Zwrot „Afera na Okęciu” zapewne obił się o uszy niemal każdemu kibicowi reprezentacji Polski. Nie każdy jednak pamięta, że owe wydarzenia były powiązane z wyjazdem „Biało-czerwonych” na Maltę w ramach kwalifikacji do MŚ 1982. Po 45 latach nasza kadra ponownie udaje się do tego kraju, by rozegrać mecz o punkty. Poniższy tekst poświęcony jest zarówno przywołanym wydarzeniom, samej charakterystyce lokalnej piłki, jak i temu, co reprezentacja Malty ma w swoim arsenale na spotkanie z Polakami.
Mecz otwarcia meczem o życie
7 grudnia 1980 roku. Wtedy to pierwszy – i przed dzisiejszym pojedynkiem jedyny – raz seniorska piłkarska reprezentacja Polski rozegrała mecz o punkty na Malcie. Było to spotkanie w ramach pierwszej kolejki kwalifikacji do mundialu 1982 w Hiszpanii. Całokształt zgrupowania można określić jako jedno z najbardziej skandalicznych w historii kadry.
W dniu wylotu z Warszawy bramkarz Józef Młynarczyk stawił się nietrzeźwy na lotnisku. W ramach kary trener Ryszard Kulesza nie zabrał go na zgrupowanie. Zbigniew Boniek, Władysław Żmuda oraz Stanisław Terlecki stawili się w obronie golkipera. Wspomniana trójka pojechała na zgrupowanie, jednak po kilku dniach wysłano ją do domu. Po paru tygodniach cała czwórka – oraz do tego Włodzimierz Smolarek – zostali ukarani dyskwalifikacjami z gry w reprezentacji. Ryszard Kulesza natomiast został zwolniony ze stanowiska selekcjonera kadry.
Wspomniane wydarzenia są na pewno bardziej medialną oraz częściej przytaczaną częścią całego ówczesnego zgrupowania. Niemniej sam mecz z Maltą również zapisał się w historii reprezentacji Polski. Spotkanie z 7 grudnia 1980 roku jest do tej pory jedynym pojedynkiem kadry „Biało-czerwonych”, który został zakończony przed czasem.
Stadion w Gżirze był specyficzny – mówiąc oględnie. Boisko wyglądało jak te budowane przy szkołach. Murawy na nim nie uświadczono, nawierzchnia przypominała zbitą glinę. Bramki pomalowane były w biało-czarne pręgi. Kamienne trybuny były tuż za liniami wyznaczającymi kontur boiska. A to akurat w tej historii ważne.
Reprezentacja Malty dzielnie się broniła i do 75. minuty przegrywała zaledwie 0:1. Chwilę później bramkę podwyższającą prowadzenie zdobył Leszek Lipka. Trybuny wpadły w szał, gdyż sędzia liniowy pokazał pozycję spaloną, lecz dotyczyła ona zawodnika, który nie brał udziału w akcji. Kibice, domagając się anulowania bramki, zaczęli miotać na boisko kamieniami.
Obie drużyny oraz sędziowie zgromadzili się w kole środkowym, dokąd pociski nie dolatywały. Później z tamtego miejsca wszyscy kolejno wykonywali sprint do szatni, by jak najmniej ucierpieć. Mecz został rozstrzygnięty jako walkower dla reprezentacji Polski.
Wyjątek od reguły
Wbrew temu, co przeczytaliście powyżej – Malta jest świetnym miejscem do życia, co rokrocznie udowadnia szereg rankingów. Ogromna liczba dni słonecznych w ciągu roku, przyjemna pogoda w miesiącach zimowych oraz piękna architektura są jednymi z powodów składających się na wcześniejszą tezę. Argumentem przeciwko jest ogólne przeludnienie kraju. Chociaż z kilku wysp zaledwie trzy są zamieszkane – w tym Comino, na której żyje… jedna rodzina.
Mieszkańcy mniejszej z dwóch pozostałych – Gozo – od zawsze czują pewną odrębność i nie można im odmówić w historii dążeń niepodległościowych. Aktualnie jednak żyją z mieszkańcami Malty w symbiozie. Niemniej Gozo ma swoją odrębną ligę piłkarską, w której część piłkarzy jest w stanie samodzielnie utrzymać się z gry. Mimo że zwycięzca rozgrywek nie ma możliwości udziału w kwalifikacjach europejskich pucharów.
W zeszłym roku jeden z tamtejszych klubów – Victoria Hotspurs – został przyjęty do maltańskiego systemu rozgrywek. Zaczął od czwartej ligi, którą bezproblemowo wygrał.
Dobrze czytacie – wyspa, która powierzchniowo jest mniejsza od Poznania, ma aż cztery poziomy rozgrywkowe. Mimo że reprezentacja Malty nie odzwierciedla tego aż tak bardzo, mieszkańcy tego kraju są zakochani w piłce nożnej. Ogromna liczba osób – a w szczególności starszych – ma swój ukochany lokalny klub, któremu kibicuje od dawna.
Wszystkie mecze najwyższej klasy rozgrywkowej odbywają się na trzech obiektach. Wśród nich jest stadion narodowy, na którym swoich przeciwników gości reprezentacja Malty.
Tamtejsza ekstraklasa rozgrywana jest w wyjątkowy w Europie sposób – czyli schematem sezonu otwarcia oraz sezonu zamknięcia. Czuć inspirację ligami Ameryki Środkowej i Południowej.
Hit ligi 🇲🇹maltańskiej od kulis.👇
(Tak, dźwig ze zdjęcia jest stylizowany na żyrafę.🦒)
W weekend oglądałem z trybun mecz 🇲🇹Floriana FC – Ħamrun Spartans, czyli mistrz pierwszej części bieżącego sezonu kontra mistrz poprzednich rozgrywek.
Folklor połączony z fanatyzmem.
1/12 pic.twitter.com/vj48x25cIX
— Adam Zmudziński (@Adam_Zmudzinski) January 27, 2025
Klimat stadionowy to połączenie sielanki i zawziętości. Z jednej strony, kibice są bardzo żywiołowi. Z drugiej natomiast, bardzo przyjaźni i chętnie przychodzą na trybuny całymi rodzinami. Nawet mimo możliwości wypicia kilku drinków na stadionie (podczas meczów można kupić napoje wysokoprocentowe) kibice przeciwnych drużyn nie mają problemu, by iść obok siebie, wracając z obiektu.
Reprezentacja Polski a liga maltańska oraz reprezentacja Malty a liga polska
Euzebiusza Smolarka zapewne niemal nikomu nie trzeba przedstawiać. Bohater zwycięstwa Polski nad Portugalią z 2006 roku oraz ojciec pierwszego, historycznego awansu „Biało-czerwonych” na mistrzostwa Europy. Na sam koniec kariery Polak trenował z… ówczesnym beniaminkiem maltańskiej ekstraklasy – Żebbuġ Rangers. Trwało to krótko, a Smolarek nie zadebiutował w oficjalnych rozgrywkach. Niemniej wystąpił w półfinale towarzyskiego turnieju Malta Summer Cup 2014.
Przypadkiem po drugiej stronie barykady jest Matthew Guillaumier. Reprezentacja Malty od dawna opiera swój środek pola właśnie na tym zawodniku, a on sam jeszcze do niedawna był piłkarzem Stali Mielec.
A zostając przy pomocnikach – to właśnie oni są największą siłą reprezentacji Malty. Guillaumiera uzupełnia gwiazda kadry w ostatnich latach – Teddy Teuma. Zawodnik Reims w piątkowym meczu z Finlandią pauzował za kartki. Mimo to reprezentacja Malty wygrała to spotkanie 1:0.
W tym roku przeciwnik „Biało-czerwonych” wzmocnił się o dwóch naprawdę porządnych piłkarzy ofensywnych – oczywiście jak na maltańskie warunki. Są nimi dwaj byli młodzieżowi reprezentanci Francji – Ilyas Chouaref oraz Irvin Cardona. Obaj najprawdopodobniej wystąpią w poniedziałek w pierwszym składzie, pierwszy na lewym skrzydle, a drugi na środku ataku.
Inną ważną postacią reprezentacji Malty jest Henry Bonello. 37-letni bramkarz, który gra w kadrze od kilkunastu lat i nadal utrzymuje wysoki poziom. W marcowym meczu z Polską swoimi interwencjami udowodnił, że w pierwszym składzie na pewno nie gra za nazwisko.
Gol BRAMKARZA REPREZENTACJI 🇲🇹MALTY w lidze! I to z własnego pola karnego!🔥
🇲🇹Henry Bonello, który bronił niedawno w meczu z reprezentacją 🇵🇱Polski, właśnie zdobył bramkę dla 🇲🇹Ħamrun Spartans w meczu ligowym przeciwko Naxxar Lions FC.
Bonello trafił na 2:0 w 24. minucie. pic.twitter.com/nqziof7uxH
— Adam Zmudziński (@Adam_Zmudzinski) March 31, 2025
Niedługo po tym spotkaniu udało mu się nawet… zdobyć bramkę w lidze maltańskiej. Ponadto jako podstawowy bramkarz Ħamrun Spartans FC miał niedawno swój udział przy historycznym wydarzeniu. Pierwszym awansie jakiegokolwiek maltańskiego kluby do fazy ligowej/grupowej europejskich pucharów. Póki co Ħamrun nie zdobyło w Lidze Konferencji żadnego punktu, ale klubowi udało się postraszyć niektórych rywali – w tym chociażby Jagiellonię Białystok, która wygrała u siebie zaledwie 1:0.