Przed nami derby Mediolanu – kto tym razem będzie górą?


Wieczorem będziemy świadkami 229. oficjalnych derbów della Madonnina. Sprawdzamy, w jakiej dyspozycji znajdują się obie ekipy z Mediolanu

7 listopada 2021 Przed nami derby Mediolanu – kto tym razem będzie górą?
kenyasasa.co.ke

Kilka lat temu, gdy zarówno Milan, jak i Inter pogrążeni byli w kryzysie, temperatura tego spotkania mogła nieznacznie spaść. Dzisiaj nie ma już o tym mowy. Pierwszy raz od dawna jednakże to "Rossoneri" przystąpią do tego starcia z tak mocno uprzywilejowanej pozycji. Derby Mediolanu to prawdziwa gratka dla sympatyków futbolu, możemy być więc pewni, że obie ekipy dadzą z siebie maksimum. Zwłaszcza jeśli popatrzymy na tabelę włoskiej Serie A.


Udostępnij na Udostępnij na

Licząc spotkania nieoficjalne, będzie to równo 300. spotkanie obu drużyn. Mając na uwadze jedynie oficjalne pojedynki, licznik wskaże 229. O kalkulacji nie może być mowy – zwłaszcza dla ekipy Simone Inzaghiego. Porażka Interu może skomplikować ich sytuację w tabeli.

Derby Mediolanu w XXI wieku – Ibrahimović przed szansą

Nie licząc spotkań w Lidze Mistrzów, Pucharze Włoch oraz towarzyskich, dzisiejszy mecz będzie 43. pojedynkiem obu drużyn w lidze. Statystyka wygranych przechyla się na stronę Interu: odnieśli oni 19 zwycięstw, Milan natomiast ma ich na swoim koncie 15. Padło z kolei zaledwie osiem remisów.

Niekwestionowanym bohaterem czerwono-czarnej części Mediolanu jest Andrij Szewczenko. Przymierzany do roli trenera Genoi Ukrainiec ma na swoim koncie aż 14 trafień w derbach, licząc wszystkie rozgrywki. Wynik ten czyni go rekordzistą pod tym względem. W lidze natomiast wpakował piłkę do siatki Interowi ośmiokrotnie. Zlatan Ibrahimović, który najpewniej wybiegnie w pierwszej jedenastce Milanu, ma szansę wskoczyć na podium w tej klasyfikacji. Jak zauważył portal Acmilan.com.pl, Szwed ma w tej chwili dziesięć trafień, a znajdujący się ex aequo na trzecim miejscu Gunnar Nordahl oraz Istvan Nyers o jedno więcej.

Lautaro Martinez może z kolei wyrównać rekord z 1949 roku. Jeśli dziś dwukrotnie pokona bramkarza rywali, stanie się pierwszym zawodnikiem od 72 lat, który dokonał tej sztuki w dwóch derbowych pojedynkach z rzędu. Argentyńczyk jednakże ostatni raz trafił do siatki rywala 2 października w starciu z Sassuolo (nie uwzględniając spotkań reprezentacyjnych). Jak natomiast podała wczoraj „La Gazzetta dello Sport”, ostatnim Włochem, który wpisał się na listę strzelców w derbowym starciu, jest Patrick Cutrone, a miało to miejsce w grudniu 2017 roku. Był to wówczas ćwierćfinał Pucharu Włoch.

AC Milan z najlepszym startem od lat, problemy w Lidze Mistrzów

Kibice „Rossonerich” mogą mieć niemały ból głowy – z jednej strony notują najlepszy start w lidze, odkąd za zwycięstwo przyznaje się trzy punkty. Takiego obrotu spraw z całą pewnością nie spodziewał się nawet sam Stefano Pioli. Po jedenastu kolejkach z 33 możliwych do zdobycia punktów „Il Diavolo” zainkasowali aż 31. Urwać punkty Milanowi udało się jak na razie jedynie Juventusowi poprzez remis 1:1 w 4. kolejce. Co ciekawe, idealny wręcz start nie pozwala podopiecznym Piolego na bycie samodzielnym liderem – tyle samo punktów uzbierało bowiem Napoli, które również notuje najlepsze rozpoczęcie sezonu w swojej historii.

O wiele gorzej wygląda sytuacja w Lidze Mistrzów. Milan bowiem notuje… najgorszy start w tych rozgrywkach, odkąd bierze w nich udział. Można „Rossonerich” usprawiedliwiać faktem, że powracają oni do elity po siedmioletniej przerwie. Dla zdecydowanej większości zawodników jest to debiut w Champions League. Trzeba również przyznać, że drużynie Piolego nie pomogło, że znaleźli się w czwartym koszyku i w związku z tym trafili do bardzo trudnej grupy. Oprócz tego w praktycznie każdym meczu sędzia popełnił istotny błąd na ich niekorzyść. Najpoważniejszy miał miejsce w starciu z Atletico, lecz kibice mieli wątpliwości również co do bramek zdobytych przez FC Porto. Milanowi w Lidze Mistrzów pozostały jeszcze dwa trudne pojedynki, a szanse na wyjście z grupy są już tylko iluzoryczne.

Inter Mediolan musi łapać kontakt – derby idealną okazją

W gorszej sytuacji w lidze naturalnie znajduje się Inter. Nie można jednakże w żadnym wypadku mówić o tragedii. „Nerazzurri” zdobyli dotychczas 24 punkty, co daje im 3. lokatę. Wniosek przed derbami jest więc jeden – Milan może, Inter musi. – Mamy siedem punktów straty i od jutra chcemy ją niwelować. Wiemy, że pozostało jeszcze 27 kolejek i mnóstwo punktów do zdobycia, ale jutrzejsza gra jest kluczowa dla układu tabeli i kondycji grupy, która poprawia się z każdym dniem. Panuje wielki entuzjazm, fani zawsze za nami podążają i jutro będą nas wspierać – mówił na konferencji przedmeczowej Simone Inzaghi.

Zdaje się również, że Inter w końcu nie zaliczy wpadki w Lidze Mistrzów. Zmagania w grupie zaczęli niemrawo – od nieznacznej porażki z Realem Madryt oraz bezbramkowego remisu z Szachtarem Donieck. Do „Nerazzurrich” uśmiechnął się jednakże los w postaci Sheriffa Tyraspol. Mistrz Mołdawii nie dość, że urwał punkty zarówno Ukraińcom, jak i – co ważniejsze – Hiszpanom, to w dwumeczu z Interem nie zdołał wywalczyć chociażby jednego „oczka”. Dla Włochów ten scenariusz był więc idealny. Przed podopiecznymi Inzaghiego jednakże teraz kluczowe spotkania – w przypadku niekorzystnych rezultatów zwycięstwa z Sheriffem mogą stać się nieistotne.

Derby z kilkoma nieobecnymi

O dużym komforcie pracy może mówić Simone Inzaghi. Jedynym graczem, z którego usług nie będzie mógł skorzystać, jest Christian Eriksen, który najpewniej w barwach Interu już nie wystąpi. Oprócz niego żaden zawodnik nie zgłaszał urazu. Takiej sytuacji może tylko pozazdrościć Stefano Pioli, który nie ma do swojej dyspozycji kilku graczy. Największym nieobecnym będzie z pewnością Theo Hernandez, który zmuszony jest pauzować z powodu czerwonej kartki, którą otrzymał w meczu z Romą. Dalej niedysponowany jest Mike Maignan, lecz zastępujący go Ciprian Tatarusanu udowadnia swoją grą, że jest bardzo solidnym bramkarzem.

Oprócz wspomnianych piłkarzy na boisku na pewno nie zobaczymy również Samu Castillejo oraz Juniora Messiasa. Dobrą informacją natomiast jest fakt, że do treningów wrócili Ante Rebić, Alessandro Florenzi oraz Fodé Ballo-Touré, który najpewniej zastąpi Theo Hernandeza na lewej obronie.

***

Zwycięstwo Interu da „Nerazzurrim” szansę na dogonienie Milanu, bowiem strata z siedmiu punktów zmniejszy się do zaledwie czterech „oczek”. Wygrana Milanu z kolei da już dziesięć punktów przewagi nad odwiecznym rywalem, co na tym etapie sezonu byłoby wynikiem fenomenalnym. Remis bardziej więc będzie urządzać „Rossonerich”, aczkolwiek wiadomo, że derby cieszą się na tyle dużą renomą, że zwycięstwo zawsze smakuje podwójnie.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze