Roma Magica: dlaczego Rzym kocha Spallettiego?


30 stycznia 2016 Roma Magica: dlaczego Rzym kocha Spallettiego?

Po słabym meczu z Milanem pracę w Romie wreszcie stracił Rudi Garcia. Zespół miał za sobą fatalny sezon 2015/2015 i w trwającym obecnie jego zadaniem było odbicie się od dna i przywrócenie dawnych lat świetności. Francuzowi to się jednak nie udało, a jego następcą mógł być tylko jeden człowiek – Luciano Spalletti. 


Udostępnij na Udostępnij na

Dlaczego kibice zespołu z Wiecznego Miasta tak bardzo ucieszyli się na wiadomość o zatrudnieniu Spallettiego? Aby to wytłumaczyć, musimy przenieść się dekadę wstecz. Roma, podobnie jak teraz, miała za sobą serię rozczarowujących wyników, a na swoim koncie posiadała kilka nietrafionych decyzji co do zatrudnionych szkoleniowców. Aby zawładnąć nad panującym na Stadio Olimpico chaosem, zatrudniono pewnego Toskańczyka, który zaimponował wszystkim podczas swojej pracy w Udinese.

Po niemrawym początku Spalletti zdecydował się na zmiany w taktyce. Ustawił Romę bardziej ofensywnie i zrezygnował z nominalnego snajpera. Francesco Totti ustawiony został jako ofensywny pomocnik mający obowiązki napastnika. W lutym 2006 roku rzymianom udało się ustanowić nowy rekord Serie A pod względem wygranych spotkań z rzędu. Podopieczni Spallettiego nie stracili punktu w jedenastu kolejnych pojedynkach. Osiągnięcie tego sukcesu smakowało podwójnie, ponieważ upragniona jedenasta wiktoria została odniesiona w derbowym starciu z Lazio. „Giallorossi” nie cieszyli się jednak długo z rekordu, ponieważ został on pobity sezon później przez Inter Mediolan. Tak czy inaczej, „Spall” i jego zawodnicy wykręcili imponującą statystykę. W rezultacie świetnej gry po zmianie ustawienia na 4-2-3-1, a jak niektórzy określali – nawet 4-6-0, Roma z piętnastego miejsca w tabeli o ostatecznie awansowała dziesięć lokat wzwyż. Dzięki aferze calciopoli rzymianie zyskali w tabeli i przeskoczyli Milan, Lazio, Fiorentinę i Juventus, które zostały ukarane przez odpowiednie organy.

W zespole była chemia
W zespole była chemia (fot. Spallettiluciano.it)

Chociaż Spalettiemu nigdy nie udało się zdobyć scudetto, to i tak okres jego pracy trzeba nazwać sporym sukcesem. W cztery lata dwukrotnie wygrał Puchar Włoch, a do tego dołożył Supercoppa. W lidze „Giallorossi” uznawali tylko wyższość Interu i nieźle radzili sobie poza granicami Italii, dwukrotnie dochodząc do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, a po drodze potrafili wyeliminować sam Real Madryt.

Spalletti przez wielu uznawany jest za prekursora gry bez nominalnego napastnika. Stoperzy przeciwników mieli problem, ponieważ na dobrą sprawę nie mieli kogo kryć. Roma dominowała środek pola, a do tego posiadała dwójkę szybkich skrzydłowych w postaci Manciniego i cofniętego Vucinicia. Totti, mimo że jego głównym zadaniem było ściąganie na siebie defensorów rywali i robienie miejsca reszcie ofensywy, świetnie radził sobie pod bramką rywali i skompletował 26 bramek w Serie A. Ten wynik, którego nigdy już nie poprawił, pozwolił mu na zwycięstwo w plebiscycie Złotego Buta.

Ważnymi elementami układanki Spallettiego byli Daniele De Rossi, David Pizarro oraz Simone Perrotta. Dwójka mistrzów świata z 2006 roku to waleczni gracze, którzy dbali o porządek z tyłu, a ponadto potrafili dobrze zaprezentować się w ofensywie. Za dobre funkcjonowanie gry obronnej odpowiadali m.in. Mexes czy Tonetto. Z dobrej strony pokazywał się Rodrigo Taddei. Roma Sapllettiego przez dłuższy okres grała piękną piłkę, jednak zdarzały się jej też kompromitacje, takie jak przegrana 1:7 z Manchesterem United. Don Luciano nigdy nie udało się także zdobyć upragnionego scudetto – Inter w tamtych latach był prawdziwym hegemonem. Do historii przeszło także spotkanie o Superpuchar Włoch, które rzymianie przegrali 3:4, choć wygrywali z „Nerrazurri” 3:0 do przerwy. Ekipa Spallettiego zrewanżowała się jednak swoim kibicom, gromiąc Inter 6:2 w pierwszym dwumeczu Pucharu Włoch.

Wszystko wskazywało na to, że Spalletti będzie prowadził przez długie lata, jednak sezon 2008/2009 podważył tę tezę. „Giallorossi” fatalnie rozpoczęli rozgrywki, zdobywając zaledwie siedem punktów w dziewięciu ligowych meczach. Pomimo niezłej gry w Europie zakończonej na 1/8 finału klub nie potrafił przełożyć tego na wyniki w Serie A. Ostatecznie Roma zakończyła sezon na szóstej lokacie, a Spalletti miał całe lato na dopracowanie zepsutej formuły. Włoch nie znalazł jednak rozwiązania i po dwóch przegranych meczach na inaugurację rozgrywek złożył rezygnację. W jego miejsce zatrudniony został Claudio Ranieri.

Dymisja, którą złożył Spalletti, to kolejna rzecz, która imponuje kibicom La Magica. Wielu oczekiwało takiego zachowania od coraz mocniej krytykowanego Garcii, który nie potrafił przyznać się do tego, że jego pomysł na grę drużyny wygasł. Nawet kiedy zespół Spallettiego nie zachwycał, nie mówiono głośno o „najemnikach”. Informację o jego powrocie na Olimpico każdy przyjął z ulgą – pomimo braku zwycięstw w dwóch pierwszych spotkaniach już widać w zespole progres. Każdy rzymianin sympatyzujący Romie czeka na jej wersję 2.0.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze