Ralf Rangnick walczy z marazmem Manchesteru United


Czy Niemiec jest w stanie rozwiązać problemy trapiące "Czerwone Diabły"? Jak przebiega kadencja Rangnicka?

23 stycznia 2022 Ralf Rangnick walczy z marazmem Manchesteru United
Meshari Bin Mohammed Bin Khunayan

29 listopada zeszłego roku Manchester United ogłosił, że tymczasowym szkoleniowcem pierwszej drużyny został Ralf Rangnick. Niemiec cieszący się opinią fachowca w piłkarskim środowisku otrzymał zadanie dźwignięcia zespołu z kryzysu i przygotowania go do przyszłorocznych rozgrywek. Na razie niewiele się zmieniło, jeśli chodzi o wyniki, a także o styl prezentowany przez "Red Devils".


Udostępnij na Udostępnij na

Zawodnicy nie za bardzo ufają nowemu menadżerowi i jego metodom, co tylko dorzuca kolejne kłody pod nogi sternika United. To kolejny sezon, który przynosi kibicom masę nerwów i rozczarowań.

Co jest nie tak z machiną Rangnicka?

Manchester United prezentuje się słabo względem potencjału, który drzemie w zawodnikach. Wydawało się, że po zmianie trenera drużyna z Old Trafford wróci na właściwe tory i nie będzie miała kłopotów z zajęciem miejsca w Top Four, gwarantującego udział w Lidze Mistrzów. Rzeczywistość okazała się jednak inna, „Czerwone Diabły” zajmują obecnie 6. miejsce w tabeli, rozpaczliwie bijąc się o 4. lokatę.

Niemiec musi uporządkować dziurawą obronę, na której czele stoi najdroższy obrońca świata Harry Maguire. Manchester również ma kłopoty ze zdobywaniem bramek, co jest mocno szokujące, mając takie personalia w składzie jak Cristiano Ronaldo czy Edinson Cavani.

Widać też, że gra „Red Devils” najzwyczajniej się nie klei, a sami zawodnicy wyglądają, jakby się buntowali przeciwko tymczasowemu trenerowi. Gdzie więc leży problem?

– Gdybyśmy naprawdę mieli dokopywać się do przyczyn słabej postawy Manchesteru United i zapaści sportowej, nie wystarczyłoby nam czasu, by dojść do źródła – zaczyna nasz rozmówca.

– W skrócie: jestem zdania, że to jest wina menedżera, kimkolwiek by on nie był. Sam Rangnick próbuje zmieniać ustawienie i styl, ale mam wrażenie, że napotyka opór. Agenci piłkarzy już zaczynają rozsiewać informacje, że Niemiec nie ma więzi z piłkarzami, co też pokazuje, że z klubu wyciekają informacje i nie ma tam dobrej atmosfery do pracy.

Obawiam się, że Rangnick ma do czynienia z grupą, która wie, że zaraz ktoś rozgoni ją na cztery wiatry. Brakuje wielu zawodnikom motywacji, a on sam tego posłuchu nie będzie miał, skoro też pełni rolę tymczasową. To po prostu wielowątkowy problem, którego tymczasowy menedżer nie rozwiąże w półtora miesiąca – mówi Michał Gutka z Newonce.sport.

Słaba forma ofensywy United

Przed startem sezonu kadra „Czerwonych Diabłów” na papierze wyglądała dobrze, szczególnie jeśli chodzi o atak. Po transferach Cristiano Ronaldo i Jadona Sancho kibice ostrzyli sobie zęby na wysokie zwycięstwa ich ulubieńców, lecz realia okazały się inne. Sympatycy „Red Devils” gołym okiem dostrzegają, że coś jest nie tak. Manchester United w tej kampanii Premier League uzbierał 33 gole, z czego 15 to zasługa portugalskiego duetu Ronaldo – Fernandes. Zdecydowanie więcej spodziewano się po Sancho, Cavanim czy Rashfordzie, którzy strzelili trzy bramki w 21 meczach. Dużo się słyszy, że taktyka obrana przez Rangnicka nie odpowiada  zawodnikom, może to tu należy upatrywać przyczyn słabej postawy ofensywy?

– Rangnick szuka odpowiedniego ustawienia. System 4-2-2-2 miał potencjał, ale chyba nie do końca służy piłkarzom. Stąd powrót do 4-3-3 i eksperymenty z trójką z tyłu.

W 4-2-2-2 poza tym, że próbujesz wykorzystać ten ofensywny potencjał, to musisz mieć bardzo mobilny i odpowiedzialny bez piłki duet środkowych pomocników. Trzeba też pamiętać, że gra Rangnicka bazuje na czym innym, niż miało to miejsce w czasach Ole Gunnara Solskjaera, i trudno się w trakcie sezonu nagle przestawić, szczególnie grając co 3-4 dni.

Problem też bierze się z formy poszczególnych piłkarzy. Cristiano Ronaldo raz jest bohaterem, a raz potrafi zupełnie zniknąć i nie dostaje dobrych piłek. Bruno Fernandes dopiero się obudził. Marcus Rashford też zdobył w końcu bramkę po 11 meczach bez żadnej. Anthony Martial czy Jesse Lingard są na wylocie z klubu, Jadon Sancho ewidentnie zderzył się z Premier League i dopiero buduje swoją pozycję, a Edinson Cavani to mimo wszystko napastnik, który w tym wieku nie może grać w każdym meczu. Na papierze ta siła jest, ale w praktyce wielu graczy nie realizuje swojego potencjału – powiedział nasz ekspert.

Menadżer kontra gwiazdorska szatnia

Ralf Rangnick próbuje wdrożyć swoją taktykę, a także zasady funkcjonowania na Old Trafford. Słychać z mediów, że szkoleniowiec spotkał się z dezaprobatą szatni. Piłkarzom nie odpowiadają metody nowego trenera, który popadł dodatkowo w konflikt z Martialem. Podobno sytuacja między Niemcem a Francuzem została wyjaśniona, ale można tylko spekulować, co się jeszcze dzieje wewnątrz zespołu. Nie pomagają też narzekania Ronaldo oczekującego zupełnie czegoś innego po transferze z Turynu. Kłopotem może być również świadomość zawodników, że obecny menadżer po sezonie ustąpi ze stanowiska, by następnie przejąć rolę klubowego konsultanta. Czy obecny sternik jest w stanie uporać się z zadufaną w sobie szatnią?

– Uważam, że Ralf Rangnick to rodzaj lodołamacza, który skruszy pewne stare struktury w tej szatni. Po nim dopiero przyjdzie następca, który będzie układał wszystko po swojemu. Nie sądzę, że jemu w pełni zależy na dobrych relacjach z szatnią. Oczywiście, są ważne, ale on przyszedł tu zrobić porządek.

Trzeba pamiętać, że MU sprowadzał piłkarzy według pomysłów czterech różnych menedżerów – Moyesa, van Gaala, Mourinho, Solskjaera – i po każdym są jeszcze pozostałości w szatni. Przedłużanie umów z graczami jak Juan Mata, Phil Jones czy Eric Bailly wydaje się dość dziwne. Mimo wszystko mam wrażenie, że MU tłumaczy sobie, że stabilizacja jest lepsza od ciągłych zmian. To dobry trop, ale nie wtedy, gdy stabilizacja w tym przypadku oznacza walkę co najwyżej o miejsce w TOP4.

Ralf Rangnick nie będzie się bał po sezonie jasno powiedzieć, z kim nie należy już wiązać przyszłości na Old Trafford. Jednak jego kluczowym zadaniem – podobnie jak nowego prezesa Richarda Arnolda – będzie odpowiedni dobór menedżera. ManU nie może znów się miotać. Dlatego więcej wymagam, szczerze mówiąc, od Rangnicka w roli doradcy, a Arnold musi pokazać, że zna się na robocie lepiej od Eda Woodwarda – uważa dziennikarz Newonce.sport.

Jaki będzie finisz w wykonaniu „Red Devils”?

„Czerwone Diabły” wciąż są w grze na trzech frontach – Premier League, Liga Mistrzów i FA Cup. Priorytetem zespołu prowadzonego przez Ralfa Rangnicka jest miejsce w pierwszej czwórce i kwalifikacja do następnej edycji rozgrywek europejskiej elity. W obliczu bałaganu panującego na Old Trafford może być to dosyć trudne, ale z drugiej strony jeśli gracze z czerwonej części Manchesteru wzięliby się w garść, wszystko jest możliwe. Po serii słabszych wyników „Czerwone Diabły” w końcu się przełamały i może to będzie kamień milowy dla graczy United. Co na ten temat uważa nasz rozmówca?

– Na pewno mają wystarczająco dużo umiejętności i potencjału, by skończyć na czwartym miejscu, a nawet i wyższym. Jednakże mam wrażenie, że to się nie uda. Zabraknie paru punktów i skończą na miejscu piątym lub szóstym – powiedział nam Michał Gutka.

Jedno jest pewne, dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe, a tym bardziej jeśli masz w swoich szeregach tyle jakości co drużyna z Old Trafford. Zapowiada się pasjonująca walka o europejskie puchary w Premier League.

Komentarze
Waletpl (gość) - 2 lata temu

Nie piszcie głupot. Rangnick nie będzie żadnym dyrektorem sportowym w United. Jest nim John Murtough i zostaje na stanowisku. RR od nowego sezonu ma zostać w klubie w roli konsultanta.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze