Pierwsze mikrorewolucje Pepa


Pierwsze tygodnie Guardioli w City

30 lipca 2016 Pierwsze mikrorewolucje Pepa
Gol.dnevnik.hr

Pep przybył na Wyspy, objął stery i zaczął wdrażać swoje zasady, metody i plany, a tubylcy namiętnie obserwują, cóż to Katalończyk wyczynia. Nic dziwnego, bo długo czekali na jego przybycie. Teraz każda jego decyzja, słowo, ruch są relacjonowane przez media. A on stopniowo układa zespół po swojemu.


Udostępnij na Udostępnij na

Zaczynając swoją pracę w Manchesterze, Guardiola mówił o przystosowaniu się do angielskich warunków, do środowiska: – Chcę się tu nauczyć jak najwięcej. Mam na ten moment pewien pomysł na to, jak będziemy grać, ale kiedy przybyłem do Niemiec, to też takowy miałem w głowie, a jednak z czasem uległ on zmianie, modyfikacjom, bo pewne rzeczy wyglądały inaczej z bliska.

10 pozycji Fernandinho

Tak będzie i tym razem. Jakie są na razie te pomysły? W sparingu z Borussią Dortmund były trener Barcelony i Bayernu Monachium testował grę trójką stoperów, którymi byli Nicolas Otamendi, Alexandar Kolarov i młody Tosin Adarabioyo. Jako wahadłowi funkcjonowali Jesus Navas oraz Gael Clichy. Mając trzech środkowych obrońców, łatwiej wyprowadzać piłkę od tyłu podaniami po ziemi, co jest istotne dla nowego menedżera, a system może się okazać użyteczny, patrząc na to, że defensorzy z błękitnej części Manchesteru nie grają tak dobrze nogami jak chociażby ich odpowiednicy z Monachium czy Barcelony. Nieco inny pomysł niż Pellegrini zdaje się mieć też na Fernandinho, określając go jako gracza zdolnego występować na dziesięciu różnych pozycjach.

Nadal jest bardzo dużo pytań. Niewiele mniej niż w pierwszym dniu pracy Pepa. Co dalej z Yaya Toure? Czy zostanie i będzie na przykład wykorzystywany jako stoper, czy jakiś klub będzie w stanie sprostać jego wysokim wymaganiom płacowym i odejdzie? A może Guardiola uzna, że jednak jest mu potrzebny? Czy Joe Hart dostosuje się do nowego stylu gry? Wypowiedzi nowego menedżera o bramkarzu były na razie raczej pozytywne. To samo ze Raheemem Sterlingiem. W tym wypadku 45-latek zgodził się, że Anglik nie jest w tej chwili zbyt pewny siebie, ale dodał, że jego zdaniem skrzydłowy ma na tyle duże umiejętności, że jest w stanie odbudować się psychicznie. Zobaczymy…

Gra bez piłki kluczem

Treningi są o wiele intensywniejsze. Sporo uwagi poświęcanych jest nie tylko samemu atakowaniu, budowaniu akcji, ale co zostało dobrze opisane w książce „Pep Confidential”, zapobieganiu kontratakom rywala po stracie piłki. Czyli fazie przejścia z ataku do obrony. Autor tej pozycji, Martin Perarnau, zwracał uwagę czytelnikom, że paradoksalnie trener uważany przez rzeszy fanów na całym świecie za „ofensywnego”, tyle czasu poświęca organizowaniu gry bez piłki.

Pierwsze trzy tygodnie były niesamowite. Nauczyłem się w tym czasie więcej niż przez całą dotychczasową karierę. Fabien Delph

Bo żeby ją mieć, trzeba mieć skuteczny system jej odzyskiwania i zapobiegania utracie na rzecz przeciwnika na dłuższy okres. – Wymaga od nas ofensywnej gry i podłączania się nas, bocznych obrońców. Nie chce, żebyśmy się dali ograć, gdy już nie mamy futbolówki. To dla nas coś nowego, bo wcześniej też graliśmy całkiem otwartą piłkę, ale często nie asekurowaliśmy się za dobrze, traciliśmy sporo goli z kontrataków w ostatnich miesiącach. Nie chce, żeby za bronienie odpowiadała tylko czwórka zawodników grających przed bramkarzem, ale cały zespół. Wymaga szybkiej reakcji po stracie piłki – mówił Gael Clichy.

Ot, w zasadzie nic nowego, jeśli chodzi o jego warsztat. Słyszeliśmy o tym już od występujących pod jego wodzą piłkarzy Barcelony czy Bayernu. Ale to utwierdza w przekonaniu, że Guardiola nie rezygnuje ze swoich najważniejszych zasad dotyczących organizacji gry w trzecim, kompletnie innym niż poprzednie, środowisku piłkarskim i edukuje swoich podopiecznych. Za Manuela Pellegriniego nie stosowano tak intensywnego pressingu, jak którykolwiek z zespołów jego następcy, a nawet jeśli ten element gry się pojawiał, to głównie przeciwko znacznie słabszym ekipom, nad którymi City wyraźnie górowało pod względem czysto piłkarskim.

Pizzagate

Jakie zdanie o treningach mają sami piłkarze? Wiadomo, jeszcze nie wszyscy zabrali w tej sprawie głos i też nawet jeśli któremuś nowy reżim się nie podoba, to nie powie tego publicznie, ale ciekawe w tym kontekście są słowa Fabiana Delpha, mogącego bardzo dużo zyskać na zmianie na ławce trenerskiej: – Pierwsze trzy tygodnie były niesamowite. Nauczyłem się w tym czasie więcej niż przez całą dotychczasową karierę. Systemy gry, które wdraża Pep, są niesamowite, a intensywność gry jest wręcz przerażająca. To raczej nagana w stronę Paula Lamberta czy Tima Sherwooda, z którymi Delphowi wcześniej przyszło pracować, ale też, jak widać, piłkarze się na razie nie nudzą.

Zmorą „The Citizens” (podobnie jak i Bayernu) w zeszłym sezonie były kontuzje. Zaczęto stosować prewencyjne działania na trwającym obozie przygotowawczym i przeznaczono więcej czasu przed treningami i meczami na rozgrzewki, co ma zmniejszyć liczbę urazów. Czy ta metoda się sprawdzi? Sezon zweryfikuje.

Znana jest już sprawa zabronienia jedzenia pizzy. Decyzja chyba nie może dziwić, patrząc na to, że w szatni ma Samira Nasriego, czy widząc zdjęcia tego, jak po urlopie wygląda Serio Aguero. Zresztą ten fakt czy praktykę trenowania tylko i wyłącznie z użyciem piłek angielskie media traktują jako rewolucyjną innowację, którą właśnie teraz wdrożono. Cóż, dość typowe dla angielskich mediów sportowych.

Przegląd kadry

Ku zdziwieniu niektórych na razie obyło się bez exodusu z szatni. Nadal w kadrze przewijają się takie nazwiska, jak: Bony, wspomniani Nasri, Navas, Kolarov, którzy wydawali się być na aucie. Guardiola zapewnił też, że potrzebuje i chce, by w klubie został Pablo Zabaleta. Człowiek przegrywający ostatnio rywalizacje o miejsce w składzie z mającym swoje najlepsze lata za sobą Bacarym Sagną.

To wstrzymywanie się ze sprzedażą wydaje się jednak logiczne. Pep chce dotknąć każdego, poznać, zobaczyć, jakie każdy z dostępnych mu piłkarzy ma możliwości i umiejętności. Czy dany zawodnik nadaje się do jego systemu gry, do jego pomysłu i wizji drużyny? A jeśli nie, to czy jest reformowalny? Tu znowu padły ważne słowa: – Niektórzy piłkarze od razu rozumieją, o co mi chodzi. Inni nigdy tego nie pojmują. Z niektórymi mogę sporo gadać o samej grze, tym, co ma się dziać na boisku, a dla niektórych jeden trening to już wystarczająco. W Bayernie przykładem piłkarza, z którym rozmawiał cały czas o organizacji, był Philip Lahm. A z drugiej strony był Frank Ribery, niezdolny przyjąć zbyt dużej liczby komunikatów ze strony trenera.

City w międzyczasie ma pracować nad czterema transferami – zakupem Johna Stonesa z Evertonu, Leroya Sane z Schalke, Gabriela Jesusa z Palmeriasu i Marlosa Moreno z kolumbijskiego Atletico National. Nie wiadomo, czy wszystkie wypalą i kiedy zostaną ewentualnie dopięte, ale jeśli chociażby połowa z nich dojdzie do skutku, to pewnie zobaczymy i pierwsze nazwiska skreślone przez Hiszpana, mogące pakować walizki i wyjeżdżać z Etihad. Do tego warto przypomnieć, że załatwiono już zakupy Nolito, Oleksandra Zinczenki i Ilkaya Guendogana. Szczególnie przejście Niemca jest zapowiedzią nowej ery, nowej jakości piłkarskiej. Głęboko ustawiony rozgrywający – coś, co miała każda drużyna Pepa. Nic więc dziwnego, że i do północnej Anglii sprowadził sobie zawodnika o takiej charakterystyce.

***

Do startu ligi zostały dwa tygodnie. Pierwszy test, jaki przejdzie Guardiola, będzie mieć miejsce u siebie z Sunderlandem Davida Moyesa. Wtedy jeszcze zobaczymy bardzo wstępną wersję projektu Katalończyka, ale podstawowe zarysy jego planu będą już widoczne. – Potrzebuję czasu, ale wiem, że nie mam czasu. Tak samo było w Barcelonie i Bayernie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze