Już w piątek Fernando Santos zadebiutuje w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Portugalczyk nie ma przed sobą łatwego zadania, gdyż czeka go wyjazdowe starcie z Czechami. Prawdopodobnie najtrudniejszy mecz całych eliminacji. Zadania nie ułatwia mu fakt, że spora część polskich zawodników zmaga się z kontuzjami, co znacząco wpływa na układ wyjściowej jedenastki. Urazy to jednak niejedyny problem Santosa. Forma napastników reprezentacji Polski, a właściwie jej brak, ma prawo mocno niepokoić 68-latka.
Nowy trener zdecydował się powołać jedynie trzech nominalnych napastników. Są to Robert Lewandowski, Karol Świderski oraz Krzysztof Piątek. Żaden z nich w tej chwili nie może pochwalić się formą, którą określilibyśmy mianem reprezentacyjnej. Oczywiście Lewandowski to klasa sama w sobie i co do jego użyteczności nie powinniśmy mieć żadnych zastrzeżeń, ale nie można tego powiedzieć o dwóch pozostałych napastnikach. Tym bardziej może dziwić fakt, że powołania nie otrzymał Dawid Kownacki, znajdujący się obecnie w życiowej formie.
Kownacki z kolejnym golem. Trochę szkoda, że nie zobaczymy go na najbliższym zgrupowaniu. Niby to "tylko" 2 Budnesliga, ale liczby Kownasia robią wrażenie. https://t.co/YkQTUo98IC
— Oskar Bogucki (@Bogucki_) March 19, 2023
„Kownaś” w tym sezonie zdołał strzelić jedenaście bramek oraz zaliczyć siedem asyst w 23 spotkaniach 2. Bundesligi. Dołożył do tego jeszcze dwa gole i asystę w Pucharze Niemiec. Liczby napastnika Fortuny Düsseldorf nie są jednak jedynym argumentem, który przemawia za jego powołaniem do reprezentacji Polski. Uniwersalność Kownackiego w ataku zapewniłaby większą elastyczność z przodu podczas meczów z Czechami i Albanią. Do tego dla samego zawodnika byłby to sygnał, że jego świetna gra została dostrzeżona. „Kownasia” na zgrupowaniu jednak nie ma, są inni. Jak prezentują się pozostali napastnicy?
Robert Lewandowski
Nasz kapitan ostatnimi czasy przeżywa spadek formy. Trzy gole i jedna asysta w ostatnich dziesięciu spotkaniach to wynik niegodny napastnika tej klasy. Poza samymi liczbami Lewandowski na boisku nie prezentuje się najlepiej. W większości spotkań jest po prostu niewidoczny, jest go mało. A gdy już się pojawia, to zazwyczaj w kontekście zmarnowania dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Od czasu do czasu popisze się jakimś dobrym, a nawet bardzo dobrym zagraniem, jak przykładowo piętka w ostatnim „El Clasico”, ale na Roberta to zdecydowanie za mało.
Mimo lekkiego kryzysu formy Lewandowski ma oczywiście niepodważalną pozycję w polskiej reprezentacji. Pozostaje tylko pytanie, jak widzi go Santos. Czy w roli samotnego napastnika, jak ma to miejsce w FC Barcelona, czy w dwójce z kimś z duetu Świderski – Piątek? Obie te możliwości wydają się dość prawdopodobne i wzajemnie się nie wykluczają. Możemy zacząć mecz z Czechami z samym Robertem z przodu, a po przerwie wprowadzić drugiego napastnika lub zacząć dwójką i w przypadku dobrego wyniku z czasem zdjąć dodatkowego atakującego. Wszystko zależy od wizji trenera i od tego, jaki ma pomysł na „Lewego”.
Selekcjoner 🤝 @lewy_official. pic.twitter.com/lQdEdAy7U2
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 21, 2023
Karol Świderski
Jeśli Fernando Santos zdecyduje się na grę dwoma napastniami, to Karol Świderski wydaje się optymalnym dopełnieniem naszego kapitana. Zawodnik Charlotte FC już wiele razy udowadniał, że grając z orzełkiem na piersi, czuje się jak ryba w wodzie. Co do formy klubowej „Świdra”, to sezon w MLS dopiero się rozpoczął, a 26-latek w trzech pierwszych spotkaniach zdołał zaliczyć jedną asystę. O jego rolę w drużynie postanowiliśmy spytać specjalizującą się w lidze MLS Katarzynę Przepiórkę:
– Świderski w zasadzie już od poprzedniego sezonu gra raczej za plecami napastnika. W klubie brakuje klasowego rozgrywającego i wizja trenera jest taka, żeby to właśnie Świderski odgrywał po części taką rolę. Momentami schodzi bardzo nisko, wręcz do rozegrania, ale najczęściej jest w roli cofniętego napastnika za plecami Copettiego. Czasami pojawia się na skrzydle. Nie jestem przekonana, że to najlepsza rola dla niego, ale raczej nie ma co liczyć na „Świdra” jako klasyczną „dziewiątkę”.
Wobec tego Świderskiego należy postrzegać jako napastnika podwieszonego pod Roberta Lewandowskiego, a niekoniecznie jako samodzielnego lisa pola karnego. Nie zastąpi on więc „Lewego” jeden do jednego, ale może pomóc mu w kreacji akcji ofensywnych, operując za jego plecami.
Herbatki? ☕️ https://t.co/yJ2yOvWvHi pic.twitter.com/eH9k64Vxmb
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 21, 2023
Krzysztof Piątek
Innym typem zawodnika jest Krzysztof Piątek. Ten z kolei jest typową „dziewiątką”, której głównym zadaniem jest zdobywanie bramek, a nieco mniej interesuje go aspekt rozegrania piłki. 27-latek z kolei lepiej poradziłby sobie jako samodzielny napastnik, niż grając w dwójce. Stąd można oczekiwać, że będzie on rozpatrywany w roli ewentualnego dżokera, który na ostatnie minuty zmieni Roberta Lewandowskiego. Co do formy piłkarza Salernitany, to prezentuje się ona zdecydowanie najgorzej spośród wszystkich napastników powołanych na zgrupowanie.
Piątek ostatnią bramkę w lidze zdobył na początku listopada, a gra praktycznie zawsze. W całym sezonie Serie A opuścił tylko jedno spotkanie. Jest to bardzo słaby wynik jak na zawodnika, który ma stanowić o sile ataku reprezentacji Polski. Trzeba jednak pamiętać, że Piątek w klubie a Piątek w kadrze to dwaj inni zawodnicy. Grając w biało-czerwonej koszulce, wielokrotnie udowodniał, że potrafi zdobywać gole, często też wykorzystując mniej oczywiste sytuacje. Świadczy o tym także jego dorobek strzelecki w kadrze – 11 bramek w 27 spotkaniach.
W tym gronie brakuje jeszcze Adama Buksy i Arkadiusza Milika, ale obaj ci zawodnicy zmagają się obecnie z kontuzjami. Nietrudno więc dostrzec, że nie jest to najlepszy okres dla napastników reprezentacji Polski. Próżno szukać u Lewandowskiego i Piątka doborowej formy strzeleckiej, a Karol Świderski dopiero wchodzi w sezon. Tym bardziej można żałować, że powołania nie otrzymał Dawid Kownacki. Z pewnością lekki powiew formy wśród zawodników ofensywnych nikomu by nie zaszkodził.