Sandomierski: Nie będę wyłączał telefonu


6 maja 2012 Sandomierski: Nie będę wyłączał telefonu

Dla Grzegorza Sandomierskiego mecz z ŁKS-em Łódź był jego ostatnim występem w barwach Jagiellonii Białystok. Bramkarzowi, który znalazł się na liście rezerwowej powołanych na Euro, kończy się bowiem okres wypożyczenia z KRC Genk. Sandomierski przyznał po meczu, że w wakacje nie będzie wyłączał telefonu, będąc w pogotowiu w razie problemów zdrowotnych któregoś z trójki podstawowych bramkarzy na liście.


Udostępnij na Udostępnij na

Gdzie będzie Pan grał w przyszłym sezonie?

Dobre pytanie. Nie wiem. Na dzień dzisiejszy moja sytuacja wygląda tak, że 30 czerwca kończy mi się wypożyczenie i wracam normalnie do Belgii, do Genk. Tego na dzień dzisiejszy się trzymam. 

Cieszy się Pan z powrotu do Białegostoku?

Pewnie, że się cieszę. Miałem duże możliwości grania. To było dla mnie ważne. Wszyscy mówili, że wracam po to, żeby załapać się na Euro, ale ja miałem inny cel. Chciałem przede wszystkim odbudować się psychicznie po tym, co by nie było, nieudanym półroczu. Nie było tego dużo, więc wydaje mi się, że szybko wróciłem do siebie. Z meczu na mecz wyglądało to dobrze, a może coraz lepiej. Cieszę się, że miałem szansę grać i że trenerzy mi zaufali, w zasadzie wiedząc, że nie trenowałem parę miesięcy. Postawili na mnie. Dali mi ten kredyt zaufania, za co im dziękuję. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu może nie tyle się odwdzięczyłem, co utwierdziłem ich w słuszności ich decyzji.

Koledzy dali Panu dziś trochę roboty do wykonania…

Grzegorz Sandomierski
Grzegorz Sandomierski (fot. Mikołaj Olszewski / iGol.pl)

To był trudny mecz. Wszyscy przed nim dopisywali nam trzy punkty, bo wiadomo, że ŁKS już spadł i nie walczył o nic. My też gramy dobrze u siebie. Gdzieś dookoła lekceważono to spotkanie. Widać było, że jest to bardzo dobry zespół mający wielu klasowych zawodników, byłych reprezentantów Polski, więc nie był to łatwy mecz. Tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa, bo miłym akcentem żegnamy się na kilka miesięcy z kibicami. Ja może na dłużej. Może nie. Zobaczymy.

Liczy Pan jeszcze na to, że z listy rezerwowej uda się Panu wskoczyć do 23-osobowej kadry na Euro?

Na pewno nie będę wyłączał telefonu w wakacje. Spokojnie do tego podchodzę. Cieszę się, że mimo wszystko jestem w tej hierarchii, jakby nie było, wysoko. Zostałem w jakimś stopniu doceniony, może nawet dużym. Maj i czerwiec będą takimi przejściowymi miesiącami, w których wydaje mi się, że żaden z chłopaków nie wytrzyma za dużo czasu bez piłki i robienia niczego. Ja pewnie tak samo. Jakiś krótki tydzień i będę trenował indywidualnie, więc będę gotowy. Wiadomo, że nikomu nie życzy się nic złego. Ja tak samo mam nadzieję, że drużyna narodowa zagra dobry turniej i zajdzie daleko.

Skąd taka Pana nerwowa reakcja po próbie wymuszenia rzutu karnego przez Marka Saganowskiego?

Dlatego tak zareagowałem, bo byłem w dwustu procentach pewien, że nie dotknąłem zawodnika i troszkę mnie to rozbawiło, że taki piłkarz, jak Saganowski, z całym szacunkiem dla niego, próbował w taki śmieszny sposób wymusić rzut karny.

Notował Marcin Wołyń

Komentarze
~Budyń to dobry deser (gość) - 12 lat temu

Sandomierski za Fabiańskiego !!

Odpowiedz
~!!! (gość) - 12 lat temu

Boruc za Fabiańskiego sandomierski niech siedzi tam
gdzie siedzi :)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze