Raków Częstochowa po raz drugi z rzędu zdobywa piłkarski Puchar Polski i już coraz śmielej zaznacza swoją obecność na mapie futbolowych potentatów. Klub spod Jasnej Góry wchodzi na salony i mimo że gości na nich stosunkowo od niedawna, to bryluje jak nikt inny, a gdzieniegdzie zobaczyć można kierowane ku niemu zazdrosne spojrzenia. Michał Świerczewski i jego zespół wyznaczają ścieżkę, którą powinni się też kierować inni.
Bajka w Częstochowie zaczęła się w 2011 roku, gdy Michał Świerczewski został strategicznym sponsorem. Następnie wraz z końcem 2014 szef przedsiębiorstwa x-kom przejął klub, stając się jego właścicielem. Biznesmen zaczął odbudowywać prawie upadłą organizację, chociaż wówczas mało kto mógł przypuszczać, że ta historia będzie miała tak cudowny finał. Nie te ostatnie sukcesy są w tym wszystkim jednak najważniejsze, ale to, że Świerczewski pokazał i udowodnił wszystkim w Polsce, że da się stworzyć stabilny, dobrze zarządzany i poukładany klub – czego następstwem są zwycięstwa. Można? No można i to bez buńczucznych słów, przechwałek czy tworzenia niepotrzebnego zamieszania. Dodatkowo spokojnie – a to chyba w środowisku piłkarskim nad Wisłą słowo klucz.
🔥 PUCHAR JEST NASZ! 🔥 #ZDOBYWCY 🏆 pic.twitter.com/malF3k27Ml
— Raków Częstochowa 🥇 (@Rakow1921) May 2, 2022
Raków budowany spokojnie
Było już w naszym kraju kilka projektów sportowych zaczynających się z ogromną pompą, triumfujących, święcących sukcesy, ale i później z wielką pompą upadających – tu dobrym przykładem może być krakowska Wisła Bogusława Cupiała. Zespół z Reymonta zachwycał, czarował w Europie, ściągał najlepszych młodych zawodników w kraju, płacił grubo, ale działał… bez żadnego długofalowego pomysłu. Właściciel Tele-Foniki otaczał się złymi (bardziej lub mniej kompetentnymi) ludźmi, nie przykładał wagi do rozwoju, patrzył i chciał tylko tu i teraz, kompletnie zapominając o przyszłości. Gdyby w tamtym okresie w Krakowie postawiono na spokojny i stabilny rozwój, historia „Białej Gwiazdy” toczyłaby się pewnie zgoła odmiennie.
Zupełnie inaczej niż krezus z Myślenic postąpił Świerczewski, budując klub od dołu, od środka, dając szansę wielu nieznanym wcześniej w światku osobom i jak widać, obecnie to wszystko przynosi piorunujące rezultaty, rzucając przy okazji konkurentów na kolana. Zarządca Rakowa nigdy się nie podpalał, nie działał pod wpływem impulsów, tylko spokojnie i cierpliwie czekał. Nie łatał dziur, ale budował od nowa. Opłaciło się.
Niestety w polskich klubach piłkarskich tego spokoju brakuje, w większości wykonywane w nich działania i podejmowane decyzje to… prowizorka. Widać to choćby po wynikach i sportowych, i finansowych, po zmianach trenerów i całego personelu… tak to się kręci i jest jak jest, a później polska piłka w Europie wygląda tak, jak wygląda. Słabo, chociaż budżety niektórych wcale takie słabe nie są (Legia – 124 miliony złotych).
Realizowane cele i odważne decyzje
Kiedy Świerczewski przejął Raków, wyznaczał śmiałe cele. Awans do ekstraklasy w 2019 i medalowe miejsce w 2021 roku – oba udało się zrealizować. Obecny budżet klubu wynosi około 37 milionów złotych, chociaż koszty utrzymania są wysokie. Nowy stadion, chęć rozwoju bazy sportowej. Ciągły rozwój, patrzenie w przód i ciągłe podciąganie się do wysoko ustawionej poprzeczki. Oczywiście wszystko robione bardzo stabilnie, nie ponad stan, myśląc… Tak niewiele, a jednak tak dużo, bo przecież ligowi konkurenci nie potrafią (może z małymi wyjątkami) realizować tak banalnej recepty na sukces.
Trener pracujący w jednym klubie więcej niż dwa lata? Ze świecą szukać, ale w Częstochowie Papszun to właśnie taki rodzynek – w Rakowie od 2016 roku, szmat czasu, a po drodze małych wpadek nie brakowało – sic! Praca, czas, stabilne warunki i dało się zrobić bardzo dobre wyniki. Chapeau bas!
🔥🔥🔥#ZDOBYWCY 🏆 pic.twitter.com/E296sOBYmn
— Raków Częstochowa 🥇 (@Rakow1921) May 2, 2022
– Michał Świerczewski zaangażował się w klub całym sobą. Nie tylko portfelem, ale i sercem. Dużo dało mu doświadczenie z prowadzenia biznesu (x-kom), przełożył je na piłkę. Słowa klucze to „czas” i „spokoj”. Dostał go Marek Papszun, mógł spokojnie budować team. Oby więcej takich ludzi w piłce – komentuje nasza redakcyjna koleżanka, Daria Góra.
Raków Częstochowa wyznaczył w polskiej piłce nowe standardy, pokazał, jak tworzyć mocną drużynę, jak budować mądrze i rozsądnie i jak niczego nie psuć. Dziś zespół zachwyca, gra bardzo skuteczną piłkę i teraz jest czas na to, aby cieszyć się sukcesem – chociaż w klubie już pewnie planują dalszy rozwój. Gratulacje! Zasłużone!