Przełamać się nie tylko opłatkiem. 11 reprezentantów Polski, dla których 2023 rok musi być lepszy


Dla niektórych reprezentantów Polski kończący się rok nie był udany i muszą go spisać na straty

24 grudnia 2022 Przełamać się nie tylko opłatkiem. 11 reprezentantów Polski, dla których 2023 rok musi być lepszy
Marcin Karczewski / PressFocus

Już za kilka godzin zasiądziemy do stołów podczas kolacji wigilijnej, a w jej trakcie złożymy sobie najserdeczniejsze życzenia na nadchodzący 2023 rok. Zdrowia, szczęścia i pomyślności to standardowa formułka, która towarzyszy nam wszystkim w okresie świątecznym. Takimi życzeniami nie pogardziliby piłkarze, zwłaszcza ci, dla których rok 2022 nie był udany. Oto jedenastka reprezentantów Polski, którzy potrzebują takich życzeń.


Udostępnij na Udostępnij na

Jedni przy wigilijnym stole zasiadają z poczuciem wykonania dobrej roboty w ciągu całego roku. Drudzy cieszą się, że rok się kończy i liczą, że z początkiem stycznia ich sytuacja się zmieni. Jeszcze inni chcą tylko, by omijały ich kontuzje – na resztę sami sobie zapracują. Przy wyborze jedenastki skupiliśmy się przede wszystkim na zawodnikach, którzy rozegrali już co najmniej jedno spotkanie w dorosłej kadrze. Z jednym wyjątkiem. Zapraszamy!

Bartłomiej Drągowski (Fiorentina/Spezia Calcio – 18 występów, 2 czyste konta)

Rok 2022 dla Bartłomieja Drągowskiego był pełen rozczarowań. Rozpoczął go jako rezerwowy bramkarz Fiorentiny. Jeszcze w październiku nabawił się kontuzji, która wykluczyła go z gry do końca roku. Na jego nieszczęście świetnie między słupkami zespołu z Florencji spisywał się Pietro Terracciano. Bartłomiej Drągowski wrócił do treningów po przerwie świątecznej i miejsca w bramce nie odzyskał.

Do końca sezonu 2021/2022 w barwach Fiorentiny rozegrał zaledwie cztery spotkania, dwa w lidze oraz dwa w Pucharze Włoch. Trudno stwierdzić, czy taki stan był zasługą formy rywala, czy jednak wpływ na wybory miał fakt, że Drągowski nie chciał przedłużyć wygasającej rok później umowy z klubem. Latem reprezentant Polski szukał nowego miejsca na ziemi i znalazł je w Spezii.

Mówiło się o zainteresowaniu z ligi hiszpańskiej czy angielskiej, ale bramkarz zdecydował się zostać na Półwyspie Apenińskim. W słabej Spezii był pewniakiem do gry w wyjściowej jedenastce. Wreszcie miał okazje do gry, był również w gronie zawodników, którzy mieli pojechać na mundial w Katarze. Niestety w listopadowym meczu z Hellasem Verona doznał fatalnie wyglądającej kontuzji, która wykluczyła go z udziału w mistrzostwach świata.

Jak donoszą włoskie media, Bartłomiej Drągowski wraca już do treningów z piłką. Reprezentant Polski nadal ma mocną pozycję w zespole. Wątpliwe jednak jest, że będzie w pełni gotowy, by zagrać już w meczu z Atalantą 4 stycznia. Oby sytuacja sprzed roku się nie powtórzyła i konkurent nie wygryzł go na stałe. Tego sobie i Bartkowi życzymy.

Tymoteusz Puchacz (Trabzonspor/Union Berlin – 16 występów, 1 bramka)

Były zawodnik Lecha Poznań drugi rok z rzędu pojawia się w tego typu zestawieniu. Poprzednio życzyliśmy mu przede wszystkim gry, ale zdaje się, że życzenia te miały krótki okres ważności. Tymoteusz Puchacz rok rozpoczął od odejścia na wypożyczenie do Trabzonsporu. Początkowo w Turcji grał sporo, aż do derbowego starcia z Fenerbahce.

Po tym spotkaniu został zawieszony na dwa spotkania za kłótnię z jednym z zawodników rywala w drodze do szatni. Później zagrał już tylko cztery razy na dziesięć możliwych. Zespół, którego częścią był Puchacz, sięgnął po pierwsze od 38 lat mistrzostwo Turcji. Na kolejną kampanię reprezentant Polski wrócił do Unionu Berlin, by jeszcze raz spróbować zaistnieć w Bundeslidze.

Efekt? Mizerny. Udało mu się co prawda zaliczyć debiut w lidze niemieckiej, aczkolwiek było to zaledwie 59 minut w meczu z Borussią Moenchengladbach. Dopóki Puchacz był na murawie, jego Union Berlin przegrywał. Po jego zejściu zespół zdołał odwrócić wynik spotkania i wygrać to starcie. Wcześniej zagrał jeszcze 65 minut w Lidze Europy i 71 minut w Pucharze Niemiec. W tym drugim meczu zdobył nawet bramkę.

Jan Bednarek (Southampton/Aston Villa – 23 występy, 2 bramki)

Środkowy obrońca miał ugruntowaną pozycję w Southampton. Przez lata gry dla „Świętych” zyskał renomę w Premier League i był pierwszym wyborem trenerów. Zdarzały mu się błędy, ale mało który kibic wyobrażał sobie wyjściową jedenastkę bez Jana Bednarka. I rzeczywiście – Bednarek opuścił tylko dwa ostatnie mecze ligowe do końca poprzedniej kampanii, strzelił nawet dwie bramki w meczach z Brentford i Arsenalem.

Dlatego wszystkich zadziwiła decyzja o zmianie otoczenia. Sezon 2022/2023 Jan Bednarek rozpoczął w podstawowym składzie Southampton, ale jak sam wspominał – potrzebował zmiany, potrzebował nowych wyzwań. Skusiła go oferta Aston Villi, o jego sprowadzenie zabiegał sam Steven Gerrard, który wówczas został szkoleniowcem zespołu. Jan Bednarek miał obiecaną szansę gry, na początku sezonu kontuzji doznał Diego Carlos – podstawowy środkowy obrońca Aston Villi.

To nie jest tak, że ja sobie chciałem zmienić klub, bo sobie to wymyśliłem. Nie było innego wyjścia. Dla mnie to był mentalnie okrutnie trudny czas. (…)Dzwoni do ciebie legenda piłki nożnej. Daje ci bardzo duże szanse na grę, buduje cię, daje ci pewność, że jesteś potrzebny w danym miejscu. Jan Bednarek dla Meczyki.pl

W Aston Villi jednak nie wszystko poszło po myśli Jana Bednarka. W Premier League zagrał dwa razy po 45 minut, po drugim z występów w nowym klubie zwolniony został Steven Gerrard – trener, który go sprowadzał. Nowy szkoleniowiec, Unai Emery, nie dał mu jeszcze okazji na zaprezentowanie umiejętności. Brak regularnej gry sprawił, że Jan Bednarek stracił miejsce w wyjściowej jedenastce reprezentacji Polski na mistrzostwa świata w Katarze. Nowy rok musi być lepszy.

Paweł Dawidowicz (Hellas Verona – 11 występów, 1 bramka)

Temu panu życzymy przede wszystkim zdrowia. Paweł Dawidowicz od lat ma mniejsze lub większe problemy z urazami. W rok 2022 wchodził kontuzjowany, z zerwanym więzadłem krzyżowym. Wrócił do gry w końcówce sezonu, dostał kilka minut. Wszyscy zdawali sobie jednak sprawę, że okres wakacyjny będzie musiał poświęcić na dojście do pełnej sprawności.

Nowy sezon rozpoczął w wyjściowej jedenastce, lecz cały czas męczą go drobne urazy. Stłuczenie, urazy mięśniowe – Paweł Dawidowicz ma sporego pecha. Jego klub wygląda w tym sezonie fatalnie, po 15 kolejkach zgromadził tylko pięć punktów. Sytuacja zdrowotna sprawiła, że Czesław Michniewicz nie zabrał go na mundial w Katarze. Tutaj trzeba zdrowia i dobrej rundy a kto wie? Może uda się wywalczyć transfer do lepszego zespołu?

Kamil Piątkowski (RB Salzburg – 11 występów, 2 asysty)

Wydawało się, że rok 2022 będzie dla Kamila Piątkowskiego rokiem przełomowym. Grał w większości meczów ligi austriackiej, zagrał nawet w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Tego ostatniego spotkania akurat wspominać pozytywnie nie będzie. Jego drużyna została zniszczona przez Bayern Monachium i w słabym stylu pożegnała się z rozgrywkami.

W nowym sezonie Kamil Piątkowski miał duży apetyt na grę, niestety początek kampanii stracił przez kontuzję mięśniową, której nabawił się na samym początku przygotowań do nowego sezonu. Zawodnik wrócił do gry w listopadzie i prezentował się bardzo solidnie. Nie otrzymał jednak biletu do Kataru. Mimo wszystko perspektywy na dobry rok 2023 są. W klubie w niego wierzą i Kamil potrzebuje jedynie zdrowia.

Karol Fila (RC Strasbourg – 13 występów)

Karol Fila to jedyny w zestawieniu zawodnik, który jeszcze nie doczekał się debiutu w reprezentacji Polski. Mimo wszystko postanowiłem go tutaj umieścić, bo w pewnym momencie pojawiały się głosy o powołaniu go do dorosłej kadry. Rozegranie na przestrzeni roku trzynastu spotkań w Ligue 1 nie jest wynikiem złym. Jeśli jednak przyjrzymy się bliżej, okaże się, że były to tylko epizody. Minuta, trzy, pięć – zdecydowanie nie jest to zawodnik, od którego trener rozpoczyna ustalanie wyjściowej jedenastki.

Moje mięśnie nie były przyzwyczajone do tak dużego obciążenia. Aby być w dobrej formie, ważny jest odpoczynek. Zamiast tego dalej ciężko trenowałem. Nawet gdy mnie bolało, nic nie mówiłem. To był błąd. Karol Fila dla DNA Sports

O ile w poprzednim sezonie Karol Fila zasiadał na ławce rezerwowych i zdarzało mu się pojawiać na boisku z ławki, tak w tym sezonie jest gorzej. Wpływ na to mają kontuzje, które od początku kampanii trapią byłego zawodnika Lechii Gdańsk. Teraz wraca do treningów, gra w meczach towarzyskich. Na grę w Strasbourgu nie ma co liczyć, może wypożyczenie?

Jacek Góralski (Kairat Ałmaty/VfL Bochum – 11 występów)

Spełniło się marzenie Jacka Góralskiego o transferze do czołowej ligi. Jego usługami zainteresowało się VfL Bochum, dokąd latem trafił z Kairatu Ałmaty. Zanim doszło do transferu, Góralski był kapitanem kazachskiego zespołu. Miewał jednak problemy z kontuzjami mięśniowymi. Jego drużyna grała kiepsko, Kairat przegrywał sporo spotkań, przegrał również Superpuchar Kazachstanu.

Przejście Góralskiego do VfL Bochum było zaskakujące dla wielu kibiców. Zagłębiając się jednak głębiej w specyfikę klubu, do którego trafiał, wydawało się, że było to sensowne posunięcie. Na jednym z treningów w nowym klubie Jacek Góralski został trafiony piłką w oko, kilka dni później w trakcie sparingu ponownie otrzymał cios w to samo oko. Zawodnik początkowo lekceważył ból, wkrótce okazało się jednak, że sytuacja jest poważna.

Zawodnik musiał przejść operację, jak sam wspominał, niewiele brakowało, a straciłby oko. Przez operację stracił sporą część przygotowań do sezonu w nowym klubie. Kiedy wreszcie zadebiutował w Bundeslidze, doznał urazu mięśniowego, wrócił do gry po niespełna trzech tygodniach i znowu wypadł. Tym razem na dłużej, przez co ominęły go mistrzostwa świata w Katarze.

Mówię szczerze: za szybko chciałem wrócić na boisko po kontuzji mięśniowej. Wiedziałem, że za kilka tygodni zaczynają się mistrzostwa, a ja opuściłem sporo meczów w VfL Bochum. Zmienił się trener w klubie, czas uciekał i za mocno przycisnąłem z obciążeniami. Jakiś czas temu przyplątał mi się uraz – naderwałem mięsień dwugłowy i ścięgno.Jacek Góralski dla WP Sportowe Fakty

Jakub Moder (Brighton – 13 występów, 2 bramki, 1 asysta)

Krótko i na temat – zerwane więzadło krzyżowe w kolanie. Do kwietnia? Kluczowy zawodnik Brighton, istotny zawodnik środka pola. Wtedy to jego Brighton rozgrywało spotkanie z Norwich City. Jakub Moder usiadł na ławce rezerwowych i pojawił się na murawie na kilka minut przed końcem spotkania. Po chwili złapał się za prawe kolano i usiadł na murawie. Diagnoza załamała zawodnika.

Jakub Moder był pewniakiem do wyjazdu na mistrzostwa świata w Katarze. Stwierdzenie, że Czesław Michniewicz rozpoczynałby wybieranie wyjściowej jedenastki od pomocnika Brighton, nie jest przesadą. Dwie operacje, długa rehabilitacja i wreszcie pozytywna informacja! Kilka dni temu reprezentant Polski rozpoczął pierwsze treningi z piłką na murawie. Rok 2023 musi być lepszy, zdecydowanie.

Szymon Żurkowski (Empoli/Fiorentina – 22 występy, 4 bramki, 3 asysty)

Pierwsza połowa roku? Wybitna. Szymon Żurkowski w barwach Empoli był jednym z kluczowych zawodników. W samym 2022 roku w Serie A strzelił aż cztery bramki, do których dorzucił dwie asysty. Na tle kolegów z zespołu był postacią wyróżniającą się. Dobra postawa w klubie z niższej półki, do którego trafił na zasadzie wypożyczenia z Fiorentiny, sprawiła, że kolejny sezon rozpoczął już jako zawodnik ekipy z Florencji.

