Sasa Kalajdzić – napastnik pożądany


Zawodnik VfB Stuttgart wzbudza duże zainteresowanie na rynku transferowym

25 czerwca 2022 Sasa Kalajdzić – napastnik pożądany
premierseason.com

Sasa Kalajdzić to piłkarz pojawiający się często w niemieckich mediach w trakcie przerwy międzysezonowej. Austriaka wymienia się w kontekście zastąpienia Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium. 24-latek już pokazywał się z dobrej strony w Bundeslidze i udowodnił swój potencjał. Niestety są jeszcze pewne problemy, które sprawiają, że raczej nie będzie zawodnikiem pierwszego wyboru dla czołowych klubów w Niemczech czy w Europie.


Udostępnij na Udostępnij na

Pewnie mało kibiców nieśledzących Bundesligi może kojarzyć tego austriackiego napastnika. Jednak Sasa Kalajdzić w ostatnich sezonach spisywał się dobrze w VfB Stuttgart. Jedynym mankamentem rosłego snajpera jest zdrowie. Praktycznie co roku łapie uraz eliminujący go z gry na co najmniej miesiąc. Mimo to 24-latek przyciąga skautów mocnych europejskich klubów. Fanom piłki nożnej mógł zapisać się w pamięci po niesamowitym golu w 1/8 finału Euro 2020, w którym Austria mierzyła się z Włochami. Tę bramkę można zobaczyć w poniższym skrócie tego pojedynku.

Sasa Kalajdzić to solidny napastnik

W sezonie 2021/2022 Sasa Kalajdzić rozegrał 15 meczów, w których strzelił sześć goli i zanotował dwie asysty. Austriaka ominęła praktycznie cała runda jesienna, w której zmagał się z kontuzją ramienia. Po powrocie do pełni zdrowia 24-latek mocno pracował na utrzymanie Stuttgartu w Bundeslidze. Bez jego goli w dwóch ostatnich meczach byłoby trudno uniknąć degradacji lub gry w barażach. Szczególnie ważna była jego bramka w Monachium, która zapewniła bardzo cenny punkt na kolejkę przed końcem rozgrywek. Ponownie udowodnił on swoją jakość, choć grał zaledwie połowę sezonu.

Austriak przeszedł do Stuttgartu w 2019 roku z Admiry Wacker Mödling za ok. 2 mln euro. Pierwszy sezon w 2. Bundeslidze stracił przez zerwanie więzadeł krzyżowych, ale już po awansie do Bundesligi sam Kalajdzić mocno wypromował swoją osobę w Niemczech i nie tylko. Zadebiutował w reprezentacji Austrii dzięki świetnej grze w barwach „Die Schwaben”. Tam też zaczął dość szybko strzelanie, bo już w trzecim występie w kadrze (przeciwko Szkocji) zdobył swoją pierwszą bramkę. W tym meczu dołożył od siebie jeszcze jednego gola. Później Austriak w drużynie narodowej zwolnił tempo i na razie ma na koncie tylko cztery trafienia.

Powyższe liczby pokazują, że 24-latek jest naprawdę solidnym napastnikiem. Biorąc pod uwagę jego statystyki od awansu do Bundesligi, w 51 meczach zdobył 23 gole. To daje mu średnio bramkę co około dwa mecze. Pomijając poziom najlepszych snajperów na świecie (jak choćby Lewandowskiego, bijącego niesamowite rekordy), to Kalajdzić wypada naprawdę dobrze.

Kalajdzić miał mocne wejście do Bundesligi. W niedawno zakończonym sezonie występował tylko wiosną, a mimo kontuzji wciąż potrafił grać na wysokim poziomie. O ocenę jego gry w rundzie wiosennej Bundesligi poprosiliśmy Ronana Murphy’ego: – Kontuzja Austriaka bardziej wpłynęła na Stuttgart niż na samego piłkarza. Po dojściu do zdrowia nadal był tak samo ważny jak w poprzednim sezonie. Miał on duży wpływ na grę zespołu, co było widać, jak „Die Schwaben” wyglądali bez niego w składzie.

Śmiało można mówić o tym, że Kalajdzić jest najlepszym piłkarzem Stuttgartu. To naturalne, że taki snajper zaczyna przyciągać uwagę silniejszych drużyn z Bundesligi. A nawet przyciąga uwagę skautów z innych topowych lig Starego Kontynentu.

Czas na większy klub?

W momencie ogłoszenia decyzji Roberta Lewandowskiego o odejściu z Bayernu Monachium w mediach polskich i niemieckich zaczęły pojawiać się plotki dotyczące możliwych następców Polaka. Na tych listach było wiele znanych nazwisk, ale też pojawiał się jeden zawodnik mniej kojarzony przez kibiców. Zwłaszcza tych nieoglądających na co dzień rozgrywek Bundesligi. Jest nim Sasa Kalajdzić, którego też automatycznie zaczęto łączyć z możliwym transferem do innych mocnych klubów. Oprócz mistrza Niemiec zainteresowanie jego osobą zaczęli wykazywać choćby Tottenham, West Ham czy Roma.

W Stuttgarcie nie mają presji na transfer Austriaka. Kalajdzić ma z nimi umowę do końca sezonu 2022/2023, a jeśli teraz 24-latek zostanie, to powinna pojawić się dla niego oferta nowego kontraktu. Dużo mówi się też o tym, że te wszystkie pojawiające się plotki łączące austriackiego napastnika z czołowymi klubami w Niemczech czy innych części Europy to zasługa jego agenta. Celem jest podbicie ceny za zawodnika. A czy on faktycznie już teraz jest gotowy do przejścia do większego klubu?

Kalajdzić nadal jest dość surowym zawodnikiem, ale ma on ogromny potencjał i na pewno może stać się elitarnym napastnikiem. Dlatego zespoły takie jak Bayern czy być może West Ham byłyby skłonne zaryzykować i postarać się sprowadzić go do siebie.Ronan Murphy, dziennikarz „Football Transfers”

Nie zaprzeczamy, że tak jest. Sasa Kalajdzić ma duży potencjał. Mimo 24 lat na karku wciąż można go jeszcze odpowiednio ukształtować w lepszym klubie. Niewykluczone, że przy lepszych partnerach jego bilans bramkowy jeszcze bardziej się poprawi. Jednak nie jest to zawodnik perfekcyjny i jeszcze nie pokazał się na tyle dobrze, że czołowe kluby ze Starego Kontynentu będą się o niego bić. A co można powiedzieć o jego charakterystyce?

Jest to piłkarz sylwetką przypominający Petera Croucha, choć ma trochę więcej masy. Dwumetrowy Austriak najwięcej goli zdobywa po strzałach głową, ale jak na ten wzrost jest dość mobilny. Nie jest to też typ walczaka, do którego należy zgrywać wszystkie górne piłki. Zanim Kalajdzić awansował do pierwszej drużyny Admiry, był środkowym pomocnikiem. Później przesunięto go do ataku, ale dzięki grze na wcześniejszej pozycji potrafi nieźle obsługiwać podania partnerów. Dobrze czuje się w stylu gry drużyny opartym na długim posiadaniu piłki.

Przydałoby się, aby bardziej popracował nad rozbudową masy mięśniowej. Musi także poprawić drybling, bo jego akcje najczęściej kończą się na strzale lub podaniu do lepiej ustawionego partnera. Rzadko udaje mu się sfinalizować akcję ofensywną po akcji indywidualnej. Jest jeszcze jeden poważny mankament, przez którego nie widzimy Austriaka jako napastnika pierwszego wyboru dla klubów z najwyższej europejskiej półki.

Największy problem? Zdrowie

Sasa Kalajdzić jako młody początkujący piłkarz długo szukał odpowiedniego miejsca dla siebie. Urodzony w Wiedniu przyszły piłkarz Stuttgartu zaczynał w lokalnym SV Donau, a później krążył między SR Donaufeld i First Vienna FC. W 2016 roku dołączył do Admiry. W tym klubie grał na początku na swojej dotychczasowej pozycji – środkowego pomocnika. Zaczynał tam za sprawą inspiracji grą Nemanji Maticia, który był idolem Austriaka. Rodzicie Kalajdzicia to serbscy Bośniacy, którzy uciekli w ten rejon Europy po wybuchu wojny.

W Admirze Kalajdzić zaczął grać jako napastnik w drugiej drużynie. W 2017 roku został dołączony do składu pierwszej drużyny i od tego momentu zaczyna się jego poważne granie. Niestety w tym momencie zaczęło się też coś, co naznacza do dzisiaj Austriaka. Kontuzje. Już w pierwszym sezonie na najwyższym poziomie w Austrii pod koniec rozgrywek doznał złamania śródstopia, co wykluczyło go z dziesięciu ostatnich kolejek. To sprawiło, że jego klub spadł z 4. miejsca.

Rok później pojawiły się drobne problemy z kolanem oraz więzadłem w stopie. Kiedy wrócił do pełni zdrowia, zaczął seriami zdobywać gole. Dzięki temu zapracował na transfer do Stuttgartu. Trafia tam w trakcie obozu przygotowawczego i znowu łapie go pech. Po dwóch tygodniach treningów w nowym klubie zrywa więzadło krzyżowe w kolanie. Przez to traci prawie cały sezon w 2. Bundeslidze. Wraca dopiero w maju i zdobywa swojego pierwszego gola dla VfB.

Sezon 2020/2021 był najlepszym w jego karierze. Kalajdzić zdobył 16 goli w Bundeslidze i wreszcie dograł cały sezon bez żadnych urazów. „Die Schwaben” zakończyli rozgrywki na 9. miejscu w tabeli. Sprzedali kilku ważnych zawodników, ale udało się im zatrzymać Austriaka. Niestety on zaraz na początku nowego sezonu złapał kontuzję ramienia, która wyeliminowała go z gry na całą rundę jesienną.

***

Aktualnie Sasa Kalajdzić nie ma żadnych problemów zdrowotnych. Pojawia się on w wielu plotkach transferowych, ale trudno nam sobie wyobrazić go jako główny cel transferowy jakiegoś czołowego klubu w Europie. 24-latek musi mocniej popracować nad sobą, bo trudno będzie mu przekonać do siebie potencjalnego nowego pracodawcę. Większe kluby mogą brać go na plan B lub C. A nawet jako opcję poszerzenia składu. Wszystko przez liczne urazy z przeszłości. Dopóki Austriak nie rozegra kolejnego pełnego sezonu, to raczej nie będzie przekonywać do siebie europejskiej czołówki.

Potencjał na solidnego napastnika ma, tu nie mamy wątpliwości. Być może lepiej byłoby dla niego zostać jeszcze jeden rok w Stuttgarcie i znowu spróbować rozegrać pełen sezon. Pod warunkiem, że przedłuży kontrakt wygasający za rok. Z drugiej strony gdy już jest go tyle w mediach, to może być łatwiej o konkretniejszą ofertę. „Die Schwaben” będą walczyć w Niemczech przede wszystkim o utrzymanie. A Kalajdzić może mieć inne plany na przyszły sezon. Wszystko będzie zależeć od jego ambicji oraz od tego, czy dopisze mu zdrowie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze