Ile razy jeszcze to się uda? To nie może trwać w nieskończoność. Sunderland znowu uratował się na samej mecie sezonu dzięki piorunująco dobremu finiszowi. Słaby start, potem zwolnienie trenera, zatrudnienie nowego, chwilowy przestój, a następnie zdecydowane wciśnięcie pedału gazu i ratowanie ligowego bytu w ostatnim możliwym momencie. Ile to już razy oglądaliśmy? Wiele. I celem tej kampanii będzie to, aby w końcu wyglądała ona nieco stabilniej od tych poprzednich.
Sęk w tym, że na razie nie widać po włodarzach klubu chęci uniknięcia takiej sytuacji po raz enty. Wydaje się, że zbyt długo przeciągali odejście Allardyce’a (które, co warto dodać, odbyło się w kiepskim stylu) i aż za spokojnie działali na rynku transferowym. W ostatnich dniach doszli nowi obrońcy (o których niżej), ale nadal nie jest to zdecydowana jakość dodana. Czas na to, by wreszcie popatrzeć trochę wyżej i poza zaliczającymi faux pas kolejnymi trenerami na Stadium of Light spojrzeć na to, co wyczyniają zarządzający klubem i jak bardzo brakuje im spójnej polityki w zarządzaniu szanowaną w Wielkiej Brytanii marką.
Trzy rzeczy, których spodziewamy się po Sunderlandzie w tym sezonie
1) Nudna gra
Moyes już zapowiedział, że na początku jego Sunderland będzie grał bardzo pragmatycznie, a jego celem z czasem (pewnie chodzi o dwa, trzy sezony) będzie przemienienie tej drużyny w nieco atrakcyjniej grający zespół. Problem w tym, że ekipy Moyesa nigdy nie były jakoś szczególnie atrakcyjne dla oka. Owszem, jego Everton był momentami porywający ze względu na tempo i dynamikę gry, ale nie grał pięknie. Należy się też zapytać, czy mając do dyspozycji takich piłkarzy, jacy obecnie wchodzą w skład kadry, można grać jakkolwiek atrakcyjnie i wygrywać? Wydaje się, że nie.
2) Wysyp memów o menedżerze
Nie ma zmiłuj. Co by się nie działo, jak dobrych wyników by nie osiągał, David Moyes nie odciągnie uwagi internautów od swoich poczynań. Po poprzednich przygodach Moyes od tego nie ucieknie. Wystarczy jedna wypowiedź, zachowanie, wynik i już będziecie o tym wiedzieli.
3) Zmiana typowego scenariusza?
Gdybyście trzeci raz z rzędu oglądali ten sam film, w końcu byście się znudzili. Pierwsza część sezonu wybitnie beznadziejna, druga bardzo dobra (jak na zespół z dolnych rejonów tabeli) – to tak typowe dla „Czarnych Kotów” jak herbata o piątej po południu dla Anglików. Co prawda jeśli Sunderland zapewni sobie spokojne utrzymanie na, dajmy na to, pięć kolejek przed końcem, to może nie będzie ciekawiej, ale piłkarze na pewno oszczędzą kibicom sporo nerwów.
Transfery
Przyszli: Paddy McNair, Denis Love, Papy Djilobodji
Odeszli: Yann M’Villa (powrót z wypożyczenia), Santiago Vergini, Emanuele Giaccherini
Przed odejściem do pracy z kadrą „Big Sam” publicznie narzekał na brak wzmocnień. Oczekiwał transferu Davide’a Santona, a ten deal przepadł. Ponoć właściciel, Ellis Short, zaoferował mu o połowę mniejszy budżet na zakupy, niż wcześniej obiecywał.
