5 powodów, dla których Pogoń Szczecin wygra Puchar Polski


Przedstawiamy powody, dla których to Pogoń jest faworytem do wygrania pucharu.

1 maja 2024 5 powodów, dla których Pogoń Szczecin wygra Puchar Polski
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Są drużyną z wyższej ligi, mają w szeregach Kamila Grosickiego, najlepszego piłkarza ekstraklasy. Poza tym Puchar Polski to prawdopodobnie jedyna szansa na europejskie puchary, a także możliwość zerwania z łatką przeklętego klubu. Finał Fortuna Pucharu Polski zbliża się wielkimi krokami, a to tylko część z 5 powodów, dla których Pogoń Szczecin wygra Puchar Polski.


Udostępnij na Udostępnij na

Jesteśmy coraz bliżej finału Pucharu Polski. Emocje rosną u kibiców obu stron, ale to nie oni wyjdą na boisko. Zrobią to piłkarze, którzy będą mieli swój nakreślony plan taktyczny, który będą musieli zrealizować i liczyć na to, że przyniesie im on zwycięstwo. Każda z drużyn ma swoje atuty. Jednak w poniższym artykule wymienimy wam 5 powodów, dla których to Pogoń Szczecin wygra Puchar Polski.

1. Bo ma w swoich szeregach Kamila Grosickiego

Mecze wygrywa drużyna, ale w przypadku „Portowców” szanse na zwycięstwo drastycznie spadają, jeśli nie ma w niej kapitana tej drużyny. Mimo 36 lat na karku Kamil Grosicki wciąż jest niekwestionowanie najlepszym skrzydłowym ekstraklasy. Szybkość, drybling, rozgrywanie akcji zespołu, cudowne zewniaczki, po których nie raz już obrona przeciwników była bezradna. Nie zazdrościmy Bartoszowi Jarochowi, który będzie musiał sobie radzić z skrzydłowym.

Dla samego Grosika ten mecz także ma szczególne znaczenie. Wychowanek Pogoni od dawna już podkreślał, że marzy mu się drugiego maja wznieść puchar Polski z jego ukochanym klubem. Dlatego jesteśmy przekonani, że jemu akurat motywacji nie zabraknie i jeśli ktoś ma przesądzić o losach meczu, to właśnie on przychodzi nam do głowy jako pierwszy.

2. Bo Pogoń gra bardzo atrakcyjny futbol

Choć Wisła Kraków w pierwszej lidze może poszczycić się najlepszą ofensywą w lidze, to zmierzy się z ekipą, która także ma czym postraszyć z przodu. Pogoń Jensa Gustafssona preferuje bardzo atrakcyjny futbol opierający się na mocnym pressingu oraz szybkich atakach. Na lewej stronie współpracować będzie zabójczo ofensywny tandem Koutris-Grosicki.

Do tego jest jeszcze czołowy snajper ekstraklasy Efthymios Koulouris, mający zabójcze uderzenie z dystansu Vahan Bichakchyan, a w środku pola mają Fredrika Ulvestada – wszyscy są bardzo ofensywnie usposobionymi zawodnikami.

Ale to nie wszystko. „Portowcy” przeszli stylową transformację i teraz potrafią zagrać niezwykle mądrze i odpowiedzialnie w tyłach. Nie zawsze się to udaje, ale w porównaniu do zeszłego sezonu widać diametralną poprawę.

3. Bo gra z drużyną z pierwszej ligi

Drużyna z niższego poziomu rozgrywkowego w finale Pucharu Polski to niecodzienny widok. Oczywiście w historii tych rozgrywek mieliśmy kilka takich pojedynków pomiędzy ekipą z dzisiejszej ekstraklasy i dzisiejszej pierwszej, bądź niższej ligi. Jednak zwykle takie finały kończyły się zwycięstwem drużyn z wyższej klasy rozgrywkowej.

W XXI w. taka sytuacja zdarzyła się dwa razy i za każdym razem górą była drużyna z ekstraklasy. Najpierw w 2010 roku Jagiellonia Białystok pokonała pierwszoligową Pogoń Szczecin, zaś w 2021 roku Raków Częstochowa pokonał pierwszoligową Arkę Gdynia. Różnica klas poziomów wychodzi w takich spotkaniach i teraz możemy ujrzeć podobny scenariusz.

4. Bo jej finałowy przeciwnik ma swoje problemy

To, że drużyna gra w niższej lidze rozgrywkowej nie oznacza jeszcze wszystkiego, ale Wisła Kraków w ostatnim czasie nie jest w najwyższej formie. „Biała Gwiazda” na ten moment może praktycznie pożegnać się z bezpośrednim awansem do ekstraklasy, który był celem na ten sezon.

Drużyna gra nierówno, zdarzają jej się mecze, w których dominuje rywala, aby tydzień później być w ataku, jest niezwykle bezpłciowym. Jest to o tyle zaskakujące, że w drużynie jest naprawdę sporo jakości, głównie oferowanej przez zawodników z Półwyspu Iberyjskiego.

Pewnym ułatwieniem dla szczecinian będzie również fakt, że do Warszawy nie przyjedzie Joan Roman Goku. Hiszpan po meczu z Motorem Lublin doznał złamania palca lewej stopy i raczej nie zdąży wrócić na finał. A ponieważ mówimy tu o zawodniku, który zdobył w Fortuna 1. Lidze 11 goli i 3 asysty, czym odpowiada za 25% zdobytych goli przez Wisłę w całym sezonie, to jest się o co martwić.

5. Bo kiedy, jak nie teraz

Do Pogoni przylgnęła bardzo wstydliwa łatka klubu zero tituli. To niestety dla niej brutalna prawda, bo „Duma Pomorza” jako jedyna drużyna z TOP 10 historycznej klasyfikacji mistrzostw Polski nigdy niczego poważnego nie wygrała. Praktycznie wszystkie poważne kluby w Polsce coś zdobyły, a w Szczecinie od 76. lat trwa posucha.

W dotychczasowych finałach szczecinianie zwykle stawali w rolach underdoga, ale nie tym razem. Teraz to oni są kandydatami do wygrania Pucharu Polski. Grają z rywalem z niższej ligi, mającym własne problemy.

Pogoń jest jedną z najładniej grających drużyn w Polsce, w dodatku poukładana jak nigdy w swej historii. Dlatego jedyne co nam pozostaje powiedzieć, to: kiedy jak nie teraz Pogonio Szczecin? Jeśli nie dacie rady Wiśle Kraków, to chyba już nigdy niczego nie wygracie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze