Rosja – Czarnogóra. Czy na trybunach będzie spokojnie?


12 października 2015 Rosja – Czarnogóra. Czy na trybunach będzie spokojnie?

Skandalem zakończyło się spotkanie Rosji i Czarnogóry. Na pewno wielu z Was pamięta, że 27 marca w Podgoricy doszło do ataku na Igora Akinfiejewa. Bramkarz został trafiony zapaloną racą już w pierwszej minucie meczu. Spotkanie to przerwano. Czy Rosjanie odwdzięczą się fanom z Czarnogóry za „ciepłe” przyjęcie? 


Udostępnij na Udostępnij na

Z powodu niepokornego zachowania fanów reprezentacji Czarnogóry i rzucanie przez nich rac na boisko (i niestety w piłkarzy, co mogło zakończyć się tragicznie) podarowano Rosji walkower 3:0. Było to uczciwe rozwiązanie, gdyż takie zachowanie było prawdziwym skandalem i jest czymś, z czym należy walczyć. Trzeba też podkreślić, że dano szansę kibicom na to, by pozwoli rozgrywać spotkanie piłkarzom. Sędzia Deniz Ayetkin przerwał je na 30 minut, ale już w 68. minucie nie było mowy o kontynuowaniu rozgrywki (udało się to ledwie przez kwadrans), wszak nawet zdenerwowani otoczką piłkarze rzucili się sobie do gardeł. Bez wątpienia zagrażało to zdrowiu zawodników obu ekip, a także samym arbitrom.

I nie, nie, nie.. Żadne „dobrze im tak”. Nie możemy tutaj usprawiedliwiać Czarnogórców, bo nie chodziło im o politykę czy jakieś inne porachunki z nią związane. Przemysław Tytoń także został zaatakowany przez kibiców podczas meczu naszej kadry (de facto zakończonym 2:2). Golkiper został obrzucony, co prawda, nie racami, a petardami, ale powiedzmy sobie szczerze. Różnica jest niewielka. Oba przedmioty mogą zrobić taką samą krzywdę (zwłaszcza zapalone!), a bramkarz stojący praktycznie nieruchomo jest dość łatwym celem. Nawet Anglik Joe Hart był na celowniku licznej grupy Czarnogórców, których motywów chyba nikt z nas nie pozna. Golkiper przyznał, że rzucano w niego nie tylko zapalniczkami, ale także… papierem toaletowym. Problem leży w głównej mierze po stronie ludzi odpowiedzialnych za porządek na stadionie. W końcu tak… można przemycić jedną race. Ale całe ich naręcze? Nie, coś tu zdecydowanie nie gra.

Atak tak na rosyjskich piłkarzy to także wina UEFA, która ciągle bagatelizowała wybryki fanów z Podgoricy. Musiało dojść do tego, by zawodnik wylądował w szpitalu, by wyciągnięto jakiekolwiek konsekwencje (a może to kwestia wpływów ludzi związanych z rosyjską federacją piłkarską? Nie ukrywajmy, te są dość spore). Kara i tak nie była zbyt surowa, bo mówiło się, że Czarnogóra może zostać nawet wykluczona z całych rozgrywek. Prócz walkoweru otrzymała także nakaz rozgrywania kolejnego spotkania przy pustych trybunach. Sam prezes czarnogórskiego związku piłki nożnej wyraził swoje ubolewanie z powodu zachowania kibiców. Stwierdził też, że zachowują się jak barbarzyńcy i utrudniają grę zawodnikom, których pozornie wspierają. Podkreślmy, że Czarnogóry nigdy nie było jeszcze na mistrzostwach Europy i mimo zwiększenia liczby zespołów do 24 prędko jej raczej tam nie zobaczymy. Przynajmniej dopóki nie poprawi się sytuacja na trybunach.

https://youtu.be/oZibzS3DCxg
Czy Rosjanie się odegrają? Miejmy nadzieję, że będzie miało to miejsce tylko na boisku. „Sbornej” kibicują wszyscy fani niezależnie od klubowych barw. Na trybunach zasiądą więc kibice Spartaka, CSKA czy Dynamo. Zwłaszcza ci pierwsi należą do tych najbardziej krnąbrnych, ale i oni potrafią się zjednoczyć z innymi w imię wyższego celu i raczej nie wyjdą przed szereg. Myślę, że wulgarne przyśpiewki usłyszymy na pewno. Tego z rosyjskich stadionów chyba nigdy nie da się wyplenić. Ale zamieszki na stadionie są wątpliwe (co innego po meczu, jednak te, mimo że mało chwalebne, nie wpłyną na widowisko). Rosjanie nie mogą sobie pozwolić na jakąś wpadkę, gdyż za trzy lata będą rozgrywane u nich mistrzostwa świata. A kibice… kibice wiedzą, że ten mecz jest o być albo nie być w finałach Euro 2016 we Francji. Wykonali już pół planu i wygrali z Mołdawią. Dziś czeka ich ostatni ważny sprawdzian. I uwierzcie, jest on dla nich tak samo ważny jak wczorajszy mecz dla nas – Polaków.

Leonid Słucki wyraźnie odmienił oblicze drużyny, którą przed nim prowadził Fabio Capello (trzeba przypomnieć, że Aliszer Usmanow pomógł w pozbyciu się Włocha na stanowisku selekcjonera i zapłacił mu gigantyczną zaległą pensję). Obecny selekcjoner i trener CSKA Moskwa był najlepszym wyborem z możliwych. Jeśli jednak uda mu się awansować wraz z drużyną, po sezonie przestanie trenować moskiewski klub i zostanie już tylko (albo aż) selekcjonerem. Może nawet na lata? Czas na pewno to zweryfikuje.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze