PSV wygrywa w hicie!


14 kwietnia 2012 PSV wygrywa w hicie!

PSV wygrało w Eindhoven hitowe starcie otwierające 30. kolejkę Eredivisie. Pomimo przegranej pierwszej połowy walka do ostatniego gwizdka zapewniła podopiecznym Phillipa Cocu wygraną z AZ.


Udostępnij na Udostępnij na

O stawce spotkania w Eindhoven dużo się mówiło przed meczem. Remis byłby świetny dla Ajaksu, który oddalił się już od drużyny z Alkmaar na dystans trzech punktów i przymierza się do drugiego z rzędu mistrzostwa Holandii. Jeżeli PSV chciałoby nawiązać walkę z drużyną z Amsterdamu, jak powietrza potrzebowałoby zwycięstwa w szlagierze 30. kolejki. Determinację piłkarzy Phillipa Cocu było widać od pierwszego gwizdka sędziego. Nim minęło 60 sekund spotkania, bramce gości zagroził Zakaria Labyad, który zdecydował się na uderzenie z narożnika pola karnego. Tylko świetny refleks Alvarado uchronił podopiecznych Gertjana Verbeeka przed stratą gola już na samym początku spotkania.

Gospodarze dominowali, ale w 8. minucie gola mogli zdobyć piłkarze AZ. Piłkę na prawym skrzydle otrzymał wychowanek klubu z Eindhoven, Roy Beerens. Były piłkarz SC Heerenveen pociągnął z futbolówką do środka i oddał mocny strzał po ziemi lewą nogą, w kierunku bliższego słupka bramki strzeżonej przez Przemysława Tytonia. Piłka trafiła tylko w boczną siatkę, ale akcja Beerensa pokazała, że nastawione na grę z kontry AZ wcale nie przyjechało do Eindhoven po remis.

W 13. minucie znów zadrżały serca kibiców miejscowej drużyny. Sprawcą zamieszania był Tytoń, który niepewnie piąstkował piłkę. Po interwencji Polaka zakotłowało się w polu karnym PSV, ale interwencja obrony zapobiegła utracie gola. Od akcji Beerensa z 8. minuty dłużej przy piłce utrzymywali się zawodnicy z Alkmaaru. Sympatycy gości mogli mieć nadzieję, że ich pupile przetrzymali napór PSV i teraz narzucą rywalowi swój styl gry. Nic bardziej mylnego. Z pomocą gospodarzom przyszedł… bramkarz AZ, Alvarado, który fatalnie interweniując przy strzale Lensa zza pola karnego, przepuścił piłkę do bramki.

Tim Matavż został bohaterem PSV
Tim Matavż został bohaterem PSV (fot. Sport-tv.si)

Zawodnicy trenera Cocu szybko mogli podwyższyć prowadzenie. Świetną indywidualną szarżą popisał się Atiba Hutchinson. Kiedy Kanadyjczyk wpadał w pole karne po minięciu kilku rywali, na przeszkodzie stanęła mu noga interweniującego Nicklasa Moisandera. Sędzia Bjorn Kuiper nie odgwizdał ewidentnego przewinienia kapitana AZ. W tej sytuacji goście mogli mówić o wielkim szczęściu.

Po raz kolejny fortuna uśmiechnęła się do gości w 23. minucie. Choć w tym przypadku pomogły im też nieprzeciętne umiejętności Jozy’ego Altidore’a. Amerykanin oddał niesamowity strzał z około 30 metrów, którym nie tyle zaskoczył, co raczej nie dał szans na interwencję Tytoniowi. AZ grało swoją piłkę coraz częściej i chwilę po bramce wyrównującej mogło objąć prowadzenie. Po prostopadłym podaniu Adama Mahera sam na sam z Tytoniem znalazł się Beerens. Skrzydłowy AZ przegrał pojedynek z golkiperem PSV. Reprezentant Polski zachował się wyśmienicie w ostatnim momencie, zatrzymując uderzenie oddane przez Beerensa.

Beerens dużo lepiej zachował się w 34. minucie. Po wymianie piłki z Maherem uderzył zza pola karnego nie do obrony. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki desperacko interweniującego Tytonia. AZ objęło prowadzenie i udowodniło, że nie poddało jeszcze walki o mistrzowski tytuł. Podobnie jak PSV, które chwilę po utracie bramki mogło wyrównać. Po akcji Wijnalduma i Toivonena strzał z trudnej pozycji oddawał Lens. Strzelec pierwszego gola uderzył w kierunku górnego narożnika bramki Alvarado, ale golkiper z Kostaryki stanął na wysokości zadania i sparował uderzenie byłego piłkarza AZ na rzut rożny.

Pięć minut przed końcem pierwszej części gry wyrównującego gola próbował zdobyć Jetro Willems. Jedno z odkryć tego sezonu, od niedawna pełnoletni lewy obrońca PSV, uderzyło mocno z linii pola karnego, ale Alvarado nie dał się zaskoczyć i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Szczęścia przy kolejnym strzale szukał też Lens, ale tym razem Alvarado zachował się bez zarzutu i obronił jego uderzenie. Przed końcem pierwszej połowy szansę na podwyższenie prowadzenia mieli goście. Rzut wolny z ok. 30 metrów egzekwował Rasmus Elm, ale jego uderzenie trafiło w mur.

Piłkarze PSV rozpoczęli drugą połowę z dużym animuszem. Grę na siebie wziął Dries Mertens, który w pierwszej części gry był kompletnie niewidoczny. Belgijski skrzydłowy próbował typowymi dla siebie zrywami wyprowadzić w pole piłkarzy drużyny przeciwnej. Twarda gra defensywy AZ przeszkadzała mu w zdobyciu gola. W efekcie Mertens wyglądał na coraz bardziej podirytowanego, często dyskutował z orzeczeniami arbitra. Niecierpliwy trener PSV zmienił go już w 58. minucie, wpuszczając na boisku utalentowanego młodzieńca, Memphisa Depaya.

PSV jeszcze z Mertensem na boisku zagroziło poważnie bramce Alvarado dwukrotnie. Najpierw z ostrego kąta uderzał bardzo mocno Lens. Piłka wpadłaby pod poprzeczkę, ale na miejscu był golkiper AZ i skończyło się na rzucie rożnym. W jego efekcie strzał zza pola karnego oddawał Labyad. Bardzo mocne uderzenie zostało podbite przez któregoś z graczy AZ i PSV wywalczyło tylko korner.

Jeden z licznych rzutów rożnych dla gospodarzy mógł przynieść bramkę w 63. minucie. Centra z kornera przeszła wzdłuż bramki i dopadł do niej stojący przy słupku Toivonen. Szwed nie popisał się jednak i fatalnie przestrzelił. W 67. minucie, być może by zwiększyć szanse PSV przy stałych fragmentach gry, pojawił się na boisku Tim Matavż. Nieobecność Słoweńca w wyjściowym składzie mogła dziwić i po przebiegu meczu widać było, że nie była dobrym posunięciem.

AZ naciskało odsłonięte PSV coraz bardziej, ale na boisku nieoczekiwanie pojawił się Charlison Benschop, który zmienił Altidore’a. Po raz kolejny zacząłem zastanawiać się, po co Verbeek posyła w bój piłkarza, który w Eredivisie jest najlepszy w koncertowym marnowaniu stuprocentowych sytuacji… Nie pomyliłem się i tym razem, przez pięć minut pobytu na boisku Benschop zmarnował dwie idealne okazje. W 70. minucie uderzył z woleja na tyle niecelnie, że futbolówka ugrzęzła na metalowej konstrukcji podtrzymującej zadaszenie.

Piłkarze z Eindhoven byli bliscy szczęścia w 77. minucie, kiedy po rzucie rożnym i sporym zamieszaniu w polu karnym Alvarado z bliska w ekwilibrystyczny sposób uderzał Lens. Bramkarz z Kostaryki pewnie wyłapał strzał Holendra, ale chwilę później był bezradny, kiedy Lens po długim podaniu celnie uderzył w krótki róg bramki AZ. Bramka Lensa powodowała, że, podobnie jak w poprzedniej kolejce, w starciu z Twente, AZ traciło punkty w końcowych fragmentach meczu.

Końcówka spotkania była bardzo emocjonująca. Z obu stron miały miejsce zrywy, których celem było wywalczenie zwycięskiego gola. W szeregach PSV próbował Wijnaldum, ale jego uderzenie zza pola karnego przeszło obok bramki. Wśród piłkarzy gości po raz kolejny przestrzelił Benschop, którego wprowadzenie na boisko okazało się dla trenera Verbeeka strzałem we własną stopę. Najbliżej szczęścia był na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Labyad, którego strzał z woleja w ostatnim momencie przyblokował Moisander. Piłkarz PSV był o włos od wepchnięcia piłki do siatki z kilku metrów. Chwilę później Labyad uderzał kąśliwie z rzutu wolnego. Piłka minęła mur i została odbita przez Alvarado. Z dobitką nie zdążył Toivonen i skończyło się na rzucie rożnym.

Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, PSV zadało decydujący cios. Po centrze z prawej strony boiska piłkę odbijał niepewnie Alvarado. Do futbolówki próbowali dobiec Ragnar Klavan z AZ i Matavż z drużyny przeciwnej. Szybszy był Słoweniec, który wślizgiem umieścił piłkę w siatce, zostając tym samym bohaterem całego Eindhoven. Wygrana PSV, która stała się faktem po trafieniu w przedłużonym czasie gry, na pewno ucieszy piłkarzy Ajaksu, którzy jutro nie powinni mieć problemów z pokonaniem de Graafschap.

Komentarze
~OLM (gość) - 12 lat temu

ha! i dzieki temu pucharowi OM bedzie mial defilade w
krakowie,zespol OM przyjedzie do krakowa swietowac
puchar wraz ze swoimi kibicami...21.04.2012 ul
floriańska godz 12;00 a od 15;00 wspolne
balowanie z piłkarzami OM w Pałacu w Paszkówce...
wstęp 100zł w cenie....jedzenie,salatki,ciepla
zupa,grill,,,napoje piwo pepsi,red bull, wódka.
mozliwosc indywidualnej rozmowy z piłkarzami OM,oraz
wspólny trening.21;00 zaqkonczenie imprezy

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze