Problemy Liverpoolu. Co się dzieje z ekipą Kloppa? Czy to tylko falstart?


Aktualny sezon Premier League zaczął się dla Liverpoolu fatalnie

27 sierpnia 2022 Problemy Liverpoolu. Co się dzieje z ekipą Kloppa? Czy to tylko falstart?

Obecne rozgrywki rozpoczęły się dla Liverpoolu najgorzej, od momentu kiedy Juergen Klopp objął stery w zespole. Porażka z najsłabszym od lat Manchesterem United wznieciła tylko dyskusje na temat ewentualnego kryzysu klubu z Anfield Road.


Udostępnij na Udostępnij na

Relacja Liverpoolu z kontuzjami

Największym problemem podczas ostatniego meczu była nieobecność wielu kluczowych zawodników, szczególnie tych z linii pomocy, w której zabrakło chociażby Thiago Alcantary, Curtisa Jonesa oraz Naby’ego Keity. Zwłaszcza zauważalne były nieobecność Hiszpana i jego kreatywności z piłką przy nodze. Urazy nie ominęły również, klasycznie w Liverpoolu, środkowej obrony, a co za tym idzie – Ibrahimy Konatego i Joela Matipa, czyli głównych partnerów Virgila Van Dijka.

Kontuzje w Liverpoolu są dość częstym zjawiskiem. Najgorzej było w sezonie 2020/2021, kiedy to z 27 zawodników aż 18 miało jakikolwiek uraz. Przyczyną takiego stanu rzeczy może być intensywny styl gry preferowany przez Juergena Kloppa.

Podobna sytuacja miała miejsce w Leeds United podczas poprzedniego sezonu. Wtedy, ze względu na intensywność gry charakterystyczną dla Marcela Bielsy, „Pawie” odnotowały wiele kontuzji oraz wysoko przegrywały z powodu zmęczenia. Doprowadziło to do zwolnienia Argentyńczyka – idola kibiców klubu z Elland Road oraz jednego z najbardziej charakterystycznych trenerów w obecnej dekadzie. Czy taki sam los spotka obecnego szkoleniowca „The Reds”?

Wąska kadra i skąpstwo właścicieli

Następny problem, który był mocno widoczny nawet przed spotkaniem z Manchesterem United, to rezerwowi, wśród których czterech było młodzieżowcami. Owszem, kontuzje odegrały przy tym swoją rolę, ale czy tylko one są temu winne? O wiele więcej można zarzucić FSG – grupie, która jest właścicielem Liverpoolu. Na jej czele stoi John W. Henry, Amerykanin, który w ostatnich latach (poza transferem Darwina Nuneza) nie lubi wydawać własnych pieniędzy.

W związku z tym Liverpool ma w większości zawodników, których wiek przekroczył 30 lat, co poskutkowało wystawieniem najstarszego wyjściowego składu w tym sezonie. Szczególnie mocno znowu obrywa pomoc, która w ostatnim meczu była najstarsza na boisku ze średnią wieku 29 lat.

W aktualnej sytuacji dużo mówi się o kupnie Jude’a Bellinghama z Borussii Dortmund, którego Juergen Klopp jest wielkim fanem. Klub z Westfalii nie zamierza jednak puścić Anglika w tym okienku ze względu na odejście Erlinga Haalanda do Manchesteru City. Mimo to w przyszłym roku Borussia planuje wysłuchać ofert za tego fantastycznego zawodnika, co jest dla kibiców Liverpoolu fantastyczną wiadomością. Czy warto jednak czekać i liczyć na jak najlepszy dalszy przebieg sezonu – mając na uwadze wszystkie wymienione kłopoty – tylko po to, żeby wydać wszystko na Bellinghama?

W końcu na rynku wciąż jest dostępny świetny zawodnik w postaci Youriego Tielemansa z Leicester. O Belgu mówiło się głośno w kontekście transferu już od jakiegoś czasu, co nie powinno dziwić, jeśli wziąć pod uwagę cały poprzedni sezon, w którym był jednym z najlepszych pomocników ligi. Kolejnym plusem jest jego cena, która zważywszy na problemy finansowe „Lisów”, może być śmiesznie niska jak na standardy rynku.

Zmiany taktyczne w Liverpoolu. Na kim i po co?

Gdy tylko Juergen Klopp został trenerem „The Reds”, natychmiast zaczął tworzyć nowy Liverpool, który miał w przyszłości zostać światową potęgą. Zaczął od wprowadzenia swojego charakterystycznego stylu gry opartego na Gegenpressingu. Sprowadził również nowych zawodników, którzy pod jego okiem stali się światowymi gwiazdami, np. Virgila Van Dijka, Mohameda Salaha, Sadia Mane czy też Alissona. Jednak nawet najlepsi muszą coś zmienić w swym podejściu.

Od momentu wejścia do świata profesjonalnego futbolu Trent Alexander-Arnold był jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym prawym obrońcą na świecie w kwestii ataku i dośrodkowań. Mimo to jedna, newralgiczna część jego gry jest bardzo słaba. Mianowicie obrona, która daje się we znaki kibicom klubu z Anfield Road od bardzo dawna. Istnieje jednak rozwiązanie, które mogłoby rozwiązać ten problem – przesunięcie Trenta na środek pomocy.

Wspominany wcześniej Sadio Mane był jednym z najlepszych piłkarzy grających w Liverpoolu podczas tej dekady. Jednak Senegalczyk w tym okienku transferowym zdecydował się przenieść do Monachium, co postawiło Juergena Kloppa w sytuacji, w której musiał kupić innego atakującego. Zdecydował się na Darwina Nuneza, młodego napastnika wcześniej grającego w Benfice. Mimo swojego olbrzymiego potencjału Urugwajczyk nie jest idealnym zastępcą Mane, nie tylko ze względu na pozycję.

Kłopoty na Anfield od momentu przybycia aktualnego trenera są czymś obcym. Sezon 2020/2021, w którym wszystko sprzysięgło się przeciwko „The Reds”, i tak miał szczęśliwe zakończenie. Pokazuje to siłę mentalną zawodników z Anfield Road, którzy teraz przechodzą trudny test.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze