Powiedzieć, że Radja Nainggolan w momencie przejścia do drużyny prowadzonej przez Rolando Marana był na sportowym i prywatnym zakręcie, to nic nie powiedzieć. Belgijski zawodnik został wypchnięty z Interu Mediolan i nie ma w tym krzty przesady. Prywatnie było jeszcze gorzej, bo u żony Nainggolana wykryto nowotwór. Powrót na Sardynię okazał się jednak strzałem w środek tarczy!
Po piłkarzu, który nie spełnił pokładanych w nim nadziei, w Mediolanie nie ma już śladu. Belg kieruje grą Sardyńczyków, dzięki czemu w zasięgu wzroku pojawiły się europejskie puchary.
Powrót dla żony
Powrót Nainggolana do 15. drużyny poprzedniego sezonu dla wielu był zaskoczeniem. Pomimo słabszego ostatniego sezonu Belg to wciąż mocne nazwisko na piłkarskiej karuzeli. Oczywiste było więc, że pojawią się oferty z lepszych klubów. Tymczasem enfant terrible belgijskiej piłki zdecydował się na powrót na tę włoską wyspę. Belg pochodzenia indonezyjskiego ten ruch nazwał powrotem do domu. Na tę decyzję główny wpływ miała choroba Claudii – małżonki Radii – i fakt, że miała ona na Sardynii przechodzić chemioterapię.
https://www.instagram.com/p/B3AYbsKHCbC/?utm_source=ig_web_options_share_sheet
Trzeba przyznać, że Nainggolan jak na kogoś, kto raczej czerpie z życia pełnymi garściami, podjął w pełni dojrzałą decyzję, kierując się dobrem własnej rodziny. Roczne wypożyczenie do Cagliari ma pozwolić Radji na wspieranie małżonki bez obaw o odległość, a jednocześnie sportowo miała to być szansa na odbudowę.
Lider środka pola
Problemy zdrowotne małżonki sprawiły, że Radja Nainggolan zmienił nieco swoje nawyki okołosportowe. Według różnych źródeł piłkarz uspokoił się i trudno znaleźć go w dyskotekach. Kiedyś było to znacznie, znacznie łatwiejsze. Dla wielu swego rodzaju wyciszenie Belga zdawało się czymś niemożliwym do osiągnięcia. Tymczasem 31-latek zostawił balangi za sobą, skupiając się na grze i rodzinie. O opinię zapytaliśmy eksperta od włoskiej piłki Antoniego Partuma ze sport.pl:
W zeszłym sezonie Nainggolan trafił do Interu jako czołowy pomocnik ligi, ale w Mediolanie grał nierówno. Dobre występy przeplatał słabymi. W dodatku – w oczach Beppe Marotty, dyrektora sportowego Interu – miał zły wpływ na młodych zawodników. W końcu Ninja to znany imprezowicz. I choć Antonio Conte był rozczarowany, że pożegnał się z Radją, to Belg pewnie nie żałuje powrotu do Cagliari. W sardyńskim klubie, gdzie po dobrym początku sezonu i ciekawym letnim mercato, nadzieje są rozbudzone, to presja jest jednak znacznie mniejsza niż w Mediolanie.
Garść statystyk Nainggolana
Skupmy się na statystykach Radji, choć jak wiemy doskonale, statystyki są w stanie często zakłamywać rzeczywistość. Na dwanaście możliwych spotkań belgijski pomocnik opuścił trzy. Było to spowodowane drobnymi urazami. Osiem na dziewięć z tych meczów Radja Nainggolan rozpoczynał w pierwszym składzie. Od początku pokazywał, że w tym sezonie będzie jednym z liderów zespołu. Niemniej jednak prawdziwe liczby przyszły w ostatnich kolejkach. Zaczęło się od meczu ze SPAL, w którym popisał się takim oto uderzeniem:
Prawda, że śliczne uderzenie? Jednak to dopiero początek, ale najpierw wróćmy jeszcze do statystyk. Otóż średnio 79% podań Belga okazuje się dochodzić do partnera. Należy tu także wyszczególnić, że Nainggolan zalicza więcej celnych podań na połowie przeciwnika (średnio 17 na mecz) niż na własnej połowie (11,7 na mecz). Dzięki temu możemy zobaczyć. że pomocnik grający jako typowa „dziesiątka” nastawiony jest przede wszystkim na napędzanie ataków swojego zespołu i jak na razie idzie mu to bardzo dobrze. Na ten moment 31-latek może pochwalić się czterema asystami, z czego trzy z nich zaliczył w ostatniej kolejce przeciwko Fiorentinie. Cały zespół Cagliari rozegrał absolutnie fenomenalne zawody, przy czym główną rolę odegrał Radja Nainggolan, który dał pokaz wirtuozerii.
Renesans Nainggolana
Rodzinny dramat i swego rodzaju stanie się dojrzalszym człowiekiem to nie jest jedyne, co pozwoliło zawodnikowi urodzonemu w Antwerpii odbudować formę. Rolando Maran to trener mający swoich ulubionych zawodników, z którymi wielokrotnie współpracował. Pod jego wodzą zwykle prezentowali dobry poziom, a po rozstaniach nie mogli utrzymać odpowiedniej klasy na boisku. Szkoleniowiec Cagliari może więc uchodzić za eksperta od odkurzania zawodników, co za tym idzie – dobra gra Radji Nainggolana nie może dziwić. Pytanie brzmi: na co jeszcze stać zespół z Sardynii i Belga? Ostatnie kolejki dla Cagliari i jej lidera były bardzo dobre i rozbudziły nadzieję na europejskie puchary w następnym sezonie. Aby to się mogło udać, Sardyńczycy potrzebują doświadczonego pomocnika w najwyższej formie. Oddajmy jeszcze raz głos ekspertowi z portalu sport.pl:
Powrót okazał się strzałem w dziesiątkę, bo Nainggolan w ostatnich tygodniach znowu przypomina siebie z czasów gry w Romie. A Radja w dobrej formie to bull terrier spuszczony ze smyczy, który nie tylko ciężko haruje w obronie, ale też potrafi przedrzeć się przez niemal każdą obronę i huknąć z dystansu. Jeśli utrzyma wysoką formę, to Cagliari realnie powalczy o Ligę Europy. Szczególnie, że otacza go wielu ciekawych zawodników, takich jak: Nahitan Nández, Marko Rog, Giovanni Simeone czy Joao Pedro.~ Antoni Partum
Radja Nainggolan po powrocie do domu zalicza zwyżkę formy, której mało kto mógł się spodziewać. Belgijski pomocnik – chciałoby się rzec: w końcu – zamienił kluby i nocne życie na rodzinę i skupienie na piłce nożnej. Dzięki temu znów pokazuje piłkarską klasę, ciągnie za uszy swoją drużynę ku europejskim pucharom, a jego strzały z dystansu na nowo straszą bramkarzy włoskich klubów. Jak długo będzie trwał ten wspaniały sen Cagliari i Nainggolana?