Premier Liga bardziej wschodnia. Część 1.


Tegoroczne rozgrywki rosyjskiej Premier Ligi już za nami. Poznaliśmy wszystkie rozstrzygnięcia, mniej lub bardziej zaskakujące. Wiemy, które drużyny żegnają się z elitarnym gronem. Natomiast o szansach następców, którzy wywalczyli sobie awans z 1. ligi rosyjskiej, na razie trudno cokolwiek powiedzieć. Kim są beniaminkowie Premier Ligi 2010?


Udostępnij na Udostępnij na

Dagestański Anży i nowosybirski Sibir wiosną przyszłego roku rozpoczną rywalizację z czternastoma innymi uczestnikami najwyższej klasy rozgrywkowej w Rosji.

Dla dagestańskiej republiki brak klubu – reprezentanta w Premier Lidze był solą w oku. Anży trzy sezony pod rząd (2000-2002) grał co prawda w ekstraklasie i to z niezłymi osiągnięciami. Największy progres drużyna zanotowała w dwóch pierwszych sezonach. W ostatniej kolejce czempionatu z 2000 roku klub w bezpośrednim starciu z Torpedo Moskwa stracił szansę na brązowy medal, właśnie na rzecz moskwian. Pół roku później nadszedł kolejny sukces. Zespół wystąpił w finale Pucharu Rosji. Do 90. minuty Dagestańczycy prowadzili, aby na kilka sekund przed końcowym gwizdkiem rywal, Lokomotiw Moskwa, zdołał wyrównać, a w serii rzutów karnych ostatecznie odebrać im trofeum.

Od tamtej pory sporo wody upłynęło w Morzu Kaspijskim, nad którym leży miasto, aby mogło ono poszczycić się najlepszym klubem Pierwszego Dywizjonu i powrócić na futbolową mapę Rosji.

Przed meczem Anży i Sibiru
Przed meczem Anży i Sibiru (fot. fc-anji.ru)

W serca kibiców nadzieję na sukces swoich pupilów wlał były zawodnik Anży i reprezentacji Rosji, Omari Tietradze. Trener gruzińskiego pochodzenia okazał się człowiekiem, który nie boi się wyzwań i przeciwności losu piłkarskiego światka. Mocno zmotywowany do osiągnięcia sukcesu, szczery do bólu i bezkompromisowy, idealnie nadawał się do roli szkoleniowca klubu z wielkimi aspiracjami, jakim niewątpliwie jest dagestański Anży.

W dwóch ostatnich sezonach klub z Machaczkały jako główny cel obrał sobie awans do Premier Ligi. W ubiegłym roku niemal do września zachowywał realną szansę na realizację postawionego sobie planu. Jednak zespół dopadł kryzys, który nie pozwolił na zajęcie miejsca premiowanego awansem. Początek końca rozpoczął się od dwóch minimalnych porażek z KamAZ-em  i Wołgą. Potem było już tylko gorzej i podopieczni gruzińskiego trenera musieli odłożyć marzenia o awansie do następnego sezonu. Problemy drużyny tkwiły przede wszystkim w braku kadry i wiary w siebie. Już podczas przygotowań do sezonu trener przyznał, że bardzo brakuje mu profesjonalistów w składzie.

Jedyny problem to brak piłkarzy z prawdziwego zdarzenia. W chwili obecnej mam do dyspozycji 18 zawodników, w tym trzech bramkarzy. Gracze, którzy bardzo by nam się przydali, albo nie chcą przyjechać do Machaczkały, albo nie odpowiadają im warunki finansowe, które klub oferuje.  Cały czas drużynie podsuwani są zawodnicy do testów, obcokrajowcy bez doświadczenia. A ja swój zespół chcę poskładać z chłopaków, którzy w Rosji zdobyli piłkarskie szlify i będą w stanie wykorzystać swoje umiejętności na 100 procent – wyznał Tietradze podczas przygotowań do rozgrywek w 2009 roku.

Po dokonaniu wszelkich roszad w składzie, z zeszłorocznej listy zawodników znaczący pożytek w nowym roku przynieśli: Kamil Ałagarow, Zurban Arzjani, Danił Gridniew, Nikołaj Żosan, Mahomed Mahomiedow, Eldar Mamajew, Gieorge Nawalowskij, Rasim Tagirbiekow, Gocza Hodżawa i Dawid Corajew. W rezultacie tych dziesięciu piłkarzy stworzyło fundamenty pod budowę sukcesu, którego zresztą oczekiwano od Anży.

Ekipa z Machaczkały wzmocniła pozycję bramkarza Ilją Abajewem, który swój dwuletni kontrakt podpisał zaledwie kilka dni przed rozpoczęciem sezonu. Oprócz obsady bramki modyfikacji uległy niemal wszystkie formacje. Jednak przełom nastąpił podczas letniej przerwy, kiedy do zespołu sprowadzono Otara Marcwaladze (zawodnik był kupiony jeszcze wiosną, jednak z powodu problemów z wizą, spowodowanych konfliktem rosyjsko-gruzińskim, w Anży debiutował dopiero po przerwie sezonowej) i Sandro Iaszwili. Gruzin w przyszłości może zwrócić szczególną uwagę stołecznych klubów i już teraz sympatycy futbolu naszych wschodnich sąsiadów powinni baczniej przyjrzeć się temu perspektywicznemu graczowi. Marcwaladze znajduje się u szczytu życiowej formy, czego dowiódł już  w pierwszych meczach swojego nowego pracodawcy. Zdobyte gole stały się nieodłącznym atrybutem jego gry. Zawodnik ma ich na swoim koncie 13, jednak należy pamiętać, że w Anży rozpoczął występy dopiero od 17. kolejki.

Po mistrzostwo podopieczni Tietradze szli pełni wiary i bez kompleksów, które towarzyszyły im rok wcześniej. Już w październiku było wiadomo, że pomieszać szyki Anży w drodze do Premier Ligi może… tylko Anży, jeśli na własne życzenie zaprzepaści szanse i seryjnie zacznie tracić punkty. Nikt nie zakładał takiej opcji. Tietradze zagrzewał swój zespół do walki nieustanną motywacją, którą zjednał sobie serca zawodników, kibiców i mediów. Dobre wrażenie robiły zwłaszcza świetne wyniki. Po zwycięstwie z Metalurgiem (3:0), trener w następujący sposób podsumował osiągnięcie swojej drużyny: – Przede wszystkim moi zawodnicy tworzą zgrany kolektyw. Na początku rozgrywek wielu specjalistów zwracało uwagę na to, że mamy młody zespół. Tak, w dodatku z brakiem doświadczenia. W pewnym stopniu zgadzałem się z tą opinią. Jednak udało nam się zebrać drużynę o iście kaukaskim charakterze. Dlatego ja przede wszystkim chcę podziękować młodzieży. To jej zaangażowanie wpłynęło na postawę całego zespołu. Niebagatelną rolę odegrało także wsparcie naszych kibiców. Jestem przekonany, że takich fanów nie ma żadna drużyna w Pierwszym Dywizjonie. Dziękuję również dziennikarzom. W odpowiednim czasie, zresztą zasłużenie, krytykowali nas, ale także chwalili, kiedy na to zasłużyliśmy. Do każdej krytyki podchodzę otwarcie. Lepiej krytykujcie, niż przesadnie wynoście pod niebiosa.

Od autora: Wkrótce na łamach iGola zostanie zamieszczony wywiad z Omari Tietradze.
 

Komentarze
~fcmoscow (gość) - 14 lat temu

Oby moje FK w przyszłym sezonie wywalczyło awans do
Ligi Mistrzów.Ambitni podopieczni dobrego trenęra
Miodraga Bożowicza mogli i w tym sezonie osiągnąć ten
cel.Ale zespół grał fatalnie pod konięc rozgrywek.Tak
jak wcześniej mówiłem liczę,że dmitrijev się umyje,a
Hectiior wruci do FK a wręcz marzę o tym,może skład
jeszcze ktoś dobry wzmocni.O ALLACH AHMED ABDULLAH
MOHAMED.niech tak się stanie!!!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze