Rauno Sappinen – napastnik szyty na ekstraklasę?


W lidze estońskiej furorę robi Rauno Sappinen. Jest to piłkarz dobrze wyszkolony technicznie oraz stosunkowo młody. Warto rzucić na niego okiem w kontekście ewentualnego transferu do ekstraklasy

10 lipca 2020 Rauno Sappinen – napastnik szyty na ekstraklasę?
sport.err.ee

Kibice Lecha miło wspominają Artema Rudnevsa. Łotysz wyrwany z węgierskiego Zalaegerszegu szybko zrobił furorę i stał się kluczowym zawodnikiem swojego zespołu. Z kolei Estończyk Konstantin Vassiljev ma za sobą całkiem udane przygody w Jagiellonii Białystok i Piaście Gliwice. Dzisiaj 35-latek stanowi istotny punkt Flory Tallinn – potentata ligi estońskiej. Obaj zawodnicy są dotychczas najlepszymi wizytówkami nadbałtyckiego futbolu w Polsce. Bardzo możliwe, że obok Vassiljeva gra obecnie zawodnik, który może poszerzyć to zaszczytne grono. To Rauno Sappinen.


Udostępnij na Udostępnij na

Sappinen jest 24-letnim napastnikiem związanym od urodzenia z Tallinnem. Tam też się wychowywał oraz stawiał pierwsze kroki piłkarskie. Od pewnego czasu to zdecydowanie najlepszy strzelec estońskiej Premium Liigi. W tegorocznych rozgrywkach strzelił dla Flory 12 bramek w 11 meczach. Zdecydowanie wyróżnia się na tle przeciwników. Ma już za sobą drobne zagraniczne przygody. Wydaje się, że na tego piłkarza warto zwrócić uwagę w kontekście ewentualnych występów w ekstraklasie.

Dorobek strzelecki

Za Sappinenem zdecydowanie przemawiają liczby. Nie tylko z obecnego sezonu. Prawdziwe strzelanie zostało rozpoczęte w 2015 roku, po dwóch latach od debiutu w pierwszym składzie Flory Tallinn. W tym okresie Estończyk strzelił dla swojego zespołu 16 bramek i stał się z miejsca główną postacią Flory. Walnie przyczynił się zdobycia przez nią kolejnego w historii mistrzostwa kraju.

Kolejny rok był dla Tallinny dużo gorszy – zajęła ona dopiero czwarte miejsce w tabeli. Sappinen mimo wszystko nie mógł narzekać. W 40 meczach (gracz reprezentował Florę również w europejskich pucharach) zdobył łącznie 24 bramki i zaliczył aż dziesięć asyst. Wraz z Rauno Allikim i Sakarim Tukiainenem, którzy również strzelili kilkanaście bramek, stanowił prawdziwą mieszankę wybuchową.

Jednak do najpoważniejszego wybuchu doszło w 2017 roku, który był kluczowy w dotychczasowej karierze, wówczas 21-latka. Sappinen zmiażdżył ligę, zdobywając w 35 meczach 27 bramek i zaliczając aż 18 asyst. Do tego należy doliczyć niezłe występy w pucharach krajowych oraz międzynarodowych. Ważny w zespole ponownie był Rauno Alliki, do tego ogromną liczbę asyst zaliczył nowy Zakaria Beglarishvili (dokładnie 24, dokładając do nich również 16 bramek). Zespół prowadził wtedy uznany jak na Estonię holenderski trener, Arno Pijpers, który miał za sobą doświadczenia trenerskie z Kazachstanu, Holandii i Rosji.

Kapitalna forma Sappinena przyniosła mu tytuł piłkarza roku w Estonii oraz szansę na międzynarodową karierę. Sezon 2017/2018 spędził już na wypożyczeniu w Belgii. Jego nowym pracodawcą zostało drugoligowe belgijskie KFCO Beerschot. Jednak tam wychowanek Flory nie przebił się do składu. W następnych latach był wypożyczany do holenderskiego FC Den Bosch i słoweńskiego NK Domzale. W tym pierwszym klubie grał regularnie, ale furory nie zrobił (strzelił tylko sześć bramek). Wypożyczenie do Słowenii miało trwać 3 lata, ale z różnych względów zakończyło się przedwcześnie. Sappinen zagrał w 11 meczach i trafił do siatki tylko dwa razy.

Atuty

Obecny sezon stanowi dowód, że Sappinen mimo średnio udanych zagranicznych wojaży jednak potrafi grać w piłkę na wyższym poziomie. Można to dostrzec, oglądając ligowe mecze Flory Tallinn. Tam Estończyk, poza dorobkiem strzeleckim, wyróżnia się zaawansowaniem technicznym oraz umiejętnością dryblingu. W rozmowie z nami wychwalał go estoński dziennikarz z Soccernet.ee, Ott Järvela.

To po prostu czysta klasa. Jest o wiele bardziej utalentowany niż jakikolwiek inny napastnik w Estonii. Jest wszechstronny, silny, wystarczająco szybki i ma doświadczenie w pierwszej reprezentacji oraz młodzieżowych drużynach narodowych. Nie ma konkretnego powodu, dla którego jest lepszy, ale jego ogólny poziom po prostu taki jest.Ott Järvela

Rauno Sappinen nie jest typowym wykończeniowcem. Potrafi budować akcje drużyny, wdając się w dryblingi z kilkoma rywalami i wypracowując pozycje partnerom z drużyny. Jest szybki, po oddaniu piłki koledze potrafi błyskawicznie przemieścić się w pole karne przeciwnika. Problemu nie stanowi dla niego gra głową. Estończycy, jako piłkarze niezbyt zaawansowani technicznie, przykładają wagę do stałych fragmentów gry. Wykorzystanie okazji wykreowanej z rzutu wolnego lub rożnego również stanowi domenę Sappinena.

Piłkarz nie ma też złych warunków fizycznych. Co prawda nie jest pewne, czy nie będzie odbijał się od ostro grających obrońców z ekstraklasy, jednakże nie ma aż takich problemów w tej kwestii jak chociażby sławny Egy Maulana Vikri z Lechii Gdańsk. Estończyk ma 1,77 m wzrostu i patrząc na jego sylwetkę, można stwierdzić, że przykłada wagę do sportowego trybu życia, czyli jest zawodnikiem typowo opierającym się na swojej technice oraz zaangażowaniu.

Próbka umiejętności Sappinena w filmie poniżej.

Fakty przemawiają „za”

Polskie kluby raczej nigdy nie zawiodły się na wykupywaniu oraz promocji zawodników z małych krajów nadbałtyckich. Obecnie Lechia korzysta na pozyskaniu Kristersa Tobersa. Swego czasu Lech również wiedział, co robi, zgłaszając się do Rudnevsa. Polski klub był dla niego najlepszą drogą na zachód, do HSV. Nie zawiedliśmy się również na pozyskaniu Vassiljeva. Piłkarz prawie zawsze miał swoje miejsce w składzie i był uważany za bardzo groźnego zawodnika.

Mistrzostwo Polski, wspaniała przygoda w europejskich pucharach oraz stagnacja w lidze. Oto Lech Poznań sprzed dziesięciu lat

Za tego typu graczami przemawia również rachunek ekonomiczny. Piłkarze z Estonii, Łotwy i Litwy nie są drodzy. Z reguły nie mają szans na większą promocję poprzez europejskie puchary. A poziomem, co pokazuje historia, aż tak bardzo od ekstraklasy nie odstają. Biorąc pod uwagę mierną sytuację finansową większości polskich klubów, problemy z zaangażowaniem zawodników oraz nieudane „romanse” z bałkańskimi lub słowackimi weteranami, warto co jakiś czas patrzeć w stronę naszych północno-wschodnich sąsiadów.

Sappinen to na pewno gracz, którego Flora chce w pewnym momencie sprzedać. Choć wątpię, czy zgodziłaby się na transfer w tym sezonie, ponieważ ma duże nadzieje na europejskie puchary. Tak więc transfer (i dlaczego nie do ekstraklasy) mógłby być moim zdaniem bardziej możliwy w zimowym oknie transferowym. Nie sądzę też, by Flora była gotowa sprzedać go tanio. Dla porównania Erik Sorga – najlepszy strzelec Premium Liigi w 2019 roku – przeniósł się do DC United za 450 000 euro. Myślę, że Flora byłaby gotowa sprzedać Sappinena za mniej, ale niewiele mniej – co najmniej 300 000 euro. Ostatecznie wszystko zależy od oferty i jej terminu.Ott Järvela

Sappinen może być strzałem w dziesiątkę. W ekstraklasie prawie każdy piłkarz, który posiada choćby przyzwoitą technikę (Forsell, Dani Ramirez, wcześniej Carlitos), robi furorę. W związku z tym warto postawić na Estończyka. Nawet jeśli nie uda mu się otworzyć kolejnego worka bramek, mecze dzięki jego umiejętnościom będą po prostu milsze do oglądania.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze