Przeciętny obywatel, który chce się ubiegać o polskie obywatelstwo, musi przebywać na terytorium naszego kraju co najmniej 5 lat. Czasami jednak, na skutek dokonań dla przyszłego kraju, cała procedura może zostać przyspieszona. To czeka pomocnika Legii Warszawa – Rogera Guerreiro, który Polakiem może stać się jeszcze przed Euro 2008.
Już na wstępie napiszę, że nie umniejszam klasy Brazylijczykowi, którym przecież całkiem poważnie interesował się przed sezonem francuski Paris Saint-Germain. Jest ot bezwątpienia najlepszy stanieri naszej ligi i możliwe, że najlepszy środkowy pomocnik Ekstraklasy. Jednak jestem zdecydowanie przeciw jego naturalizacji i grze w kadrze z biało-czerwonym orzełkiem na piersi. Oczywiście jestem w mniejszości, bowiem tym pomysłem Leo Beenhakkera (na którego złego słowa powiedzieć nie można) zachwyceni są praktycznie wszyscy, razem z Michałem Listkiewiczem, Mirosławem Drzewieckim czy nawet samym Lechem Kaczyńskim.
A dlaczego? Bowiem osobiście uważam, zapewne lekko nacjonalistycznie, czy wręcz szowinistycznie, że w Reprezentacji Polski powinni grać Polacy (tacy chociażby z pochodzenia, żeby już nie mówić, że rdzenni). Jest to bowiem w dużej mierze sprawa patriotyczna. Piłkarz, który gra w moich narodowych barwach, pochodzący z zupełnie innej kultury, nie znający nawet dokładnie mojego ojczystego języka, nawet jeśli jest najlepszym środkowym pomocnikiem Orange Ekstraklasy, po prostu grać u nas nie powinien. Te słowa, nawet lekko podchodzące pod rasizm (jednak nie rasowy, a etniczny) dziwią i mnie. Sam bowiem mam wielki szacunek dla Emmanuela Olisadebe, dzięki któremu zagraliśmy na Mistrzostwach Świata w 2002 roku. Czy i bez niego zawędrowalibyśmy tak daleko? Może tak, może nie. Ale już od kilku lat nawet dla samego „Olego” jedynym przypomnieniem jego polskości jest jego żona – Beata. Sam rozmawia z nią po angielsku, gra na Cyprze, pochodzi z Nigerii. Za Polską już chyba nie tęskni…
Tak samo może być przecież z Rogerem. Wątpię, by wkomponował się w drużynę „boskiego Leo” w te niecałe cztery miesiące, które pozostały do europejskiego czempionatu na boiskach Austrii i Szwajcarii. Nie wydaje mi się też, aby w najbliższym czasie nie było lepszych od niego. Owszem, Polska cierpi obecnie na wielki deficyt rozgrywających, Maciej Iwański, czy Łukasz Garguła są daleko od klasy reprezentacyjnej, ale taki Radosław Majewski? Wszyscy wiedzą, jak prezentuje się „odkrycie sezonu”. W ubiegłej kolejce jego Groclin grał właśnie z Legią Rogera. Wynik 1:0 dla gospodarzy, „Maja” zaliczył świetny występ, prawie zdobył bramkę (trafił w poprzeczkę), natomiast Guerreiro swojemu klubowi już nie pomógł.
W obecnej erze globalizacji, kosmopolityzmu, czy zacierania się granic narodowych, naturalizacja jest rzeczą normalną. Przykłady nieszczęsnego Eduardo da Silvy (Brazylijczyk najlepszym strzelcem eliminacji do Mistrzostw… Europy), czy Deco są nam doskonale znane. Ja sam osobiście nic do tego nie mam, bo obaj niewątpliwie podnieśli poziom gry swoich nowych reprezentacji. Jednak powiedzenie „Brazylijczyk z chorwackim paszportem” to dla mnie oksymoron, którego nie jestem w stanie pojąć.
Jeżeli Roger zagra w Reprezentacji Polski, to na pewno nie przestanę kibicować ani jej, ani samemu piłkarzowi. Jednak to już nie będzie to samo. Każdy sukces, który odniesiemy, nie będzie w 100% polski, bowiem pomoże nam w nim naturalizowany Brazylijczyk, tak samo, jak wcześniej zrobił to Nigeryjczyk z polskim paszportem, czyli Emsi Olisadebe. Chociaż z drugiej strony, reprezentacja Polski zakwalifikowała się pierwszy raz w historii do Mistrzostw Europy pod wodzą… Holendra.
Zanim zacząłem pisać ten artykuł, byłem śmiertelnie przekonany, że Roger naszej kadrze nie pomoże. Teraz przeszedłem chyba małą metamorfozę. Na pewno nadal jestem przeciw grze Brazylijczyka w Polsce, ale musze przyznać, że niewątpliwie wniesie on do naszej kadry bardzo dużo.
Tymczasem piłkarz Legii zagra już 11. marca przeciwko Beenhakkerowi w meczu „Ligowcy OE – Stanieri OE”. Wtedy tez zobaczymy, jak prezentować się będzie Roger przeciwko innym rozgrywającym „Made by Polish”.
A jeżeli sprawa jego obywatelstwa rozwiąże się w ciągu tych planowanych przez Drzewieckiego czterech tygodni, wówczas Guerreiro może zostać powołany na mecz z USA, który odbędzie się 26 marca w Krakowie.