Moyes nie narzeka w tym temacie. Zdołał przyciągnąć z Old Trafford dwóch młodych zawodników, a ma nadzieję na więcej. Co prawda Fellaini jasno zadeklarował, że chce zostać w Manchesterze, ale już wypożyczenie Adnana Januzaja, który tak dobrze spisywał się za kadencji Szkota w United, nie jest wykluczone. Tym bardziej patrząc na jego sytuację w zespole Mourinho. Udało się wypożyczyć z Chelsea Djilobodjiego, który może wskoczyć do pierwszego składu przy ewentualnej sprzedaży Lamine Kone.
Działacze Sunderlandu mogą pluć sobie w brodę, że nie udało się wykorzystać potencjału Giaccheriniego, a środek pola będzie uboższy bez M’Villi.
Jak grają?
Niezbyt atrakcyjnie. Allardyce zdołał dopasować niezbyt wysokiego Defoe do systemu gry długimi piłkami i działało to nadzwyczaj efektywnie. Do tego wiele wnosiły wejścia van Aanholta do przodu oraz DeAndre Yedlina (który wrócił z wypożyczenia na White Hart Lane i prawdopodobnie zastąpi go w składzie Billy Jones). Na brak jakiejkolwiek kreatywności cierpi środek pola, złożony z trzech graczy nastawionych głównie na destrukcję.
Dlatego za kreowanie okazji odpowiada w dużej mierze Wahbi Khazri. Były piłkarz Bordeaux okazał się bardzo trafionym styczniowym transferem, bo do niezłego przeglądu pola dorzucił świetnie wykonywane stałe fragmenty gry. Te są jedną z cech wyróżniających ekipę z północnego wschodu, a szczególnie skuteczny przy nich jest stoper, Lamine Kone.
Warto dodać, że tylko West Brom miał mniejsze średnie posiadanie piłki od Sunderlandu w minionym sezonie, co dobrze charakteryzuje styl gry, czyli oddanie pola rywalowi.
Pytania do kibica
Na nasze pytania dotyczące Sunderlandu odpowiadał fan zespołu, Mariusz Szymczak:
1) Piłkarz, którego najchętniej bym sprzedał, to…
W tym momencie starałbym się nie sprzedawać nikogo, ponieważ kadra jest dosyć wąska, lecz jeżeli miałbym kogoś wybrać, byłby to Billy Jones. W ubiegłym sezonie popełnił kilka błędów, które kosztowały Sunderland utratę punktów. Największym mankamentem jest to, że e tej chwili nie ma na jego pozycji zmienników, lecz mam nadzieję, że zmieni się to w czasie okienka transferowego.
2) Ten sezon będzie inny od poprzedniego, ponieważ…
Myślę, że może być inny, ponieważ pod koniec poprzedniego sezonu oraz w meczach przedsezonowych drużyna prezentowała się dobrze i osiągała niezłe wyniki. Przedłużono kontrakty z kluczowymi zawodnikami (Defoe, Patrick van Aanholt) i nie sprzedano żadnego kluczowego zawodnika. To może się udać.
3) Nadchodzący sezon może popsuć…
Nadchodzący sezon może zepsuć parę rzeczy. Przede wszystkim plaga kontuzji i brak odpowiednio dobrych zmienników. Zepsuć może go również wyprzedanie najlepszych graczy. Niepokoić również może zmiana menedżera w trakcie przedsezonowych przygotowań (niestety wymuszona). David Moyes ma mało czasu na stworzenie drużyny na swój sposób, ale myślę, że tego nie musimy się zbytnio obawiać.
4) Pierwsza myśl, gdy dowiedziałeś się o odejściu „Big Sama”?
Gdy tylko usłyszałem o odejściu „Big Sama”, zaniepokoiłem się, myślałem, że wielu zawodników odejdzie, jak na razie na szczęście się tak nie stało. Poczułem również złość, ponieważ przez tę sytuację Sunderland nie dokonał żadnego wzmocnienia przez tak długi czas.
5) A pierwsza myśl, kiedy usłyszałeś o zatrudnieniu Moyesa?
Kiedy dowiedziałem się o zatrudnieniu Moyesa, ucieszyłem się, że klub tak szybko zareagował na odejście „Big Sama”. Z tego co wiem, Moyes był głównym celem w razie odejścia Allardyce’a i na szczęście udało się. Cieszę się, że „Czarne Koty” nie są w takiej sytuacji jak Hull City. Myślę, że Moyes zrobi w Sunderlandzie dobrą robotę, tak samo jak robił to w Evertonie.
Gwiazda zespołu
Jermain Defoe. Długo brakowało opisywanemu zespołowi porządnego snajpera. Przez lata przewinęły się takie „tuzy”, jak: Jozy Altidore, Danny Graham, Steven Fletcher czy Connor Wickham. Żaden nie okazał się łowcą goli z krwi i kości i żadnego już nie ma na Wearside. To nie będzie story o tym, że w Defoe Sunderland wreszcie znalazł receptę na swój problem z napastnikami, bo byśmy cię okłamywali, drogi czytelniku. Anglik po prostu okazał się dobrą opcją krótkoterminową.
Jak inaczej nazwać gościa, który wraca z MLS, ma 33 lata i ładuje regularnie gole nieprzeciętnym bramkarzom Premier League? W ostatnim sezonie strzelił niesamowicie ważną liczbę 15 bramek, bez których Sunderland byłby dziś w Championship.
Najbardziej niedoceniany
Jan Kirchoff. Gdy Niemiec przychodził do północno- wschodniej Anglii, wielu wątpiło w to, czy to będzie udany zakup. Fatalnie też zaczął – wszedł z ławki w przegranym boju na White Hart Lane, popełniając w czasie parunastu minut gry niejeden błąd. Allardyce zrozumiał, że nie może go wykorzystywać jako nominalnego stopera, więc wymyślił dla niego nową rolę – defensywnego pomocnika.
Nie takiego typowego, bo Kirchoff gra znacznie bliżej dwójki stoperów niż przeciętny piłkarz na tej pozycji, ma doprawdy znikomy wkład w akcje ofensywne, a w destrukcji często sam zmienia się z trzeciego środkowego obrońcę (zależnie od aktualnego przeciwnika „Czarnych Kotów”). Dobry, tani transfer, ale pytanie, jak zostanie użyty w planie Moyesa.
Trener
David Moyes. Szkot będzie szukał na Stadium of Light okazji do rehabilitacji za dwie poprzednie, nieudane, przygody trenerskie. Po niepowodzeniach w Manchesterze i San Sebastian zjechał bardzo nisko w rankingu trenerskim i odbudowę swojej reputacji musi zaczynać w ekipie walczącej o utrzymanie, czyli znacznie niżej, niż był, gdy żegnał się z Evertonem w glorii, latem 2013 roku. Moyes i klub mogą bardzo wiele zyskać na ewentualnym wydźwignięciu się z roli drużyny notorycznie zagrożonej spadkiem – Sunderland wreszcie, po tylu latach, będzie w bardziej stabilnej sytuacji, a Szkot odzyska nieco dobrej renomy. A jeśli się nie uda? No cóż, zostanie tylko jedno…
Cel zespołu
Utrzymanie w Premier League
Oceny (1-6)
Trener 3+
Transfery 2
Bramkarz 2+
Obrońcy 3
Pomocnicy 4-
Napastnicy 3
Skarb kibica Premier League: Arsenal
Skarb kibica Premier League: Bournemouth
Skarb kibica Premier League: Burnley
Skarb kibica Premier League: Chelsea
Skarb kibica Premier League: Crystal Palace
Skarb kibica Premier League: Everton
Skarb kibica Premier League: Hull City
Skarb kibica Premier League: Leicester City
Skarb kibica Premier League: Liverpool
Skarb kibica Premier League: Manchester City
Skarb kibica Premier League: Manchester United
Skarb kibica Premier League: Middlesborough
Skarb kibica Premier League: Southampton