Raków Częstochowa wywalczył kolejne wicemistrzostwo Polski. Cel, który od 9 maja miał przyświecać piłkarzom „Medalików”, został zrealizowany. Na szczęście dzięki szczelnej defensywie i świetnej formie snajpera Rakowa Jonatana Brauta Brunesa „Hutnikom” udało się dowieźć wicemistrzostwo do końca. To co, można już otwierać szampany?
9 maja na konferencji prasowej przed meczem z Jagiellonią Białystok Marek Papszun zszokował całą piłkarską Polskę. Trener zespołu walczącego o mistrzostwo Polski powiedział, że ich celem jest 2. miejsce w lidze. Oto słowa trenera Marka Papszuna z konferencji prasowej:
Mamy już zapewnioną grę w europejskich pucharach, a teraz pojawił się na horyzoncie drugi cel w postaci walki o wicemistrzostwo Polski i na nim się skupiamy. Mam nadzieję, że wraz z naszymi kibicami uda nam się go zrealizować. Marek Papszun, Przegląd Sportowy Onet
Zespół, który przez część rundy wiosennej nie oddawał pozycji lidera w PKO BP Ekstraklasie, nagle przyjął sobie za cel 2. miejsce w lidze. Miejsce, które raczej nie zadowoliłoby żadnej drużyny znajdującej się na miejscu Rakowa. Jak widać, trenera Papszuna zadowala!
Szczelna defensywa
W minionym już sezonie PKO BP Ekstraklasy Raków Częstochowa stracił najmniej bramek w lidze. Zwycięstwo w tej statystyce może zawdzięczać świetnemu w tym sezonie bramkarzowi „Medalików” Kacprowi Trelowskiemu oraz greckiemu obrońcy Stratosowi Svarnasowi. Jednocześnie „Hutnicy” są dopiero na 6. miejscu, jeśli chodzi o bramki strzelone, ponieważ przez większą część sezonu prezentowali mocno defensywny styl gry.

Świetna forma Trelowskiego jest o tyle zaskakująca, że jeszcze rok temu, 19 maja, częstochowianin rozegrał 90 minut w spotkaniu z rezerwami Rakowa Częstochowa w barwach rezerw Śląska Wrocław w ramach 31. kolejki Betclic 3. Ligi grupy III. Zawodnik, który w tamtym sezonie rozegrał 720 minut na czwartym poziomie rozgrywkowym w Polsce, dziś jest najlepszym bramkarzem grającym w Polsce.
Raków Częstochowa wreszcie znalazł napastnika
Bolączką ostatnich lat w Częstochowie na pewno był brak typowej „dziewiątki” z prawdziwego zdarzenia. Wreszcie po tylu sezonach trener Papszun pozyskał typowego napastnika. Okazał się nim kuzyn samego Erlinga Haalanda. Co prawda Norweg miał słabą rundę wiosenną, w której strzelił raptem cztery gole, jednak wiosna to był przełom. W marcu napastnik miał serię czterech spotkań z golem z rzędu. Łącznie Jonatan Braut Brunes strzelił w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy 14 goli. Co ciekawe, samą lewą nogą strzelił aż dziewięć bramek, co daje mu 1. miejsce w tej statystyce!

Oprócz Norwega w ofensywie Rakowa świetny sezon zaliczył także wracający do formy Ivi Lopez. Król strzelców z sezonu 2021/2022 strzelił w obecnym sezonie PKO BP Ekstraklasy osiem goli oraz zaliczył siedem asyst. Z Hiszpanem w składzie Raków jest o wiele lepszą drużyną. Lopez wyróżnia się na tle ligi świetną techniką użytkową, potrafi oddać niezły strzał, a przede wszystkim jest wszechstronny oraz kreatywny. Spokojnie możne obskoczyć kilka ról w zespole, co czyni go piłkarzem kompletnym jak na warunki PKO BP Ekstraklasy. Hiszpan nie zawodzi także w spotkaniach z najlepszymi. Potwierdził to golami w obu meczach z Jagiellonią, asystą w meczu z Lechem czy asystą w meczu z Legią.
Siedem kolejek chwały
Gdy Lech Poznań zajmował pozycję lidera PKO BP Ekstraklasy od 6. do 25. kolejki, wydawało się, że mistrzostwo Polski ma już w garści. Jednak nawet taką przewagę „Kolejorz” zdołał wypuścić z rąk. Od 25. kolejki pozycję lidera zajmował właśnie Raków Częstochowa chwalony za najlepszą defensywę w lidze. Tym razem szala przechyliła się znowu na drugą stronę — Lech odzyskał fotel lidera w 32. kolejce i dowiózł mistrzostwo do końca. Raków był liderem ligi przez siedem kolejek i właśnie wtedy był przez wszystkich typowany do mistrzostwa. Niestety, kolejny raz drużynę z Częstochowy zjadła presja. To jej trzecie wicemistrzostwo w ostatnich pięciu sezonach.