Po raz pierwszy od dłuższego czasu po zgrupowaniu reprezentacji Polski możemy powiedzieć, że kilku zawodników zaprezentowało się z dobrej strony tak na serio, a nie na siłę. Jednak jak zawsze znajdą się tacy, których należy wyróżnić jeszcze mocniej. Do tej grupy należy Przemysław Wiśniewski. Obrońca Spezii zarówno w meczu z Holandią jak i Finlandią pokazał, że chyba znaleźliśmy trzeciego do tego tercetu środkowych obrońców. Silny, pewny w pojedynkach, potrafiący wyprowadzić piłkę ze strefy obronnej i groźny pod bramką przeciwnika.
Jesteśmy w bardzo dobrych humorach po wrześniowym zgrupowaniu. Nie dość, że urwaliśmy remis z Holendrami, to przede wszystkim pokonaliśmy w kluczowym meczu eliminacji Finlandię. Dzięki temu, droga do baraży stała się dużo prostsza. Wielu będzie wygranych po tym pierwszym zgrupowaniu, ale na pewno jednym z pierwszych który przyjdzie na myśl w większości kibiców, będzie Przemysław Wiśniewski. Dwa bardzo dobre występy oraz gra, która pozwala nam myśleć o początku końca koszmarów obronnych, które trapiły dotąd polski zespół.
Przemysław Wiśniewski – analiza występu stopera
Przy tej okazji należy zwrócić że w obydwu meczach Przemysław Wiśniewski zaprezentował atuty nowoczesnego obrońcy.
Mimo swoich rozmiarów (1,96 m i budowa jak u drwala) jest on niezwykle szybki. Dzięki temu nie tylko potrafi szybko wrócić do obrony, ale również potrafi wyprowadzić piłkę do przodu. Wielokrotnie bowiem mogliśmy, zarówno w meczu z Holandią jak i Finlandią, ujrzeć Przemka, który podciąga piłkę w wyższe strefy boiska. To pozwala na stworzenie większej przestrzeni dla jego kolegów. Tu akurat mamy sytuację z 19 minuty meczu z „Oranje”. Spójrzcie, w jak krótkim czasie Przemek znalazł się na połowie przeciwnika po tym, jak wygrał pojedynek z Codym Gakpo.
Screenshoty z meczu Polska – Holandia (źródło: TVP Sport https://sport.tvp.pl/88383052/holandia-polska-eliminacje-ms-2026-rotterdam-transmisja-na-zywo-online-live-stream-4092025)
„Wiśnia” na robocie nie pękł, nawet gdy przyszło mu walczyć z Depayem
Ponadto w meczu tak trudnym rywalem jak Holandia, mimo olbrzymiej jakości takich zawodników jak Gakpo czy Memphis Depay, „Wiśnia” nie pękał. Widać to było zwłaszcza w pojedynkach z tym drugim Holendrem, który niejednokrotnie musiał uznać wyższość Polaka. Pierwsza sytuacja to przykład nieustępliwej walki z Memphisem, który choć siatkę Przemkowi założył, to po chwili i tak był na przegranej pozycji. Zaś w drugiej sytuacji z 58. minuty to właśnie nieustępliwa walka stopera sprawiła, że zawodnik Corinthians Paulista nie zdobył gola na 0:2 dla przeciwnika.
Screenshoty z meczu Polska – Holandia (źródło: TVP Sport https://sport.tvp.pl/88383052/holandia-polska-eliminacje-ms-2026-rotterdam-transmisja-na-zywo-online-live-stream-4092025)
Oprócz tego stanowił wartość dodaną z przodu. W meczu z Finlandią aż dwukrotnie był bliski strzelenia bramki głową. Co prawda gola nie zdobył, ale miał spory udział przy bramce na 2:0 z Finlandią. Polak był świetnie ustawiony, dzięki czemu przeciął podanie Fina, jednocześnie podając piłkę do Sebastiana Szymańskiego, co zapoczątkowało kontrę zabójczą kontrę Polaków.
Trzeba zaznaczyć i docenić. Akcję bramkową na 2:0 rozpoczął Przemysław Wiśniewski, który był świetnie ustawiony w defensywie i przeciął podanie Fina – od razu wyprowadzając piłkę do Sebastiana Szymańskiego.
Kolejny duży plusik przy nazwisku defensora Spezii. #POLFIN
— Tomek Hatta (@Fyordung) September 7, 2025
Oczywiście końcówka meczu z Finami była ciut gorsza, jak i całego zespołu, który za bardzo się rozluźnił przy trzybramkowym prowadzeniu. To zresztą niefortunna interwencja „Wiśni” ułatwiła Källmanowi zdobycie bramki. Jednak nie będziemy przesadnie za to chłopaka besztać, w końcu nie był to taki klasyczny wielbłąd. Nawet i z tą pomyłką, był to naprawdę udany debiut zawodnika Spezii w reprezentacji Polski.
Przemysław Wiśniewski w liczbach z Holendrami:
- Celne podania – 25/28 (89%)
- Wygrane pojedynki – 4/6 (67%)
- Kontakty z piłką – 36
- Celne długie piłki – 3/4 (75%)
Przemysław Wiśniewski w liczbach z Finami:
- Celne podania – 38/47 (81%)
- Wygrane pojedynki – 2/5 (40%)
- Kontakty z piłką – 61
- Celne długie piłki – 3/7 (43%)
- Celne podania w strefę obrony rywala 5/6 (83%)
Na reprezentację musiał trochę poczekać
Trzeba w tym miejscu nadmienić, iż długo czekał na swoją szansę. Jego dobre występy na Półwyspie Apenińskim już wcześniej powinny zostać nagrodzone powołaniem. Jednak na drodze stanęła mu poważna kontuzja w sezonie 2023/2024, a potem niechęć selekcjonera Probierza. Poprzednik Probierza, Fernando Santos, przynajmniej pofatygował się, aby wysłać Przemkowi zaproszenie na kadrę w czerwcu 2023 roku, choć nie dał stoperowi ani minuty na boisku (jak i na rozmowę, co sam zainteresowany wspomniał w Foot Trucku). Probierz natomiast wolał stawiać na Mateusza Wieteskę czy Pawła Dawidowicza. Czemu? Dobre pytanie…
Czaicie, że był niedawno selekcjoner, który powoływał Pawła Dawidowicza i Mateusza Wieteskę, a Przemysława Wiśniewskiego nie widział?
— Tomek Hatta (@Fyordung) September 4, 2025
Koniec z dyskusją o powrocie do czwórki
Poza tym, tak dobra dyspozycja Przemka stanowi fantastyczną wiadomość dla reprezentacji. Przemysław Wiśniewski wraz z Janem Bednarkiem i Jakubem Kiwiorem będą stanowić trójkę środkowych obrońców w systemie z wahadłami. Obecnie każdy z obrońców wydaje się być na fali wznoszącej. Ponadto, Jan Bednarek i Jakub Kiwior będą ze sobą regularnie występować w barwach „Smoków”, co tylko ułatwi im zgrywanie się.
Gdy jeszcze dołożymy na tej pozycji Przemka, to można ostrożnie założyć, że na tej pozycji nareszcie nie będzie brakowało jakości. Idąc dalej, będzie można kontynuować szlifowanie taktyki z trójką stoperów. Dzięki temu nie musimy wracać do ustawienia z czwórką defensorów, które według niektórych ekspertów rzekomo jest w naszym DNA. Cokolwiek miałoby to znaczyć.
Przemysław Wiśniewski zostanie z nami na dłużej w kadrze? Z taką grą, bez wątpienia
Długo czekaliśmy na to, aby obrona reprezentacji Polski wreszcie zaczęła przypominać monolit. Zawsze narzekaliśmy na to, że albo któryś z obrońców jest totalnie bez formy, albo że co zgrupowanie mamy inny zestaw zawodników. Przemysław Wiśniewski swoimi dwoma bardzo dobrymi występami przeciwko Holandii i Finlandii dał nadzieję na to, że na dłuższy czas zamkniemy wreszcie temat zestawienia środka obrony.
Jednak przede wszystkim daje nadzieję na to, że „Biało-czerwoni” przestaną przeciekać w tyłach tak jak dotychczas. Wiemy, że to tylko jedno zgrupowanie i dwa mecze. Niemniej coś tak czujemy, że chyba „Wiśnia” z miejsca zostanie etatowym reprezentantem Polski.