Ubiegły tydzień nie był udany dla Hiszpanii, Słowacji i Szwecji. Nasi rywale na zbliżających się mistrzostwach Europy nawet wygrywając, nie zachwycali. Na zakończenie pierwszego reprezentacyjnego okienka w tym roku udało im się jednak w komplecie zwyciężyć.
Pierwsza kolejka eliminacji do mistrzostw świata w Katarze była najgorsza. Hiszpanie tylko zremisowali na własnym boisku z Grekami, Słowacy podzielili się punktami z Cyprem, a Szwecja rozczarowała mimo wygranej nad Gruzją. W drugiej serii spotkań był już natomiast widoczny pewien postęp. Szwecja pewnie pokonała na wyjeździe Kosowo, natomiast Hiszpania co prawda szczęśliwie, ale jednak wygrała z Gruzją na wyjeździe. I tylko Słowacja dalej rozczarowywała, jedynie remisując z Maltą na własnym stadionie.
W końcu wygrali
Największa krytyka po dwóch pierwszych spotkaniach spadła na Słowaków. Nasi południowi sąsiedzi podzielili się punktami z dużo niżej notowanymi reprezentacjami. Co prawda Cypr jest niewygodnym rywalem i pokazał to w swoim kolejnym meczu z Chorwacją, ale remis 2:2 z Maltą trudno w jakikolwiek sposób usprawiedliwić. Rywale Polski na zbliżającym się wielkimi krokami Euro musieli na dodatek odrabiać straty, bo już po kilkunastu minutach przegrywali z Maltańczykami 0:2.
Sensacja Słowacja wygrywa z Rosją 2:1.Po dwóch fatalnych występach.Brawooo👏👏👏👏🇸🇰🇷🇺 pic.twitter.com/3UxwWQjUqa
— Rafał Drwal (@DrwalRafa) March 30, 2021
Nic więc dziwnego, że przed spotkaniem z Rosją nastroje były minorowe. Rywale Słowaków może i w pierwszych dwóch meczach nie zachwycali, ale udało im się zdobyć komplet punktów. Ostatecznie Słowacja wygrała 2:1, a największa w tym zasługa zmian, na jakie zdecydował się Tarković. Znalazł on w końcu zastępcę dla Lobotki, stąd najlepiej ocenianym zawodnikiem po meczu z Rosją był Jakub Hromada.
Co ciekawe, sam selekcjoner studził nastroje po zwycięstwie nad Rosjanami. Tarković powiedział, że nie można zapominać o analizie nieudanych spotkań z Cyprem i Maltą. Ponownie nie szukał też usprawiedliwień w kłopotach kadrowych. Jednocześnie jednak pochwalił swoich zawodników, bo nareszcie zagrali z poświęceniem, a przede wszystkim stanowili w końcu zwarty zespół.
Wymazani rywale
Hiszpania również nie zaczęła najlepiej eliminacji do MŚ w Katarze. Zaniepokojenie kibiców wywołał zwłaszcza remis 1:1 na własnym boisku z Grecją. Trzy dni później nie było lepiej. Hiszpanie co prawda pokonali Gruzinów w Tbilisi, lecz to ich rywale jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Przed stratą dwóch punktów „La Roya” uratował dopiero gol Daniego Olmo w drugiej minucie doliczonego czasu gry.
Ostatnim rywalem Hiszpanów w meczu o punkty przed Euro było zaś Kosowo. Spotkanie zawierało spory ciężar gatunkowy. Hiszpania oficjalnie nie uznaje bowiem Republiki Kosowa na arenie międzynarodowej. Z tego powodu podczas telewizyjnej transmisji meczu nazwa rywali była zapisana małymi literami, a znany dziennik „As”… w swoich tabelach w ogóle nie podawał nazwy przeciwników.
„Tak się bawi, tak się bawi reprezentacja piłkarskiej federacji Kosowa…” pic.twitter.com/XMrCMy767c
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) March 31, 2021
Polityczny spór okazał się bardziej interesujący niż samo spotkanie. Hiszpanie wygrali co prawda 3:1, jednak rywale nie zawiesili poprzeczki zbyt wysoko. Hiszpańskie media po pierwszych tegorocznych meczach nie są w stanie znaleźć żadnych pozytywów. Podopieczni Luisa Enrique grają powolny, przewidywalny i mało wyrafinowany futbol. W żadnym ze spotkań nie pokazali swojej wyraźnej wyższości nad rywalami.
Gra w kratkę
Z pozoru trudno się do czegokolwiek przyczepić. Szwecja wygrała oba spotkania w swojej grupie eliminacyjnej, kończąc dodatkowo zgrupowanie towarzyską wygraną nad Estonią. Problem w tym, że „Trzy Korony” grają w kratkę, nie będąc w stanie ustabilizować swojej formy. Wpierw wymęczyli zwycięstwo nad Gruzją, aby trzy dni później w wyjazdowym spotkaniu nie dać szans kadrze Kosowa.
https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1377387128053669892
W trzecim spotkaniu znów się jednak męczyli. Na dodatek z jedną z najsłabszych reprezentacji w Europie. Owszem, Szwedzi zagrali z Estończykami rezerwowym składem, stąd na boisku próżno było szukać Zlatana Ibrahimovicia, Alexandra Isaka czy Emila Forsberga. Trudno jednak przejść do porządku dziennego nawet nad meczem towarzyskim, gdy ma się świadomość, że Estończycy ostatni raz wygrali ponad dwa lata temu.
Selekcjoner Janne Andersson będzie musiał podjąć decyzję, kto z eksperymentalnej jedenastki pojedzie na mistrzostwa Europy. Zmiennicy nie dostarczyli mu tymczasem zbyt wielu argumentów. Podobnie jak w meczu z Gruzją szwedzcy piłkarze grali apatycznie i zbyt wolno, a żaden z nich nie próbował nawet wziąć na siebie ciężaru gry. Ogółem w meczu z Estonią nie wyróżnił się nikt.
***
Po marcowych spotkaniach rywale reprezentacji Polski są tak naprawdę jedną wielką niewiadomą. Jak bowiem ocenić Słowaków, gdy nagle pewnie pokonują Rosję po remisach z zespołami nieliczącymi się w Europie? Co można powiedzieć o grze Hiszpanów, którzy ciągle eksperymentują i zdaję się nie wiedzieć, w jakim podążają kierunku? Prawdziwa jest Szwecja męcząca się z Gruzją czy jednak ta niedająca szans Kosowu? Na razie wydaje się, że naszych rywali poznamy dobrze dopiero w trakcie rywalizacji na Euro.