Przegląd kadr: na jakich pozycjach muszą wzmocnić się kluby ekstraklasy?


Do końca okienka transferowego zostało jeszcze trochę czasu. Kilka klubów musi jeszcze poważnie wzmocnić niektóre pozycje

12 sierpnia 2022 Przegląd kadr: na jakich pozycjach muszą wzmocnić się kluby ekstraklasy?
Zbigniew Harazim / www,zbyszkofoto.pl

Ekstraklasa gra od czterech tygodni i coś niecoś wiemy już o zespołach. Na podstawie tych kilku meczów można stwierdzić, która z drużyn potrzebuje wsparcia i na jakich pozycjach. Postanowiliśmy się temu przyjrzeć i podpowiedzieć klubom, jakie transfery powinny przeprowadzić.


Udostępnij na Udostępnij na

Oczywiście wiadomo, że każdy trener wolałby mieć już skompletowany skład, który nie wymagałby żadnych zmian. Jednak znamy ekstraklasowe realia: rzadko kiedy udaje się mieć poukładany zespół już w okresie przygotowawczym. Zostało jeszcze kilka tygodni do końca okienka transferowego – prawdopodobnie kluby skorzystają z szansy, aby poszerzyć swoje kadry. Przyjrzyjmy się więc tym, którzy szczególnie powinni jeszcze zadziałać na rynku transferowym.

Lech Poznań: środkowi obrońcy

Piszemy w liczbie mnogiej, bo tak naprawdę „Kolejorz” powinien ściągnąć nawet dwóch stoperów. W Poznaniu bardzo zaniedbano tę pozycję. Wzmacniano ofensywę – do Lecha trafili Alfonso Sousa i Giorgi Citaiszwili – ale o defensywie jakby zapomniano. Rundę wiosenną „Kolejorz” kończył właściwie z dwoma środkowymi obrońcami gotowymi do gry – Lubomirem Satką i Antoniem Miliciem. Bartosz Salamon był kontuzjowany i nie wiadomo było, czy zdąży na europejskie puchary. Dziś już wiemy, że nie zdążył.

Tymczasem władze Lecha nie zrobiły właściwie nic, żeby polepszyć ten stan rzeczy. Owszem, w sparingach wprowadzany do zespołu był Maksymilian Pingot. Młodzieżowiec z konieczności zagrał nawet w kilku meczach, ale na ten moment nie możemy powiedzieć, żeby trzymał poziom godny mistrza Polski. Trzeba było ściągnąć zawodnika, który z miejsca stanie się ważną postacią defensywy i utrzyma obronę w ryzach.

W międzyczasie przytrafiły się problemy zdrowotne Satki i Milicia i doszło do tego, że na stoperze grali tacy zawodnicy jak Alan Czerwiński, Barry Douglas czy Nika Kvekveskiri. W końcu Lech wypożyczył z rosyjskiego klubu Chimki Szweda Filipa Dagerstala, ale nie oszukujmy się – zrobił to co najmniej miesiąc za późno. Teraz ciężko jest nawet na szybko wkomponować obrońcę do drużyny, a Lech już po prostu nie ma czasu. Nawet ekstraklasa ucieka mu coraz bardziej – do liderującej Wisły Płock traci już 11 punktów.

Jacek Pietrasik

Jednak lepiej późno niż wcale – konieczne jest, żeby Lech choćby teraz przeprowadził transfer środkowego obrońcy. Dobrze byłoby, gdyby doszło do sprowadzenia Michała Helika. Obrońca Barnsley byłby bardzo dużym wzmocnieniem składu, bo nawet na poziomie Championship potrafił być wyróżniającym się defensorem – w ekstraklasie na pewno by błyszczał. W każdym razie nawet jeśli nie Helik, to i tak zakup stopera powinien być dla „Kolejorza” priorytetem.

Raków Częstochowa: młodzieżowiec

Tu nawet nie będziemy wyszczególniać pozycji, bo Raków Częstochowa powinien po prostu ściągnąć zawodnika spełniającego wymogi młodzieżowca, który nie będzie zaniżał poziomu drużyny. Bo na ten moment do miana gracza pierwszego składu aspiruje jedynie Kacper Trelowski. Młody golkiper ostatnie trzy spotkania rozegrał w pierwszym składzie ze względu na lekki uraz mięśniowy Vladana Kovacevicia. Czy jednak może na stałe zadomowić się między słupkami zamiast Bośniaka? Będzie to trudne tym bardziej, że Kovacević ma wciąż duży potencjał sprzedażowy i budzi zainteresowanie klubów zagranicznych.

A grający młodzieżowiec jest potrzebny. W tym roku ekstraklasa wprowadziła przepis mówiący, że zawodnik o takim statusie musi rozegrać co najmniej 3000 minut. Jeśli nie spełni się tego wymogu, klub będzie płacił karę. A raczej nikt tego nie chce. No chyba że sztab Rakowa wliczył to w koszta i będzie grał bez młodzieżowców, aby nie zaniżać poziomu.

Tomasz Kudala / PressFocus

Bo tak naprawdę nawet nie widać kandydata, który mógłby wskoczyć do podstawowej jedenastki bez straty na jej jakości. Jak już mówiliśmy, z Trelowskim sprawa jest dyskusyjna, bo choć ma duży potencjał i już jest gotowy, by być „jedynką”, to chyba na ten moment Kovacević jest większym kozakiem, a dochodzi do tego jeszcze aspekt marketingowy. Dalej jest dość biednie – Wiktor Długosz raczej nie wygryzie ze składu Deiana Sorescu, Daniel Szelągowski Iviego Lopeza ani Mateusza Wdowiaka, a Szymon Czyż do tej pory nie wniósł wiele do zespołu. Zespół spod Jasnej Góry koniecznie musi pozyskać jakiegoś zawodnika o statusie młodzieżowca, który prezentuje odpowiedni poziom.

Lechia Gdańsk: środkowy obrońca

Na ten moment Lechia Gdańsk ma dwóch sprawdzonych na poziomie ekstraklasy stoperów – Michała Nalepę i Maria Malocę. Przy czym poziom prezentowany przez tego drugiego budzi duże wątpliwości wśród fanów klubu znad morza. Właściwie nie wiemy,  jak scharakteryzować Kristersa Tobersa, bo w Lechii grał na różnych pozycjach. Henrik Castegren i Filip Dymerski nie są jeszcze sprawdzeni w boju. Lechii przydałby się więc stoper, który znacząco podniesie poziom.

Tym bardziej jeśli spojrzymy na bilans bramek w pierwszych meczach Lechii w ekstraklasie. Sześć straconych goli w trzech spotkaniach to wynik, który nie przystoi reprezentantowi kraju w europejskich pucharach. Lechia Gdańsk zwyczajnie pozwala przeciwnikowi na stwarzanie zbyt dużej liczby sytuacji bramkowych. Dlatego potrzebny jest ktoś, kto mówiąc kolokwialnie, ogarnie defensywę Lechii i sprawi, że zespół będzie stabilniejszy w tyłach.

Piast Gliwice: ofensywny pomocnik

Kiedy Piast Gliwice święcił największe sukcesy i dwukrotnie meldował się na podium ligowych rozgrywek? Wtedy gdy MVP ligi zostawał jego ofensywny pomocnik. Tak było w mistrzowskim sezonie 2018/2019, kiedy na „dziesiątce” grał Joel Valencia, a także rok później, kiedy to błyszczał Jorge Felix. Obecnie w Piaście Gliwice brakuje zawodnika, który weźmie na siebie ciężar rozegrania piłki.

piast-gliwice.eu

Wystarczy spojrzeć na statystyki z meczu z Legią, żeby dostrzec, jaka jest skala problemu. W spotkaniu przy Łazienkowskiej Piast nie dochodził do sytuacji i w konsekwencji nie oddał celnego strzału na bramkę Kacpra Tobiasza. Spójrzmy na środek pola drużyny Waldemara Fornalika. Zagrali tam Tom Hateley, Michał Kaput i Grzegorz Tomasiewicz. Raczej nie są to piłkarscy wirtuozi, ale goście od czarnej roboty.

Najbardziej kreatywnymi zawodnikami ofensywy Piasta wydają się w tej chwili Damian Kądzior oraz wracający do Gliwic Gerard Badia. Jednak są to skrzydłowi. Do pomocy im przydałby się kreatywny zawodnik środka pola. A ekstraklasa w ostatnich sezonach wynagradza takich graczy, o czym świadczą przykłady Iviego Lopeza, Joao Amarala czy też Josue.

Jagiellonia Białystok: napastnik/skrzydłowy

Gra „Dumy Podlasia” za kadencji Macieja Stolarczyka wygląda coraz lepiej. Zespół potrafi stwarzać sobie okazje i dochodzić do sytuacji bramkowych. Jednak na koniec brakuje wykończenia, bo w dwóch ostatnich kolejkach Jagiellonia strzelała mniej bramek, niż wskazywałby na to współczynnik expected goals. Przydałby się ktoś, kto zamieniałby te sytuacje na gole.

Zresztą tak naprawdę o sile ofensywy Jagiellonii stanowią właściwie tylko Jesus Imaz i Marc Gual. Cała reszta w tym momencie nie prezentuje odpowiedniego poziomu. Bartosz Bida wciąż nie potrafi wrócić do formy. Andrzej Trubeha w polskiej elicie piłkarskiej zdobył 1 bramkę w 27 meczach. Można powiedzieć, że ekstraklasa go zweryfikowała. Dlatego więc Jagiellonia powinna ściągnąć kogoś, kto odciąży dwóch Hiszpanów i będzie dodatkowym asem w talii trenera Stolarczyka.

Michał Kość / PressFocus

Jak więc widać, mimo tego, że mamy już prawie połowę sierpnia, niektóre kluby powinny się jeszcze porządnie wzmocnić – ekstraklasa może im nie wybaczyć braku transferów uzupełniających kadrę. Najbliższe tygodnie powinny być okresem wytężonej pracy dyrektorów sportowych tych zespołów – w przeciwnym przypadku może pojawić się problem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze