RB Lipsk – kandydat na potentata z delikatnymi potknięciami


RB Lipsk nie może być w pełni zadowolony z obecnego sezonu. Co jest największą bolączką drużyny oraz nad czym Julian Nagelsmann musi popracować?

24 maja 2020 RB Lipsk – kandydat na potentata z delikatnymi potknięciami

Bundesliga wróciła na dobre. Przyglądając się czołowym drużynom ligi można bez problemu zauważyć, że pierwsza "piątka" dość mocno odjechała konkurencji. W gronie tych zespołów niespodzianką może być obecność Borussii Mönchengladbach. Na piątym miejscu znajduje się natomiast RB Lipsk. Najważniejszym celem "Byków" jest gra w Lidze Mistrzów. Jedna z tychże pięciu drużyn obejdzie się smakiem.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie zmienia to faktu, że zespół Juliana Nagelsmanna nadal jest wysoko w tabeli, a jako że do skończenia rozgrywek zostało jeszcze kilka kolejek, nic nie stoi na przeszkodzie, aby „Byki” skończyły sezon nawet na podium. Drużyna z Lipska ma jednak pewne mankamenty, które sprawiają, że jest na chwilę obecną „zaledwie” na miejscu dającym fazę grupową Ligi Europy – uwzględniając wczorajsze spotkanie Bayeru Leverkusen ze wspomnianą Borussią Mönchengladbach oraz stan przed meczem z FSV Mainz.

RB Lipsk obciążone grą w Lidze Mistrzów

Z pewnością jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest fakt, że Julian Nagelsmann musiał przed pandemią łączyć grę na wielu frontach. Oprócz Bundesligi, Lipsk dalej liczy się w rozgrywkach Ligi Mistrzów. „Die Bullen” zdążył przed zawieszeniem rozgrywek rozegrać mecz rewanżowy z finalistą zeszłorocznej edycji, Tottenhamem. „Byki” nie dały Anglikom żadnych szans, pokonując ich 1:0 oraz 3:0, co oznacza, że pozostaje im czekać na wznowienie rozgrywek i poznanie swojego rywala w ćwierćfinale. Rozgrywki europejskie mają jednak zostać wznowione dopiero w sierpniu, obecnie więc z pewnością nie będą „przeszkadzać”.

W fazie grupowej Champions League Lipsk nie miał ciężkich przeciwników. Grupa G z Lyonem, Benficą oraz Zenitem uznawana była za najmniej ciekawą w tej edycji. Niemcy nie mieli większych problemów z wygraniem jej, zdobywając jedenaście punktów. Przytrafiły im się jednak potknięcia, takie jak porażka z Lyonem czy dwa remisy – u siebie z Benficą oraz w rewanżu z Francuzami.

„Problemem” natomiast nie będzie Puchar Niemiec. RasenBallsport nie powtórzy osiągnięcia z zeszłego sezonu, kiedy to dotarł aż do finału.  Odpadł bowiem z DFB Pokal już w 1/8 finału z rozczarowującym w tym sezonie Eintrachtem Frankfurt po dwóch bramkach Filipa Kosticia oraz Andre Silvy z rzutu karnego. RB Lipsk odpowiedział tylko jednym trafieniem nowego nabytku, Daniego Olmo. W turnieju natomiast z pierwszej „piątki” został tylko Bayern Monachium oraz Bayer Leverkusen. Zmagania krajowego pucharu nie są z pewnością jednakże tak wyczerpujące oraz wymagające, jak starcia europejskie – zwłaszcza, jeśli trenerzy dają wtedy szansę młodszym lub mniej grającym zawodnikom.

Straty punktów w Bundeslidze

Nietrudno zauważyć, że największy problem RB Lipsk w tym sezonie to zbyt duża liczba remisów. W dwudziestu sześciu spotkaniach, „Byki” zremisowały aż dziewięciokrotnie. Niektóry z nich były „wliczone” w koszta poprzez siłę przeciwnika – można je nawet uznać za sukcesy, tak jak dwa podziały punktów z Bayernem Monachium. Oprócz tego, Lipsk zremisował na wyjeździe z Borussią Dortmund. Wyniki te robią się problematyczne, jeśli spojrzymy na ostatnie spotkania RB w lidze. „Byki” bowiem zremisowały ostatnie trzy mecze, w tym pierwsze po wznowieniu Bundesligi, z Freiburgiem.

Oprócz wielu remisów, drużyna Nagelsmanna musiała trzykrotnie uznać wyższość rywala. Nieoczekiwanym pogromcą „Die Bullen” okazało się w szóstej kolejce Schalke, wygrywając na Red Bull Arenie aż 1:3. Październik nie był dobrym czasem dla drużyny z Lipska. Po wspomnianej porażce w lidze, cztery dni później „Byki” przegrały z Olympique Lyon, a następnie dwukrotnie zremisowały – z VfL Wolfsburg oraz Bayerem Leverkusen. Oprócz porażki z drużyną z Gelsenkirchen, pogromcami ćwierćfinalisty Ligi Mistrzów w tym sezonie był Freiburg oraz Eintracht Frankfurt.

Dobre strony RB Lipsk

Należy jednakże pamiętać, że RB Lipsk na mimo wszystko więcej zalet niż wad. Największą siłą drużyny Nagelsmanna zdają się być indywidualności. Timo Werner, najgorętsze nazwisko w Niemczech, mimo 24 lat ma już kilkuletnie doświadczenie, które procentuje. Werner rozgrywa najlepszy sezon w karierze, mając obecnie na koncie 21 bramek w lidze. W pewnym momencie niewiele brakowało, by doskoczył do Roberta Lewandowskiego w klasyfikacji strzelców Bundesligi. Dorobek ten sprawia, że już teraz zrównał się ze swoim najlepszym wynikiem, kiedy to w debiutanckim w barwach Lipska sezonie 2016/2017 uzyskał tyle samo trafień. Oprócz tego, Werner asystował siedmiokrotnie. Przy 63 bramkach RasenBallsportu w lidze, wychodzi na to, że niemiecki napastnik „maczał palce” przy prawie połowie bramek swojego zespołu.

Oprócz Wernera, wiodącą postacią w Lipsku jest Dayot Upamecano. Utalentowany obrońca ma dopiero 21 lat, a w obecnym sezonie był w ścisłej czołówce najlepszych na swojej pozycji w lidze. To zaowocowało tym, że po młodego Francuza zgłaszały się takie firmy jak Bayern Monachium, FC Barcelona czy Real Madryt. Zawodnik jednak postanowił jeszcze nie zmieniać klubu i podpisał nowy kontrakt, który obowiązuje do 2022 roku. Lipsk sprowadził Upamecano w 2017 roku za 10 milionów euro z Salzburga, a w chwili obecnej zawodnik jest wart 45 milionów euro (źródło: transfermarkt). O młodym zawodniku Lipska pisaliśmy już na początku miesiąca.

Dayot Upamecano – sylwetka obrońcy RB Lipsk, czyli przyszłego lidera reprezentacji Francji

Upamecano z pewnością ma wpływ na to, że cała obrona „Byków” jest ich najsilniejszą stroną. Drużyna Nagelsmanna straciła dotychczas zaledwie 27 bramek, co jest najlepszym wynikiem w lidze. Nawet Bayern Monachium ma jedną straconą bramkę więcej. Spokój w obronie Lipska jest tym bardziej imponujący, ponieważ najstarszym defensorem grającym regularnie jest Marcel Halstenberg, który ma 28 lat. Średnia wieku obrońców „Die Bullen” wynosi zaledwie 23,5. 

Starcie z Mainz 

W obecnie trwającej kolejce RB Lipsk zagra na wyjeździe z FSV Mainz. W poprzedniej kolejce piłkarze z Moguncji zremisowali z FC Köln 2:2, chociaż do 61. minuty przegrywali dwoma bramkami. Anemiczna gra „Kozłów” po strzeleniu drugiego gola oraz trafienia Taiwo Awoniyi’ego i Pierre’a Kunde Malonga zdecydowały jednak o tym, że w Kolonii doszło ostatecznie do podziału punktów. 

Ostatnie starcie Mainz z „Bykami” z pewnością nie będzie miło wspominane w Moguncji. FSV bowiem przegrało w dziesiątej kolejce z RB Lipsk aż 8:0. Wynik z pierwszego spotkania nie miał znaczenia w przygotowaniach. Oczywiście gracze z Moguncji postarają się to naprawić, a my chcemy zagrać równie dobre spotkanie. Mainz pokaże inną twarz niż w pierwszym meczu. Teraz są na zupełnie innej intensywności – tak oceniał swojego najbliższego przeciwnika Julian Nagelsmann na konferencji prasowej. 

Jeśli RB Lipsk chce liczyć się w walce o mistrzostwo do samego końca, starcia takie jak z Mainz po prostu trzeba wygrać. W innym przypadku pozostanie im walka „zaledwie” o Ligę Mistrzów, a ambicja Nagelsmanna z pewnością sięga wyżej. Jeśli „Byki” pokonają swojego dzisiejszego przeciwnika, awansują na trzecie miejsce w tabeli, a do drugiej Borussii Dortmund będą tracić tylko trzy punkty. Mając na uwadze, że lada moment „Der Klassiker”, wiele jeszcze w czołówce może się wydarzyć.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze