Puchar Króla: Finał Valencia- Getafe


Mecze półfinałowe przyniosły hiszpańskim kibicom dużo wrażeń i sporo bramek. Skład pary finałowej również jest dużą niespodzianką, bo któż przypuszczał że w ostatnim meczu zagrają właśnie te zespoły. Kto wygra wielki finał, przekonamy się 16 kwietnia


Udostępnij na Udostępnij na

Ebi Smolarek przed meczem rewanżowym z Getafe zapewniał, że jego Racing Santander jest w stanie odrobić stratę z pierwszego spotkania. Jak pokazało życie, były to plany nad wyraz odważne, gdyż skończyło się remisem 1:1, co oznacza awans do finału podopiecznych Michaela Laudrupa. Getafe może być zatem zadowolone z przebiegu tego sezonu, a pamiętajmy że przed drużyną właśnie ostateczne starcie w Copa del Rey oraz walka z Bayernem Monachium w kolejnej rundzie Pucharu UEFA. Wracając do środowych zawodów to gospodarze czyli Racing szybko objęli prowadzenie, bo już w 7 minucie po golu Munitisa i wydawało się że pójdą za ciosem. Do przerwy jednak świetnie w bramce gości spisywał się Oscar Ustari i po pierwszych 45 minutach Racing prowadził jedną bramką. Dopiero w 70 minucie meczu na placu gry pojawił się Smolarek, jednak już pięć minut później jego klubowy partner Serrano otrzymał czerwoną kartkę i był to początek końca gospodarzy w tym meczu. W 80 minucie do wyrównania doprowadził Casquero i wszystko było już jasne.

Racing Santander – Getafe CF 1:1 (1:0)
1:0 Munitis 7′ 1:1 Casquero 80′

Sędzia: Muñiz Fernández

Racing: Coltorti – Pinillos, Ayoze, César Navas, Garay (83′ Pablo Alvarez) – Colsa, Duscher, Jorge López, Serrano – Munitis (70′ Smolarek), Tchité

Getafe: Ustari – Belenguer (55′ Casquero), Tena, Licht, Contra – Celestini, De La Red, Pablo Hernández, Granero – Braulio (62′ Albin), Uche

Pierwszy mecz:1:3 Awans: Getafe

Nie ma jednak co ukrywać, że oczy piłkarskiej Europy były skierowane na czwartkowy mecz Valencii z Barceloną. I Estadio Mestalla przyniosło szczęście gospodarzom, którzy wygrali spotkanie rewanżowe 3:2. Podopieczni Ronalda Koemana zapowiadali, że traktują tę rywalizację niezwykle poważnie, gdyż Puchar Króla jest w zasadzie ich ostatnią szansą ma uratowanie tego, bezbarwnego sezonu. Jak zapowiadali, tak zrobili i trzeba przyznać, że zaprezentowali się bardzo dobrze. Choć w pierwszych minutach to Barcelona przejęła inicjatywę, to nic groźnego z tego nie wynikało. Za to w 18 minucie Baraja otworzył wynik dla Valencii. W tym momencie „Duma Katalonii” musiała zdobyć co najmniej jedną bramkę, aby doprowadzić do dogrywki. Jednak to ponownie Valencia zadała w 44 minucie potężny cios, gdyż drugiego gola zdobył Mata. Po przerwie wydawało się, że losy zawodów są już przesądzone, jednak w 72 minucie dogranie Sylvinho wykorzystał Henry i nadzieje Blaugrany odżyły. Po dwóch minutach zgasił je już całkowicie Mata, zdobywając swoją drugą, a trzecią dla Valencii bramkę. I mimo tego, że rozmiary porażki zmniejszył jeszcze Eto, to piłkarze Ronalda Koemana zagrają w finale Pucharu Króla.

Valencia CF – FC Barcelona 3:2 (2:0)
 1:0 Baraja 18′ 2:0 Mata 44′ 2:1 Henry 72′ 3:1 Mata 74′ 3:2 Eto’o 80′

żółte kartki: Valencia: Baraja, Villa Barcelona: Gudjohnsen

Sędzia: Mejuto Gonzalez

Valencia: Hildebrand – Miguel, Albiol, Marchena, Moretti – Baraja, Maduro, Joaquin (65′ Arizmendi), Silva (75′ Banega), Mata (83′ Caneira), Villa

Barcelona: Valdés – Zambrotta (82′ Edmilson), Puyol, Milito, Abidal (62′ Sylvinho) – Touré (50′ Henry), Xavi, Gudjohnsen – Iniesta, Bojan, Eto’o

Pierwszy mecz: 1:1 Awans: Valencia

Najnowsze