W pierwszej kolejce sezonu pojawił się z ławki rezerwowych i zanotował asystę. Później było już tylko gorzej. W Serie A zagrał jeszcze raz, w piątej kolejce, do tego dołożył dwa epizody w Lidze Konferencji Europy i to by było na tyle. Na mundial ku zdziwieniu wielu kibiców pojechał i nie podniósł się z ławki rezerwowych. Szymon Żurkowski potrzebuje zmiany klubu w zimowym okienku transferowym, bo perspektywy na grę w Fiorentinie są niewielkie.

Mateusz Klich (Leeds United – 32 występy, 2 bramki, 1 asysta)

Co robi tutaj zawodnik, który zagrał aż 32 spotkania w barwach swojego klubu? Najbardziej zaufany żołnierz Marcelo Bielsy u Argentyńczyka był wyborem numer jeden w środku pomocy Leeds United. Pod koniec lutego na stanowisku szkoleniowca zastąpił go Jesse Marsch i reprezentant Polski grał coraz mniej. Zamiast 90 minut grał 60, później 45, następnie wylądował na ławce rezerwowych.

Sezon 2022/2023 dla Mateusza Klicha jest fatalny. W Premier League wystąpił w 11 spotkaniach, aczkolwiek złożyło się na nie tylko 188 minut. Mała liczba minut sprawiła, że dla Klicha nie znalazło się miejsce w samolocie do Kataru. Długo wydawało się, że czas Polaka na Elland Road dobiegł końca. Jak donosiły media, zawodnik był już jedną nogą w nowym klubie, gdyż poważnie zainteresowane jego usługami było DC United występujące w MLS.

Głos w sprawie Klicha zabrał szkoleniowiec Jesse Marsch, który przyznał, że wciąż liczy na reprezentanta Polski i nie chce, żeby odchodził. Amerykanin stwierdził, że Klich jest jednym z jego ulubionych zawodników, z jakimi kiedykolwiek pracował, ponadto stwierdził, że jest piątym zawodnikiem w kolejności występów, od kiedy przejął Leeds. Mateusz Klich musi podjąć decyzję, czy zaufa trenerowi i postara się odzyskać miejsce w wyjściowej jedenastce Leeds, czy może zdecyduje się na transfer.

Adam Buksa (New England Revolution/RC Lens – 17 występów, 11 bramek, 2 asysty)

Adam Buksa w MLS wyrósł na prawdziwą gwiazdę. Strzelał jak na zawołanie, jeszcze w 2021 roku szturmem wdarł się do reprezentacji Polski, gdzie dobrze wyglądała jego współpraca z Robertem Lewandowskim. Jeszcze przed objęciem posady selekcjonera reprezentacji Polski przez Czesława Michniewicza wydawało się, że znajdzie się dla niego miejsce na pokładzie samolotu lecącego do Kataru. Wielu ekspertów widziało w nim nawet zawodnika podstawowego składu.

W spotkaniu Ligi Narodów z Belgią napastnik reprezentacji Polski doznał bolesnej kontuzji. Adam Buksa złamał kostkę i do gry wrócił dopiero we wrześniu – już w nowym klubie, bo latem podpisał kontrakt z występującym w Ligue 1 RC Lens. Po powrocie do treningów czterokrotnie pojawiał się z ławki w meczach ligi francuskiej i ponownie odezwał się uraz.

Sytuacja nie wygląda dobrze, bo zapowiada się, że na francuskich boiskach ponownie ujrzymy Adama Buksę dopiero w marcu. Reprezentant Polski jest jednym z najdroższych zawodników kiedykolwiek kupionych przez RC Lens, w związku z tym z pewnością otrzyma on szanse na grę, kiedy wyleczy kontuzję. Aczkolwiek kwota transferu tworzy również presję – Buksa musi szybko wrócić do strzelania.

Podsumowanie

A oto pełna jedenastka:

Nowy Rok, nowi oni? Miejmy nadzieję, że dla reprezentantów Polski przyszły rok będzie pod wieloma względami o wiele lepszy. My życzymy, nie tylko tym wymienionym w tekście, ale wszystkim, by przyszły rok spędzili bez kontuzji, aby swoją formą zachwycali kibiców z całego świata oraz rozwijali swoje umiejętności. Tym, którzy nie mogą liczyć na grę w swoich klubach, życzymy transferu, natomiast tym, którzy okazji do gry mają sporo, życzymy przedłużenia kontraktu i solidnej podwyżki.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze