Paulo Sousa wielokrotnie tonował nastroje i mówił, że nie myślą jeszcze o spotkaniu z Anglią, a skupiają się na San Marino. Oczywiście w pewnym sensie jest to zrozumiałe, ale jeśli chcemy być postrzegani jako poważna reprezentacja, w takich starciach musimy być pewni siebie, a przede wszystkim zdobywać trzy punkty. Na pierwszy rzut oka reprezentacja San Marino nie powinna sprawić Polsce większych problemów. Na drugi też. Spotkanie z takim rywalem musi zostać zakończone pewnymi trzema punktami, jeśli chcemy marzyć o mistrzostwach świata w 2022 roku. Postanowiliśmy jednak przedstawić naszych dzisiejszych przeciwników.
- Reprezentacja San Marino z Polską zagrała do tej pory ośmiokrotnie. Zapewne nie jest to wielkim zaskoczeniem, ale wszystkie mecze skończyły się zwycięstwem „Biało-czerwonych”. Właśnie z Polakami piłkarze z Półwyspu Apenińskiego ponieśli swoją trzecią najwyższą porażkę od początku przyjęcia do UEFA i FIFA.
- Piłkarze z niewielkiego państwa odnieśli w swojej historii tylko jedno zwycięstwo – z Lichtensteinem w 2004 roku. Trenerem San Marino wówczas był Giampaolo Mazza, który stanowisko trenerskie zajmował przez ponad 15 lat, co jest najdłuższym stażem trenerskim w historii tego państwa.
Campionato Sammarinese
Taką nazwę noszą rozgrywki piłkarskie w państwie, który graniczy tylko z Włochami. Aktualnym mistrzem kraju jest SS Folgore/Falciano. Dla klubu był to piąty triumf w tych rozgrywkach. Cała liga liczy 15 zespołów. Rozgrywki są przeprowadzane w nieco innym formacie niż w większości lig w Europie. W San Marino drużyny rozgrywają ze sobą po jednym spotkaniu, czyli 14 w sezonie zasadniczym.
💛❤️🖤 Campioni di San Marino
🇸🇲🇸🇲🇸🇲🇸🇲⚡️⚡️⚡️⚡️⚡️ pic.twitter.com/C95TyyMakz— SS Folgore Calcio (@FolgoreSs) May 22, 2021
Późniejsza część to play-offy, do których awans zapewnia sobie 12 najlepszych zespołów. Pierwsza czwórka automatycznie idzie do ćwierćfinału, a drużyny z miejsc 5-12 do 1/8 finału. Dalsza część to już standardowy system pucharowy – przechodzi drużyna, która wygra jedno spotkanie. Teoretycznie 12. zespół sezonu zasadniczego może wygrać mistrzostwo kraju. W praktyce wygląda to inaczej. W poprzednim sezonie do półfinałów awansowały kluby, które po pierwszej rundzie były na pierwszych czterech lokatach w lidze.
Mecze przeciwko Polakom
O ile bilans spotkań znany jest już z początkowej części artykułu, to warto rozwinąć ten temat. Osiem dotychczasowych spotkań to osiem porażek przeciwko polskiej reprezentacji. Pierwszy mecz pomiędzy tymi zespołami odbył się w San Marino w ramach eliminacji do mistrzostw świata. Zakończył się wygraną Polaków 1:0 po golu Jana Furtoka. Sam gol przeszedł do historii, ale tej negatywnej. Reprezentant Polski piłkę do siatki wpakował… ręką. Następnego dnia prasa w San Marino nazwała spotkanie Furto(k), co po włosku znaczy kradzież.
Kolejne spotkania obu ekip nadeszły kolejno dziewięć i dziesięć lat później, gdy San Marino trafiło do grupy eliminacyjnej mistrzostw Europy razem z Polską. Pierwszy mecz to zwycięstwo „Biało-czerwonych” 2:0. Był to też początek nowej epoki zwanej epoką Lewandowskiego. To właśnie przeciwko San Marino w reprezentacji zadebiutował Robert Lewandowski, który od razu wpisał się na listę strzelców, ustalając wynik.
Robert Lewandowski w wieku 20 lat debiutuje w reprezentacji Polski w meczu z San Marino i zdobywa swoją pierwszą bramkę.Już 9 lat minęło:) pic.twitter.com/awtIXgiiPL
— Albert Rychard Official ® (@Albert301271) October 19, 2017
Kolejny mecz to klęska, o której San Marino chciałoby jak najszybciej zapomnieć, ale Polacy nie zapomną tego meczu jeszcze przez długi czas. Jest to bowiem najwyższe zwycięstwo reprezentacji Polski w historii. Spotkanie zakończyło się prawdziwym pogromem – 10:0.
🔟 – tyle goli reprezentacja Polski strzeliła 1 kwietnia 2009 roku. 🔝
10:0 z San Marino to nadal NAJWYŻSZE ZWYCIĘSTWO w historii kadry. 👏🇵🇱
A piękne bramki tego dnia zdobyli:
✅ Mariusz Lewandowski,
✅ Euzebiusz Smolarek.
CAŁY MECZ 👉 https://t.co/o9kBRpQErg pic.twitter.com/iWWZxh3Y8p— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) February 8, 2020
Pozostałe mecze również były rozgrywane pod dyktando Polaków. Łącznie w ośmiu spotkaniach Polacy zdobyli aż 33 gole. San Marino tylko lub aż jedną bramkę. Jako ciekawostkę dodamy, że Robert Lewandowski przeciwko dzisiejszym rywalom grał czterokrotnie. W każdym ze spotkań wpisał się na listę strzelców, a łącznie uzbierał już cztery bramki oraz trzy ostatnie podania.
Piłkarze, których można kojarzyć
- Andy Selva – jeden z najlepszych piłkarzy San Marino w historii. Były napastnik jest też liderem, jeśli chodzi o liczbę rozegranych spotkań w reprezentacji swojego kraju. Jego licznik zatrzymał się na 74 występach i ośmiu bramkach, co czyni go również najbardziej bramkostrzelnym zawodnikiem. Jego kariera to ewenement wśród graczy z tego państwa. W swojej karierze udało mu się zagrać w eliminacjach do Ligi Mistrzów i Ligi Europy czy włoskiej Serie B.
- Alessandro Della Valle – jakby nie patrzeć, ważna postać w reprezentacyjnej historii kraju. W kadrze zagrał 53 razy i zdobył jedną bramkę. Gol ten padł w spotkaniu z… Polską. Mecz zakonczył się wynikiem 5:1 dla Polaków, ale w reprezentacji San Marino każdy gol jest powodem do dumy.
***
Dzisiejsze spotkanie będzie dla reprezentacji San Marino niezwykle trudne. Obrońcy na co dzień występujący w Campionato Sammarinese i niższych ligach włoskich będą musieli się zmierzyć z aktualnie najlepszym napastnikiem na świecie i prawdopodobnie aktualnie najlepszym piłkarzem świata. Nie będziemy mydlić oczu, że realnym celem gospodarzy jest zwycięstwo czy remis. Jeśli wszystko ułoży się dla nich korzystnie, prawdziwym sukcesem będzie dojście do sytuacji bramkowej czy zdobycie bramki. Wszystko ponad będzie największym osiągnięciem w piłkarskiej historii San Marino.
Na razie piłkarze trenera Franco Varrelliego osiągają przyzwoite jak na swoje możliwości wyniki. Porażka „tylko” 0:5 z wicemistrzami Europy – Anglikami, porażka 0:3 z Węgrami – to naprawdę dobre wyniki jak na realia tamtejszej piłki. Oprócz tych spotkań do tej pory ulegli 0:2 Andorze oraz Albanii. Ostatnie dwie porażki raczej uniemożliwiają walkę o to, aby pierwszy raz w historii nie skończyć grupy eliminacyjnej na ostatnim miejscu, ale kto zabroni im marzyć?