencjalnie mogą zostać sprzedani 

Do pierwszego składu Juventusu powoli przebija się Daniele Rugani, który jawi się jako przyszły środkowy obrońca „Squadra Azzurra” na lata. 24-letni Mathias Vecino jest pewnym punktem walczącej o podium Fiorentiny. Wydaje się, że ze środkowego pomocnika są we Florencji bardzo zadowoleni i rok spędzony na wypożyczeniu w Empoli z pewnością nie poszedł na marne. Ważnymi postaciami Napoli są Mirko Valdifiori i Elsaid Hysaj, na których klub zarobił 10 mln euro. Ten pierwszy jest oddzielnym przypadkiem, bo Włoch pokazał się szerszej publiczności dopiero w wieku 27 lat, kiedy trafił pod skrzydła Sarriego.

Ricardo Saponara zostanie sprzedany z Empoli za ponad 15 mln euro (fot.obiettivojuve.it)
Ricardo Saponara zostanie sprzedany z Empoli za ponad 15 mln euro (fot. Obiettivojuve.it)

Po odejściu trenera do Neapolu wydawało się, że Empoli, pozbawione najważniejszych ogniw, z hukiem spadnie z ligi. Tak się jednak nie stało. Co więcej, drużyna pod wodzą Marco Giampaolego rozwinęła się, zaczęła grać ładniej i punktuje z dużo większą regularnością.

W obecnych rozgrywkach „Azzurri” zajmują 9. miejsce i już teraz widać, że latem dojdzie do kolejnej rozbiórki drużyny. Łakomym kąskiem jest przede wszystkim Riccardo Saponara (5 goli i 7 asyst w tym sezonie), który spokojnie poradziłby sobie w najlepszych klubach Serie A. Już zimą do Romy miał trafić obrońca Lorenzo Tonelli. Mówił się, że 26-letni Włoch może kosztować około 8 mln euro. Natomiast tej zimy do Stuttgartu trafił Barba.

Nie można również pominąć dwóch Polaków, Łukasza Skorupskiego i Piotra Zielińskiego, którzy wystąpili w większości ligowych spotkań Empoli. Pierwszy z nich po sezonie pewnie wróci do Romy, w której powalczy o pozycję pierwszego bramkarza. Trudno teraz stwierdzić, czy ją wygra. Warto skupić się za to na Zielińskim, który jest idealnym przykładem tego, jakiej metamorfozy można doznać, grając w Empoli. Rok temu wydawało się, że Polak będzie musiał wrócić z podkulonym ogonem do ojczyzny, gdzie znajdzie sobie pewny plac w Lechii Gdańsk. Teraz o pomocnika pytał się Liverpool, a kwota, jaką Anglicy mieliby za niego zapłacić, oscylowałaby w okolicach 10 mln euro. „Zielu” o 180 stopni zmienił swój styl gry. Przestał bazować na krótkich zrywach, kiedy to bezsensownie próbował przedryblować kilku rywali, a zaczął być prawdziwym mózgiem ekipy. Jego przemianę dostrzegł Adam Nawałka, który przymierza go do gry w pierwszej jedenastce reprezentacji na Euro.

Reportaż „Łączy nas piłka” o dwóch Polakach występujących w Empoli

Latem 2016 roku niewielkie Empoli może stać największym zwycięzcą okienka transferowego. Jeśli zapowiadane plotki zostaną zrealizowane chociaż w 50%, klub z Toskanii może być bogatszy nawet o 25 mln euro. Taka kwota to spory kapitał, który może pozwolić „Azzurim” wskoczyć na wyższy poziom. Przyglądając się jednak ich dotychczasowym działaniom, można być pewnym, że działacze klubu nie oszaleją z przypływu gotówki, tylko dalej będą podążać wytyczoną ścieżką, bo przynosi ona efekty.

Klub ze znakiem wysokiej jakości

Przykład drugiej omawianej drużyny, mimo pewnych podobieństw na różnych płaszczyznach, jest zgoła inny. Sassuolo po awansie do Serie A miało jasny plan, który pozwolił drużynie na utrzymanie się w elicie. W sezonie 2013/2014 działacze zainwestowali 37 mln euro na wzmocnienia drużyny. Do klubu przyszli albo rodzimi piłkarze (Luca Marrone, Simone Zaza), albo utalentowani obcokrajowcy (Antonio Sanabria z FC Barcelony B). To musiało przynieść oczekiwane efekty.

http://i63.tinypic.com/2lu5m9w.jpg

Najdrożej sprzedani piłkarze Sassuolo w ostatnich latach *Berardi został odkupiony przez „Neroverdich” i wciąż jest ich zawodnikiem

Obecnie „Neroverdi” ugruntowali swoją pozycję w Serie A i stali się prawdziwą kuźnią przyszłych reprezentantów Włoch. Młodym piłkarzom pomaga szkoleniowiec Eusebio Di Francesco, który uczy zawodników ofensywnej i bezkompromisowej gry, co przynosi efekty. W odróżnieniu od Empoli niewielki klub z regionu Emilia-Romania stawia na jakość, a nie ilość odchodzących piłkarzy.

Przed rozpoczęciem tego sezonu z zespołu za 18 mln euro odszedł Simone Zaza, który jest dżokerem w talii Massimiliano Allegriego. Kluczowym graczem Genoi jest napastnik Leonardo Pavoletti, którego w Sassuolo pozbyto się, bo nie mieścił się w podstawowej jedenastce. Przed rozpoczęciem sezon za 3,5 mln euro odszedł również Jasmin Kurtić, będący obecnie kluczowym zawodnikiem w Atalancie.

Działacze zespołu dużo bardziej obiecują sobie po tegorocznym letnim oknie transferowym. Klub prezentuje się w tym sezonie świetnie i jest jednym z objawień rozgrywek. Co oczywiste, dzieje się tak za sprawą dobrej formy kilku zawodników, na których parol zagięły możniejsze drużyny Serie A.

Domencio Berardi to najcenniejszy piłkarz Sassuolo
Domencio Berardi to najcenniejszy piłkarz Sassuolo (fot. Raccontidisport.altervista.org)

Sassuolo może rozbić bank na ewentualnej sprzedaży Domenico Berrardiego. Napastnik wyceniany jest na 17,5 mln euro, ale wiemy teraz, że nikt za tak niską kwotę go nie sprzeda. 21-latek prezentuje się gorzej niż w poprzednim sezonie, ale we włoskich mediach mówi się o nim jako olbrzymim talencie i lekarstwie „Squadra Azzurra” na ostatnio wieczne problemy z formacją ofensywną.

Najbardziej pożądanym bocznym obrońcą Serie A jest Chorwat Sime Vrsljako, bardzo dobrze znany wszystkim fanom Football Managera. Zawodnik posiada świetną wrzutkę, ale jest również bardzo pewny w defensywie. Jeśli mielibyśmy wróżyć, to opuści Sassuolo za kwotę rzędu 15 mln euro.

W tegorocznych rozgrywkach z dobrej strony prezentuje się również dwójka pół Włochów, pół obcokrajowców, Nicola Sansone i Alfred Duncan, którzy z racji wieku, ale przede wszystkim umiejętności mogą pożegnać się z Mapei Stadium szybciej, niż się to wszystkim wydaje.

Klub, który jeszcze kilka lat temu występował w Serie C, spore korzyści finansowe bierze z bardzo dobrego skautingu. W Sassuolo wiedzą po prostu, kogo kupić w danym momencie. Ze spadkowiczów pozyskali za drobne pieniądze wyżej wspomnianego Sansone z rozpadającej się Parmy i Defrela z Ceseny. Dzięki bardzo rozważnym ruchom klub bez wielkich tradycji ugruntował swoją pozycję w Serie A, co dla maluczkich jest wielką sztuką. Teraz czas na korzyści finansowe. Pieniądze, które wpłyną na konto „Neroverdich” (być może około 35 mln euro), mogą sprawić, że w ciągu najbliższych pięciu lat zobaczymy Sassuolo występujące w czwartkowe wieczory w Lidze Europy.

Łączy ich wspólna filozofia

Kilka mniejszych drużyn z Serie A z zazdrością spogląda ku Empoli i Sassuolo. Tych dwoje znalazło własną niszę, na której znacznie zyskało pod każdym względem. Kiedyś „Azzurri” byli symbolem bylejakości we włoskiej piłce. Klub ściągał za darmo podstarzałych piłkarzy tylko po to, by utrzymać się w elicie. Natomiast kibice „Neroverdich” pamiętają podróże za klubem do drużyn pokroju Lumezzane czy Lecco. Teraz oba kluby stały się symbolem dobrego zarządzania, a piłkarze przez nie przechodzący dostają swoisty znak wysokiej jakości i pewność, że sprawdzą się w najlepszych ekipach Italii.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze