Santiago Hezze, czyli odrzućmy myślenie o farbowanych lisach


Rozważamy kandydaturę naturalizowanego ostatnio Santiago Hezze do reprezentacji Polski

19 stycznia 2024 Santiago Hezze, czyli odrzućmy myślenie o farbowanych lisach
sport-fm.com.cy

Michał Probierz ruszył do Grecji, aby porozmawiać z Santiago Hezze o potencjalnym powołaniu do reprezentacji Polski. Zawodnik, który niedawno otrzymał polskie obywatelstwo, stanowi niezwykle interesującą opcję jeśli chodzi o środek pola. Przy okazji tej dyskusji rozważamy coraz większe znaczenie naturalizowanych piłkarzy w narodowych reprezentacjach, na które w Polsce wciąż kręci się nosem.


Udostępnij na Udostępnij na

Michał Probierz poleciał do Grecji na rozmowę z niedawno naturalizowanym obywatelem Polski Santiago Hezze. Jeśli rozmowy będą pozytywne, nic nie stanie na przeszkodzie, aby pomocnik otrzymał powołanie na marcowe baraże. To wzbudziło kolejną dyskusję w polskim narodzie dotyczącą naturalizowania piłkarzy, którzy z Polską mają wspólnego tyle, że ktoś z ich rodziny był Polakiem.

Poza tym Argentyńczyk wystąpił o obywatelstwo polskie z powodu przepisów dotyczących obcokrajowców w greckiej lidze, a nie z powodu nagle odkrytej miłości do Polski. To zdaniem niektórych dyskwalifikuje takiego piłkarza. Według nich tylko Polak z krwi i kości może zakładać orzełka na piersi, bo tylko on będzie w stanie w pełni poświęcić się dla swojej prawdziwej ojczyzny. Tylko takie rozumowanie w dzisiejszych czasach jest już mocno nieaktualne. Zwłaszcza, gdy piłkarz ma jakość, której naszej kadrze brakuje.

Santiago Hezze – opis piłkarza

Na początku uznaliśmy, że należy się przyjrzeć bliżej jakim piłkarzem jest Santiago Hezze. Zapytaliśmy o to Ariego Bouloubassisa, współautora i prowadzącego podcast Gate 7 International, który na bieżąco zajmuje się grecką piłką, a w szczególności Olympiakosem Pireus. Jak nasz ekspert określiłby piłkarski profil Argentyńczyka?

– Jeśli chodzi o profil Hezze, generalnie szybciej rozgrywa piłkę. Nie ma zbyt wielu przypadków przetrzymywania piłki. Jest dość techniczny i ma świetny pierwszy kontakt. Jeśli drybluje przeciwnika, to po to, by zrobić sobie miejsce na podanie, a nie po to, by go minąć w pojedynku 1 na 1. Pod tym względem ma 69,2% skuteczności w dryblingach 1 na 1 w tym sezonie. Jego wartość tkwi jednak w umiejętnościach defensywnych.

Santiago Hezze świetnie czyta grę

Techniczny i umie grać z piłką przy nodze. No dobrze, a jakie są jego największe atuty, co mógłby wnieść do reprezentacji Polski?

– Hezze jest więcej niż funkcjonalny w posiadaniu piłki, ale dla mnie jego wartość tkwi w jego zdolnościach defensywnych jako pomocnika. Nie jest tradycyjną szóstką per se (nie jest bardzo fizyczny), ale jest świetny w czytaniu przeciwników i przewidywaniu ruchu piłki. Ma największą liczbę przechwytów w Olympiakosie i jest jednym z tych, którzy wygrywają najwięcej pojedynków na ziemi. Na początku sezonu prezentował się dla nas świetnie i udowodnił, że jest solidnym rozbijaczem.

– Jednak wraz z upływem sezonu jego forma nieco spadła. Trzeba przyznać, że drużyna również grała słabo. Jego najlepszą wartością jest zakotwiczenie w środku pola przed obroną i zapewnienie osłony. O ile nam wiadomo, może grać zarówno jako podwójny pivot, jak i pojedynczy. Jego mapa cieplna w tym sezonie jest poniżej, bardzo oczywiste, gdzie lubi przebywać.

– W derbach będzie występował w głębszej roli, zazwyczaj tuż przed linią obrony. W takim przypadku daje swobodę bardziej ofensywnie nastawionym pomocnikom, aby mogli ruszyć do przodu. Będzie również krył nakładających się na siebie fullbacków po obu stronach. Zobacz poniżej przeciwko Panathinaikosowi:

– Jest naszym najlepszym zawodnikiem pod względem przechwytów, jednym z najlepszych pojedynkowiczów i najlepszym w odzyskiwaniu piłek.

Santiago Hezze nie jest zbyt fizycznym graczem

Profilem wydaje się doskonale pasować na szóstkę w kadrze. Rozbije, a jednocześnie da większą swobodę graczom ofensywnym, dzięki czemu przykładowy Piotr Zieliński nie musiałby się wiecznie cofać po piłkę do rozegrania. Brzmi obiecująco. Żeby jednak nie było, że jesteśmy tak stronniczy i reklamujemy Santiago do reprezentacji, zapytaliśmy się również Ariego co szwankuje u tego defensywnego pomocnika.

– Wadą, która frustruje fanów, jest fakt, że pomimo bycia defensywnym pomocnikiem, nie jest tak naprawdę „6”. Chociaż dobrze funkcjonuje w pivocie, wydaje się, że działa nieco lepiej w trzyosobowym środku pola, co daje mu więcej miejsca na wędrowanie i rozbijanie posiadania według własnego uznania. Ponieważ nie jest agresywny i tak naprawdę nie jest graczem fizycznym pod tym względem, wielu fanów jest nim sfrustrowanych pomimo solidnej pracy porządkowej, którą wykonuje w defensywie. Być może dlatego, że tak naprawdę nie ma on żadnego potencjału rozgrywającego. Ludzie nie zauważają jego defensywnej pracy.

Polska gra trzyosobowym środkiem pola, więc ten argument odpada. Nie jest co prawda fizycznym graczem, ale czy Slisz takowym jest? Nie, to atut Damiana Szymańskiego, ale on nie ma tej techniki, którą zdaniem Ariego, posiada Santiago Hezze. Może troszkę martwić gorsze rozegranie piłki, ale nadrabia to innymi walorami. Co zatem przeszkadza części opinii publicznej w naturalizacji pomocnika?

Farbowane lisy wiecznie żywe

Niestety w Polsce wciąż pokutuje myślenie o takich piłkarzach, jak Santiago Hezze w kategoriach farbowanych lisów. Tego określenia używa się wobec piłkarzy, którzy przychodzą grać do reprezentacji tylko dlatego, że nie byliby w stanie grać w swoich ojczystych drużynach. Przykłady Sebastiana Boenischa czy Adama Matuszczyka pokazują, że nie warto brać kogoś tylko dlatego, że piłkarsko wychował się za granicą.

Jednak czy to oznacza, że musimy do każdego takiego piłkarza podchodzić z tak olbrzymią nieufnością? Można zgodzić się z tym, że Matty Cash piłkarsko Polsce na razie nie dał za wiele, ale to nie znaczy od razu, że jest taką pomyłką, jak choćby wspomniany Boenisch. To wciąż jest podstawowy zawodnik drużyny z Premier League.

Natomiast Santiago nie dość, że ma korzenie argentyńskie (co świadczyć może o jego dobrym wyszkoleniu technicznym), regularnie występuje w greckiej Super League. W obecnym sezonie jest podstawowym wyborem trenera Carlosa Carvalhala i poza kilkoma absencjami z powodu drobnych kontuzji, gra zwykle całe spotkanie. Łącznie w tym sezonie wystąpił w 21 meczach, w których zanotował jedną asystę. Zdaniem Ariego, Polsce przydałby się właśnie pomocnik pokroju Santiago: – Osobiście jako osoba z zewnątrz uważam, że polskiej reprezentacji brakuje głębi w defensywnym środku pola. Hezze jest młody i wątpię, aby miał przyszłość w Argentynie. Myślę, że w dłuższej perspektywie dobrze pasowałby do Polski.

Postępująca globalizacja

Jeśli kogoś to nie przekonuje, polecamy wszystkim kapitalny artykuł przygotowany przez Vox. W nim czarno na białym widać, że zdecydowana większość reprezentacji ma w swoich szeregach naturalizowanych piłkarzy. Z analizy tego portalu wynika, że na ostatnim mundialu 16,5% graczy pochodziło z innego kraju niż ten, w którym występują.

SS: www.vox.com/c/world/2022/12/8/23471181/how-migration-has-shaped-the-world-cup

To już szósty z rzędu światowy turniej, na którym procent graczy urodzonych za granicą jest wyższy. To tylko utwierdza nas w przekonaniu, że jesteśmy świadkami coraz mocniej postępującej globalizacji. Oznacza to również, że reprezentacje narodowe coraz częściej szukają talentów poza swoimi naturalnymi granicami. Widać to na poniższym screenie.

Santiago Hezze
Na zielono: naturalna migracja. Na niebiesko: powiązania przodków. Na żółto: migracja związana z futbolem. SS: jak wyżej

Tylko cztery kadry na ostatnich mistrzostwach świata nie miały żadnych zawodników urodzonych poza granicami. Z czego dwie to Argentyna i Brazylia, którym naturalnych talentów nie brakuje. Powody, dla których gracze występują za granicą, są różne. Są to powiązania przodków, migracja naturalna albo migracja związana z piłką nożną. Z tych wszystkich czynników blisko 71% stanowią korzenie swoich przodków, nawet jeśli nigdy ci piłkarze nie mieszkali w reprezentowanym kraju. W ten przypadek wpisuje się Santiago oraz Matty.

To, że ktoś nie urodził się w Polsce, nie znaczy, że nie może nigdy już zostać Polakiem

Kogoś to może zdziwi, ale jeszcze przed II wojną światową mogliśmy obserwować podobne ruchy migracyjne. Włosi za czasów Benito Mussoliniego aby wygrać mundial, naturalizowali każdego uzdolnionego gracza z Ameryki Południowej, aby odnieść potrzebny wizerunkowo sukces. Raimundo Orsi, Luis Monti czy Michele Andreolo to klasyczne przypadki oriundich, czyli piłkarzy, którzy pochodzili z Ameryki Południowej, ale mieli włoskie korzenie i po naturalizacji występowali w reprezentacji Włoch.

Poza tym wielu ludzi emigruje z biednych krajów ku lepszemu życiu w Europie czy Ameryce Północnej, ale to nie znaczy, że zapominają o swojej ojczyźnie. To powoduje pewne komplikacje narodowościowe, ale czy to oznacza, że musimy od razu traktować ich jako farbowanych lisów?

Dla przykładu, Achraf Hakimi urodził się w Hiszpanii i spędził tam swoje młodzieńcze lata. Jednak wybrał grę dla Maroka, ponieważ jego rodzice są Marokańczykami i czuje się synem Maghrebu. To właśnie on wyeliminował Hiszpanów z 1/8 finału mundialu po wykorzystaniu jedenastki w konkursie rzutów karnych.

W reprezentacji Walii, z którą być może zmierzymy się w marcowych barażach, aż dziesięciu zawodników gra w kadrze tylko dlatego, że ktoś w ich rodzinie miał obywatelstwo walijskie. A jednak wszyscy grają jako jedność, co widać na boisku. Reprezentacje szukają takich piłkarzy coraz głębiej bo wiedzą, że mogą zyskać ciekawego zawodnika do swojej drużyny. Robią to nawet jeśli ten nie jest w 100% Polakiem, Hiszpanem, Włochem itd.

Santiago Hezze może nam pomóc piłkarsko, a my możemy przybliżyć mu Polskę

Polska nie może zostać w tyle, zwłaszcza jeśli znaleźlibyśmy utalentowanego piłkarza, który mógłby grać w naszej kadrze. Brakuje nam właśnie piłkarzy o takim profilu, jak Santiago. Kogo możemy tam rzucić. Damiana Szymańskiego? Bartosza Slisza? To nie są źli piłkarze, ale Bartek w kadrze nie prezentował się nadzwyczajnie. Natomiast zawodnik AEK Ateny poza świetnym wejściem z ławki z Anglią, jest zawodnikiem technicznie mocno ograniczonym.

A skoro mielibyśmy możliwość pozyskania zdolnego młodego gracza, to czemu by z tego nie skorzystać. Tylko podobnie, jak w przypadku Matty’ego, trzeba przekonać piłkarza do zapoznania się z kulturą swoich przodków, aby poczuł z Polską większą więź. To pozwoli mu na szybszą integrację z pozostałą częścią drużyny oraz wszczepienie mu patriotycznego poczucia przynależności, które przełoży się również na boisko w trakcie meczów Biało-Czerwonych.

Santiago Hezze – warto go rozważyć

Santiago Hezze stanowi ciekawą opcję do środka pola reprezentacji Polski i warto ją rozważyć. Musimy zrozumieć, że świat idzie do przodu i takich przypadków jak ten jest w piłce nożnej coraz więcej. Polska musi szukać takich graczy, bo jeśli zamkniemy się na takie opcje, będziemy coraz bardziej zostawać w tyle. Yarek Gasiorowski, Adam Besse, to przykłady kolejnych polskich piłkarzy za granicą, po których być może warto będzie sięgnąć, nawet jeśli nie urodzili się w Polsce. Czasy reprezentacyjnej czystości etnicznej należą do przeszłości.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze