Rivaldinho ma za sobą 21 spotkań w barwach Cracovii. Syn Rivaldo do Krakowa przychodził w nadziei, że chociaż w ekstraklasie będzie w stanie nawiązać do spuścizny pozostawionej mu przez sławnego ojca. Oczekiwania swoje, życie jednak swoje… Dzisiaj trudno powiedzieć cokolwiek dobrego na temat Brazylijczyka. Pomimo asysty w starciu z Lechem. Całkiem ładnej, mówiąc obiektywnie.
Brazylijski napastnik (choć bardziej pasuje „napastnik”) w tym sezonie jest w morderczej formie. W 21 meczach zdobył aż jedną bramkę. Do tego dorzucił jedną asystę. W ostatniej kolejce… I to w zasadzie wszystko, co można powiedzieć o jego występach w barwach krakowskiego zespołu.
300 tysięcy w błoto
Brazylijczyk kosztował Cracovię 300 tysięcy euro… Stanowi to najwyższą kwotę zapłaconą kiedykolwiek za tego brazylijskiego piłkarza. W związku z czym oczekiwania były wysokie. Problem w tym, że Rivaldo Junior tychże nie spełnił nawet w połowie. Jak się okazało, fakt, że przy poprzednich transferach Rivaldinho nie było mowy o pieniądzach, znalazł odzwierciedlenie na boisku. Sam bym za niego nie zapłacił. W przeciwieństwie do Cravovii. Równie dobrze profesor Janusz Filipiak te pieniądze mógł przekazać mi albo wrzucić do pieca i spalić. Ewentualnie przekazać na jakiś szczytny cel. Zaoszczędziłby tym samym sporo nerwów kibicom swojego klubu.
https://twitter.com/Claudio_Mutka/status/1378417401780449284
Tak jednak się nie stało i w Krakowie mamy bezproduktywnego Brazylijczyka. Wpis powyżej nie jest jednak bliski prawdy… Nie dano by mi nigdy w Krakowie szansy… Powód jest prosty: nie mam popularnego ojca. W związku z czym taki ruch nie opłaciłby się marketingowo. Chociaż czy naprawdę marketingowo Cracovii ten ruch się opłacił w dłuższym terminie? Śmiem wątpić. Pieniądze wydane, Rivaldinho ma zerowy wpływ na obraz gry „Pasów”. Profit praktycznie zerowy…
Papiery do grania
Brazylijczyk w tym sezonie wystąpił w 21 spotkaniach. W 16 z nich zagrał od pierwszych minut. Patrząc na to, jaki ma wpływ na grę podopiecznych Michała Probierza, do głowy przychodzą mi trzy opcje. Numer jeden to: Cracovia musi mieć w odwodzie jeszcze gorszych napastników od Brazylijczyka (co jest trudne do wyobrażenia). Dwa: Michał Probierz jest tak uparty, że za wszelką cenę będzie na niego stawiał wbrew powszechnej opinii. Numer trzy i mój faworyt: Rivaldinho to brazylijski Karim Benzema (tylko znacznie gorszy) i w szafie trzyma jakieś taśmy na Michała Probierza. W związku z tym polski szkoleniowiec nie ma wyjścia i musi wystawiać Rivaldinho w pierwszym składzie kosztem lepszych.
No, ale dość tych śmiechów. Bądźmy chwilę poważni pomimo faktu, że tudnoo być poważnym przy tej klasy napastniku. Jako że jesteśmy poważnym piłkarskim wortalem o poważną opinię poprosiłem redakcyjnego kolegę – Kamila Tybora:
Warunki fizyczne ma, technikę także, ale no… to jednak nie jest to. Potrafi pójść w drybling, wygrywa te pojedynki, jednak do sławnego ojca wiele mu brakuje i nigdy nie osiągnie choć minimalnie podobnego poziomu. Największy mankament? Brak liczb. Napastnik, gra, a praktycznie nic nie strzela. Trzeba go traktować w formie transferowego niewypału, bo mało kto już chyba wierzy, że Brazylijczyk wzniesie się na jakiś inny poziom i seriami zacznie zdobywać ważne bramki.Kamil Tybor
A tak prezentują się najważniejsze liczby Brazylijczyka:
- średnia liczba minut na mecz: około 60
- bramka: 1
- asysty: 1
- częstotliwość trafień: 1197 minut
- mniej niż 0,1 bramki na mecz
- 2 żółte kartki
Stawiam spore pieniądze, że Rivaldo senior czuje ciarki żenady przechodzące po jego plecach, podziwiając popisy swojej pociechy. Czy takie „osiągnięcia” były warte 300 tysięcy euro? Śmiem wątpić.
Co dalej?
Kontrakt Brazylijczyka wiąże go z Cracovią aż do 2023 roku. Pewności nie mam, ale wątpię, by kibice „Pasów” byli gotowi na oglądanie tego parodysty przez kolejne dwa lata. Z piłkarzami pokroju Rivaldinho w ciągu dwóch lat Cracovia może się boleśnie obudzić w Fortuna 1. Lidze. A wtedy sympatycy klubu wywiozą ich wszystkich razem z działaczami na taczkach.
Moja rada? Jak najszybciej sprzedać Rivaldinho i resztę podobnych mu zawodników. Dopłacić, jeśli będzie trzeba. Zrobić promocję TRZECH W CENIE JEDNEGO albo KUP 3 i 3 ZA DARMO. Cokolwiek. Jak najszybciej rozbroić tę beczkę prochu, póki okręt Cracovia nie zaczął tonąć w Wiśle.
Po wygranej „Pasów” nad Lechem zajmują one 14. miejsce. Jeżeli jakimś cudem podopiecznym Probierza uda się utrzymać w tym sezonie, w klubie powinno dojść do zmiany polityki i zawodników. Tych, którzy nadają się do zbierania pomarańczy, wysłać tam, gdzie się zbiera pomarańcze.
***
Tak naprawdę Rivaldinho nie jest niczemu winien. Winien jego sprowadzenia jest dział skautingu i winne są osoby odpowiedzialne za sprowadzanie piłkarzy do Krakowa. Przecież to nie jego wina, że jest beztalenciem piłkarskim i nie jego wina, że skauci zatrudnieni przez Janusza Filipiaka nie byli w stanie tego w odpowiednim momencie zweryfikować. Na zakończenie małe oświadczenie: drodzy kibice Cracovii, nasza ostatnia krytyka w kierunku waszego ukochanego klubu podyktowana jest jedynie troską i zmartwieniem w związku z tym, co poczyniono w Waszym klubie. Cracovia zasługuje na poważnych ludzi u jej sterów i poważnych piłkarzy reprezentujących jej barwy.