Puchar owiany tajemnicą


26 sierpnia 2010 Puchar owiany tajemnicą

Już jutro poznamy kolejnego zdobywcę Superpucharu Europy. Pucharu, którego ranga spada z roku na rok, ale bogata historia każe nam się nim mimo wszystko zachwycać.


Udostępnij na Udostępnij na

Jak było naprawdę?

Do dziś trwają spory o to czy  pierwsza batalia o Superpuchar Europy była tylko towarzyską potyczką sponsorowaną przez holenderską gazetę „De Telegraff”, czy poważną walką o europejski puchar. Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że nawet oficjalne źródła pod patronatem UEFA nie potrafią jasno i konkretnie określić pierwszej batalii.

Pierwszy finał

Gol Pedro zapewnił w zeszłym roku wygraną FC Barcelona
Gol Pedro zapewnił w zeszłym roku wygraną FC Barcelona (fot. skysports.com)

O puchar jako pierwsze walczyły ze sobą Ajax Amsterdam i Glasgow Rangers. Pierwszy klub w znakomitym składzie z Johanami Cruyfem i Neskensem zdecydowanie wygrał dwa spotkania (wtedy finał był rozgrywany w formie dwumeczu) z drużyną z Ibrox Park. To właśnie na tym stadionie rozegrano pierwsze spotkanie. Na trybunach zasiadło około 60 tysięcy widzów. Ciekawostką jest fakt, że mecz sędziował… Szkot! Pan Alistair MacKenzie był jednak dobrym aktorem w tej rywalizacji i w żaden sposób nie wpłynął na wynik. Zresztą i tak nie pozwoliliby mu chyba na to piłkarze Ajaxu, wówczas najlepsza drużyna w Europie. Drużyna, która rok później również zdobyła puchar.

Mecz o wszystko

W 1983 roku rozegrano pierwszy prawdziwy finał Superpucharu Europy. O zwycięstwie decydowało jedno spotkanie rozegrane na stadionie Sankt Jakob w Bazylei. Na przeciw siebie stanęły zespoły Juventusu Turyn i FC Porto. Wygrali Włosi 2:1, a gola, dającego puchar, strzelił nasz Zbigniew Boniek. W bramce Porto stał wiekowy już Ze Beto, którego jakiś czas później zastąpił Józef Młynarczyk. Drużyna „Starej Damy” triumfowała także rok później, tym razem ogrywając Liverpool. Znów bohaterem był Boniek, który tym razem strzelił dwie bramki.

Witamy w Monako

W późniejszych latach powróciła formuła dwumeczu. Trwało to jednak do 1998 roku. Wówczas puchar zagościł na stadionie w Monako i spotkania tej rangi odbywają się tam do dziś. Pierwszy finał w tym mieście przejdzie do historii także z innego powodu. Formalnie spotkały się drużyna angielska i hiszpańska, jednak na boisku zobaczyliśmy przedstawicieli czternastu krajów! W składzie Chelsea Londyn zagrało trzech Anglików, a w zespole Realu Madryt znalazło się miejsce dla czterech Hiszpanów. Wygrała Chelsea po golu Gustavo Poyeta.

Spadek renomy

W kolejnych latach Superpuchar Europy stawał się trofeum coraz mniej ważnym dla największych klubów piłkarskiej Europy. W finale przegrywały takie zespoły, jak: FC Barcelona czy Manchester United, a wygrane notowały, chociażby Zenit Sankt Petersburg czy FC Sevilla. A gdy wygrywali najwięksi, to po wielkich męczarniach, jak na przykład Barcelona w zeszłym roku.

Co przyniesie los?

Jak będzie jutro? Jaki rozdział w historii, mimo wszystko prestiżowego pucharu, napiszą Inter i Atletico? Niczego nie można przewidzieć, bo Superpuchar Europy od początku jest owiany wielką tajemnicą.
 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze